Do 191 częsci tytuł wątku brzmiał: "Serie M&M, Wizardry i inne cRPG-i w trybie FPP"
Został on założony przez Adamusa jeszcze w lutym 2001 roku i jest jednym z dwóch najdłużej ciągniętych wątków w historii Gry-Online. Przewinęło się w tym czasie przez niego sporo osób i zasób informacji o Might and Magic VI w nim zawarty jest naprawdę imponujący. Okazało się jednak, że nie tylko o tej grze i tej serii uczestniczący w nim ludzie rozmawiają. Wszyscy jednak są miłośnikami cRPGów i to takich jak właśnie seria Might and Magic, Wizardry, The Elder Scrolls, czy Demise. Jak zauważycie, wszystkie te gry zostały zrealizowane w starym dobrym trybie FPP, gdzie akcję śledzimy oczyma naszej drużyny. Niestety w ostatnim czasie powstaje coraz mniej gier w trybie FPP :-(. Dlatego postanowiliśmy
mocno rozszerzyć temat wątku i zapraszamy do dyskusji o nie tylko grach cRPG w trybie FPP, ale również o innych grach w które gramy.
Arx Fatalis
Polonizacja: https://drive.google.com/open?id=1R-GjXvNhZ65m8jwiIu8A5xl9VEnBn1kY
Demise
Strona polecana przez Wreaker''a:
http://www.decklinsdemise.com/news.php
Diablo + Hellfire
Spolszczenie:
https://wiaparker.pl/projekty/diablo-hellfire/
Dispel
Patche żeby ukończyć grę:
https://drive.google.com/drive/folders/1_Lk0RuFSYBeNWv_FIs8HhGYBJbpPVmly
Might and Magic IV + V: World of Xeen
Wszystko o tych dwóch częściach kultowej serii:
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic4cloudswalk.htm
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic5darksidewalk.htm
Might and Magic VII: Za Krew i Honor
Poradnik dla posługujących się językiem angielskim:
http://www.the-spoiler.com/RPG/New.World.Computing/might.and.magic7.2/MM7.HTM
Świetne patche do M&M7 przygotowane przez _Mok_''a:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/mhtsios8azpirwz/mm7_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/37ix261d1dtjgac/mm7_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/pu11a9gobj95u6i/MM7PL_125_beta_Mok_.7z
Patch polonizacyjny:
http://mm7.heroes.net.pl/uploaded/download/MM7_pl.zip
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer
Kolejne niezbędne patche _Mok_''a do M&M8:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/lc4qopso4lt934s/mm8_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/7900svlys1m72do/mm8_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/sy48lyb07i48180/mm8pl_testpatch_Mok_.rar
Pathfinder: Wrath of the Righteous
Fanowskie spolszczenie:
https://www.nexusmods.com/pathfinderwrathoftherighteous/mods/342
Vampire the Masquarade: Redemption
Patch polonizacyjny:
https://drive.google.com/drive/folders/1BW-g9-9-5J2n-4xnf7hY9-fSxf_ao_BH?usp=sharing
Wizardry 7
Świetna strona z podpowiedziami:
http://www.the-spoiler.com/RPG/Sir-Tech/Wizardry.7.html
Patch do W7 Gold zrobiony przez nieocenionego _Mok_''a:
http://www.mediafire.com/download/sb52g2h8c1ejsa6/wizgold_txtfix.ra
Strona z poradnikami dla wszystkich części Wizardry
http://www.tk421.net/wizardry/
Wizards & Warriors
Niezbędny beta - patch _Mok_''a:
http://www.mediafire.com/download/a6f21dcl7alep5e/WW11beta.7z
Blog Mistrzyni cRPG i przygodówek znanej jako Annelotte (dawniej Shiris) z recenzjami, solucjami i poradnikami do dziesiątek (głównie) starych cRPG, jRPG i przygodówek
http://gryannelotte.blogspot.com/
Poprzedni wątek:
https://www.gry-online.pl/forum/serie-mampm-wizardry-oraz-inne-crpgi-niekoniecznie-w-trybie-fpp-c-1/zbfd4f1f?N=1
Jest nowy wątek. Zrobiłem "u góry" porządek z plikami, POWINNO wszystko działać; jeśli dalej coś nie tak, dajcie znać. Gdyby ktoś szukał jakichś plików, które kiedyś były a już ich nie ma i nie może znaleźć w necie, niech pisze, ja mam wszystko na dysku. Niestety, niektóre strony, czy to polskie czy zagraniczne, pokonał czas i zniknęły z odmętów neta :(
Ode mnie nic o cRPG nie będzie, bo wróciłem do sagi Baldur's Gate, tyle że tym razem, pierwszy raz, Enchanced Edition z GOGa. Więc trochę mi zejdzie....
Fallout 1.5 Ressurection odświeżam sobie po kolei interplayowe Fallouty. Jedynka - wiadomo - szybka, tym razem nawet wyrobiłem się w 100 dni, w grze rzecz jasna ;) Bardzo mnie cieszy przechodzenie F1.5 - w sumie to nie wiem, jak to nazwać, moda? Podchodziłem kiedyś do tej wersji, ale z braku czasu dopiero teraz przysiadłem mocniej. Wygląda na to, że zabawy będzie więcej, niż przy F1. Mechanicznie to jest F2, no ale wiadomo - inna historia, inne lokacje, questy na razie na poziomie.
Spolszczenie do MM6 i patch posiadam na dysku, jeśli masz możliwość udostępnienia to mogę podesłać na wskazany portal.
Też posiadam, po prostu mam zawalony dysk Google xd I nie wsadzam za bardzo już nic więcej do udostępniania xd Muszę założyć jakieś konto na Chomiku czy innym guanie tego typu i tam to powrzucać, ale średnio się na tym znam gdzie najbezpieczniej. Do następnego wątku będzie gotowe.
Avowed jest super, a na steamie można już ograć demo Solasty 2. Oddzielna przygoda, więc warto ściągnąć.
Ahh Solasta.
Odpowiednik RPGowego pornosa...
Fabule ignorujemy, dialogi ignorujemy, graficzka jest spoko i jest na co popatrzec wiec od razu skipujemy do "miesa" czyli number i system crunchingu.
;) ;) ;)
Ciekawe czy dwojka rozbuduje te slabsze elementy. Moglaby byc dla Solasty 1 tym, czym np. Divinity Original Sin 2 byla dla jedynki (jedynka OS tez byla takim pornoskiem, w ktorym wszystko oprocz "miesa" byla calkowicie skippable).
Zycze jak najlepiej.
Baldur's Gate: Enhanced Edition
Teraz mogę się przyznać bez wstydu do jednego. Nigdy w życiu nie skończyłem pierwszego Baldur's Gate. Tak jakoś wyszło. W czasie gdy miał premierę grałem w inne rzeczy, strategie i FPSy głównie a z erpegów chociażby Might and Magic VII, który bardziej mnie interesował. Potem pojawił się Baldur's Gate II i to tą część skończyłem kilka razy. Kiedy w kilka lat po „jedynce” w końcu ją odpaliłem, uśpił mnie. I tak było z dwa albo i trzy razy. Ale powiedziałem sobie że w końcu go skończę. Na GOGu pojawił się, fakt, że dosyć dawno temu, w ulepszonej wersji, zwanej Enhanced Edition. No i skończyłem. I bawiłem się......Całkiem dobrze.
Widać jednak po tym tytule że ma 25 lat. Widać też to, że Bioware się na nim uczył robić erpegi i że jest to erpeg lat 90-tych. Nie ma tu znaczników, wskaźników, prowadzenia za rączkę. Mapę trzeba odkrywać samodzielnie, powoli i zaglądać w każdy róg. Równocześnie masa lokacji jest zwyczajnie pustych i polega na łażeniu z okazjonalnym ubijaniem koboldów, gibberlingów czy innych goblinów. Świat nie jest tak ciekawy i rozległy jak w drugiej części, Wrota Baldura zaś nijak się mają do Athkatli z Shadows of Amn. Niektóre lokacje, jak kanały pod miastem, są frustrująco nużące podczas ich zwiedzania. Oczywiście, moje narzekanie nie zmienia tego, że jednak sporo odwiedzanych miejsc ma swój uroczy klimat klasycznego fantasy Forgotten Realms, jeśli wiecie co mam na myśli. Muszę jednak pisać o mankamentach. Zagryzam zęby pisząc o systemie AD&D bo ten w porównaniu z tym co później oferował system D&D 3.0 (a potem 3,5) w drugim Icewind Dale czy Świątyni Pierwotnego Zła, jest po prostu prymitywny i irytujący. Druid nie może strzelać z łuku. Dlaczego? Bo tak jest napisane w podręczniku do AD&D :p Złodziej nie założy kolczugi. Dlaczego? Patrz wyżej :) To są głupoty, ale irytujące. Towarzysze...To też śliski temat. EE dodaje trzech nowych towarzyszy względem wersji pudełkowej, choć ja podróżowałem tylko z czarodziejką Neerą. I w sumie tylko ona czasem się do mnie odezwała podczas całej podróży i nawet z nią romansowałem! Reszta? Milczący przez całą grę. Myślałem że ja coś miałem wyłączone w opcjach, no ale nie. Jak się to ma do wiecznie gadających kompanów w Baldur's Gate II ? No właśnie...To co mi się jednak spodobało: od początku gry można stworzyć całą drużynę i decydować w trakcie czy chcemy mieć towarzyszy fabularnych czy własne postacie. Trochę może zabija to motyw Wybrańca (choć w serii BG ciężko mówić o jednym Wybrańcu), ale nie szkodzi. To urozmaica rozgrywkę. No i walka! Niby jest to ten znany z systemu Infinity nie do końca taktyczny system real time + pauza, ale uświadomiłem sobie że jest on dosyć...wygodny. Bardziej niż to co wiele lat później dostaliśmy w chaotycznych pod tym względem Pillars of Eternity czy Tyranny.
Muzycznie to jak zawsze: najwyższa klasa. Graficznie, cóż, gra ma swoje lata. Wersja EE nie różni się dla mnie niczym od zwykłej (tu jednak może zawodzić mnie pamięć), poza możliwością przybliżania i oddalania kamery jakichś różnic nie widzę.
Pytanie: czy grać, jeśli nigdy nie grałeś? Grać. Baldur's Gate pełnymi garściami czerpał z godnym poprzedników jak Ultima, Betrayal at Krondor czy Dark Sun, a z drugiej strony narzucił niejako ton całemu gatunkowi, jak on dziś wygląda, ożywił go. Pierwszy Baldur jawi się dziś trochę jak wstęp/preludium/prolog do arcydzieła jakim jest Baldur's Gate II, ale to wciąż DOBRY, warty zagrania tytuł o wartości historycznej.
Baldur's Gate: Siege of Dragonspear
Siege of Dragonspear. Dodatek do pierwszego Baldur's Gate, o który nikt nie prosił, ale każdy potrzebował. Tyle że potrzebował dobre piętnaście lat wcześniej. SoD pojawił się w 2016 roku i widać że ludzie z Beamdog to fani serii, natomiast czy jest sens, a raczej czy było sens to wydawać to inna kwestia. Usprawiedliwienie jest takie, że przez wszystkie te lata gracze nie wiedzieli co takiego wydarzyło się między pierwszym a drugim BG, że nasz Bohater z drużyną wpadł w ręce Irenicusa. Nigdy nie było to bowiem wyjaśnione. I teraz jest. Choć trzeba przyznać, że główny wątek fabularny dodatku nie jest jakoś szczególnie zaawansowany fabularnie i troszkę zrobiony „na doczepkę” do końcówki gry, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Sam dodatek nie jest bowiem specjalnie długo, twórcy mówią o 25 godzinach, mi chyba zeszło szybciej. Inna sprawa, że gra jest bardzo liniowa, questów pobocznych jak na lekarstwo a walki więcej niż w Tronie Bhaala. Momentami więc jest dosyć nużąco. Dołączają do nas towarzysze z „podstawki”, jest też kilku nowych, ale średnio widzę sens w dołączaniu ich skoro kontynuując przygodę w BG II, żadnego z towarzyszy z SoD nie będziemy mieć.
Zirytowała mnie też pewna rzecz. Nasze wybory i działania w „podstawce” sobie a dodatek sobie. Jakoś tak wyszło że nie spotkałem Viconii. A tutaj nagle się okazuje że moja postać ma opcje wyboru wspomnienia o niej podczas jednej z rozmów. Dla jaj, właśnie by przetestować czy decyzje też są eksportowane, zabiłem Tiaxa jak i Edwina. I co? Jak gdyby nigdy nic pojawiają się w dodatku. Cóż, może po prostu technicznie nie dało się tego zrobić, nie znam się, ale tak czy owak czułem pewnego rodzaju niedosyt. Zwłaszcza że ponownie: nasi towarzysze są milczący jak w „podstawce”. Dobrze, że zaraz odpalam „dwójkę”, tam więcej gadają.
Trudno mi się wypowiedzieć o grafice bo jakichś zmian nie dostrzegłem, ale jest szansa że tu wychodzi moja wada wzroku :p Muzyczka fajna, jak to w Baldurach, zwłaszcza podcza sbitew, choć nie ma takich zapadających w uszy utworów jak w „dwójce”.
Wracając do fabuły, to jest jeden dosyć smutny plot twist, prawie tak smutny jak ten z Yoshimo w BG II.
Tak czy siak warto zagrać, żeby sobie uzupelnić fabułę. Ja jednak, odpalając BG II, importowałem postać z zakończenia BG I a nie z SoD bo na koniec SoD....Tracimy ekwipunek, w tym pantalony, a pantalony trzeba mieć :)
Jest wiosenna "wyprzedaż" na Steam. Jest kilka ofert, nad którymi można się pochylić. Pierwsza to świetna przecena na Pathfinder: Wrath of the Righteous - Enhanced Edition (14.39 zł, albo w paczce z pierwszą odsłoną - 24.35 zł) https://store.steampowered.com/app/1184370/Pathfinder_Wrath_of_the_Righteous__Enhanced_Edition/
Monomyth - 55.99 zł (-20% plus w marcu cena bazowa została obniżona z 91.99 zł) https://store.steampowered.com/app/908360/Monomyth/
Tower of Mask -32.49 zł (taniej jeszcze nie było a warto) https://store.steampowered.com/app/2918410/Tower_of_Mask/
kilka innych:
https://store.steampowered.com/app/2518960/Wizardry_Proving_Grounds_of_the_Mad_Overlord
https://store.steampowered.com/app/1902850/Dreams_in_the_Witch_House
https://store.steampowered.com/app/629690/Vaporum
https://store.steampowered.com/app/3152330/Depths_of_Faveg
https://store.steampowered.com/app/1608450/Hellslave/
https://store.steampowered.com/app/1509080/Nox_Archaist/
https://store.steampowered.com/app/1845670/Islands_of_the_Caliph/
https://store.steampowered.com/app/2299900/Felvidek/
https://store.steampowered.com/app/2958790/Cyclopean_The_Great_Abyss/
https://store.steampowered.com/app/1478850/Vendir_Plague_of_Lies/
https://store.steampowered.com/app/1912750/Terra_Memoria/
https://store.steampowered.com/app/3330140/Burrow_Wing/
https://store.steampowered.com/app/1189290/The_Black_Grimoire_Cursebreaker/
https://store.steampowered.com/app/1585180/Drova__Forsaken_Kin/
https://store.steampowered.com/app/1841240/FOUNTAINS/
https://store.steampowered.com/app/1807090/Wantless__Solace_at_Worlds_End/
https://store.steampowered.com/app/2868270/Labyrinth_The_Wizards_Cat/
https://store.steampowered.com/app/919360/Alaloth_Champions_of_The_Four_Kingdoms/
https://store.steampowered.com/app/2190400/Toads_of_the_Bayou/
https://store.steampowered.com/app/2105610/Lost_in_the_Void__Chapter_One/
https://store.steampowered.com/app/2532770/Dragonero/
https://store.steampowered.com/app/1454960/Dark_Sky/
https://store.steampowered.com/app/1220010/Home_Behind_2/
https://store.steampowered.com/app/1920410/The_Sargosian_Abyss
https://store.steampowered.com/app/1164690/Wigmund/
https://store.steampowered.com/app/973070/Bound_By_Blades/
Jeśli chcesz zacząć przygodę z Might and Magic VI, polecam najpierw patch od Mok'a – naprawia sporo bugów i dostosowuje grę do nowych systemów. Bez tego można się łatwo zrazić.
Swoją drogą, Demise to świetna opcja dla fanów oldschoolowego klimatu. Polecam spróbować! [link]
Znacie jakąś sprawdzoną stronę, z której można pobrać zapisane stany gier z różnych tytułów, z różnych etapów rozgrywki? Chyba że ktoś z was dysponuje save'ami z Neverwinter Nights 2 i ze Świątyni Pierwotnego Zła. Chciałem sprawdzić parę rzeczy dotyczących craftingu, a nie mam czasu włożyć teraz po kilkadziesiąt godzin w obie gry.
Ukończyłem Undercroft; jednak zanim w ogóle zacząłem grać, musiałem umieścić tę grę na jakiejś linii czasowej, co było dość trudne, gdyż każda strona podawała inny rok produkcji gry. Jako że sam nie byłem w stanie tego ustalić, to postanowiłem odezwać się do twórców - jeden z nich odpowiedział mi, że... w sumie to sam nie jest do końca pewien. Ale wyglądało to mniej więcej tak: 2005/6 pierwsze wydanie na Windows i Pocket PC-> 2008? port na iOS-> 2010 sprzedaż firmie Jagex i [w tym samym roku] nowe wydanie na Windows bazujące na wersji z iOS.
To, że wersja pecetowa bazowała na 'ajfonowskiej' widać nie tylko po tym, że - w grze - zamiast "click" mamy "tap", a głównie po tym, że miniaturowa przekątna ekranu telefonu, została przeniesiona na olbrzymi, komputerowy ekran, przez co okienko z grą jest malutkie... i [raczej] nie ma żadnego rozwiązania na ten problem.
Sama gra jest dość unikalna - nadal jest to dungeon crawler, ale gra ma semi-otwarty świat [nie tylko podziemia i lochy], są jakieś osiedla ludzkie, poza tym gra ma podobną strukturę, co np. taki Wiedźmin, z podziałem na rozdziały.
Itemizacja jest mistrzowska - każda postać ma aż 12 miejsc na ekwipunek, przedmiotów jest naprawdę sporo, a satysfakcja ze znalezienia/kupienia lepszego odpowiednio duża.
Fabuła? Sama historia zaczyna się w tawernie, od lekkomyślnego zakładu z kupcami. Później do tego dojdzie jeszcze klątwa, arcydemon, kultyści, nawiedzony dom i inne tego typu atrakcje, ale ogólnie - jak w każdej wielkiej przygodzie - alkohol występuje w roli spiritus movens.
Walka [na niskim poziomie trudności] jest zbyt łatwa i nie sprawia wielkiej przyjemności - [często] ograniczała się do bezmyślnego przeklikiwania ataków. Gra była tak łatwa, że w trakcie całej rozgrywki zużyłem maksymalnie 5 mikstur leczących, choć w sumie te z maną były już wypijane w ilościach hurtowych.
Mamy tutaj 5 klas postaci, ale drużynę czteroosobową. Poszedłem w standard gatunkowy - wojownik, zabójca, mag i ksiądz. Przywoływacza nie wziąłem, bo nie lubię tego typu postaci. Dodatkowo każda postać może specjalizować się w różnych rzeczach, np. zabójca może być specjalistą od walki wręcz, broni egzotycznej lub dystansowej, wojownik natomiast może siec, rąbać, kłuć lub walić obuchem w łeb. Ogólnie nie opłaca się jednak robić postaci typu "jack of all trades", tylko zdecydować się na coś na starcie i konsekwentnie w to brnąć, bo każdy wydany punkt jest wydawany ostatecznie, a opcji respecu brak. Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest mag - tutaj trzeba równomiernie wydawać punkty, bo przeciwnicy mają różne odporności i takim demonom nie wyrządzi się większych szkód zaklęciami na bazie ognia. Co jeszcze? To jedna z tych gier, gdzie nie ma formacji, więc nie trzeba na siłę trzymać wojownika w drużynie. Doświadczenie nie jest równo dzielone na 4 części, a zdobywanie nieregularnie; otrzymywane w zależności od tego, jaki kto wnosi wkład do drużyny. Często jest tak, że jeden lub dwóch członków drużyny odstaje od drugiej pary o jeden lub dwa poziomy i muszą nadganiać.
Jeśli chodzi o same klasy to są dobrze zbalansowane - według (mojej) gry to wojownik był najbardziej przydatny, bo najszybciej zdobywał doświadczenie [w niektórych momentach miał nawet 2 poziomy przewagi nad magiem i kapłanem]. Poszedłem nim w miecz, bo w ostatnim dungeon crawlerze [Anvil of Dawn] miecze były najlepsze... i to był błąd, bo miecze w tej akurat grze były - by far - najgorszym typem uzbrojenia. Poza tym wojownik ma najlepsze AOE w grze - "Totem Bólu".
Zabójcą poszedłem w łuki. Problem z tą klasą jest taki, że idąc w dystansowca trzeba liczyć się z tym, iż ma tylko jedną przydatną umiejętność - nie polecam ładowania punktów w szansę na odzyskanie pocisków po wystrzeleniu, bo na koniec można mieć spokojnie sześciocyfrową ilość złota, a plecak raczej nie ma limitu miejsca. Niestety wszystkie inne umiejętności były powiązane z broniami egzotycznymi i walką wręcz.
Mag był spoko, tylko trzeba umiejętnie lawirować między ogólną liczbą punktów kondycji [kondycja=mana] a kosztem czarów; genialna jest tutaj umiejętność "Wizard's Lore" i przedmioty, które dają procentową premię do SP.
Kapłan to w ogóle ciekawa postać. Posiada interesującą umiejętność, która zwie się "Odpust". Chodzi mianowicie o to, że od każdego nie-agresywnego NPC-a można wydębić złoto w zamian za odpuszczenie grzechów. Poza tym kapłan bardzo przydaje się w walce z nieumarłymi, a w tej grze jest ich od groma - w takim rozdziale 4 i 5 walczy się prawie wyłącznie z nimi, a i w 6 jest ich pełno. Dodatkowo kapłan może buffować obronę drużyny, uzdrawiać ją i leczyć trucizny.
Grę ukończyłem mając na liczniku 34,5 h, ukończyłem ją w 99% i - ogólnie - bawiłem się wyśmienicie. Staty na koniec: Warrior:17, Assasin:16, Mage:16, Cleric:16.
I najważniejsze: Grę można całkowicie legalnie pobrać ze strony producenta, nie trzeba jej kupować.
Fallout 1.5 Ressurection (dalej F1.5), mod stworzony przez czteroosobowy czeski Resurrection Team. Prace nad modem trwały ok. 10 lat, ostateczna wersja ukazała się w 2013 roku, wersja anglojęzyczna w 2016. Widziałem screnny z innymi wersami językowymi, jest chyba wersja polska. Grałem w EN i wszystkie informacje oparte są o tę wersję językową. F1.5 to technicznie Fallout 2 (z drobnymi modyfikacjami). Musimy mieć zainstalowaną pełną wersję F2 (ja korzystałem z wersji z GOG), F1.5 jest swoistą nakładką i korzysta z silnika F2. Mod jest bardzo dopracowany - nie zauważyłem problemów ze stabilnością gry, nie namierzyłem bugów. Kawał bardzo dobrej roboty.
Zakładam, że wszyscy tu obecni grali w F1 i F2, znają więc zarówno plusy jak i minusy tych już wiekowych gier. Nie będę pisał, czym Fallout jest, czy to pod kątem technicznym, czy opowiadanej historii. Opiszę swoje wrażenia po przejściu F1.5.
Dostajemy ok. 25 godzin nowej przygody w lore pierwszych Falloutów. Akcja moda dzieje się ok. 2170 roku, krótko po wydarzeniach z pierwszej części gry. Baza Supermutantów zniszczona, Master nie żyje, ale echa tych wydarzeń są ciągle żywe i poznając lokacje dowiemy się, jak - wg twórców moda - potoczyły się losy tego kawałka Kalifornii oraz ludzi, którzy te tereny zamieszkiwali.
Zaczynamy od stworzenia postaci - ja wyjątkowo skorzystałem z predefiniowanej, lekko modyfikując jej cechy i umiejętności. Postanowiłem zagrać złodziejką uzbrojoną w lekką broń, potem poszedłem w broń energetyczną. W późniejszych etapach gry rozwinąłem retorykę, naprawy i umiejętności naukowe. Ponieważ kradłem na potęgę, dałem sobie spokój z handlem, nie korzystałem też z umiejętności leczenia. Jest możliwość podniesienia umiejętności czytaniem książek. Jeśli chodzi o SPECIAL to za pomocą operacji i perków możemy podnieść nasze główne statystyki.
Z perspektywy przejścia całej gry myślę, że bardzo interesującą opcją jest wcześniejsza inwestycja w retorykę. Głębia opcji dialogowych jest naprawdę duża (ogromne ukłony w kierunku zespołu moderów - fantastyczna robota) i - zapewne z powodu zbyt niskiej retoryki - mnóstwo rzeczy mi umknęło.
Po raz pierwszy korzystałem w pełni z dobrodziejstw dopalaczy chemicznych. Jest ich w grze sporo - do kupienia, znalezienia bądź pozyskania w bardziej ryzykowny sposób. Chemia ma swoje zalety (po paru proszkach nasz SPECIAL na poziomie 9/9/9/6/10/10/2 pozwala na przechodzenie nawet najcięższych walk bez większego szwanku), potem zejście jest bolesne, ale taka jest cena uzależnienia. Żeby nie było tak różowo, bardzo często pierwszy ruch przeciwnika podczas walki to wzięcie pastylek, więc siły się wyrównują.
Zaczynamy grę. Intro nie wyjaśnia nam wiele. Nasza postać budzi się w jaskini - nawiązanie do F1 oczywiste, tak samo, jak kostium mieszkańca schronu z numerem 13 na plecach. W kieszeniach nie mamy wiele - samopał i trochę amunicji, jakieś drobiazgi i tajemniczy amulet, który stanowi łącznik z naszą przeszłością. Pierwsza walka, pierwsze wyjście z mroku i trafiamy do niewielkiej wioski, od której zaczynamy naszą podróż po tym umęczonym świecie.
Główna oś fabularna rozwija się do pewnego momentu bardzo wolno. Podczas pierwszej dłuższej wędrówki po pustyni spotkamy kilku ghouli, którzy po krótkiej rozmowie będą chcieli nas zabić. Przypadek? Czy trop? Trzymając się założenia "gdzie ghoule tam dalsze wskazówki" dostajemy strzępy informacji związanych z fabułą. Dość powiedzieć, że wątła nitka prowadzi nas do potężnie zamotanego kłębka, a próba jego rozmotania pozwoli nam poznać naszą przeszłość.
Fallouty zawsze były grami dla dorosłych, F1.5 nie stanowi odstępstwa. Świat w F1.5 jest pełen konfliktów. Nic nowego rzecz jasna. Społeczeństwo składa się z tych, co mają władzę, z tych, co władzę walczą i z całej reszty. Ta cała reszta ma najgorzej. Bieda, głód, narkomania, prostytucja, dręczenie dzieci, handel ludźmi - całe spektrum ciemnych stron pozbawionego nadziei życia. Grupy trzymające władzę - bądź o nią walczące - czerpią pełnymi garściami z tego nieszczęścia. Zorganizowana przestępczość, handel nielegalnymi substancjami, stręczycielstwo. Fasadowe instytucje, które teoretycznie powinny pilnować porządku, czerpią korzyści z takiej sytuacji. Ta ponura wizja jest tym bardziej przygnębiająca, że nie ma dla niej alternatywy.
Nie da się być w tym świecie bezstronnym. Z racji konfliktów interesów, w każdej lokacji musimy przyjąć określoną postawę. Czy będą to zwykli bandyci, czy firmy transportowe, czy potentaci przemysłu wydobywczego - każdy oczekuje, że staniemy po jego stronie. Najczęściej od określonej decyzji nie ma odwrotu, sprawę trzeba dociągnąć do końca. Jakiego - o tym dowiemy się z plansz po zamknięciu historii. Nie znaczy to, że kręcimy się tylko na wyżynach falloutowego społeczeństwa. W pierwszym większym miasteczku próba rozwiązania konfliktu pomiędzy dwiema zwalczającymi się frakcjami jest mocno związana ze śledztwem dotyczącym śmierci córki ex-burmistrza, który z miejscowego notabla zmienił się w powłóczący nogami wrak człowieka. W innej lokacji możemy pomóc cierpiącej po stracie dziecka matce, kierując do niej jedną z miejscowych sierot. Skacze nam nie tylko karma, ale też puls - mamy świadomość, że zrobiliśmy coś dobrego w tym złym świecie.
Tak, jak w pozostałych częściach gry, nic nie jest czarno-białe. Zadania można wykonywać na różne sposoby i żaden z nich nie jest najlepszy. Czy oddać naszyjnik wrednej kobiecie i powiedzieć jej prawdę o złodzieju, czy podłożyć biżuterię do skrytki, chroniąc w ten sposób dobre imię chłopaka i jego ojca? To drobiazg w porównaniu z późniejszymi dylematami, ale pokazuje nam od razu, jaki wpływ na dalsze losy mieszkańców mogą mieć nasze decyzje.
Zadania, których mamy bardzo dużo, są mocno zróżnicowane. Od prostych "masz tu paczkę i dostarcz do odbiorcy", poprzez uczestnictwo w negocjacjach handlowych, rozwiązanie zagadki grasującego po mieście seryjnego mordercy aż po questy zmieniające realia świata. Żeby zagmatwać jeszcze bardziej, czasami proste "idź i zanieś" prowadzi do poważnej wyprawy na pustkowia i interesującego odkrycia dotyczącego przeszłości. Właśnie - F1.5 co prawda nie jest fabularną kontynuacją F1, jednak spotkane postaci, odwiedzone miejsca czy wczytane do PIP-Boya holodyski odpowiadają nam na pytania, co wydarzyło się przez tych kilka lat od wydarzeń z pierwszej części.
Przed wyruszeniem w drogę zbierz drużynę - akurat w F1.5 mamy raczej do czynienia ze skompletowaniem towarzyszy podczas wędrówki, podobnie jak w F1 i F2. Tutaj pierwsza ciekawostka - oprócz charyzmy istotna jest karma. Mamy przynajmniej jedną postać, którą dołączymy do zespołu tylko pod warunkiem złego postępowania naszego podopiecznego. Druga ciekawostka, która bardzo mi odpowiada - towarzysze komentują podejmowane przez nas decyzje. Ba, są w stanie odłączyć się od drużyny, a nawet wystąpić przeciwko nam zbrojnie (!), jeśli nasze postępowanie nie jest zgodne z ich przekonaniami. Fantastyczna sprawa. Towarzysze mają swoje historie i połączone z nimi zadania, co pogłębia więź w zespole. Nie są to tylko tragarze - ich możliwości bojowe są na niezłym poziomie, choć czasami podczas walki dochodzi do irytujących zawieszeń ich działania. Możemy wyposażyć naszych towarzyszy, jednak musimy brać pod uwagę ich preferencje (np. jedna z postaci nie da się zakuć w metalowy pancerz).
Co do sprzętu - arsenał jest nieco rozwinięty w porównaniu z F2. Doszło kilka broni i pancerzy oraz innych drobiazgów. Warto modyfikować sprzęt - kosztuje to sporo, ale warto zmienić np. snajperkę w krótki pistolet. Dodatkowo możemy spotkać na pustkowiach majsterkowicza, który z widelca i prezerwatywy zrobi helikopter (tak, MacGyver ma tu swoją dziuplę). Pyszne nawiązanie. Oczywiście samemu warto myszkować po zamkniętych szafkach, oprócz xp za otwieranie zamków możemy znaleźć sporo ciekawych i użytecznych szpargałów. Nigdy nie wiesz, do czego przyda się wymontowany ze starego robota manipulator.
Podsumowując – dla fanów produkcji spod znaku radioaktywnego opadu bardzo smaczny kąsek, dla współczesnych graczy wyzwanie (zarówno pod względem toporności technicznej, jak i staromodnego podejścia do kwestii fabularnych). Moim zdaniem zdecydowanie warto i na pewno wrócę do F1.5.
Dzięki wielkie za recenzje. Spolszczenie z tego co wiem jest dostępne na Fallout Corner.
COLONY SHIP
Jestem jeszcze w trakcie przechodzenia, ale myślę że mogę już spokojnie polecić ten tytuł, zwłaszcza fanom starych Falloutów czy Underrail.
Akcja dzieje się w dalekiej przyszłości na pokładzie olbrzymiego statku, wysłanego z Ziemi na planetę Proximę, gdzie ludzkość ma rozpocząć nowe życie. Podróż trwa kilka pokoleń, nasz bohater rodzi się gdzieś pośrodku, czyli wszyscy wokół wiedzą, że do dnia swojej śmierci i tak nie dolecą do wymarzonego raju - Statek stał sie więc polem dla pracy gangów, wojenek frakcyjnych, odłamów religijnych itp. Jakby tego było mało, w odmętach wielu nieużywanych od dziesięcioleci ładowni i pomieszczeń zalęgło się mnóstwo paskud, mutantów itp. Jest więc co oglądać i co robić.
Gra nie stara się odkrywać gamingu na nowo, natomiast to co najważniejsze w tego typu produkcjach (eksploracja, turowa walka, fabuła, levelowanie) zrobione jest na bardzo wysokim poziomie. Grafika jest, moim zdaniem, śliczna, ale nie jestem odpowiednią osobą do jej oceny bo rzadko kiedy zwracam na nią uwagę. Klimat wylewa się z ekranu, mamy też bardzo dużo możliwości rozwiązywania problemów - Większość moich pierwszych postaci w tego typu rpgach to snajperzy z wysoką dyplomacją i zdolnością przekonywania i widać różnicę również w Colony Ship - Wiele potyczek można "przegadać" i z największych wrogów zrobić przyjaciół. Dostępnej broni, pancerzy, gadżetów (pola siłowe, granaty itp) jest dużo. Walki są dosyć angażujące, nawet zaawansowani wyjadacze mogą kilka razy "paść".
Minusy? Gra nie jest spolonizowana. I chociaż mi to nie przeszkadza bo umiem w angielski, to mnogość tekstu, dialogów i przemieszczanie się między frakcjami mogą spowodować mętlik u gracza. Ale to, moim zdaniem, niewielka wada.
Polecam gorąco ten tytuł. W tym momencie oceniam go na 8,5/10. Mam nadzieję że jak już doczłapię do końca, ocena tylko wzrośnie.
Ja grałem na razie tylko kilka h (około 5h) ale też bardzo mi się podobało. Również zacząłem postacią nastawioną na dialogi i w sumie to bardziej przygodówka była bo 90% spraw w ten sposób dało się rozwiązać, co bardzo mi się podobało. I też się zgadzam, że graficznie jest elegancko, jest klimat, jest super muzyka.
Nadal liczę na spolszczenie, ale raczej prędko się go nie doczekam więc pewnie za niedługo wyląduje na tapecie. Z tego co wiem to ostatni patch ma wylądować w tym miesiącu.
Planuje. Heralds of the third apocalypse.
Lovecraftian bronze age populated by humans, non-men races, and eldritch horrors
Semi-sandbox, roam anywhere but be aware that some dark corners of this land will be more dangerous than others
Three mutually exclusive main questlines with plenty of choices (including switching sides)
Procedurally-generated quests to keep you entertained
Colony Ship style feats (and skill points) on level up plus feats earned in various events.
10-12 character levels plus mastery levels that don't grant any feats.
AoD style combat (action points, different attacks, focus on melee) but with a hex grid.
Spellcasting (think fighters dabbling in magic rather than DnD wizards unleashing pyrotechnic hell)
Crafting and alchemy, AoD style; magic weapons and armor
Party size 6, recruit as many as you need if your comrades (or should I say battle brothers?) fall in battle
Colony Ship's death timer with feats detailing the worsening effects of your near-death experiences
Runes carved into the flesh of your comrades (think Colony Ship's implants)
Jest info na Steam
https ://store.steampowered.com/news/app/648410/view/499439875179675800
Ale prace dopiero ruszają więc to jeszcze parę ładnych lat.
Z strony steama: https://store.steampowered.com/news/app/648410/view/499439875179675800 Ogólnie zapowiada się super, ale 5 lat to naprawdę sporo. Tym bardziej w tej branży.
A to widziałem. Tylko, że nadal to nie jest żadne potwierdzenie. Sami się wahają.
Ktoś im kiedyś podpowiadał, że jak mają już bardzo dopracowany system walki, co jest ich konikiem, powinni odpalić grę w stylu UFO i zainkasować tyle kasy, aby mogli spokojnie trzepać kolejne RPG.
Mogliby też odpalić kickstartera, na pewno parę groszy by zgarneli i pewnie przyśpieszyłoby to prace. Tak czy siak oby się udało.
Nie chcą kickstartera, a gier taktycznych w ostatnim czasie wychodzi mnóstwo. Na pewno więcej niż izometrycznych cRPGów w stylu fallouta. Nie wiem czy byłby to taki super pomysł. Z drugiej gier w stylu battle brothers tez już wyszło całe mrowie.
Gracie teraz w jakieś RPGi (pytanie do tych, którzy poza kolegami wyżej nie zamieścili takiego info ;) )? Ja aktualnie nie mam na tapecie żadnego, bo ogrywam inne gatunki, ale w najbliższych dniach wychodzi samodzielna i darmowa przygoda w świecie Lunacid - Tears of the Moon, w którą na pewno zagram. https://store.steampowered.com/app/3506110/Lunacid__Tears_of_the_Moon
Poza tym w najbliższych dniach wychodzi kilka RPGów lub jego hybryd:
https://store.steampowered.com/app/2566340/Gedonia_2
https://store.steampowered.com/app/2856600/Augmented_Empire
https://store.steampowered.com/app/2679660/Travelers_Refrain
https://store.steampowered.com/app/1823390/Escape_The_Mad_Empire/
https://store.steampowered.com/app/2414270/Sunderfolk
https://store.steampowered.com/app/3049990/Phantom_Brave_The_Lost_Hero
https://store.steampowered.com/app/2472010/Eydigard
Pewnie większość "czeka" na:
https://store.steampowered.com/app/1903340/Clair_Obscur_Expedition_33/
Co do Undecrroft to studio aktualnie tworzy dungeon crawlera Underkeep, który na materiałach prezentuje się całkiem fajnie. https://store.steampowered.com/app/2411200/Underkeep/
Skończyłem w niedzielę w nocy Drove, więc wziąłem się za Stirring abyss i Fallout Resurrection. W Stirring abyss jestem mniej więcej w połowie i wciąga jak diabli.
Natomiast Clair Obscur Expedition 33 zupełnie mnie nie jara. Może, jak recenzenci i gracze będą zgodni, że to dzieło wybitne to dam grze szanse. Zobaczymy ile w tej grze elementów jrpg które są zupełnie spoza mojej bajki.
Uzupełniając jeszcze listę tego, co wychodzi lub wyszło:
1) https://store.steampowered.com/app/3373660/Look_Outside/ - Survival horror + RPG z akcją w posiadłości, a w tagach jeszcze jest: "Inspirowane Lovecraftem". Długo przyszło mi czekać na coś, co jest chociażby zbliżone do The Legacy: Realm of Terror, ale w końcu chyba jest.
2) https://store.steampowered.com/app/969340/The_Dungeon_Paradox/ - Strzelanka w dungeonach, było kiedyś takie połączenie? Tylko 3 recenzje [jak na razie], więc cholera wie, czy to faktycznie dobre.
3) https://store.steampowered.com/app/3216150/Scourge_of_the_Reptiles/ - Taktyczny, drużynowy erpeg z dinozaurami w roli głównej. Niedawno był nawet jakiś artykuł na GoL-u i nikt o tym nie wspomniał, więc ja to teraz robię.
4) https://store.steampowered.com/app/3265190/Odd_Job/ - dungeon crawler umiejscowiony w apartamentowcu, gdzie przyjdzie wcielić się nam w rolę woźnego [?]. Bardzo liczę na ten konkretny tytuł, ale niestety brak - jak na razie - nawet przybliżonej daty premiery.
5) https://store.steampowered.com/app/3248910/Deserter/ - Połącznie erpega ze skradanką. Ma być dużo złodziejstwa, hakowania i włamywania.
6) https://store.steampowered.com/app/2814790/The_Darkness_Below/ - To akurat wyszło rok temu, ale przeszło zupełnie bez echa. Gra typu hołd dla produkcji lat '90, coś jak Amberlandsy.
No to, po ponad dwóch miesiącach (zdalna praca w domu skraca czas na granie, jaki miałem w przypadku normalnego chodzenia do pracy ;P) i ponad 160 godzinach moja przygoda z Kingdom Come: Deliverance 2 dobiegła końca. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że w stosunku do jedynki jest tylko lepiej, więcej i śmieszniej. Każdy, komu przypadła do gustu pierwsza część KCD będzie zachwycony. Dwie ogromne mapy do zwiedzenia (każda wielkość tej z jedynki) świetny scenariusz pełen zwrotów akcji i rewelacyjne questy poboczne nierzadko mocno rozbudowane i wciągające. Świetnie zarysowane postacie, zarówno głównych bohaterów, jak i te historyczne. Do tego lekko uproszczony system walki i dostajemy jedną z najlepszych gier RPG w ostatnim czasie. Postarałem się wycisnąć z gry jak najwięcej i nawet zdobyłem achievementa "Byłem Widziałem", którego dostajemy po zrobieniu ponad 90% zadań w grze. Wymaksowałem wszystkie umiejętności główne i poboczne (do szczęścia zabrakło mi tylko tych bojowych, bo walkę bronią drzewcową dobiłem do 20/30, ciężką 24/30 i wręcz 26/30). Zdobyłem fortunę w srebrze i zaliczyłem wszystkie dziewki jakie się dało łącznie z pewną wysoko urodzoną szlachcianką. Generalnie bawiłem się przednio i na pewno do KCD2 kiedyś wrócę, ale już ze wszystkimi dodatkami.
Dzisiaj ukończyłem Battle Chasers: Nightwar. Zajęło mi to 44 godziny.Moja ocena to 7.5/10.Fajne walki i do tego ładna grafika. Słaba fabuła. Gra wymaga trochę grindu i farmienia ekwipunku. Występuje limit poziomów, co mi się nie podobało. Gra bardzo wciąga, mimo iż nie jest jakąś wybitną pozycją. Ogólnie grało się przyjemnie.
Pytanie do osób zaznajomionych z Pillars Of Eternity 2
Zrobiłem większość questów pobocznych i mam dopiero 10 lvl
Jak można expić więcej doświadczenia w PoE2?
Eksploracja, zlecenia, questy, zabijanie różnorodnych potworów w celu uzupełnienia bestiariusza. Trochę dziwne to, co piszesz, bo nawet bez DLC rzeczywiście robiąc większość questów wbijało się 20 poziom na długo przed końcem gry (by the design).
W każdym razie na takie sytuacje w zadaniach głównej fabuły gra skaluje poziom przeciwników w dół i w górę, zależnie od twojego. Oczywiście nie jest to takie pełne skalowanie, bo bodajże max 5 poziomów różnicy względem wyjściowego.
No ja też się zdziwiłem, bo zrobiłem większość questów w netekace
Czyli muszę poszukać questów poza netetaką
DLC podnoszą limit poziomu czy max lvl który można osiągnąć to 20 lvl?
Max 20 poziom. No Neketaka to tylko jedno miasta, co prawda sporo w nim do zrobienia (i pod nim), ale masz cały archipelag do zwiedzenia, gdzie jest seria dużych zadań z kampanii FIG sygnowanych "podróżami Fulvano" - takie duże, samodzielne obszary wielopoziomowe z odseparowanymi historiami.
Colony Ship dostało sympatyczny update i sporą zniżkę - 80 zł.
Before switching to the new project, we went over Colony Ship one last time to see what else we can improve and add:
Improved visuals in the Pit, Hydroponics, and Mission Control
Minor visual pass across the board
Arena crowd during matches
Animated Hydroponics' bioreactor (quite a difference)
Improved camera in certain dialogue interactions
More civilian animations
More interactions and dialogue options
A stealth option to escape the detention centre
A colorblind mode for the stealth mode (sorry it took so long)
Party members' gear comparison when trading
New NPC portraits, including monks and mutants
New combat tracks
Balance improvements and fixes
Further optimization
Wczoraj miał swoją premierę taktyczny RPG w stylu Mutant Year Zero i Miasma Chronicles. Chains of Freedom ma polską wersję językową, zbiera dość dobre oceny i w posiada w miarę niską cenę: 114,99 zł. Na stemie jest dostępne również demo gry.
W MYZ chodziło bardziej o to, żeby się skradać i szukać sposobów na wyeliminowanie większości przeciwników bez wszczynania alarmów. Tu też tak jest, czy bardziej otwarte podejście do walk jak w Wasteland 3?
Skradanie istnieje, ale nie w takim stopniu co w MYZ. Jeżeli tego szukasz to sprawdź Miasma Chronicles od twórców mutanta. Chodziło mi o to, że rozgrywka nie dzieli się na misje i rozwijanie bazy jak w klonach Xcoma tylko jest bardziej płynna i to fabuła pcha cię do kolejnych lokacji..
Bogas --> Dzięki za info :). Nawet nie wiedziałem, ze coś takiego fajnego wydali. Już ląduje w mojej biblioteczce PS5 i czeka w kolejce ;)
Adamus-- > Do usług. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. Ja również kupiłem, ale jeszcze nie uruchomiłem, wiec bazuje na informacjach z netu. Niestety GOL zawodzi jeżeli chodzi o gry indie i AA, więc postanowiłem napisać o premierze.
Dzięki za info o Miasma Chronicles. Nie słyszałem o tej grze. Pamiętam, że studio od Mutanta robiło jakąś taktyczną, ale na zapowiedziach wyglądała dość generycznie. Corruption się to chyba nazywało. Nie wiem czy w ogóle wyszło.
Niestety smok w dlc zimowa bestia do pillarsów 2 jest w tej chwili nie do pokonania (mam 14 lvl )
Jaki sens jest dawać 14 lvl wymagany do dodatku skoro boss jest o 2 lvl wyżej wymagany do pokonania? Bez sens
Ty masz 5 postaci na 14 lvl. Nawet jeśli darkolicz ma 16 to z samej różnicy poziomu jest to zaledwie o 6 wyższa celność i statystyki obronne. Tę walkę da się przejść postaciami na niższym poziomie jednocześnie grając na ścieżce potępionych.
Spróbuj używać czarów i zdolności obniżających pancerz. Zdolności dające przerwanie akcji przeciwnikowi też się przydadzą (w drugiej walce z nią będą konieczne, bo jak rzuci zabezpieczenie Llengratha to praktycznie jej nie zranisz).
Na screenie widać, że właściwie nie używasz buffów i debuffów. Przydałby ci się kapłan rzucający błogosławieństwo i adorację wiernych albo chociaż zdolności dające inspirację percepcji twoim wojownikom, magom. Każda klasa ma dostęp do jakichś inspiracji. Tekehu może rzucać mroźną mgłę, która może oślepić smoczycę. Ona ma niskie odbicie i refleks, więc konwencjonalne ataki bezpośrednie i czary obszarowe powinny z łatwością ją trafiać. Ma bardzo słaby pancerz przeciwko obrażeniom od ognia, czyli jest duża szansa, że przy trafieniu krytycznym ognistym czarem albo po wzmocnieniu takiego zaklęcia zadasz dużo większe obrażenia dzięki nadpenetracji. Smoczyca ma gorszy pancerz przeciwko obrażeniom obuchowym - zaznaczona postać używa miecza, z modalną umiejętnością z biegłości daje to +2 PEN, ale kosztem odbicia. Może lepiej wyposażyć się na tę walkę w broń obuchową. Eder z szablą też będzie mniej skuteczny. Modal da mu premię do penetracji, ale kosztem odzyskiwania gotowości. Ujemne modyfikatory w Deadfire przez podwójną inwersję mają większą wagę od dodatnich. Przykładowo modal z szabli daje +50% czasu odzyskiwania gotowości, co wymaga aż +100% do szybkości akcji, aby zanegować tę karę do czasu odzyskiwania gotowości.
Chyba po prostu poczekam aż bede miał wyższy lvl i spróbuję ponownie, jednak powoli kończę questy poboczne jakie mam a mam dopiero 14 lvl, mam wrażenie że gra jest słabo zbalansowana
Powszechna opinia jest taka, że Pillarsy 2 są za łatwe. Skalowanie przeciwników wyłącznie w górę jest popularną opcją, bo łatwo przelevelować zawartość i można ziewać przy wielu potyczkach w opcjonalnych lokacjach. Sporo ludzi narzekało też, że szybko wbija się max poziom. Gracze, którzy robili ultimate challange wypracowali taką ścieżkę przez content, że bodajże 14 poziom da radę wbić w zasadzie bez walki, po prostu robiąc questy.
Gra nie jest trudna, po prostu wymaga zrozumienia, jak działają pewne rzeczy. I to nie jest Pathfinder, gdzie na początku mapki rzucasz wszystkie niezbędne buffy, by potem po prostu klikać na kolejnych przeciwników, bo grę wygrałeś na etapie budowania postaci. Pillarsy wymagają uwagi od gracza i reagowania na to, co się dzieje. Nie możesz spenetrować pancerza? Zmień broń, obniż pancerz wroga, użyj jakiejś modalnej zdolności podnoszącej penetrację, zbuffuj celność by trafiać krytycznie i dostawać premię do penetracji itp. Jeśli widzisz, że nie przebijesz pancerza wroga i dostajesz karę -75% do zadawanych obrażeń (co kontruje dopiero aż+150% premii do obrażeń), to musisz zmienić taktykę, narzędzia, aby tej kary nie dostawać. Kontynuowanie walki bez adaptacji do sytuacji jest raczej skazane na porażkę albo skutkuje później powielaniem bzdurnych opinii, że walka jest żmudna albo przeciwnicy to worki na obrażenia.
Doradził bys na których obszarach można sobie pod expic postać
We wcześniejszym poście wspomniałeś o
ale masz cały archipelag do zwiedzenia, gdzie jest seria dużych zadań z kampanii FIG sygnowanych "podróżami Fulvano" - takie duże, samodzielne obszary wielopoziomowe z odseparowanymi historiami
Gdzie te obszary są?
W samej Neketace masz sporo mniejszych questów i kilka dużych, jak całe wielkie kilkuobszarowe podmiasto, wiszące grobowce, posiadłość Arkemyra, wątek rodziny Valerów i Bardatto. Questy frakcji, które wiodą do Tikiwary i Poko Kohara, do Fortu Martwe Światło, na Zęzę, do Wyspy Picera, na Motare o Kozi, do Obserwatorium Bekarny. Masz port Sayuka z wątkiem druidów i dodatkowo sporym obszarem podownym Cignath Mór. Masz od groma wysp, na których można wylądować i są wszelkiej maści i rozmiaru dungeony i krypty ze skarbami i przeciwnikami.
Właściwie wszystko poza całkowitą północą (na której jest pełno ettinów, naga, ognistych rathunów), wioską tundrowym krasnoludów czczących Nemnoka i Strzaskaną Rafą na południowym wschodzie można zrobić na niższych poziomach bez trudu.
Eksploruj archipelag. Ponadto wszystkie zlecenia nagradzają dużą liczbą doświadczenia (a jest kilku zleceniodawców i każdy ma po 4 czy 5 zleceń). Jeden w świętych stopniach, 2 w dzielnicy królewskiej, bodajże dwóch w królewskiej przystani.
Z innej beczki, który kupiec sprzedaje jakieś fajne itemy przydatne, mam 70 k złota i nie wiem na co wydawać
Na Tarasie Periki jest Marihi z fajną ofertą, w skład której wchodzi prawdopodobnie najlepszy arbalet w grze zarówno dla magicznego strzelca i dla pieśniarza/łowcy, świetny puklerz dla postaci atakujących pięściami (są metabuildy pod cierpienie nowicjusza i podbijanie poziomu siły aka power level do takiego stopnia, że atak bez broni skaluje się do legendarnej jakości), napierśnik Diablicy z Caroc - najlepsza zbroja w grze ze względu na buff do szybkości, ale jej obecność zależy od tego, jak zakończył się wątek Diablicy w PoE1. Marihi może też wykuć szepty bezkresnych ścieżek albo odtworzyć ostrze bezkresnych ścieżek i szepty yenboru z PoE1.
W Zęzie masz handlarza z dobrym ekwipunkiem, np. Ramaso sprzedaje topór dwuręczny - Amra. Dimesa sprzedaje Słońce i Księżyc. Każda miejscówka na niezbadanych wyspach, do której można wejść, skrywa jakieś unikaty.
No i jak masz kasę, to warto ulepszyć posiadany ekwipunek, głównie na jakość i jakieś unikatowe zaklęcia, które wchodzą w synergię z buildem. Albo zainwestować w statek, jeśli lubisz bitwy morskie, dżonka, 10 armat i każdy statek jest twój. Chyba że wolisz od razu do abordażu.
Dzięki. Ja grałem troszkę więcej, ale przeważnie nigdy nie kończę całości. Sporo w grze się zmieniało, póki była wspierana. Właśnie ta smoczyca z zimowej bestii dostała buffa w jakimś patchu, bo była bardzo słaba początkowo. Jak z każdą grą, dłużej się pogra, to lepiej widać co się sprawdza, a co nie.
I to nie jest Pathfinder, gdzie na początku mapki rzucasz wszystkie niezbędne buffy, by potem po prostu klikać na kolejnych przeciwników, bo grę wygrałeś na etapie budowania postaci.
O, to jest bardzo celne spostrzeżenie i dlatego, moim zdaniem, systemy RPG przygotowywane celowo pod gry komputerowe mają przewagę nad systemami wywodzącymi się z PnP. Kombinowałem dużo z postaciami i buildami, głównie w dwójce, ale nie ma chyba ani takiej klasy ani takiego złotego podziału punktów przy tworzeniu postaci, żeby zrobić samograja od A do Z. Zwłaszcza, że doszedł również tryb turowy który dość mocno miesza w skillach i czarach.
Co to są wzmocnione ataki i jak się je włącza? Na necie nic nie mogę o nich znaleźć ... ;v (Chodzi o grę pillars of eternity 2 )
Wzmocnienie to limitowany zasób. Każda postać raz na walkę może użyć punktu wzmocnienia aby zrobić jedną z dwóch rzeczy: wzmocnić jakąś zdolność lub czar, czym zwiększy jednorazowo poziom siły o 5 (co skaluje efektywność użytej zdolności w wielu aspektach). Alternatywnie może użyć wzmocnienia na sobie, aby przywrócić połowę zasobów klasowych w danej walce.
Aby użyć wzmocnienia musisz w interfejsie kliknąć na taki płonący okrąg z liczbą w środku. Potem albo wybierasz zdolność, którą chcesz wzmocnić, albo klikasz na portret tej postaci by przywrócić zasoby. Punkty wzmocnienia odnawiają się po odpoczynku.
Czyli jak wzmocnie postać to dopiero włącza się ten atut?
Tak, to jest umiejętność która w zasadzie jeszcze bardziej ulepsza wzmocnienie.
Zrobiłeś Edera Łotrzykiem? :D
Zrobiłeś Edera Łotrzykiem? :D
Ano zrobiłem, według ciebie zrobiłem błąd?
Zależy... Tank się przydaje, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności i o ile sam nie grasz wojownikiem, to może być ciężko. Pallegina słabo się na tanka nadaje, chyba że Serafen jako barbarzyńca. Zależy dużo od kompozycji drużyny.
No i statystyki Edera bardziej się skłaniają ku wojownikowi. Duża siła (16 pkt.) pomaga w buildzie złodzieja, bo podbija obrażenia, ale za to Eder ma bardzo niską zręczność i będziesz to musiał jakoś rekompensować itemami albo buffami.
Najlepszy Eder to wojownik/złodziej. I do tankowania i do zadawania obrażeń. Zręczność można podbić itemami, a z pancerną gracją nie ma tak strasznych kar do odzyskiwania gotowości. Z łotrzyka riposta, podstępny atak. Do tego postawa obrońcy i przedmioty, które zwiększają zadawane obrażenia względem przeciwników, z którymi nawiązano walkę itp.
Ja tak w zasadzie nie grałem nigdy z nim. Do zadawania obrażeń są lepsze postacie, do tankowania w zasadzie brak, o ile sami nie gramy wojownikiem. Jakoś mi się nigdy nie widział jako Łotrzyk, chociaż pierwotnie w PoE miał mieć właśnie taką klasę ;)
Za to Maia obowiązkowo dwuklasowość z Łotrzykiem, zadaje wtedy absurdalne obrażenia.
Rozumiem że eder jako lotrzyk w ogóle się nie sprawdzi z łukiem jako że ma mała zrecznosc??
Zręczność ma wpływ na szybkość, nie na celność. Wpływ na celność ataku (niezależnie od broni) ma Percepcja. Dla postaci strzelającej z łuku z tyłu musiałbyś podbić Moc (obrażenia) i Percepcję (szansa trafienia). Moc u Edera masz wysoką i wystarczy lekki boost, ale musiałbyś podbić Percepcję do tych 17-18 punktów.
Łotrzykami nie gram praktycznie w ogóle, ale wydaje mi się że Łotrzyk nie ma za dużo skilli pod łuki.
Łotrzykami nie gram praktycznie w ogóle, ale wydaje mi się że Łotrzyk nie ma za dużo skilli pod łuki.
Dobrze ci się wydaje, większość skilli i perków dotyczy walki w zwarciu ;v
W sumie trochę to jest bez sensu...
Nah. Póki nie grasz na ścieżce potępionych to cechy nie mają aż takiego znaczenia. Możesz je podnieść przedmiotami i buffami w łatwy sposób.
Eder z łukiem jako czysty łotrzyk też będzie dawać radę. Łotrzyk jest jedną z klas z najwyższą początkową celnością. Jak masz kapłana w drużynie to i tak błogosławieństwo i adoracja wiernych podbiją mu celność o wartość nieosiągalną przez samą percepcję, do tego dobry łuk, np. ten lodowy, co trzy strzały na raz wypuszcza albo ten zielony coś tam z esencją w nazwie.
Zdolności aktywne działają też na broń dystansową - niemal wszystkie te specjalne ataki łotrzyka typu zabójczy cios czy oślepiający atak itp. pasywki też, chyba że opis mówi inaczej, np. riposta działa tylko w zwarciu, ale to wyjątek. Specjalizacja w broni dwuręcznej działa z łukiem, zwiększa obrażenia. Zabójcze ciosy, krwawiące rany itp. też będą się aktywować przy atakach dystansowych.
Grałem Ederem łotrzykiem na łuk na ścieżce potępionych i działało całkiem dobrze. Kryty spokojnie nawet po 120 wchodziły.
Prawda jednak taka, że łotrzyk jest fajny na standardowym poziomie trudności, a na wyższych, gdzie przeciwników jest więcej, spisuje się gorzej, bo to klasa nastawiona na atakowanie pojedynczego celu.
I fakt, że w zwarciu spisuje się lepiej, bo prawie wszystkiego jego zdolności aktywne są pełnym atakiem, czyli wykonuje uderzenie dwoma broniami i ma pojedynczy czas odzyskiwania gotowości po nich. Waląc na dystans ma pojedynczy atak, chyba że używa pistoletów albo garłaczy, ale wtedy dochodzi przeładowanie.
Łotrzyk najlepiej się spisuje jako dodatek do innej klasy. Są takie przekręcone kombinacje ofensywnych tanków bazujące na łotrzyku np. z szeptami bezkresnych ścieżek, gdzie łączy ripostę z ofensywną paradą i wrogowie pudłując triggerują mnóstwo darmowych ataków z jego strony. Albo podobnie zbudowany uzbrojony w broń białą i garłacz całkowicie skipuje przeładowanie na ripoście i komp potrafi zamulać od dymu z wystrzałów xD
Skończyłem Atomfalla i mam mocno mieszane uczucia. Sam pomysł, scenariusz, rozgałęzienia historii, na naprawdę wysokim poziomie. Ale reszta... Oprawa graficzna tragiczna, Wiedźmin 3, który ma na karku już 10 lat wygląda lepiej. Walka słaba, do tego przeciwnicy mnożą się jak króliki, po wyczyszczeniu jakiejś lokacji zaraz pojawiają się nowi. Interakcja z NPC-ami, tylko z tymi, którzy maja dla nas coś związanego z popchnięciem gry do przodu, reszta albo stoi w miejscu, albo kreci się w kółko. Tych komunikatywnych na każdej z pięciu niedużych map jest zaledwie po kilku. Rozwój umiejętności w miarę ok, tylko, że tych potrzebnych jest może z pięć. Crafting w miarę rozbudowany, tylko znów używałem może ze 3-4 przepisów. Długość gry... Skończyłem ją w 25 godzin, robiąc większość zadań i zwiedzając co się dało. Jakby się ktoś uparł, to najprostsze zakończenie jest do uzyskania w 5-6 godzin.
Moja ocena 5-6/10 (szóstka dla tych co lubią gry postapo, bo klimat jest niezły)
Jakieś tipy jak zabić tego starożytnego lisza? Skubany ma tyle ochronek że w ogóle nie zadaje mu żadnych obrażeń, niestety poe 2 nie ma takich czarów jak rozproszenie magi .... -.-
W sumie zadanie już wykonałem z odkryciem mapy ale zastanawiam się czy to jakiś bug?
Jest rozproszenie magii, nazywa się Tłumienie Magii (3 poziom czarów maga) i czasowo zawiesza u wrogów działanie korzystnych efektów. Przeciwnicy w endgame często je stosują na graczu, a jest zbugowane i działa również na efekty narkotyków.
Na screenie nie widać żadnych ochronek poza odbiciem magii.
Przyjrzyj się jego statystykom pancerza i tak dobierz broń, by mieć penetrację równą lub większą. Ewentualnie użyć czarów i zdolności, które obniżają pancerz. On podobnie jak drakolicz gorzej broni się przed obrażeniami od ognia. Na screenie widać też, że łatwiej go trafić bezpośrednimi atakami oraz czarami obszarowymi. Gorzej będzie zdolnościami i czarami biorącymi za cel wytrwałość i wolę.
Jak widzisz, że licz rzuca jakiś czar, użyj zdolności, która powoduje przerwanie. Oczywiście musisz wcześniej zrobić to przynajmniej raz, bo ma 1 pkt koncentracji, który zaneguje przerwanie.
On też potrafi wzbudzać strach, bardzo dotkliwe, jak masz postacie z niską stanowczością. Możesz temu przeciwdziałać i to kontrować dowolną inspiracją stanowczości albo zaklęciem tłumienie nieszczęść u kapłana.
W zasadzie zadanie wykonałem nie zabijając go, tylko zastanawiam się czy broni on jakiś skarb
No i w końcu udało mi się zdobyć 18 lvl więc mogę spróbować walki ze smokiem
Cześć, nie wiem czy w którejś z poprzednich części, ktoś nie podał już adresu, ale znalazłem świetny zasób sieciowy, wpisujący się jak ulał w ten wątek: blog CRPG Addict:
nie mogę wklejać linków, więc opiszę
crpgaddict-kropka-blogspot-kropka-com - może ktoś inny wrzuci :)
Są tam wszystkie znane i mniej znane stare cRPGi, ale chyba tylko do gdzieś tak 1993 plus nowe remaki tych starych. Polecam.
Chester raczej w srodowisku jest dobrze znany, ale faktycznie, moze tutaj ktos o nim nie slyszal;)
Jest Jeszcze strona zaprzyjaźnionego z nami JRK https://www.jrkrpg.pl/ poświęcona grom RPG na wszystkie platformy, gdzie dużo osób z tego wątku też się udziela, albo udzielało ;)
Czy ktoś ze stałych bywalców wątku nie posiada jeszcze którejś z gier? Mam zbędne klucze Steam z różnych bundli do oddania:
Disco Elysium
Baldur's Gate EE
Baldur's Gate II EE
Baldur's Gate: Siege of Dragonspear
Icewind Dale EE
Neverwinter Nights EE ze wszelkimi dodatkami
Planescape Torment EE
Jeśli to nie problem to chętnie przyjąłbym Neverwinter Nights EE i Torment EE
Łap Tormenta. W miejscu ? jest cyfra od 0 do 9, robię tak aby jakiś bot szybko nie zgarnął i aktywował klucza.
LT?BH-B3M8I-GXQRN
Dziękuje, miałem planować go kupić bo dawno już nie grałem w torment, będzie grane <3
Na zdrowie, NWN za chwilę też prześlę.
P?2CM-5X9NL-0F3FD - ta sama zasada.
NWN chyba już nie dodam, no mówi sie trudno ;o
O rany, nie miałem pojęcia, że Steam tak blokuje... spróbuj jeszcze raz z 7.
Dobrze, że się komuś z wątku udało:) To mam jeszcze do tego kilka dlcków:
PTYN4-TT92C-XAPE0
QT5WQ-PDRR3-FHCY6
R3NNN-X5K69-WK7EY
PAW80-T9PG7-WGI0P
Q2BZR-MA82E-J8GQJ
QAA6X-0RJ24-VJ5JV
Nie mogę odblokować zadania Podobieństwo umysłów ( chodzi o grę pillars of eternity 2 )
https://www.youtube.com/watch?v=U5NXIMfQo_I&ab_channel=Kalive
Tutaj na filmiku od razu koleś może wziąć questa, ja niestety mam tylko oddanie questa pranie brudów
Czy to dlatego że juz wykonałem questy z niewolnikami wcześniej?
Każda frakcja ma własne zadanie związane z handlarzami niewolników na Picerze. Huana i Rauatai chcą się ich pozbyć, a Piraci i Vailanie współpracować z nimi. Więc jeśli wcześniej zabiłeś przywódcę handlarzy, to bardzo możliwe, że w ten sposób już sobie zablokowałeś tego questa.
Tego właśnie się obawiałem, nie do końca jest to trochę przemyślane :/ No cóż, szkoda
Jeśli chciałeś współpracować z Vailanami przy finałowym queście, to spróbuj pogadać jeszcze z zastępczynią dyrektora piętro niżej. Tam powinien być jeszcze jeden quest związany z przywództwem w Kompanii, a potem osoba którą wybierzesz powinna zlecić ci ostatnie zadanie dla Vailan (ktore przypieczętuje współpracę z nimi). Jeśli tego nie będzie, to znaczy, że najprawdopodobniej zablokowałeś już sobie ten wybór i musisz wybrać spośród innych frakcji (albo popłynąc na Ukaizo samemu).
Chciałbym tylko doprecyzować, że wśród piratów jest rozłam na starą i nową gwardię, a nowa nie chce robić interesów z piratami :P
Pokonałem w końcu tą posłanniczkę, 3 podejście, mój wojownik zaskakująco szybko tracił HP, no ale miałem 20 lvl aż, mam nadzieję że dalsza część gry będzie bez problemowa :P
No ta, ale i tak się cieszę bo nie było łatwo xd
Edit: Jest jakiś sposób na ochrone jej ataków? Jaki rodzaj ataku ona zadaje?
W combat logu wszystko jest. Jak dostajesz obrażenia albo debuff czy jakikolwiek efekt, to zawsze jest info o teście ataku, jaką obronę bierze za cel. Sporo ataków ma dwa różne testy np. odbicie na trafienie i dodatkowo wytrwałość na jakiś drugorzędny efekt.
Nie pamiętam, jakie ona ma ataki, ale ogólnie każdy bezpośredni celuje w odbicie, obszarowe przeważnie w refleks, osłabienia, trucizny czy choroby wytrwałość a te działające na umysł atakują wolę.
Jak się bronić? Podnosząc statystyki obronne, przypadłości kontrować inspiracjami, zmniejszając celność wroga, przerywając ataki.
W tej pierwszej walce nawet nie trzeba się tak specjalnie bronić. Sama Xoti rzucając Storm of Holy Fire zabierała jej prawie połowę życia. Dwa dni temu ją tak ubiłem. W sumie dziwne, że na max levelu tak się z nią męczyłeś.
Może dlatego że xoti nie mam w teamie :/
Rój meteorów alotha nawet nieźle zadał obrazenia ale mogę rzucić tylko jeden taki czar xd Druid nie ma za bardzo czarów buffujacych
Pytanie odnośnie DLC do pillarsów 2 Seeker Slayer survivor, warto przechodzić ten dodatek, jeśli interesuje mnie fabuła? Pytam bo widzę że skupia się na walkach na arenie
EDIT: Dość trudny ten dodatek :/ Nawet bardzo
Zapowiedziano na przyszły rok premierę drugiej części Hellslave. Można dodawać do listy życzeń. https://store.steampowered.com/app/3399900/HellSlave_II_Judgment_of_the_Archon/
https://www.youtube.com/watch?v=hytq0_UiNkg
W związku z tym, od 2 czerwca będzie można przypisać pierwszą część za darmo do konta: https://lowcygier.pl/darmowe/gra-hellslave-za-darmo-na-steam-od-2-czerwca-oferta-z-okazji-zapowiedzi-hellslave-ii-na-pc/
Muszę sobie w końcu jakiegoś "nowego" erpega kupić.....Co zalecacie najpierw? Cyberpunk czy The Outer Worlds ?
Co prawda to nie RPG, ale mnie pochłonęła całkowicie AOW4. I to sama podstawka.Świetne combo MOM, CIV5, i AOW. Człowiek już dużo przeżył i widział, ale ta gra jest naprawdę rewelacyjna. Bardzo dobre, odświeżające podejście do całej serii.
Zależy, co lubisz. W TOW masz więcej tzw. player's agency, skillchecków, dialogi są bardziej rozbudowane itp., różne rezultaty questów inaczej wpływają na świat, zmieniając czasem los całej społeczności (czasami trzeba się nakombinować, aby doprowadzić do nieoczywistego rezultatu). W CP 2077 jest mniej takiej reaktywności, binarne wybory, dialogi jak w Wieśku 3 na szynach - nawet jak masz dwie żółte linie dialogowe do wyboru, to w kolejnym nodzie ta niewybrana będzie jedyną żółtą. Mimo wszystko całość ratuje bardziej zróżnicowany gameplay, który mi dostarczył minimalnie więcej frajdy niż rozgrywka w Outer Worlds. W obu grach można postawić na różne style rozgrywki. Obie mają przeciętną fabułę, którą ratuje przede wszystkim świat i jego klimat, ale z treści CP zapamiętałem parę idiotyzmów. TOW nigdy nie zabiera kontroli nad postacią, CP2077 jest bardziej filmowy w tym, co robi. TOW ma sporo humoru, CP jest bardziej na poważnie. TOW ma też kompanów, z których przynajmniej jeden jest ponadprzeciętny.
TOW jest dużo krótsze. W zależności, jak bardzo się zaangażujesz, to contentu jest na max 40h w jednej rozgrywce, ale jeśli nie starasz się robić każdego questa i eksplorować świata, to w 20h się uwiniesz. Cyberpunk 2077 bez dodatku to nawet 80h przy zrobieniu całej checklisty, z kolei jeśli skupisz się na samej fabule, to też pewnie w 20h się zamkniesz. Sidequesty w CP2077 są raczej fabularnie nieciekawe. Parę większych z pewną pulą powracających postaci jest naprawdę dobra, ale reszta wypluta została z jakiegoś generatora. Za to od strony rozgrywki te nudniejsze questy są fajnie zrobione, bo masz np. jakąś miejscówkę i możesz tam wejść na kilka sposobów i zrobić, co trzeba zrobić w wybranym przez siebie stylu. Główne zadania są wyreżyserowane i jest to taki typowy railroading.
Dodatki do TOW to więcej tego samego, myślę że łącznie dodają kilkanaście godzin rozgrywki. Bardzo fajnie zrobione, acz whodunnit w Morderstwie na Erydanosie jest od początku przewidywalne, a rzecz nieprzewidywalną można zespoilerować tytułem filmu Nolana. W dodatek do CP nie grałem jeszcze, ale ponoć całkiem fajny.
Ja ostatnio ogrywam Wartales. Fajnie odpocząć od ratowania świata i po prostu próbować przeżyć jako najemnik :) Głównym zmartwieniem jest zarobić dość kasy by nasza kompania nie rozlazła się po świecie, miała forsę o co do garnka włożyć. Z ciekawszych elementów można łapać i oswajać zwierzęta. Podróżowałem już z dzikiem, wilkiem i białym niedźwiedziem - ten wymiatał w czasie bitew.
Cyberpunk czy The Outer Worlds ?
Obie mają swoje wady i swoje zalety. TOW to trochę bardziej otwarty świat niż CP, w TOW mamy też większą swobodę w podejmowaniu decyzji. Dodatki w obu przypadkach dają radę. W przypadku dodatków do TOW dostajemy około 25% dodatkowego terenu do zwiedzania i kilkanaście godzin (albo więcej jeśli chcemy zajrzeć w każdy kąt). Dodatek do CP jest dość ciekawy, trochę szpiegowski, ale tak jak w przypadku podstawki V zawsze przegrywa niezależnie od wyborów.
No i w końcu zaliczyłem znowu Pillarsy 2, tym razem z DLC
Co do DLC - Zimowa Bestia super, Ocalały - nuda, Zapomniane Saktuarium niby ciekawie się zapowiadało ale przez ciężkie walki w połowie DLC zaczęło wchodzić znurzenie, te dlc i tak nie mają podjazdu do białej marchi cz 1. i 2 do PoE 1 - Szkoda
Eder jako postać jest tragiczny, ma mało siły i kondycji, ciągle mi ginął, co sprawia że jest kiepskim i wojownikiem, i ma mało percepcji co sprawia że jest kiepskim łucznikiem, a klasa łotrzyk tak bardzo ssie że szkoda gadać, atuty łotrzyka strasznie possysają
Ktoś wie czemu nie miałem walki ze strażnikiem Ukaizo? Jak grałem pierwszy raz to miałem z nim potyczkę, a teraz nic
Ogrywał ktoś neverwinter nights EE i może sie wypowiedzieć czy warto kupować jeśli planuje grać w singiel? Na steam i gog kosztuję aż 90 zł ... T_T A na screenach jakoś nie robi dużego wrażenia
To zależy, ale moim zdaniem warto, ale nie za taką cenę. Co chwilą pojawiają się promocję i grę można wtedy nabyć za paręnaście zł.
O co konkretnie pytasz?
Krótka i liniowa, ale strasznie klimatyczna przygoda. Steam pokazuje 34 godziny gry, ale myślę, że parę godzin byłem na alt-tabie. Głównie eksploracja i walka. Combat i rozwój nie jest przesadnie rozbudowany, ale praktycznie do końca sprawia frajdę. W jeszcze większym skrócie dnd spotyka call of cthulhu.
Bogas w zasadzie wyczerpal temat. Jezeli lubisz RPG stylizowane na tamte czasy, to gra jest naprawde warta polecenia.
Bogas
Od wielu, wielu lat poszukuje godnego następcy Darklands i ktoś mi polecił. Nie lubię nikomu nic sugerować, stąd pytanie maksymalnie otwarte.
Te gry nie mają wielu cech wspólnych. Z Darklands najbardziej kojarzy mi się Battle Brothers i jego klony. Np. Wartales. Z luźniejszych skojarzeń to Legend of Eisenwald i na upartego Serpent in the Staglands.
Jak coś w stylu Darklands, to chyba najbliżej będzie Serpent in the Staglands.
Rekvu, Bogas
Dzięki. Wszystko dawno ograne :(
A gra trafia na listę :)
A Caves of lore ograne? Jeżeli nie to gorąco polecam również dodać do listy. Skończyłem parę dni temu i dawno nie grałem w tak ciekawego RPGa. Mnóstwo sekretów, bardzo przyjemna eksploracja. Trochę za dużo powtarzalnych walk i nienajlepszy ekwipunek, ale fabuła, rozwój postaci i ogólnie ciekawy gameplay powodują, że chce się grać przez te 40pare godzin aby tytuł ukończyć.
U mnie Caves of Lore zainstalowane czeka na ukończenie aktualnie ogrywanych tytułów. Pewnie w sierpniu zagram i coś skrobnę o grze.
Widziałem gdzieś, że zamierzasz ograć. Twój wpis przypomniał mi, że wypadało by w końcu tytuł ukończyć. Wątpię abyś się zawiódł, ale nigdy nic nie wiadomo.
Dzieki za przypomnienie o Caves of Lore, zupelnie mi ta gra uciekla. W sumie to troche mi przypomina Avernum.
Nie miałem takich skojarzeń. Jeżeli miałbym do czegoś porównywać to do serii Ultima: Szwendający się NPCe, słowa kluczowe podczas rozmów, fazy księżyca które mają znaczenie. Trochę by się znalazło cech wspólnych.
Wróciłem po latach do pierwszego Pillars of Eternity, zamierzam też dwójkę znów przejść. Tym razem gram kobietą, łowcą, z wilkiem. Póki co Eder, Niezłomny, Aloth, moja ulubiona Sagani i najemnik z karczmy, też łowca z lwem. Zobaczę czy coś zmienię, może najemnika zamienię na Hiraviasa. Pomyślę. Kany nie mam bo to jego strzelanie raz na pół godziny doprowadza mnie do szału.
W ogóle klasa jako pieśniarz jest bardzo słaba... Jak miałem okazję to od razu wymieniłem kane na innego towarzysza
Pillarsy 1 i 2 mają problem z balansem niestety
Mają, zdecydowanie wolę też mechanikę D&D od tego co tu wymyślono.
Ale ja w Pillarsy jedynkę gram dla tego specyficznego klimatu, który jest dla mnie idealnym wyśrodkowaniem między Planescape Torment czy Fallout a między Baldurami i Icewind Dale.
O, właśnie teraz sobie przypomniałem że gry dostały tryb turowy xd Muszę wypróbować.
Wbrew temu, co piszecie pillarsy są świetnie zbalansowane, w końcu Sawyer ma bzika na punkcie wyważenia rozgrywki. Efekt tego jest taki, że nie ma między klasami tak zauważalnych dysproporcji, jak np. w D&D między magiem a wojownikiem. Na normalnym poziomie trudności powinniście dać sobie radę ukończyć grę drużyną złożoną z 6 postaci jednej i tej samej, dowolnej klasy czy nawet z nieoptymalnie rozdanymi cechami. Problemem może być słabe zrozumienie mechanik, które biło z postów boy3, które opisywały jego trudności z walką w PoE2, czy to, jak opisywał rzekomo niską efektywność Edera z łukiem, gdzie ostatnio grając w pillarsy 2 sam właśnie zrobiłem z niego łotrzyka na dystans i kosił na ścieżce potępionych ze skalowaniem poziomi wrogów w górę.
Jak to w RPG inspirowanym D&D można robić różne buildy. Nikt nie każe grać ze startowym ekwipunkiem. Kana ma arkebuz, bo pochodzi z kraju słynącego z wytwarzania broni palnej. Z Kany można zrobić np. fajnego tanka spalającego wrogów strofą z 9 poziomu, bo to się odbywa biernie, a w tym czasie może zajmować się czymkolwiek. Ogólnie broń palna ma zastosowanie sytuacyjne (salwa na otwarcie walki) albo budujesz postać konkretnie jako strzelca z odpowiednim wsparciem (szybkoręka Ila strzały wypuszczała + talenty pod przeładowanie itp.).
Pieśniarz pod inwokacje jest bardzo dobry na wyższych poziomach trudności, bo na standardowym i niżej zwyczajnie nie zdąży skumulować strof na zaklęcia, a będzie już po walce. Pieśniarz nie ma talentów ani zdolności pod obrażenia broni, więc dobrym pomysłem jest pójście w atak bez broni, który skaluje się w unikalny sposób albo przeciwnie, ubrać na niego różne przedmioty z ładunkami zaklęć i po prostu czarować w przerwach między inwokacjami i kompletnie olać machanie orężem.
Co do balansu jeszcze, ostatnio dużo czasu spędzam nad drugą edycją Pathfindera. Mechanika ma ogrom rozwiązań, które wcześniej pojawiły się w Pillarsach - jak chociażby kumulowanie premii dla osiągnięcia krytycznego sukcesu z samych modyfikator a nie rzutu kostką. Konsensus jest taki, że druga edycja PF jest dużo lepiej zbalansowana od pierwszej.
Moja rada jest taka - zrób drużynę, która ci się podoba, z którą się zżyjesz i wyczujesz w przygodę. Tak długo jak nie grasz na ścieżce potępionych, sprawdzi się cokolwiek, co sobie wymyślisz. To jest właśnie balans.
Wbrew temu, co piszecie pillarsy są świetnie zbalansowane, w końcu Sawyer ma bzika na punkcie wyważenia rozgrywki
Mam inne zdanie, przeciwinicy w pillarsach to istne tanki, maja dużo hp, klasy czarujące są bardzo znerfione, w porównaniu do bg2 i nwn, ich czary zadają małe obrażenia i magowie mało czarów mogą rzucac, dodatkowo wszystkie buffy i debuffy są ograniczone czasowo
No i odnośnie perków i czarów, niektóre niższe czary i perki są dużo lepsze niż te na wyższych poziomach
No ale ja nie jestem tak obeznany z grą
Wartości HP są wyższe, ale zakres zadawanych obrażeń również (sztylet w D&D 1-4 obrażeń, w PoE 9-13), a jak poszuka się synergii, to nawet smoki można ubić w max 30 sekund walki.
Klasy czarujące są znerfione w porównaniu do BG czy NWN - zgadza się. Na tym polega balans, aby była równowaga mocy. W D&D byli magowie, długo długo nic i dopiero potem reszta klas. Kompletny brak balansu.
Buffy i debuffy również w D&D są ograniczone czasowo. Zmiany w Pillarsach miały spowodować reaktywny gameplay, adaptację do sytuacji w walce na bieżąco. W D&D czy w pierwszym Pathfinderze buffy rzucało się na początku dnia lub eksploracji i można było dłużej nie myśleć o tym elemencie rozgrywki.
Czary i zdolności z niższych poziomów nie są lepsze od tych z wyższych. Po prostu zachowują swoją przydatność, ale też trzeba wiedzieć w jakich sytuacjach będą lepszym wyborem taktycznym. To też jest balans. Wynika z tego, że w jedynce skalują się tylko z cechami postaci a w dwójce uniwersalnie z poziomem siły. Po co szeroka lista czarów, jeśli sens byłoby używać tylko paru najpotężniejszych?
Okej, zmiana magów ma sens ale uważam nadal że przeciwnicy nadal mają za dużo hp, i takie czary i ciosy ledwo je liżą
Swoją drogą Rekvu, ty grałeś w ten dodatek do pillarsów 2 który był na arenie?
Jak zrobisz lepsze buildu w drużynie, zaczniesz z głową używać buffów i debuffów to będziesz sadzić prawie same krytyki i dosłownie mielić wrogów nawet na najwyższym poziomie trudności. To HP i tak topnieje błyskawicznie.
Grałem we wszystkie dodatki.
A ja wam powiem że z postaci czarujących miałem o wiele większy pożytek z Hiraviasa niż z Alotha. Nie wiem, może to wynika ze stylu rozgrywki....
A ja wam powiem że z postaci czarujących miałem o wiele większy pożytek z Hiraviasa niż z Alotha.
Pewnie dlatego że Druid ma wszystkie czary dostępne od początku, a mag podczas awansu w pillarsach musi wybierać jakie czary ma mieć
Mnie wkurzyło w Druidzie ze nie ma praktycznie czarów leczacych
Druid ma bardzo dobre czary i do zadawania obrażeń i kontrolowania wrogów. Cała linia zaklęć błyskawic, plagi owadów czy jakieś pomniejsze zaklęcia żywiołów, które oślepiają czy odpychają albo nawet zamieniają w kamień są bardzo skuteczne.
Druid ma potężne czary regenerujące, przy czym księżycowa studnia zwiększa również obronę i jest jednym z najlepszych czarów tego typu. Zwoje z tym zaklęciem bardzo przydają się przy przechodzeniu gry solo. Osobiście z leczenia rzadko korzystam. Talent odzyskiwanie gotowości weterana i buty, które przy otrzymaniu krytyka aktywują poświęconą ziemię wystarczają przez większość gry.
Kiedyś robiłem, ale prawie zawsze skipuję, bo jest to strasznie żmudne i ciężko ogarnąć bez konkretnych buildów w drużynie. Nie ma ogólnej taktyki. Każdy z megabossów ma swoje unikalne mechaniki.
Dorodugan ma bardzo wysokie statystyki obrony i ataku i prawdopodobnie największą liczbę punktów życia. Oczywiście wartość jest zależna od poziomu trudności. Na najwyższym ma bodajże 18 penetracji, więc jest spore ryzyko, że zada podwójne obrażenia przez nadpenetrację. Bardzo wysoki pancerz kolosalnie zmniejsza zadawane obrażenia. Najlepiej używać broni obuchowych (14) i obrażeń od elektryczności (10). Przez podwójną inwersję wszystkie kary wymagają dwukrotnie większej premii do zanegowania. Czyli przy braku penetracji mając -75% obrażeń taka karta pochłania nawet 150% premii do obrażeń, które mogłeś uzbierać. Dorodugan jest odporny na efekty ciała, niewrażliwy na efekty umysłu i równie niepodatny na przerwanie. Wszystkie otrzymane obrażenia od ognia zamienia na 10% ich wartości w formie leczenie - a sam ma sporo ataków AoE od ognia.
Ogólnie jego schemat działania to głownie automatyczne ataki wykonywane ręką główną i tarczą. Zadają bardzo duże obrażenia, mają kolosalne premie do trafienia i wspomniane 18 penetracji i dodatkowo powalają. W międzyczasie będzie odpalał w losowych kierunkach serię przypominającą opóźnione kule ogniste, które eksplodują po około 2 sekundach. Bodajże od 50% HP używa też takiej zdolności przyciągającej drużynę do siebie i odpala przy kontakcie coś w stylu ognistej tarczy (jakieś 100 dmg zadaje). Przy 75% zaczyna się dosłowne piekło, bo duży teren zacznie świecić i po chwili eksploduje, prawie zawsze one-shotując postacie z party. Warto pieśniarzowi dać strofę na zwiększenie szybkości ruchu a Dorodugana ustawić albo na dole albo na górze mapy, żeby było gdzie uciekać.
Mogę polecić:
- Przypalony płaszcz nomen omen Rekvu - zamienia otrzymane obrażenia od ognia w 10% ich wartości jako leczenie. Wymaga posiadania rany, np. od ognistej pułapki.
- Łuk, nie pamiętam nazwy, "Esencji" w nazwie, sprzedają go w Port Maje. Zadaje obrażenia elektryczne. Tylko uwaga przy dobijaniu, bo bug spawnujący istoty po zabójstwie sprawia czasem, że loot znika.
- Magiczny blaster Eccei - zadaje obrażenia bazowe, ma modal, który zadaje miażdżone/kwas (nasycenie amunicji?) więc może przebijać się przez jego pancerz z większą skutecznością.
- Berła zadają obrażenia miażdżone.
- Ostrze animanty - szabla, która zadaje obrażenia bazowe.
- Maczuga do kupienia w Port Maje - strzaskana zemsta czy jakoś tak - nabija stacki debuffa zwiększającego otrzymywane obrażenia o 5%. Max 5 stacków, czyli 25% większa podatność na obrażenia nałożona na cel. Permanentny efekt.
Musisz być mobilny aby unikać tych wszystkich ognistych eksplozji, więc zwierzak jak Grog, który daje immuna na nawiązanie walki i cokolwiek, co zapewnia odporność na efekty odepchnięcia i przyciągania. Jak np. ubierzesz tanka w brygantynę nomada, to możesz w chwili gdy Dorodugan bierze zamach odbiec od niego, wówczas atak automatycznie spudłuje, bo będziesz poza zasięgiem, a dzięki brygantynie nomada nie będzie odstąpienia od walki. Reszta drużyny w tym czasie powinna łupać z dystansu. Jakieś summony do flankowania. Jeśli masz pieśniarza, to przywołany smok jest na tyle duży, że jeśli postawisz go między drużyną a Doroduganem, to jego magnetyczne przyciąganie sprawi, że członkowie drużyny zablokują się na smoku i bez problemu będą mogli odbiec od bossa, unikając ognistej tarczy.
Dorodugan jest podatny na wszystkie efekty działające na skraju śmierci - jak pierwszopoziomowy czar Xoti, zdolność sztyletu Marux Amanth itp. Najlepiej na moment sprowadzenia go na skraj śmierci zostawić wszystkie buffy zwiększające celność.
Z cheesów - rezonujący dotyk mnicha nabija stacki w nieskończoność i w każdej chwili możesz je "zdetonować" by zadać obrażenia bazowe. Potrzebujesz 1000 stacków aby mieć pewność, że to zabije Dorodugana ;]
Z bugów:
Jak masz wojownika z subem czarnej kurtki i pistolet z obozowiska xauripów z obszaru Poko Kohara, który następnie ulepszysz pod enchant, który daje karę do szybkości działania u każdego, kto nosi tarczę, średni pancerz lub ciężki pancerz:
spoiler start
przez chwilę przełączaj szybko zestawy broni między tym pistoletem a dowolną inną bronią, skumuluje to karę do szybkości akcji Dorodugana w taki sposób, że nigdy nie odzyska gotowości po pierwszym ataku i będzie bezradny do końca walki. Pamiętaj tylko, by nikt w party nie miał tarczy ani średniej lub ciężkiej zbroi, bo inaczej ich też zbugujesz.
spoiler stop
Wow, dzięki! Spróbuję jeszcze w najbliższym czasie podejść do tego kolejny raz. Ale jeśli jest to faktycznie tak żmudne jak piszesz, to nie będę się tłukł na upartego. W końcu wszystkiego w grach robić nie trzeba.
Normalnie Rekvu jest Mistrzem, rozkłada te gry na czynniki pierwsze xd Podziwiam xd
Żaden ze mnie mistrz. Wiem, że z "tryhardów" się żartuje, ale co poradzę, jak optymalizowanie rezultatów w niektórych grach daje mi mnóstwo frajdy. Jak gra mnie angażuje, a pewne kwestie pozostawiają pole do interpretacji, to staram się sprawdzić, jak te rzeczy dokładnie działają. Jak czegoś nie jestem pewny, to szukam w necie, bo może ktoś już daną rzecz testował i podzielił się wiedzą. Jak zrozumie się pewne mechaniki, to wszystko przychodzi łatwiej i można analogicznie podchodzić do podobnych problemów.
Z RPG jest trochę jak z grami planszowymi. Mają szereg zasad, które trzeba poznać, żeby wiedzieć jak w ogóle poprawnie grać. O ile można mówić o "poprawnym" graniu - tak naprawdę każdy gra jak chce, ale wydaje mi się, że w przypadku każdej gry jej twórcy z góry zakładają, że każdy gracz powinien pewne kwestie minimalne ogarnąć, aby sobie poradzić z ukończeniem gry. Developerzy projektując systemy w grach mają jasne założenia, w jaki sposób te systemy wpływają na gameplay, czym mają sprawiać trudności i jednocześnie dostarczają narzędzia dla gracza, które ten powinien stosować, aby poradzić sobie z takimi problemami. Wydaje mi się, że wielu graczy po prostu nie angażuje się w rozgrywkę i nie stara się zrozumieć zasad gry, po czym narzekają np. na trudne walki, brak balansu itp. Też nie uważam, by gracze byli w 100% winni. Gry często w bardzo zły sposób komunikują lub nawet nie komunikują wielu istotnych kwestii.
A tak w ogóle, czy Pathfindery maja podobna mechanikę do pillarsów?
Wg mnie nie. Pathfinder to takie lekko zmodyfikowane/rozszerzone D&D. W sumie jeśli znasz D&D w wersji 3.0/3,5 to poczujesz się w Pathfinderach jak w domu.
Z RPG jest trochę jak z grami planszowymi. Mają szereg zasad, które trzeba poznać, żeby wiedzieć jak w ogóle poprawnie grać. O ile można mówić o "poprawnym" graniu - tak naprawdę każdy gra jak chce, ale wydaje mi się, że w przypadku każdej gry jej twórcy z góry zakładają, że każdy gracz powinien pewne kwestie minimalne ogarnąć, aby sobie poradzić z ukończeniem gry. Developerzy projektując systemy w grach mają jasne założenia, w jaki sposób te systemy wpływają na gameplay, czym mają sprawiać trudności i jednocześnie dostarczają narzędzia dla gracza, które ten powinien stosować, aby poradzić sobie z takimi problemami. Wydaje mi się, że wielu graczy po prostu nie angażuje się w rozgrywkę i nie stara się zrozumieć zasad gry, po czym narzekają np. na trudne walki, brak balansu itp. Też nie uważam, by gracze byli w 100% winni. Gry często w bardzo zły sposób komunikują lub nawet nie komunikują wielu istotnych kwestii.
Zgadzam sie. I bardzo podobnie jest z soulsami i ich mitycznym poziomem trudnosci. Najbardziej narzekaja osoby, ktorym sie nie chce poswiecic nawet 30 minut na zaznajomienie sie z mechanikami i sposobami budowania postaci. Ze juz np ogarnac jaki boss jest malo odporny na jakie obrazenie to wogole kosmos.
A te gry wcale takie trudne nie sa, i wlasciwie w kazdym przypadku niedostatki manualne mozna ominac poprzez "exploitowanie" mechanik i zasad gry.
A tak w ogóle, czy Pathfindery maja podobna mechanikę do pillarsów?
Nie bardzo. Pathfinder to system oparty na zmodyfikowanych zasadach open source D&D v3.5 zrobiony przez ludzi, ktorym nie spodobalo sie to co WoTC zrobil z 4ta edycja oraz zmiana w podejsciu do wspolpracownikow i licencjonowania zasad gry (Paizo bylo wieloletnim wspolpracownikiem WoTC), wiec zajeli sie rozwojem swojego "forka" with blackjack and hookers.
Wewnetrznie i nieformalnie nazywano Patfindera Dungeons and Dragons 3.75.
Tak z grubsza.
Pillarsy to autorski system Obsidiana.
Ze juz np ogarnac jaki boss jest malo odporny na jakie obrazenie to wogole kosmos.
Eee? Przecież do pokonania bossa trzeba dobrze opanować uniki a nie kminić jakie bossy mają opanowany system odporności o.O
A te gry wcale takie trudne nie sa, i wlasciwie w kazdym przypadku niedostatki manualne mozna ominac poprzez "exploitowanie" mechanik i zasad gry.
Dla mnie exploitowanie podchodzi pod czitowanie
Soulsy są trudne dla kogoś jeśli gracz nie ma opanowanych uników w odpowiednim momencie, wtedy pokonanie bossów jest mega trudne
Sorry za lekki offtop
No coz.... masz prawo do swojego zdania, ale to jest wlasnie dokladnie to o czym pisze powyzej.
https://www.youtube.com/watch?v=8Cb_Y3Au8SY
Soulsy, a juz zwlaszcza Elden Ring maja wiecej matematyki, mechaniki i charbuildingu niz wlasciwie dowolny zachodni aRPG. A juz napewno wiecej niz to co dzis nazywa sie mainstreamowym aRPG (za wyjatkiem HnS diablo klonow).
Wgryzajac sie w to mozna absolutnie wrecz strywializowac zrecznosciowy aspekt gry podczas walki, a i nie tylko walki bo pomaga tez np w "enviromental hazards" i innych takich.
Samo ogarniecie jakie bossy maja resisty, jaki typ dmg zadaja i jaki rodzaj mitygacji dmg maja pozwala zmienic walke nie do przeskoczenia w cos na conajmniej rownych zasadach (a czesto wrecz w masakre bossa w porowaniu z rzucaniem sie na niego "na slepo" liczac tylko na zrecznosc).
A jest jeszcze stagger, poise, powerstance, szybkosc rolla i tona innych rzeczy (a wszystko jest opisane liczbami, WSZYSTKO), ktore w grach FS skladaja sie na dosc gleboki i bardzo elastyczny system .
Ciekawe ile ludzi wie ze jak potworek (albo gracz dziala w dwie strony) jest mokry (stoi albo wyszedl niedawno z wody) to ma zwiekszone obrazenia od elektrycznosci. Tak jest np. z ostatnim bossem, ktorego arena jest zalana woda. Uzycie broni z blyskami daje dodatkowe "darmowe" chyba 20% dmg. A takich rzeczy jest sporo.
Co prawda nie zrobisz tego za pierwszym playthrough (chyba ze z guide), ale to jak najbardziej jest w grze, i to ze temu zaprzeczasz to.... no coz... twoj wybor.
Wymaga to wlasnie tego o czym pisze rekvu, wgryzienia sie w gre i jej matematyke i mechaniki.
Bo te gry mozna przejsc jak gry akcji (tak jak ty piszesz), a mozna tez zrobic numbercrunching, zlozyc uber tanka i stac wlasciwie w miejscu. I jest sporo osob, ktore to robi.
Co tylko swiadczy o geniuszu designerskim kolesi z FS.
ps. Przy 'exploitowaniu' nie chodzilo mi o cheatowanie, tylko o wykorzystanie wlasnie wiedzy i jej mechanik przeciwko grze. Takie wykorzystanie ma maxa. Nie w negatywnym znaczeniu.
ps2. W Elden Ringu na ta wlasnie strone gry (mechaniczna, rpgowa) jest polozony duzo wiekszy nacisk (i jest tez duzo bardziej rozbudowana poprzez sama ilosc itemkow, statow i skilli w tej grze) niz w serii Souls, czy Bloodborne/Sekiro. Duuuuuzoooo wiekszy.
Takze nie, soulslike od From Softu to nie tylko manualny taniec z boossem.
Zas jesli polaczysz troche podejscia A, z odrobina podejscia B i szczypta cierpliwosci do nauki systemow to wg mnie te gry wcale nie sa trudne. Dalej czasochlonne i wymagajace ale cale to "o matko wszystko mnie na hita zabija, boss na 80 podejsc" po prostu nie istnieje wtedy (z malymi wyjatkami).
Z czystej ciekawosci bo wydajesz sie mocno wkrecony w rozkminianie systemow. Grasz w jakies tabletopy, czy tylko virtual?
Kiedyś grałem w D&D głównie, od 3 w górę. Próbowałem też innych systemów jak CoC, WH, VtM itd. Głównie mainstream, ale w tamtych czasach jeszcze nie było chyba ruchu OSR i setek autorskich systemów wydawanych masowo przez graczy. Potem przyszły przeprowadzki, dorosłe życie, ekipa się posypała i zostały RPG na pc i konsole. Lubię poczytać podręczniki od czasu do czasu. Nadrabiam Pathfindera 2E. W sumie dobrze, bo od razu "remaster" systemu po akcji z WotC i OGL.
Planszówka też mogą być namiastką RPG, zwłaszcza jak mają część narracyjną. Jakieś Fate Forge, Descent, Horror w Arkham LCG itp.