Akurat mieszkam w Łodzi ale pewnie to samo jest we wszystkich urzędach pracy w kraju.
Jak to jest, rejestruje sie w urzedzie pracy jako bezrobotny i potem czy mam iść juz ze znalezioną przez siebie ofertę która leci na telewizorach do stanowiska czy wystarczy ze wezmę bilecik do ktoregos i ktoś mi pomoże w wyborze jakiejś oferty?
Mam tylko średnie i właśnie z tego co leci w urzedzie i jest na stronie nie za bardzo potrafie cokolwiek wybrać
Przy rejestracji przedstawiasz przebieg dotychczasowej kariery (papierki od pracodawców). Mówisz o swoich zdolnościach przebytych kursach (znów przedstawiasz papierki).
Pracy sami Ci szukają w Twoim fachu, ale są to zazwyczaj super śmieszne oferty - przerabiałem kilku krotnie. Jako technik elektronik znajdowali mi pracę typu "zamiatacz powierzchni płaskich w sali obsługi projektora w muzeum".
Do tego w środku urzędu porozwieszane są na tablicach oferty pracy.
Co około 2 miesiące, musisz jechać na targi pracy i się zameldować. Jeśli tego nie zrobisz wypisują Cię.
W K-ce jest tak: zaraz po rejestracji powinni cię wysłać do pośrednika, on przegląda jakieś tam oferty i daje ci namiary. Co z tego wyjdzie to nie wiadomo oczywiście. Potem są co kilka miesięcy obowiązkowe spotkania z pośrednikiem(pod groźbą wyrejestrowania w UP). Czasem są oferty typu 'doposażenie', wtedy jest o ustalonej porze spotkanie w UP chętnych do pracy. Poza tym to samemu masz szukać pracy, oczywiście są jeszcze czasem jakieś programy stażowe, dofinansowanie kursów, itp. Chyba po roku od rejestracji jak się nadal nie znalazło pracy(na umowie oczywiście ekhem, bo wtedy trzeba się wyrejestrować) zostaje się wysłanym na indywidualne pośrednictwo.
Ogólnie system jest dziwny, bo status bezrobotnego zapewnia darmowe ubezpieczenie zdrowotne(więc po co jakaś śmieciowa umowa jak na czarno się parę groszy więcej dostanie...), poza tym dłuższe posiadanie tego statusu otwiera furtkę do większości darmowych kursów z różnych europejskich programów.
Urząd pracy zapewnia pracę tylko urzędnikom którzy w nim pracują, tyle na ten temat.
Odbiegnę od tematu, ale UP w dzisiejszych czasach to bezsensowna instytucja marnująca nasze pieniądze. Jak jeszcze słyszę że jakieś babcie zostały wysłane na szkolenia z obsługi komputerów i za kilka tyś. dowiedziały się jak odpalać Worda z pulpitu to mam dość.
UP daje Ci karteczke a w niej strona internetowa z ogloszeniami i tyle ten UP znaczy/robi
urząd ma cię gdzieś, pracownice siedzą przy kawce i plotkują, a ty latasz co 3 miesiące podpisik dać i nic więcej (będzie wtedy spoglądała na oferty przez chwilę by udawać, że ona pracuje i powie, że nie ma ofert dla pana i że se w necie możesz na ich stronie urzędu oglądać identyczne oferty pracy, to tyle co oni robią). A i można kursy jakieś zrobić, niewiele ich jest i liczba miejsc na kurs jest ograniczona, x osób biorą, reszcie mówią, że w przyszłości może się załapią (a chętnych na dany kurs może być np. 300 osób jak nie więcej, a miejsc 10, 20, 30 to powodzenia, lotto). Jedyna zaleta urzędu to ubezpieczenie zdrowotne (prywatnie pewnie z 200 coś zł kosztuje jak umiesz ubezpieczyć się, a z podatków rząd bierze twoim rodzicom połowę pensji więc nie jesteś sępem).
a po co sie rejestrowac.?
Wyjezdzaj chlopie z tego raju i dolacz na obczyznie do tych ciezko pracujacych i majacych kase i zyjacych na luzie