Żona kupiła miesiąc temu buty w sieci CCC. Po tym czasie użytkowania podeszwa w jednym jak i w drugim bucie zaczęła się odklejać. Po oddaniu butów do reklamacji i upływie 2 tygodni żona dowiedziała się, że reklamację odrzucono tłumacząc się tym, że były źle użytkowane i uszkodzone zostały poprzez właściciela (chodziło o technikę ściągania butów poprzez przydeptywanie podeszwy).
Co w takiej sytuacji zrobić? Dodam, że taki sposób ściągania butów nie miał miejsca i powód odrzucenia reklamacji jest błędem ze strony CCC.
Z góry dzięki za odzew.
Kiedy przeczytałem tytuł wątku odrazu pomyślałem o CCC. Kumpel oddał na gwarancję buty, bo przy kupnie po prostu nie zauważył takiego jakby nacięcia, zagięcia, whatever. Oczywiście gwarancja nie uznana, jakiś mądry pan stwierdził że to zostało przecięte ostrym narzędziem.
Możesz wybrac sie do rzecznika praw konsumenta, albo jak masz czas i ochotę to zrobić z tego ckliwą historię dla jakiegoś brukowca :D.
Oddaj drugi raz. W moim wypadku pomogło :)
Oddałem buty na gwarancję bo pękły wkładki w środku. Dostałem negatywną odpowiedź, że buty zostały zniszczone z powodu nadmiernej potliwości stopy :) Oddałem drugi raz i tym razem już przyjęli buty. Zostały wymienione całe wkładki i podeszwy. Problem polega na tym, że jak wcześniej miałem rozmiar 43 tak dostałem z powrotem jednego 41 a drugiego 42 -_-
A nie lepiej machnąć ręką na te 50 pln i następnym razem kupic w innym sklepie nie dla idiotów?
proste jak zazada naprawy butow to przykma jak zwrotu pieniedzy to nie .Ja tak sie z nimi bawilem dosc dlugo :)) kupilem sniegowce za 99 i botki za 199 po pol roku mialem juz obuwie na wiosne jesien :))
Moja dziewczyna miala to samo, oddawala ze 2 razy potem napisała pismo powołujące się na konkretne paragrafy ustawy, kłócąc sie w międzyczasie z kierownikiem sklepu.
Oni ciągle to samo - buty zle używane.
No i lipa można bylo isc do rzecznika, Uokiku czy sądu ale w koncu odpuściliśmy z braku czasu/siły.
Nie wiem jak wy to widzicie, ale w tym sklepie (CCC) można mieć darmowe buty co parę miesięcy. Sypią się jak najarane nastolatki i można je reklamować w nieskończoność. Wydajesz kasę raz i potem jedziesz dalej na reklamacjach.
Ja w ten sposób zmieniałem buty ze 4 razy (aż mi się znudziło).