Kartę graficzną mogę już pożegnać?
Dawno nie zakładałem wątku w tej kategorii, no ale niestety trzeba.
Mam problem ze swoim komputerem stacjonarnym. Na ekranie pojawiają się piksele w różnych konfiguracjach - pionowo, poziomo, kompletnie różnie. Co ekran (BIOS, ładowanie Windowsa) to inaczej. Przykład jest na zdjęciu obok. Jednak po tym Windows się już nie ładuje. Próbowałem coś pokombinować z kostkami RAM, ale to nic nie dało, a moje umiejętności diagnostyczne na tym się kończą. Podejrzewam więc, że po prostu szlag trafił kartę graficzną, ale czy może ktoś kompetentniejszy ode mnie stwierdzić, czy mogę jednak się mylić?

Tryb awaryjny włączył się od razu i da się na nim pracować. Nie widzę żadnych dziwnych pikseli.
Zintegrowanej, zdaje się, że nie mam. Natomiast ani CPU-Z ani Everest nie chce mi przypomnieć jaką mam płytę główną, więc nie mogę sprawdzić na pewno ;x
A to w/w zdjęcie, bo zapomniałem wstawić:
Wyczyściłeś i instalowałeś sterowniki?
Co prawda trochę inna sprawa ale swego czasu po około pół godzinki znikał mi kompletnie obraz, monitor działał ale karta padała w jakiś dziwny sposób, odinstalowałem i zainstalowałem sterowniki i problem znikł do dzisiaj.
Nie wiem czy to pomoże, ale tak czy siak powodzenia, mam nadzieje że nie będziesz musiał wyrzucać karty ;)
Jezeli masz takie problemy nawet na ekranie BIOSu to zadne sterowniki nie wchodza w gre.
Obawiam sie ze masz ostanie chwile na pisanie listu do swietego Mikolaja o nowa karte ( o ile byles grzeczny ).
Smutne ale prawdziwe.
Jaka karta graficzna?
Ja miałem taką samą przypadłość z GF 8800 GT, którą jak się później dowiedziałem można wygrzać w piekarniku i będzie działać. Jednak gdy się tego dowiedziałem zdążyłem kupić nowe GPU.
Zanim jednak podejmiesz się drastycznych środków, wyjmij kartę ze slotu i przeczyść złącze. Sprawdź też czy kable zasilające są dobrze podłączone do płyty głównej i GPU.
@Up
Miałem dokładnie to samo i z tą samą kartą (GF 8800GT). Do dzisiaj nie wiem jaka była tego przyczyna, ale wyjęcie, czyszczenie i podłączanie na nowo pomagało. Czasem nawet problem sam przechodził po jakimś czasie, istna magia :D Dodam, że przegrzewanie się nie wchodziło w grę (wodne chłodzenie, max 65'C w stresie).