Londyn po raz pierwszy
Planuję się w końcu wybrać do Londynu w połowie września. W celach turystyczno-oglądaczo-doznaniowych. W UK nigdy nie byłem, a wiem, że sporo golasów mieszka tam na stałe a prawdopodobnie co drugi w Londynie już był.
Stąd proszę o pomoc i jakieś rady w związku z Londynem.
Wiadomo, chciałbym zobaczyć wszelkie must-see (co byście do tego zaliczyli?). Poza tym jednak chciałbym poczuć klimat tego miasta, zobaczyć może mniej popularne atrakcje zamiast latać z wywieszonym jęzorem po muzeach i przybytkach architektury sakralnej. Jadę z dziewczyną i założenie jest po prostu takie, żeby było miło, lekko i przyjemnie. I na skromnym, studenckim budżecie.
Więc z tych bardziej palących kwestii:
1. Jak najtaniej z Poznania się dostać? Samolot na Heathrow?
2. Jak i gdzie szukać jak najtańszego noclegu? Da się znaleźć coś blisko atrakcji nie mając fortuny, czy szukać na obrzeżach z dobrym połączeniem? A może w ogóle gdzieś poza Londynem i codziennie dojeżdżać?
3. Ile dni najlepiej mieć? Myślałem nad 4 do max. 7.
4. Jak wygląda komunikacja miejska? Jakieś korzystne bilety całodobowe czy tygodniowe?
5. Co koniecznie wg Was trzeba zobaczyć?
6. Co niekoniecznie trzeba zobaczyć/zrobić ale warto?
Z góry dziękuje za odpowiedzi i pomoc :)
1. Najtaniej chyba nadal Ryanair z lądowaniem w którejś z pipidów, aczkolwiek najprościej przelecieć skyscannerem albo inną wyszukiwarką, czasem trafiają się fajne promole.
2. Wbrew pozorom, w pierwszej i drugiej strefie bardzo łatwo znaleźć coś w przyzwoitej cenie - wycieczka do Londynu z codziennym dojazdem z zadupia zamieni się w koszmar, bo to jest zajebiście duże miasto. Ostatnim razem spałem w Tune Hotel (ten przy Paddington, ale wszystkie z tej sieci mają podobne ceny), ale są nawet tańsze opcje hostelowe i mikro-hoteliki w drugiej i trzeciej strefie, z których jest rzut beretem do metra. Wystarczy przelecieć na szybko Trip Advisora i dostosować wyszukiwanie do swoich możliwości finansowych.
3. 4 dni to trochę mało, ale 7 spokojnie wystarczy na wszystko bez latania z wywieszonym jęzorem.
4. Tube, tube i jeszcze raz tube - dla turysty najprostsza i najtańsza opcja, o ile nie mieszka na Picadilly i ma wszędzie blisko.
Przy okazji - sprawdź, czy British Rail dalej ma promocję - jak zarezerwujesz u nich Travelcard, możesz dostać dwa bilety wstępu na parę zabytków w cenie jednego (tak przynajmniej było parę lat temu, ostatnio w Lądku byłem raczej rekreacyjnie, nie turystycznie). Ogólnie, na wszystkie zabytki lepiej doczytać mały druczek i szukać wszelakich promocji - da się wtedy oblecieć Londyn bardzo sprawnie i mocno po kosztach, by mieć na suwieniry i sikacze z lokalnych pubów.
5 i 6. Akurat ja lubię się wylegiwać z książką w londyńskich parkach i ganiać wiewiórki, ale (poza standardami typu Parlament-Buckingham-Tower, bo za pierwszym razem obejrzeć raczej trzeba, choć wchodzić już niekoniecznie) warto podjechać do Camden i pooglądać sobie lepszych lub gorszych performerów i wyskoczyć na West End na jakiś musical (bilety koniecznie z wyprzedzeniem).
ad 6. Jezeli jestes fanem samalotow to szczerze polecam Royal Air Force Museum. 10 min piechotka od metra. Zawartosc ich changarow polozyla mnie na plecy.
ad 5. Powtorze za [2] - Camden. Niezwykle barwna dzielnica z bardzo fajnym rynkiem/bazarem. Swietne zarcie u lokalnych "chinczykow". Ogolnie przeglad kuchni z polowy swiata.
Mam podobne plany to sie dolacze. Opowie ktos cos o Imperial War Museum? Ostatnio na golu ktos napisal, ze zeby to schodzic to potrzeba 3 dni? Prawda to?
I jeszcze jedno. Czy w Londynie da sie jeszcze znalezc miejsca pod tytulem 'Wiktorianski Londyn'?
Jeśli chodzi o zwiedzanie to Wg. mnie obowiązkowo należy się udać do Natural History Museum, bo jest warte każdej minuty w nim spędzonej :)
Tak samo polecam zwiedzenie Tower, jeśli interesujesz się historią i średniowieczem to jest tam co oglądać, a i dziewczynie pewnie się spodobają klejnoty koronne ;)
Poza tym tak jak już pisali poprzednicy spacer po Camden, szczególnie w weekendy kiedy na większości skwerków i placyków rozkładają się ludzie sprzedający bardzo fajne rękodzieła. Jeśli chcesz kupić jakieś starocie to też warto się wybrać na Notting Hill, bodajże w soboty jest tam największa kumulacja sprzedawców.
Samo poczucie klimatu miasta to może być codziennie inne doznanie ;) Polecam postawić na różnorodność. Jednego wieczora można się przebujać po punk-rockowych pubach na Camden (np. Hobgoblin), innego dnia spróbować czegoś z wózków z jedzeniem na Chinatown, a jeszcze innego wcinać sushi w porze lanczu w jakimś parczku w City w otoczeniu białych kołnierzyków. Wszystko zależy od kreatywności.