Dysk Seagate chyba padl
Witam mam nastepujacy problem.
Otoz z tydzien temu komp zaczal strasznie zamulac. Nie wlaczala sie przegladarka, strasznie dlugo trwalo otwieranie folderow itp. Potem byly prblemy aby w ogole uruchomil sie windows (komp zawieszal sie przy ladowaniu win 7). Dodam ze dysk chyba ciagle pracowal bo palila sie dioda na obudowie "reset". MysLALEM ze windows sie skopal wiec zrobilem reinstal stawiajac nowy system. Windows instalowal sie chyba z 3 h (na gorszym sprzetowo lapku 20 min). Po zainstalowaniu inne programy straszxnmie dlugo sie instalowaly. Kompa musialem odlaczyc od zasilania i znowu wlaczyc zeby chodzil normalnie. Od wczoraj BIOS nie wykrywa dysku, nie laduje sie system (jest tylko ekran biosu) dioda "reset" ciagle sie pali. W biosie nic nie grzebalem. Podlaczylem stary dysk ATA i bios go wykryl. SATA Seagete nie wykrywa. Czy dysk padl ? Prosze o pomoc.
Tak.
hmhm mialem kiedys ze bios mi go nie łapał ale programem do skanowania bad sectorow mi go wyłapał i wyczyscil. Poszukaj na necie programu do usuwania BS nagraj na plyte wrzuc w naped i odpal jak windowsa (prosze nacisnac dowolny przycisk...) jak go wykryje wyczysc go z badów i wtedy zobacz
HDD regenerator: no disc found. Co teraz >
Stary dysk na gwarancję, jeśli masz. Jeśli nie, to wycieczka do sklepu po nowy dysk.
a ze starego da sie cos odzyskac ?
Mam to samo. Dysk jedzie na oparach i modlę się żeby wytrzymał jak ceny dysków trochę spadną;)