Z racji tego, że na forum mamy parę osób, które miały podobne doświadczenia lub odpowiednią wiedzę chciałbym się poradzić.
Zaparkowałem swój samochód na parkingu podziemnym centrum handlowego. Po powrocie do auta zauwazyłem obtarcie zderzaka. Po stronie widocznej usterki zaparkowany stał samochód z uszkodzeniem lakieru na zderzaku dokładnie na tej samej wysokości. Na ziemi znalazłem nawet kawałek zdrapanego lakieru z tego samochodu.
Zrobiłem kilka zdjęć mojego uszkodzenia, uszkodzenia auta potencjalnego sprawcy, obu uszkodzeń jednocześnie, mam jego numer rejestracyjny.
Z ciekawych, ale mało znaczących rzeczy: niczego bym pewnie nie zauważył, gdyby mojej uwagi nie zwrócił kierowca tego auta (młody chłopak, prawdopodobnie samochód rodziców), który stał między moim i swoim samochodem, kiedy byłem jeszcze w znacznej odległości od tych miejsc parkingowych. Stał on po stronie drzwi pasażerskich swojego auta, więc jego obecność tam już wzbudza pewne wątpliwości. Kiedy zobaczył mnie zbliżającego się do aut włączył alarm i oddalił się do wejścia do centrum handlowego. Podchodząc do aut uważnie się przyjżałem swojemu i w oczy rzuciło mi się coś, czego wcześniej nie widziałem.
W pobliżu znajduje się kamera monitoringu, ale nie jestem pewny, czy dokładnie byłoby na niej widać zdarzenie. Na pewno za to widać byłoby jego ewentualne oglądanie uszkodzeń, bo uważam, że właśnie po to stał między samochodami.
Zostawiłem mu kartkę z informacją o uszkodzeniach i że uznaję go za sprawcę z prośbą o kontakt.
Pytanie: co mogę zrobić w razie braku kontaktu? Zgłosić sprawę na policję, zajmą się tym (w końcu parking centrum handlowego, a nie droga publiczna)? Czy mogę już dziś wystąpić do centrum handlowego o udostępnienie nagrań z kamer?
Moje uszkodzenie nie jest mega poważne, nie mam uszkodzonego lakieru, a dość mocno starty niepokryty lakierem pas, ale nie rozumiem, czemu miałbym mu podarować. Wkurzyłem się, bo nie cierpię braku odwagi cywilnej. Po drugie chciałbym z tego wynieść lekcję na przyszłość, bo kiedyś szkoda może być znacznie poważniejsza.
Daj spokój... :D
Nagranie z monitoringu to dostaniesz na wniosek SĄDU, czyli musiałbyś gościa cywilnie pozwać.
O obtarcie czarnego zderzaka...
Po drugie chciałbym z tego wynieść lekcję na przyszłość
Może mało merytorycznie ale jeśli by mnie czas nie dźgał w tyłek to ja bym poczekał na właściciela przy samochodzie i załatwił sprawę w 4 oczy na miejscu a nie zostawiając kartki. Gówniarz kartkę przeczytał, wyrzucił i pojechał do domu rodzicom mówić, że ktoś go zahaczył i teraz na samochodzie jest QQ.
Takie obcierki jak mówisz niestety załatwia się w 4 oczy a nie za sprawą policji i innych organów :(
Miałeś taką okazję i jej nie wykorzystałeś. Ja to jeśli już, trafiałem na to, że auto mam zarysowane przez marketowych/galerianych buraków, ale auta, które wyrządziło szkodę już od dawna nie było...
Od tego się nie uchroni, nie ma takiej opcji. Jak nie ten, to inny zrobi obcierkę.
graf_0 -- Pytam o schematy postępowania. W zależności od skomplikowania procedur będę skalował swoje postępowanie ;)
InGen -- Nie miałem możliwości czekania na sprawcę. Gdybym miał, to bym oczywiście zaczekał. Aczkolwiek gdyby się wypierał, to też nie wiedziałbym, co zrobić dalej.
raziel -- Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie dało się poczekać. Gdyby chodziło o coś poważniejszego, pewnie bym odpuścił inne tematy...
Niestety, ale koledzy mają rację. Jednak nadal masz prawo zgłosić zdarzenie na Policje, na drodze wewnętrznej bo za taką można chyba uznać miejsce "zdarzenia" również stosuje się przepisy. Jednak różnica jest taka, że na publicznej jest mandat + punkty karne a na wewnętrznej tylko mandat. Więc jeżeli masz czas i uważasz, że warto nauczyć młodego czegoś na przyszłość, to zgłoś się do Policji.
wręcz przeciwnie jeżeli byłeś na tyle pewien że on wyrządził szkodę na twoim pojeździe, należało zadzwonić na policję, wówczas oni stwierdzili by czy rzeczywiście on jest sprawcą czy nie !......
teraz to możesz gościa w ...... cmoknąć, gdyż powie że przetarł swój samochód o elewację jakiegoś budynku, !
acha pamiętaj że na zgłoszenie szkody parkingowej masz 7 dni !
czesterek -- Jest monitoring. Zależy, co na nim widać.
Nie mam czego zgłaszać do swojego ubezpieczyciela, bo nie mam AC. Czy chodzi ci o coś innego?
ależ niektórzy są mądrzy, powodzenia w życiu :[
zgłaszasz do niebieskich podając wszystkie dane. Oni w trakcie czynności ustalają dane sprawcy i jego polisę. Oglądasz akta, zgłaszasz szkodę ubezpieczycielowi. Jeśli odmówi wypłaty idziesz do sądu. Nie potrzeba nawet monitoringu pod warunkiem, że wykonałeś dobrej jakości zdjęcia. Na ich podstawie biegły może ocenić, badając też samochody, czy doszło do ich zetknięcia.
7 dni jest dla własnej polisy, nie kogoś
powiem ci tak .... nic nie widać na takim monitoringu, już lepsze filmiki nagrywają "kosiarki". Taka kamera ma szeroki zakres widzenia, stąd i jakość mizerna.
opowiem ci historę z życia wziętą.
Koledze z pracy ktoś porysował samochód, zrobił taką długą kreskę gwoździem. Na monitoringu widać jak jeden z kierowców przechadza się wzdłuż samochodu i coś tam majstruje, jednakże z obrazu nic nie wynikało, bo chodzić może każdy i czy on akurat miał gwóźdź a może papierosa...
.... podejżewam również że ta kamerka z tego parkingu też nic nie wykaże.
Tym samym nauczka dla wszystkich, jeżeli masz pewność kto ci wyrządził krzywdę zawsze dzwoń na policję, do teg ogdy widzisz że ktoś komuś robi krzywdę to też dzwoń na policję a poszkodowanemu zostaw kartkę za wycieraczką.