Jak w tytule, zmuszony byłem do wsadzenia dysku do mojego łapka z innego bo uszkodziłem swój. Zamówiłem już ssd ale potrzebuje lapka na teraz. System wstał, właśnie przywraca mi się partycja z win 10 do ustawień początkowych.
Teraz moje pytanie. Czy wszystko będzie prawidłowo działać po zainstalowaniu sterownikow czy lepiej sformatować ten dysk i dać świeżą instalkę?
Poza tym nie mam Windowsa przy sobie więc to jedyna opcja na razie ale czytałem, że nie jest to dobry pomysł. Podobno jakieś stery i tak zostają i ciężko je odinstalować itp
Jedynie co możesz mieć problem ze sterami jak przekładasz dysk z win 10 między kompami z kartami graficznymi innych producentów. Ale wtedy wchodzisz w tryb awaryjny i usuwasz stery dodatkowo czyszcząc programem DDU. A i może ci win 10 pokazać info o nieaktywnej licencji (jeżeli to windows nieboxowy) - ale to nie zawsze.
Przywrocilem do ustawień początkowych, zainstalował się system od nowa ale stery do mojego modelu nie chca się instalować, właśnie do grafiki. Reszty nie próbowałem, poza tym będę musiał jeszcze bios aktualizować, szkoda zachodu...
Więcej zabawy jest przy samej wymianie dysku. Dużo aplikacji ma odwołanie do nieistniejącego adresu, problem ze sterownikami itp. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że format i wgrywanie systemu od nowa zawsze jest szybsze i mniej problemowe ;) .