Pomysł na bezdomność
Najnowsza moda w turystyce to zwiedzanie miasta z bezdomnym w roli przewodnika. W Kopenhadze przewodnikiem jest bezdomny elektryk z Warszawy
44-letni Stefan zna po duńsku tylko kilka słów, więc swoje wycieczki w ramach Poverty Walks oprowadza po angielsku. Był elektrykiem, kilkanaście lat spędził w Kanadzie, gdzie nauczył się angielskiego. Od prawie trzech mieszka na ulicach Kopenhagi. Duński dziennikarz, który latem uczestniczył w prowadzonej przez niego wycieczce, opisuje Stefana jako szczupłego człowieka z kitką na czubku głowy, który w zależności od nastroju nazywa się palmą, ananasem albo samurajem. Przeszłość i przyszłość niezbyt go interesują - skupia się na teraźniejszości i codziennych problemach. Mówi wprost o uzależnieniach, szczególnie o tanim alkoholu - sposobach jego zdobywania, gatunkach, sposobach spożywania, ale potrafi też zażartować. A dwie najważniejsze jego zdaniem rzeczy na ulicy to śpiwór i metalowe pudełko, do którego zbiera się pety, żeby potem wydłubać z nich tytoń. Oprowadzając po ulubionej dzielnicy Vesterport, pokazuje miejsca, w których bezdomni sypiają, wyjaśnia, którzy hotelarze dają im kawę i gdzie się przechowuje rzeczy, których nie można ze sobą nosić. Po spojrzeniu na Kopenhagę oczami Stefana miasto już nigdy nie będzie dla niego takie samo - napisał duński dziennikarz.
więcej:
http://www.emetro.pl/emetro/1,85648,10297286,Spaceruje_z_biedakiem_i_jest_mi_lepiej.html
Jak dla mnie bardzo pozytywnie, oby w Polsce również coś takiego powstało :)
nie chcialbym za przewodnika 4latka