Grasz w grę i z każdą kolejną godziną zaglebiasz się w jej mechanikach, ćwiczysz refleks, opanowujesz systemy i uczysz się gry by być coraz lepszym graczem.
To jest fajne np. w bijatykach, kiedy nie klepiesz losowych klawiszy na padzie a uczysz się kombosow, uników, technik i mierzysz się z innymi graczami. Podobne uczucie miałem w bloodborne, chociaż tam uczyć trzeba było się zupełnie innych mechanik i w niektórych fpsach... Halo na wyzszym poziomie trudności albo w multi tez jest wymagające i daje dużo satysfakcji. Miały to też stare arena shootery.
Chyba to jest najważniejsza rzecz jaką cenie w grach, większość nowych gier tego nie ma... Liniowe strzelanki lub sanboxy w których nigdy nie giniesz, bo gra nie wymaga nic od gracza. Ciekawa fabuła, efektowne skrypty, piękna grafika... Nic nie jest dla mnie tak ważne . Nie potrafię dobrze bawić się przy samograjach.
Jak na to patrzycie? Co jest dla was najważniejsze w grach?
Najlepsze gry to takie, przy których najlepiej się bawisz.
Dziękuję, do widzenia, można się rozejść.