Nie ma co się dziwić. Postać wszechmocnego bohatera jest problematyczny i wydaje mi się, że twórcy mają problem z wybrnięciem z tej sytuacji. Pierwszy sezon skupiał się na Saitamie i to było coś. Niestety od walki z Borosem stał się on postacią 2 jak nie 3 planową ponieważ jego pojawienie się kończy każda walkę "jednym ciosem". Dlatego kręci się, mija przeciwników, nie może dotrzeć na miejsce akcji. Strasznie to męczy.