Chyba najlepiej wspominany system od MS. Ja go pamiętam trochę inaczej, wcześniej korzystałem z 98 i po przesiadce na XP duża część starszych gier w ogóle się nie uruchamiała, były problemy ze sterownikami a system chodził duuużo wolniej. Sytuacja analogiczna co z Vistą z tym, że MS zamiast dać czas temu systemowi to wypuścił 7.
Bo na początku, naprawdę był złym systemem. Dopiero po kilkudziesięciu aktualizacjach i trzech SP, system zaczął perfekcyjnie funkcjonować.
Tak samo było z WIN 7.
Tak samo będzie z WIN 10...
No ta, żeby polubić W10 to jeszcze coś gorszego musieli by coś wypuścić po tym systemie.
A co jest złego w WIN 10? Używam od kilku miesięcy i nie widzę żadnych problemów...
A co jest złego w WIN 10? Używam od kilku miesięcy i nie widzę żadnych problemów...
No bo to fajny system, dopóki nie sprawia problemów :]
Czyli jak każdy inny system, prawdę powiedziawszy.
A jakie sprawia problemy 10?
Pytanie powinno brzmieć, jakich problemów niesprawia dziesiątka. Byłoby o wiele krócej :)
Windows 10 tak naprawdę kompletny bubel, nawet czysto zainstalowany system nie nadaje się do użytku i tnie jak cholera na 8 rdzeniowym procesorze i dysku SSD, bo pożera wszystkie zasoby...
Jak już się z tym uporamy, to czeka nas lawina problemów, takich jak psujące coś aktualizacje i ogólnie niestabilna praca systemu. Do tego system, za nas decyduje, co kiedy i jak ma robić, użytkownik nie ma tutaj nic do gadania... Szczególnie ważne to jest, gdy używamy komputer do poważnej pracy, a system postanowi z dupy nam się zrestartować bez uprzedniego powiadomienia.
Używam od wielu lat też Windowsa 7 i Maca, porównaniu z dziesiątką to niebo a ziemia pod względem stabilności oraz wygody korzystania. Dodam też że W10 ma strasznie obrzydliwy i niewygodny interfejs, wykonanie prostej operacji, zamiast 5 sekund często zajmuje kilka minut...
A jakie sprawia problemy 10?
wystarczy poczytać tematy o aktualizacjach do Win10 - mniejsze problemy (które naprawiają się w następnych aktualizacjach albo szybkich fixach) albo takie poważniejsze, po których system potrafi nie wstać czy zmuszające do stawiania systemu na nowo.
Oczywiście wraz z upływem czasu ilość problemów się zmniejsza, co jest zrozumiałe, identycznie było z większością systemów z rodziny Windows.
Sam miałem na szczęście te mniejsze problemy (szczególnie niesławna aktualizacja październikowa, do której MS się przyznał ale nie zatrzymała to białych rycerzy MS przez atakiem na wyimaginowanych hejterów :] ) ale jako człowiek który użytkował Win98, Vistę czy ME - te gorsze problemy zgłaszane przez innych użytkowników w ogóle mnie nie zaskakują (tak wiem, że jest powszechny hejt na hejterów "dziesiątki" ale ja do nich nie należę, wolę opinie bazujące na moich własnych doświadczeniach), zważywszy na to że MS wywalił zespół testerów aktualizacji a ten ciężar przerzucił na użytkowników wersji Home :]
Sam używam wersji Enterprise po przesiadce z Home i komfort użytkowania znacznie większy.
Swoją drogą fajną ironią jest argumentowanie wymuszonych aktualizacji bezpieczeństwem gdy użytkownicy systemów w wersji nie-Home mogą je dostać później i nie mieć problemów :]
7 chyba od początku fajnie chodził. Nie wiem ile w tym prawdy, ale tak naprawdę to pod maską systemu jest to co w Viście po SP i aktualizacjach. System podobno wyszedł dlatego, że Vista miała bardzo negatywną opinię wśród uzytkowników i MS nie chciał czekać tym razem, tylko postanowił wypuścić poprawioną Vistę jako nowy system.
@blood Też mam takie wrażenie.
XP świetnie już chodził po Service Packu 1 to raz a dwa to gry odpalane z 98 świetnie się odpalaly jak dało im się zgodność uruchomienia jako 98. Co do reszty? Windows 7 był godnym następca XP. Vista to porażka.
Do tego wszystko też zależało od procesora. Mój blaszak odpalał bez problemu gry typu Doom czy Wolf3D oraz wiele innych staroci. Natomiast blaszak kolegi już nie, bo miał dużo nowszy procesor który bez DosBoxa ani rusz.
Wtedy trzeba było dać zgodność na win 95 albo i na 3 i by chulało.
Tylko tak Ci się wydaje, jak pisałem sporo też zależało od procesora. Na starszych gry odpalały bez zająknięcia, natomiast na nowszych zgodność często ratowała sytuację. Lecz bywały takie gry kiedy nawet i to nie pomogło, a wtedy pozostawał już tylko DosBox.
lubiałem windowsa XP , był mało problemowy , i nowoczesny i przejrzysty, łatwy np w samemu sie go instalowało lekko chodził, pamiętam ze były gorsze miałem krótko jakiś tam milenium czy windows 2000 i były beznadziejne,, po nich wrociłem do windwosa 98, ktory był dobry ale po 2003 juz był za stary , a wtedy Xp był na fali miec Xp to było coś , dobrze mi chodził wszystkie gry filmy programy , czy muzyka , pewnie dla tego ze wtedy miałem mocnego komputera jak na tamte czasy,
Co Ty gaaadaaas?
Pisz ze zrozumieniem człowieku...
Po hebrajsku :D
Ja tez miło wspominam ikspeka.To był mój pierwszy system i najbardziej się w niego "wgryzłem" .Przy następnych już mi się nie chce poznawać głębiej tajniki systemu , byle działają.
Pamiętacje jak Windows XP był "złym systemem"?
nie?
Ja w sumie nie mam aż takiego sentymentu do XP-ka. To był po prostu kolejny system na mojej ścieżce użytkownika komputerów. Mile wspominam to, że było z nim relatywnie mało problemów. Dużo mniej niż z Win98, którego używałem wcześniej. Przesiadkę na WinXP zrobiłem dopiero po zmianie sprzętu, więc nie odczułem problemów z wydajnością. Z Vistą miałem bardzo krótki kontakt. Pamiętam, że zachwyciła mnie wizualnie, ale nie mam wielu doświadczeń odnośnie jej użytkowania w praktyce. Win7 też dobrze wspominam, ale pamiętam, że z uwagi na ograniczenia sprzętu przez pewien czas korzystałem równocześnie z niego i XP. Gry po prostu chodziły znacznie lepiej na tym drugim.
Pamiętam jak mój ojciec się buntowal jak chciałem XP zainstalować. Bo 98 to dobry system i po co to zmieniać!!
Ale fakt taki ze XP na początku był bardzo niestabilny i sprawiał sporo problemów. A to nie były czasy gdzie można sobie było poprzegladac fora albo ściągnąć nowy sterownik :)
Ano był zły. Wymagał tak gdzieś z 2x więcej zasobów (ram proc hdd) od starych systemów, był niestabilny i przeładowany zabezpieczeniami co tylko wnerwiały użytkownika. Sam jechałem na W2K tak gdzieś do SP1 do XP.
Dla mnie Windows XP miał znacznie gorszy start od takiej Visty. Do tej pory mnie wzdryga jak wspominam czasy przed SP1.
O każdym systemie jak nowy mówią że jest do bani że stary który już po kilku latach jest dopracowany to jest lepszy, ale nikt nie bierze pod uwagę tego o ile lepszy na starcie jest nowy system od starego . Ja dobrze pamiętam jak wyszedł xp i aby to moc mieć trzeba było ramu dokupić bo zamulal system. Do tego jeszcze sporo rzeczy nie działało, a teraz «kiedyś to kurla było jak był xp, a nie jakieś łindołs 10».
Prawda jest taka ze kazdy nowy system od M$ to gowno do pierwszego service packa w ktorym robia z niego pozadny system. Niestety to sie zmienilo z win10, ja poczekam jeszcze z 2 lata zanim zmienie :) a moze i dluzej :D
Jak mialem XP to mialem chyba z 9 lat i to co najbardziej pamietam z tego systemu to blue screeny.
Czeste i geste, niby ze sprzetem bylo wszystko ok, a ciagle sie pojawial
XP był zły, ale stał się dobry. Natomiast 2000, ME, Vista, 8 zostały do końca złe.
Z dzisiejszej perspektywy najlepszymi były 3, 95, 98, XP i 7. Reszta do kitu.
Windows 8.1 nie był zły.
Przecież 2000 to był jeden z najlepszych systemów jakie powstały. Lekki, funkcjonalny, stabilny. No ja jego podstawie powstał win XP Pro.
Dziwi mnie za to sentyment do win 95 i 98. Te systemy ledwo działały, miały masę problemów i ich dosowe jądra były przestarzałe już w momencie premiery. To Właśnie Windows 2000 był pierwszym porządnym i nowoczesnym oesem od M$.
Ja za nim nie przepadalem. Byl strasznie dziurawy, ciagle byly jakies problemy z trojanami, wirusami itd. Do tego Microsoft utrzymywal go przy zyciu ze dwa lata za dlugo.
Powszechnie krytykowana Viste przyjalem jak blogoslawienstwo, uproscila wiele rzeczy.
Windows XP bez SP i Blaster to było śmiertelne połączenie, zarabiałem na nim pierwsze w życiu pieniądze w IT, instalowało się system za te kilka dyszek (znajomym i sąsiadom za darmo) a systemów do przeinstalowania było więcej, niż szło obrobić.
Nigdy nie zapomnę jak kiedyś sąsiad reinstalował system z 60 razy z różnych płytek, tydzień urlopu pod to wziął, tak się uparł. Oczywiście wszystkie Windowsy miał bez Service Packów a komp podpięty do naszej sieci LAN. Niecałe 10 sekund po podpięciu do netu już był zainfekowany, 60 sekund, reboot, 60 sekund, reboot i tak do usranej śmierci. Fun, fun, fun, teraz to jest nie do pomyślenia a kiedyś cały Internet tak wyglądał. Do tego mało kogo było stać na oryginalnego Windowsa, więc zanim na Direct Connect, Kaazie czy eMulu pojawiła się wersja PL z SP - trochę się ludzie nawkurwiali :D
XP hejtowały tylko i wyłącznie dzieciaki, które miały za słabe komputery by go zainstalować. Lub takie, które komputer dostały kilka lat po premierze i mogły go porównać do nowszych systemów.
Zła opinia o XP wzieła się stad, iż w czasach premiery był bardzo pamieciożerny. W zasadzie musiał być. To była jedyna jego wada. Reszta to same zalety
- IE 6 jako przeglądarka zrewolucjonizowała przeglądanie Internetu
- Windows Player uruchamiał filmy z DivXa i mp3
- zapora sieciowa
- prosta instalacja sieci, co dzisiaj wydaje się trudne do wyobrażenia dla dzieciaków. Ale w czasach Windows 95 łączenie się z Internetem to był koszmar. Dopiero WIN98 SE polepszył sytuację.
itd itd
1. To właśnie razem z WXP zacząłem (podobnie jak spora część internetów) używać FFa - który NAPRAWDĘ zrewolucjonizował internety.
2. WMP? Kto tego używał? Bez winampa, subedit playera (tutaj każdy miał swojego ulubieńca) i paczki z kodekami ani rusz do multimediów.
3. Zapora sieciowa :D raczej zaporka - a nawet i to nie pasuje bo ta pseudo zapora do niczego się nie nadawała z prostego powodu - bo nigdy nie ograniczała połączeń przychodzących.
4. Za W95 to co najwyżej o dialupach można pogadać które jakoś skomplikowane nie były - ot wystarczyło znać nr do TEPSY. Za czasów XP to SDI i później NEO - a tam wgranie "sterowniczów" wystarczało. Żadna to zasługa M$.
NG
3/10 za oczywisty ale trochę się napracowałeś
Jakby ktoś mi w 2065 roku podsunął pod ręce laptopa z XP, zawiązał oczy i kazał zmienić skórkę na klasyczną (żeby szybciej działał), wyłączyć Windows Firewall, pokazywać rozszerzenia znanych typów plików w tym pliki ukryte i systemowe i na koniec skonfigurować sieć wifi jak i po kablu to zrobiłbym to w 30 sekund :D
Świetny sytem, żeby szybko działał człowiek go reinstalował maksymalnie co dwa lata, ale później miałem na nim uptime rzędu 10 lat, dopiero Windows 7 był jego godnym zastępcą, ale tam już kilka rzeczy niepotrzebnie wkurzało, do 8/10 nie przyzwyczaiłem się do tej pory, od wielu lat siedzę na Maku i nie tęsknię wcale, życie stało się prostsze, ale sentyment wiecznie żywy.
Pamiętam jak na XP miałem skórke z Visty.
Zlym systemem to byl ME. Nigdy wczesniej, ani pozniej bluescreen nie pojawil mi sie jeszcze przed pierwszym pelnym uruchomieniem :D
Jedynym nie najlepszym wspomnieniem z czasow XP jest dla mnie slynny blaster.
Wielu ludzi narzekalo na Viste, a ja do samego konca (czyli przejscia na siodemke) korzystalem z wersji RC jako pelnoprawnego systemu i nie zaobserwowalem zadnych problemow.
A kojarzy ktoś Windows 2003 Server? Ja miałem przyjemność go użytkować na stażu w szkole w pracowni informatycznej.
Ale to chyba nie był system dla standardowych użytkowników. Był dedykowany serwerom, jak nazwa wskazuje. Mogę się założyć, że do dzisiaj niektóre strony na nim działają. :)
Bo to był system serverowy. Sterowało się nim inne pecety z Windowsa i XP. Szkolna sieć, gdzie główny komputer był postawiony na tym systemie.
To prawda. Windows XP był początkowo fatalnym systemem, potrafił nawet sypać Blue Screenami bez żadnego powodu, dopiero któryś Service Pack to zmienił. Ale też to był pierwszy system, który spopularyzował wiele standardów i przyniósł dużo pozytywnych zmian, szczególnie w segmencie komputerów przenośnych.
Właśnie dzisiaj możliwe, że ostatni raz w życiu włączyłem Windowsa XP
Tyle wspomnień...
Trzeba było sobie nagrać filmik, to byś mógł sobie odtwarzać w ciężkich chwilach. ;)
Jakieś tam zdjęcia zrobiłem.
Ale to i tak nie zastąpi korzystania z tego pięknego systemu.
Teraz mam W10. Nie sądzę, żeby pobił XPka
Możesz zawsze sobie jakąś skórkę ściągnąć. Upodobni Ci mocno wygląd systemu do XP-ka. Oczywiście funkcjonalności Win10 pozostaną funkcjonalnościami Win10, ale przynajmniej tęsknił za stylistyką nie będziesz. :)
Wracając do dawnych czasów przypominam sobie że ten xp wcale nie był taki cudowny, nawet to patchach. Ciągle jakieś problemy, zwiechy i inne.
10ka za to po roku problemów ze sterownikami jest najlepszym systemem jaki miałem przez te lata, nic ale to absolutnie nic się nie zawiesza, żadnych problemów.
Xp byl spoko, format co pol roku i mozna bylo smigac :D
Na 10 przeszedlem z 7 dosyc szybko, na nowym komputerze system stoi poltora roku i zadnego problemu ze stabilnoscia nie mialem.
Format co pół roku? Że też Ci się chciało :D
Ja ostatni format zrobiłem na przełomie 2015 i 2016 roku
Bardziej czuję potrzebę formatu jak odwiedziłem ostatnio w w10 katalog użytkowników i popatrzyłem jaki tam śmietnik robią programy i gry.
Moze nie co pol roku, ale zadnego innego systemu nie stawialem na nowo tak czesto jak xp. W sumie to tylko xp, 95, 98 nie, bo i tak bym nie umial, 7 mialem kilka lat bez problemow, po przejsciu na 10 to samo. Ostatni format zrobilem te kilka lat temu, jeszcze majac komputer z xp.
Pamiętam jak ludzie narzekali jak wyszedł W98. Potem jak się pojawił WXP to większość stwierdziło że nie jest taki zły.
Pamiętam jak ludzie narzekali jak wyszedł W98
A ja tego nie pamiętam, pamiętam za to jak wszyscy byli zadowolenie z nowości jakie wprowadzała 98ka i wszyscy szybko się przerzucili.
Właśnie też mnie to dziwi, narzekania na 98 słyszałem do czas aż ludzie nie przesiedli się na XPka.
I pomyśleć, że XP-eka używałem jeszcze do końca 2014 roku, a moja babcia - do końca zeszłego roku.
Co jestem w biurze czy magazynie jakiejs firmy, to najczesciej wlasnie widze kompy oparte na xp.