Dziewczyna mi truje, że jest opcja pojechania do Włoch na parę dni w tym Sylwestra, okazało się, że wyjazd jest, ale to spotkanie młodych katolików :D A że dziewczyna ma fioła na punkcie Włoch, to chyba się zdecyduję.
Nie ukrywam, że jestem ateistą (ona zresztą raczej też) i nie wiem czy warto na coś takiego w naszym wypadku jechać? Nie chodzi mi nawet o same sprawy wyznaniowe (może za bardzo ich tu nie rozgrzebujmy, bo jeszcze temat poleci), ale jak to wygląda organizacyjnie, czy jest fajnie, czy po prostu warto? Jak będzie w te dni wyglądał Rzym, bo patrząc po fotkach z ubiegłych lat, to należy się spodziewać katastrofy komunikacyjnej i dzikich tłumów?
Dodam, że zależy nam głównie na przejeździe, noclegach a całą resztę byśmy ogarniali raczej sami, tj. odłączali się od grupy.
Jakby kogoś interesowało to wychodzi coś koło 600-700 zł za 5 czy 6 dni.
Tutaj więcej: http://www.taize.fr/pl_rubrique486.html
Bez flejmu, o 23 w Sylwestra jest jakaś modlitwa, ale myślę, że nas by na niej na pewno nie było, jak na każde innej ;)