Nie wiedziałem zbytnio pod jaką kategorię dać, więc myślę, że hobby będzie pasować ;)
O czym piszę? Recenzje książek, filmów, albumów muzycznych. Ogólnie rzecz biorąc, to o kulturze piszę.
Tutaj takie trzy ostatnie teksty.
Błędy stylistyczne, forma, treść. Krytyka mile widziana :)
Recenzja książki "Pod ciężarem nieba"
http://pamietnikgitarzysty.wordpress.com/2013/11/25/pod-ciezarem-nieba-czyli-biografia-kurta-cobaina-recenzja/
Recenzja albumu Lady Gagi "Artpop"
http://pamietnikgitarzysty.wordpress.com/2013/11/18/dlaczego-podoba-mi-sie-nowa-lady-gaga-czyli-recenzja-artpop/
Recenzja filmu twórców Jackass "Bad Grandpa"
http://pamietnikgitarzysty.wordpress.com/2013/10/29/humor-klozetowy-w-najlepszym-wydaniu-czyli-bad-grandpa/
Z góry dzięki za opinię :)
7up?
Nie wyrokuję szybkiego sukcesu. Jeszcze trochę przepłuczesz moczu w strumieniu życia aby Nissan udostępnił Ci resoraka, bo chodzi o to, że piszesz o wszystkim po trochę. Kultura jest jak dziwka - albo Cię na nią stać, albo nie, jak Cię stać to dosiadasz, jak nie to bijesz kapucynem w zlew. I Twój blog ma w sobie właśnie dużo tego wyklętego przez Boga i Papieża autoerotyzmu, bo Ciebie jeszcze nie stać na to aby pisać o kulturze. Dlaczego?
Od strony technicznej Lasek Buloński to nie jest, raczej kserokopia z kserokopii białej kartki, dezajn jakich wiele, nie wzbudza skojarzeń iż to akurat Twój blog, a nie Jay Jay Okochy piszącego o wyższości czarnej piłki nad białą. Czarne ptaszysko to za mało. Poza tym pasuje do Slya na motocyklu, a nie dla człowieka aspirującego do pisania o kulturze. W kulturze nie ma nic czarnego, Jasiu. Pomyśl o tym aby wytrząsać ze skarpety 20 dolarów i ułożyć własny motyw (choćby kombinując z kolorystyką).
Merytorycznie wziąłem pod uwagę recenzję ostatniego rzygu kwiatu współczesnego seksu i piękna. Lady Gaga się wie. Przeczytałem i nie polubię. Nie dlatego, że nie mam facebooka. Tekst jest jak jeden z bohaterów teledysku pt. "Manelyst" niejakiego Kvelertaka. O co, psia kość, chodzi? Strzelasz abstrakcyjnymi sformułowaniami jak stanson spermą w najbardziej dzikim okresie swojego życia. Co to znaczy, że Lady Gaga: "[...] zawsze w miarę normalnie śpiewała". Nie czujesz, że to określenie naiwnością ustępujące tylko wczasom na bułgarskich piaskach? W recenzjach nie ma miejsca na tak dalece posunięte niedomówienia. Napisałeś, że: "Jej albumy w jakiś sposób były melodyjne"... w jaki Ty podskakiwaczu pod kulturę?
Poza tym metafor więcej niż dziewic w typowej polskiej szkole katolickiej... eee.... okay, może nie więcej, ale i tak dużo za dużo, tak jak określeń dziwniejszych od wielkiego zderzacza hadronów. Trafianie głosem, rzucanie kamieniami, zaczynanie graniem, kończenie divą. A to dopiero pierwszy akapit Twojej recenzji. Definiujesz rzeczy, które definicji nie wymagają. Każdy widzi co Lady Gaga trzyma między nogami, każdy nawet wie co się kryję za szklaną kulą, niektórzy nawet dostąpili zaszczytu skosztować sok z bobra. Cytując Hamleta próbujesz przeintelektualizować swój tekst. Jesteś sosną w ostatnim rozdziale Ludzi Bezdomnych - chcesz pisać dla pospolitych traktorzystów zmęczonych oraniem pola, ale też czujesz potrzebę spowiedzi przed magistrami życia i śmierci.
Twój tekst jest absurdalny. Nie ma logicznej puenty. Nie ma początku i zakończenia, ewentualnie posiada zakończenie w takiej formie w jakiej ludzie pozostałości ogona, a wstęp zlokalizowany tuż pod nim. Kop nie może być swoisty. Chyba, że obdarował Cię nim kolega spod celi, ale w domniemywaniu się zamknę, że jeszcze nie miałeś przyjemność życiu przyjrzeć się z drugiej strony szachownicy.
Tę opinię, za którą mi dziękujesz próbowałem napisać w standardzie, który próbujesz narzucić w swoim blogu. Przyznasz, że słabo się to czyta?
Dzięki za tak konstruktywną opinię! :)
Fakt, to są raczej moje początki. Nigdy zbytnio nie zajmowałem się blogowaniem, a przede mną jeszcze długa droga.
Dlatego właśnie stworzyłem ten wątek, by móc usłyszeć taką opinię jak twoja. Fajny zabieg, tak swoją drogą :D
Wygląd i dizajn jak to określiłeś to gotowy szablon z wordpressa. Może kiedyś wykupie swoją własną domenę i stworzę oryginalny wygląd, ale jeszcze na to za wcześnie... O wiele za wcześnie :)
Co do rozdarcia, trafiłeś w 100 %. Na razie staram się kształtować swój styl i tak właściwie to sam nie wiem, w którym kierunku pójdę.
Wielkie dzięki!
I ja coś dodam od siebie. Tekścik z 6 akapitami zajmujący może 1 lub 2 strony A4 ciężko mi nazwać recenzją. Jest to raczej streszczenie recenzji.
Co do samego stylu pisania, mój poprzednik wyraził to tak trafnie że nie ma sensu się powtarzać.
Do strony wizualnej, osobiście nic nie mam. Wszak to blog, więc nie wymagam wodotrysków i oryginalnego "dizajnu".
Reality ==> Na blogu można pokombinować z motywami tak aby przynajmniej trochę odróżniał się od innych. Moim zdaniem to podstawa aby ludzie Cię zapamiętali. Wokół tego jest wiele innych rzeczy, ale od wyglądu warto zacząć. Na wordpressie w zależności od motywu może kupić mały pakiet do zarządzania blogiem, cena nie większa niż stóweczka w złotówkach. Tylko, że zrób to wtedy gdy będziesz miał dużo materiałów na blogu i pewność, że szybko Ci się to nie znudzi, bo szkoda kasę na darmo wykładać ;)
Odnośnie recenzji sprawdź sobie kilka tekstów, np. albumu "Młodzi" Dr Misio, które są w dobrym standardzie blogowym.
http://slyszymisie.wordpress.com/2013/03/26/mlodzi-dr-misio/
http://snakepitt.blog.pl/2013/07/12/dr-misio-mlodzi/
http://metalcandance.wordpress.com/2013/11/28/dr-misio-mlodzi/
Z kolei poniżej krótko i niby na temat, ale w sumie chujowo (celowo używam tego słowa).
http://zatopionywciszy.blogspot.com/2013/05/dr-misio-modzi-recenzja.html
Sorry za dubla, ale masz jeszcze pomysł na bloga o bardzo oryginalnym temacie:
http://boli.blog.pl/
;D