Wyłączający się obraz w notebooku
Od wczoraj zdarzyło mi się to już trzy razy :/
Komputer jest podpięty pod HDMI do telewizora + jack z dźwiękiem do głośników. Nagle w trakcie oglądania obraz robi się czarny i słychać albo pisk, albo dźwięki z filmu/serialu. Komputer reaguje na klawisze (np. po naciśnięciu spacji robi się pauza), jednak by odzyskać obraz trzeba zresetować komputer.
Czyżby coś siadło? Karta grafiki? Może coś zwiera? Jakieś pomysły? :/
Zawsze tak oglądałem, a od wczoraj szlag go trafia :/
Bardzo prawdopodobne jest, że karta graficzna za słaba. Kiedy jej temperatura przekracza dany limit, to ekran sam wygasa, żeby się nie spaliła. Oczywiście wcale nie musi tak być, to tylko moja teoria.
Edit: Skoro napisałeś, że zawsze tak oglądałeś, to radziłbym sprawdzić, czy w karcie graficznej nie ma jakiegoś kurzu.