Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Gramy dalej 19 kwietnia 2015, 13:00

Tribal Wars – fenomen Plemion. Kultowa strategia 12 lat później - Strona 2

Tribal Wars, darmowa przeglądarkowa gra produkcji InnoGames, to prawdziwy fenomen modelu free-to-play. Jak Plemiona zmieniały się przez całą swoją historię? Co przyciągało ludzi do ekranu na całe lata?

Gra powoli zaczęła rozrastać się do ogromnych rozmiarów. Twórcy musieli więc zwerbować innych pracowników. W tym celu, na początku 2007 roku, założyli firmę InnoGames i od tego czasu działali pod tym szyldem. Zgodnie z tradycją pojawiła się również nowa wersja gry. Dodano w niej wioski barbarzyńskie – osady niezamieszkane przez graczy, na które początkujący mogli nasyłać swoje wojska bez obawy, że utracą ochronę, przysługującą początkującym. Oprócz tego rycerz mógł wzbogacić się o przedmioty, które zdobywał podczas wojaży. Plemiona ciągle się rozwijały i pozyskiwały nowych graczy. Rozrastały się o nowe światy, nowe królestwa oraz tysiące osad. Kontynuowano tradycję corocznych aktualizacji. Wprowadzano nowe wizualizacje osad, dodawano nagrody za wykonywanie zadań oraz wiele innych usprawnień. Największą z nich były wojny plemion. Od 2010 roku mogły one toczyć batalie o dominację nad światem. Dwa lata później Plemiona, z nową oprawą wizualną, zadebiutowały na platformach mobilnych. Od tego czasu InnoGames coraz bardziej skupia się na tej właśnie odsłonie swego dzieła.

Tribal Wars – fenomen Plemion. Kultowa strategia 12 lat później - ilustracja #1

Sojusze, wojny i dyplomacja

Co sprawia, że Plemiona są tak popularne? Na tę chwilę gra posiada społeczność liczącą ok. 34 milionów graczy na całym świecie. Ciężko konkurować z takim wynikiem, a nie byłby on tak imponujący, gdyby produkcja w jakiś sposób nie przyciągała do siebie nowych użytkowników. Oczywiście pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy, jest darmowość. W Plemiona może zagrać każdy, nawet ten bez grosza przy duszy, ponieważ nie wymagają one od nas żadnych opłat. Rzecz jasna w teorii. Możemy bawić się, nie płacąc ani złotówki, ale jeżeli chcemy usprawnić rozwój osady, gra nakłoni nas do wydatków. Za specjalną walutę, kupowaną za prawdziwe pieniądze, gracze mogą na przykład przyspieszyć budowanie struktur. Teoretycznie da się obyć bez tego, jednak jeżeli planujemy dłuższy czas zabawić w Plemionach, to często płacenie staje się koniecznością. Niemniej na samym początku jest zbędne, a to zachęca do obcowania z tą produkcją.

Tribal Wars – fenomen Plemion. Kultowa strategia 12 lat później - ilustracja #2

Plemiona posiadają również bardzo łatwy próg wejścia, który szybko potrafi przerodzić się w syndrom „jeszcze jednego kliknięcia”. Na początku wykonujemy zadania i stawiamy budynki w błyskawicznym tempie – od kilku sekund do paru minut. Spędzamy czas przy grze, bo przecież zaraz coś się zbuduje i będziemy mogli zacząć wznoszenie kolejnej struktury. Do momentu, w którym budowanie trwa dłużej, można już rekrutować wojska i wysyłać je na podboje. Prawdopodobnie należymy już wtedy do jakiegoś plemienia. Tak więc powodów do zajrzenia na stronę swojej własnej osady znajdzie się wiele. Po jakimś czasie zaglądamy tam nawet wtedy, kiedy tak na prawdę nic się nie dzieje – ot, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku, ile czasu zostało do wybudowania następnej osady albo czy nie zagrażają nam wrogie wojska. W końcu gracz zdobywa kolejne terytoria. Przy kilkunastu trzeba być już praktycznie cały czas zalogowanym. Jest to typowe dla gier przeglądarkowych. O uzależnienie więc nietrudno. Istnieją gracze, którzy funkcjonują w kilku światach i zalogowani są dwadzieścia cztery godziny na dobę. Dosłownie. Tacy użytkownicy nie śpią, rezygnują z pracy oraz normalnych zajęć. Wszystkie akcje odbywają się bowiem w czasie rzeczywistym.