autor: Asmodeusz
Potop w World of Tanks – szwedzkie czołgi nadciągają - Strona 4
Ilekroć World of Tanks wydaje się tracić zainteresowanie fanów, tylekroć twórcy zaskakują nas, wprowadzając do gry zmiany lub dodając nowe drzewko pojazdów. Nie inaczej jest i tym razem. Szykujmy się na potop szwedzki AD 2016!
Czy formuła World of Tanks się wypala?
Darmowe gry online działają tak długo, jak długo przynoszą zyski. Dla Wargamingu istnieją dwa źródła dochodu: sprzedaż kont premium i konwersji wolnego doświadczenia oraz sprzedaż czołgów premium. W pierwszym przypadku wolne doświadczenie oraz bonusy z konta premium mają sens wyłącznie wtedy, gdy możemy przeznaczyć je na odkrycie nowych pojazdów. A tych nie ma aż tak dużo: w ciągu roku otrzymaliśmy zaledwie jedną gałąź czołgów czechosłowackich. Teraz do gry dołączą Szwedzi z dwiema „dziesiątkami” – jednak na jak długo one wystarczą? Wszak po ich odblokowaniu można wyłączyć kontro premium oraz zaprzestać zbierania wolnego doświadczenia aż do pojawienia się kolejnego drzewka, którego na horyzoncie na razie nie widać.
Pozostają więc czołgi premium, a tych jest prawdziwe zatrzęsienie. Do tej pory były to unikatowe konstrukcje, wprowadzające sporo świeżości do drzewek poszczególnych nacji. Niestety, ostatnio coraz częściej dostajemy zaledwie przemalowane wersje istniejących czołgów. Popularne Fury i Rudy to nic innego jak dostępne już w grze maszyny niewiele różniące się parametrami od swych darmowych odpowiedników. Podobnie ma się rzecz z modelem Cromwell B, IS-2 (czyli istniejącym w grze IS-1 z działem kalibru 122 mm) oraz ISU-122S (tak jak w przypadku IS-2 jest to modyfikacja istniejącego w grze ISU-152).
Najdziwniejsze są jednak czołgi w wersji B: T34 B czy IS-6 B. Są to klony występujących już w grze maszyn premium z kamuflażem w kolorze czarnym. Wargaming.net twierdzi, że pozwala to na posiadanie dwóch takich samych czołgów w garażu – gdy jeden walczy w bitwie, możemy zarabiać walutę i doświadczenie drugim. Nie trzeba jednak być specem od marketingu, by zauważyć, że chodzi po prostu o łatwe pieniądze. Z drugiej strony – pojazdy te nie psują balansu w grze, co najwyżej mogą służyć do podbudowania ego właściciela.
World of Tanks nadal przyciąga przed monitory miliony zarówno starszych, jak i młodszych graczy i wciąż istnieje sporo czołgów, które można dodać do gry, oraz mechanizmów rozgrywki, które można poprawić. Jak długo jeszcze będziemy grać w produkt Wargaming i czy kiedyś ujrzymy World of Tanks 2? Tego niestety nie wiemy, a firma mocno strzeże swoich sekretów przed prasą. Możemy się jednak spodziewać, że jeszcze przez kilka lat czołgi będą zabierać kolejne dni i godziny z życiorysów graczy. Teraz zachęcam wszystkich do spróbowania sił w prowadzeniu unikatowych szwedzkich maszyn. Nowa nacja pojawi się w World of Tanks już w połowie grudnia.
O AUTORZE
W World of Tanks bawię się od czasów bety, korzystając ze wszystkich możliwości, jakie oferuje gra. Po rozegraniu przeszło 30 tys. bitew (z czego ponad 58% było zwycięskich) zgromadziłem pokaźną liczbę „dziesiątek” oraz kilkanaście pojazdów premium (wliczając w to aż pięć „ósemek” i jedną „dziesiątkę” za rozgrywki klanowe), przy czym będąc wiernym zasadzie „free-to-win”, na grę nie wydałem jeszcze ani złotówki.
Gram wszystkim, gdyż dobry gracz nie powinien ograniczać sobie możliwości poprzez przyklejenie się do jednego, góra dwóch typów pojazdów. Teraz z niecierpliwością czekam na Strv 103B, gdyż kieruje się nim zupełnie inaczej niż dostępnymi do tej pory maszynami.
ZASTRZEŻENIE
Wyjazd autora tekstu do Sztokholmu na pokaz szwedzkiej linii czołgów sfinansowała firma Wargaming.
Asmodeusz | GRYOnline.pl