Siema. Jako, że za niedługo myślę wrócić do Polski, po 5 latach nieobecności, to zastanawiam się gdzie miałbym zamieszkać. Które waszym zdaniem miasto jest, że tak powiem najnormalniejsze. Mam namyśli. Brak typowo polskich cech jak, zawiść, zazdrość, cebulactwo i ogólnie wiecie o co chodzi. Słucham?
To nie miasta są nasycone tymi cechami, a ludzie, którzy je zamieszkują... taka ma mała dygresja;)
To sprawa jest prosta - albo uderzasz do jakiegoś wygwizdówka w Pcimiu dolnym, budujesz się i mieszkasz między innymi w "miasteczku" domków jednorodzinnych... albo uderzasz w większe aglomeracje i próbujesz się zaszyć pośród innych. Większe miasta mają to do siebie, że ludzie żyją w większej alienacji i mają wszystkich w d... Małe miasta mają zaś większe tendencje do tworzenia społeczności lokalnych i asymilowania się
realista1989=> po Twoim stosunku do określenia polskości, można jedynie doradzić byś został tam gdzie jesteś.
Zanim ktoś go weźmie na poważnie niech wejdzie w historie postów i zastanowi się raz jeszcze, czy warto odpisywać.
Miejsce, o którym piszesz, nie istnieje, ale ja sobie cenię anonimowość, jaką daje duże miasto, więc pewnie byłaby to Warszawa/Wrocław/Trójmiasto. Kraków nie, bo nie lubię zaciągać się biernie smogiem, przy którym ten na Górnym Sląsku to pikuś, a Poznań nie, bo nie.
Pytanie co czyni cie tak zajebistym, że wychodzisz z założenia, że wszyscy będą ci zazdrościć, a wręcz czuć zawiść.
Myślę, że bieszczadzkim niedźwiedziom będzie wszystko jedno, tam jest sporo fajnych miejsc do zamieszkania, bez sąsiadów, bez zawiści.