Mój laptop miewa częste spadki wydajności. Nie jest to "torpeda" lecz kilkuletni złomek. Najgorsze jest to że on miewa spadki kiedy mu się zachce. Raz działa dobrze a za chwile mieli nawet myszkę. Największe spadki odczuwam podczas ładowania baterii. Dodam iż samoczynnie otwierają mi się reklamy w oknach przeglądarek. Malawerbytes AdwCleaner nie uruchamia się w ogóle, a trwające sporo czasu pełne skanowanie programem antywirusowym wykazało że nic szkodliwego nie wykryto. Jest jakaś na to rada czy musze przywrócić system?
Zauważyłem też duże wykorzystanie procesora i ramu mimo tego że nie otwieram żadnych aplikacji . Może ktoś kopie poprzez mój sprzęt kryptowaluty? Jeśli tak to powodzenia bo na takim sprzęcie to miną setki miliardów lat zanim zarobi coś konkretnego
Zaczynam się tego bać.. Wydaje mi się że to jest inteligentne jak człowiek, próbowałem uruchomić AdwCleanera kilka razy i za każdym razem sam się zamykał, ale to nic. Najgorsze jest to że jak chciałem wyszukać w internecie czemu tak jest i wpisałem "adwcleaner nie uruchamia sie" to to coś zamknęło mi kartę jakby nie chciało żebym wszystko naprawił i to usunął...
Albo masz wirucha albo nawiedony laptop.
Wyciagnij dysk i podlacz do kompa z dobrym antywirem.
Wirus jak nic, sam lata temu miałem zbliżony przypadek. Jak wspomniał przedmówca trzeba przeorać kompa dobrym antiwirem po podpięciu gdzie indziej (o ile znasz kogoś kto zaryzykuje :P).
Opcja druga, to odpalić w trybie awaryjnym i ręcznie wyczyścić szkodnika, choć to wymaga już trochę wiedzy. Trzeba zidentyfikować proces szkodnika, wywalić go w rejestrze z lokacji odpowiadających za autostart (runonce itd.), wyczyścić pliki (na 90% w app dacie) itd.
Problem rozwiązany dopiero Norton wykrył zagrożenia. Okazało się że miałem Trojana Gen2. Odnośnie spadków wydajności komputera rzeczywiście okazało się że kopali poprzez mnie Bitcoiny. Wykryto 2 programy Bitcoinminner Active 9 oraz Bitcoinminner Active 6. Na szczęście problemów już nie ma dziwi mnie jednak to że ani Defender ani nawet Avast nic nie pokazywał...
I masz odpowiedź, czemu dopiero teraz znalazło :)
Część trojanów potrafi się naprawdę nieźle ukrywać i na aktywnym systemie wyciągać informacje o skanowaniu. Ten sam mechanizm, który wywalał ci część softu czyszczącego jak i przeglądarkę gdy szukałeś rozwiązania.
Inaczej wygląda sprawa gdy dysk skanowany jest z niezainfekowanego systemu i w większości wypadków takie skany są skuteczniejsze.
W czasach gdy wirusy i takie infekcje były powszechniejsze, choćby przez mus korzystania z dziurawego Flasha, który prowadził do wielu infekcji, miałem system z samym antiwirem zainstalowany na osobnym nośniku, z którego bootowałem system i skanowałem zainfekowane kompy, czy to swój czy znajomych/rodziny.