Niedawno nabyłem komputer gamingowy z Win 10. Wszystko śmigało jak należy. Przynajmniej do czasu. Win ubiegał się o aktualizację, a jako że aktualizacjom dziesiątki nie ufam, to przeciągałem aktualizację ile się dało. W końcu Windows ją na mnie wymusił, więc w końcu ją zainstalowałem. Efekt? Gry uruchamiają się znacznie dłużej, a minimalizacja do paska równa się wyłączeniu gry. Generalnie gry chodzą tak samo dobrze jak wcześniej, jednak problem ten jest wysoce irytujący. Przywracanie systemu nie rady, nie mam punktu przywracania, a ręcznie już próbowałem to odinstalować, bezskutecznie. Wie ktoś co mogę zrobić, aby wyeliminować problem? Dodam, że aktualizację wykonałem 22 października tego roku.