moze troche nie na czasie..., ale ja dopiero własnie skończyłem mass effect 3, (bez dodatku najnowszego Omega, ale z pozostąłymi Lewiatan, Proteanin, Extended Cut)
i powiem szczerze dziwię się całej dyskusji ze zakończenie jest kiepskie,
dla mnie rewelacja,
wprawdzie co nieco wiedziałem ze spojlerów, ale nie wszystko,
i o dziwo wiele wątków z całej serii 1, 2 i 3 zostało wyjaśnionych w końcowej scenie/rozmowie, (niż mozna się było spodziewać z opinii na forach)
moje zakończenie niestety nie bylo happy endem, z racji tego ze odpaliłem jedną kulkę w Katalizator/chłopca po ostatecznej rozmowie i niestety cykl trwał dalej i zniwa wszytskich rozwiniętych ras były kontynuowane,
nastepnie scena widoku Liary odtwarzającej dla kolejnych ras memento o historii wojny ze zniwiarzami m oraz kolejna - świetne
i choć to nie jest zakończenie happy endem, to jakoś wcale mnie to nie zdziwiło , wszystkie 3 części mass effect są jakby przepełniona fatalistycznym podejściem oraz tym co nieuknione do tego stopnia, iż byłem w stanie zaakceptować nawet takie zakończenie że nie udało się nic osiągnąć pomimo tylu starań ze strony sheparda i całej jego galaktycznej podróży
jesli jeszcze przeczyta się kilka książek z serii mass effect (d.Karpyshyn) cała wymyslona saga staje się jeszcze pełniejsza i zadowala mnie całkowicie mimo bad endu, w moim przypadku
aktualnei zasysam omega dlc i zamierzam jednak zabić żniwaiarzy zeby zobaczyć inne zakończenie, ale póki co to które widziałem o kontynuacji cyklu jest naprawdę niezłe i spina klamrą całą opowieść,,
do zobaczenia z ludzkim żniwiarzem za 50 000 lat :)
Cała ta gra jest beznadziejna.
-Powycinane misje które są sprzedawane jako DLC (np. Omega, Jaavik),
-klimat rodem z amerykańskich filmów
spoiler start
typowa akcja z dzieckem, które ginie w tym transporterze, nikt istotny nie ginie, Żniwiarze są pięć razy słabsi od Suwerena z którym były niemałe kłopoty, homoseksualne postacie
spoiler stop
-nie ma żadnych "trudnych" wyborów,
spoiler start
pogodzenie Quarian z Gethami? Beznadziejne. Ja mogłem wybrać tylko jedną rasę by przeżyła i byłem zachwycony, a dwa dni później widzę że można doprowadzić do pokoju. Zawsze jest jakieś "anielskie" rozwiązanie każdego problemu.
W ME1 mogliśmy uratować Kaidana albo Ashley, tutaj nie ma czegoś takiego
spoiler stop
-brak jakiś scen emocjonujących.
spoiler start
w ME2 "samobójcza misja" była świetnie zrobiona bo każdy mógł zginąć, a na końcu ME3 nikt nie ginie (no, co najwyżej nasi towarzysze po ataku Zwiastuna, ten gej i mało istotne postacie). Sama misja w ME2 z zabitą córką starszej kobiety była 100x smutniejsza niż ta cała gra o maszynach masakrujących biliony istnień
spoiler stop
-Sama bitwa na końcu i inne nie jest jakieś "epickie", mam wrażenie że na każdej z planet walczyło co najwyżej 100 żołnierzy.
-To zakończenie co widziałeś jest najlepsze. Reszta jest słaba i szczęśliwa jak dziecko w aquaparku.
Żniwiarze nie są słabsi niż Suweren. Po prostu jest kilka klas Żniwiarzy. To co udaje się zniszczyć Shepardowi to nie są "okręty" klasy Suwerena. W ME3 nie zostaje zniszczony żaden okręt klasy Suwerena. W ostatniej bitwie flota Ripperów robi sieczkę z floty zebranej przez Shepa.
---> bulimen tylko zakończenie te jakie miałeś miało jakiś sens, najlepsze by było jakby gra kończyła się po słowach nić się nie dzieje
spoiler start
śmierci Andersona
spoiler stop
i końcówce jaką widziałeś, do tego miejsca jest znośnie, potem -> potem to jest istna tragedia. A już ostatnie 3 wybory to jest śmiech z odbiorcy, co to ma być ? Magię miała część I, druga też była niezła do czasu walki megazaurus humansu, trzecia (przemilczę). Nie wiem czy czytałeś książki z Mass Effect one obrazują właśnie klasę całej tej gry. Kiedy pisał je (i był głównym scenarzystą) Drew Karpyshyn wszystko było niezłe, kiedy odszedł i ostatnią książkę napisał William C. Dietz to mniej więcej poziom tej książki = wypocinom BioEA, naprawdę dziwisz się czemu Raya Muzykę, Grega Zeschuka odeszli z tej firmy ? Pozdrawiam
sporo racji, w tych kiepskich moralnie wyborach czy tez innych szczegółach, ale tyczą się one samej gry i jej ograniczeń ,
ale mnie raczej cała gra/czy tez trzy cześci tej gry spodopobały się jako opowiedzenie historii o uniwersum
do tego udalo mie się przeczytać dwie lub trzy ksiązki z serii mass effect , które dopełniają historię (pisane przez karpyshyna) i są naprawdę świetne
pewnie ze jest mnóstwo małych niedopowiedzeń, czy tez nieścisłości, ale przy tak dużym uniwersum, nie jest łatwo tego uniknąć, myślę ze w sadze star wars, tez by się coś znalazło
w takim razie moje zakończenie bad end , uznam za ostateczne a pozostałe zobacze jedynie dla ciekawości ...
----> wydawanie misji jako DLC , to już inny temat , mnie tez to wkurzało, ale skorzystałem na tyle ze przynajmniej teraz rozegrałem prawie taką wersję jaka powinna byc od początku, -> bo wydali juz większość dlc, fakt ze musiałem za nie sporo zapłacić :( , ale notabene ksiązki mass effect tez nie należały do najtańszych i nie za bardzo mozna było je kupić
zakonczenie mass effect 3 - o co Wam chodzi, dla mnie świetne!
Chodzi nam o to, że zakończenie jest zupełnie absurdalne, praktycznie całkowicie niszczy uniwersum i pluje na wszystko czego się dowiedzieliśmy wcześniej. Zresztą to tylko indoktrynacja, a nie zakończenie...
@up: Dokładnie, mam takie samo podejście do sprawy, Teoria Indoktrynacji była genialna i aż szkoda że BW ją zniszczyła tym Extended Cutem...
dobrze ze nie widzialem EC .... jednak w sumie nie bylem juz ciekawy :)
bulimen -->
jakie zakonczenie? chlopie - ta gra sie nie konczy a zamienia w coraz wiekszy bubel - czekaj chwile w 2015 ME4 :))