Aktualnie jestem bezrobotny i pomagam rodzicom w ich sklepie lecz chcialbym sobie na boku dorobic, a niestety nie wiem jak wyglada sprawa w takim przypadku z urzedami itd. Kwota miesieczna to pewnie by bylo miedzy 200 a 400zl, a zajecia totalnie dorywcze naprawa komputera, moze jakies korepetycje itp. Nie chce zakladac zadnej dzialalnosci ale ccialbym oglosic sie w swojej miejscowosci (5k ludzi) i wolalbym nie miec jakis problemow ze skarbowka itp.
dodam, ze jestem studentem zaocznym jak cos to tutaj zmienia.
Osobiście dam Ci błogosławieństwo, bo doceniam ludzką zaradność i przedsiębiorczość. Po prostu kasę za ew. usługi będziesz brał "pod stołem" i tyle, urzędy nic na Ciebie mieć nie będą. Oczywiście jest to nielegalne.
Ale nie zdziw się jak tutejsi użytkownicy popierający dziki, urzędowy kapitalizm rzucą się na Ciebie, że nie rejestrujesz działalności i nie płacisz podatku od tego co zarobiłeś. Na wszelki wypadek zatem, nie podawaj nazwy miejscowości.
Pamiętaj także, że życzliwych inaczej ludzi znajdziesz wszędzie, nawet w swojej miejscowości. Grząski grunt.
mateusz--> kapitalisci? :) kapitalisci taka przedsiebiorczosc chwala. To socjalisci dowalaja do wszystkiego podatki i wszystko reguluja, kontroluja zeby miec bata na kazdego obywatela i zeby trzymac go za morde... cos ci sie pomylilo troche.
pracuj i olej panstwo, trudno zebys placil zus nawet ten minimalny bedacy wiekszy niz zarobek.
Dodatkowy i legalny zarobek zwolniony od oskładkowania uzyskuje się zostając konfidentem, wybór służb jest nader szeroki od skarbówki zaczynając.
[3] Dessloch, dlatego dorzuciłem przymiotniki typu "dziki, urzędowy" do tej definicji kapitalizmu (dodam, że widniały już w pierwotnej wersji posta sprzed edycji).