W demie był tylko jeden boss i jeden miniboss.
Fencer był minibossem więc z definicji miał być prostszy, przy czym mi nie chciało się do niego wracać.
Lothair całkiem spoko jak na bossa samouczkowego. Dopóki nie odpala się 2 faza. Po jakichś 20 próbach odinstalowałem demo, ale grze dam szanse - może w normalnej grze będę mógł nabić wyższy poziom, w demie doszedłem niestety do limitu i nie mogłem podexpić, a "get better" nie bardzo mi wychodziło, nie czułem żadnej progresji moich umiejętności w kolejnych starciach z bossem, bo był on po prostu źle zakodowany i niesprawiedliwy, a gra była zbyt toporna na uczciwą walkę jak w soulsach.
Jakoś mi umknął ten news.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że miniboss jest z definicji prostszy. To raczej od Nas zależy jak rozczytamy daną sytuację. Pamiętam choćby Lords of The Fallen, w którym część zwykłych przeciwników długo sprawiało mi problemy na przestrzeni całej rozgrywki i których unikałem a jednocześnie co najmniej trzech z bossów kładłem za pierwszym podejściem. Ale fakt, Fencer był w zasadzie na początku, więc stopień wyzwania był (za)wysoki i jak się przeszło dalej, to głupio było wracać, niemniej ja wróciłem i dałem radę za którymś razem.
A Generał Lothaire nie był źle zakodowany czy niesprawiedliwy, po prostu wymagał kilku podejść (u mnie 4). Pierwsza faza była wręcz śmiesznie prosta i pozwalała wyczuć dystans oraz arenę, ale druga zaskoczyła (mimo że się spodziewałem) i jednak wymagała korzystania ze zbieranych do ekwipunku rzeczy.