Tak jak w tytule zastanawia mnie, kiedy postacie w grach przestaną być zlepkiem kodu, chciałbym dożyć czasu kiedy takie gry będzie ciężko odróżnić od rzeczywistości, a postaci same będą żyć swoim życiem nie zależnie od poczynań gracza.
Mam tu na myśli właściwie wirtualny świat, wojny na wielką skalę, intrygi, każda postać z własną osobowością i mam na myśli prawdziwą osobowość praktycznie nie do odróżnienia od prawdziwego człowieka. Taka gra za każdym razem byłaby inna, zaczynasz nową grę i za każdym razem masz inne żyjące postacie, od prostych wieśniaków po władców. Z każdą z tych postaci można by porozmawiać o wszystkim, a nie tylko ciągłe powtarzanie kilku zdań jak to ma miejsce w dzisiejszych grach.
Jak chce pograć w prawdziwe życie to wychodzę z domu, w grach chce od rzeczywistości odpocząć.
W prawdziwym życiu nie porzucasz kulami ognia czy piorunami, prawdziwe życie to nie fantasy czy średniowiecze. Przecież to by było tylko z korzyścią dla graczy, misje ,które same się tworzą i postacie działające niezależnie od graczy.
Kichnij oraz pierdnij jednocześnie to się cofniesz w czasie do średniowiecza i będziesz miał to wszystko.
Zapomnij, dzisiaj przy tym poziomie technologii gry się właściwie upraszcza (elementy RPG, wypełnianie pasków postępu czy obsypanie mapki aktywnościami się nie liczy) bo komplikowanie gry tylko zwiększa ryzyko występowania bugów.
Spójrz na takie Dwarf Fortress, gdzie uwzględniono masę czynników.
Gra ma prostą grafikę bo próba zrobienia lepszej to byłby spory koszt.
No na taki post liczyłem ,a nie na posty o pierdzeniu czy wychodzeniu z domu.
Dzięki za odpowiedź, fakt gry stają się coraz mniej skomplikowane, niestety.
Nigdy to właściwe stwierdzenie, bo gry już dawno osiągnęły pewien konsensus co do "właściwej" formy dobrej gry i teraz jest tylko odcinanie kuponów. Mówiąc w skrócie rynek gier dojrzał w ten sam sposób co rynek samochodów - nikt już nie próbuje zmienić całego rynku samochodów, tylko są dodawane jakieś duperele co roku. To samo ze smartphonami, urządzeniami agd i rtv, szkołami, polityką, sportem... Niemniej liczy się iskra.
Co do najbliższej przyszłości to będzie gra Identity, taki symulator życia z pełną swobodą, może Ci podejdzie choć mam wrażenie że takie już były. A co do gier RPG, czy w ogóle wszystkich gier, to wpadłem na trochę inny pomysł niż własna inteligencja wszystkich npców. Według mnie zamiast dawać jakąś decyzyjność każdej postaci w grze można stworzyć "marionetkarza", centralną AI która będzie sterowała pojedynczymi AI aby utrudnić nam osiągnięcie celu. Lub nas nagrodzić. Chodzi o takiego Big Brothera, AI pociągającą za sznurki trochę jak rywal w szachach.
W sumie w rzeczywistości też istnieją tacy ludzie...