Pamiętam, że za dzieciaka, jak się wpadło na lotnisku do bezcłówki to był szał. Słodycze, alkohole, perfumy, brało się co się dało i ile się dało.
Ostatnio trochę latałem i nie do końca rozumiem co się stało, na Okęciu chcąc kupić sobie picie najtańsza Cola w puszce 0,33 l była po 7 czy 9 zł... Zachciało mi się śmiać i w końcu jej nie kupiłem, bo czułbym się jak idiota. W Modlinie było trochę lepiej, ale niewiele, taka puszka też coś mi się kojarzy w granicach 4-7 zł (nie chcę przesadzić, ale w Makro zdaje się to koło 0,8 - 1 zł, normalnie w sklepie, nawet małym osiedlowym, ze 2?). Super promocja na duże paczki M&Ms 2 sztuki za 50 zł (normalnie w Tesco to samo z 20?), ceny perfum to w ogóle jakaś parodia, jak w dobrej perfumerii razy 2 albo i 3... Promocje takie, że się można posrać ze śmiechu (jak ta w/w na M&Ms), na różnych podróżniczych forach czytałem, że backpackerzy kupują buteleczki po 100 ml (takie przechodzą kontrolę) i z nich piją już na lotnisku, bo szkoda im kasy na kupno WODY... Trochę mnie to rozśmieszyło, bo to pomysł godzien Łysacka (bez obrazy), ale opłaca się takie manewry robić, skoro ludzie je robią...
Anyone?
Jako ciekawostkę dodam, że na paru lotniskach w Europie (UK, Niemcy) ceny były dużo niższe, niż na Okęciu, ale i tak w ciul wyższe, niż na "lądzie"...
Napoje są drogie wszędzie, bo nie można wchodzić ze swoimi, a w samolocie są jeszcze droższe.
Po drugie w PL jest generalnie drożej niż gdzie indziej - za 10 Euro najem się w restauracji japońskiej w Dublinie takich pyszności i w takich ilościach, że.... A w Warszawie za tą samą cenę dostanę odgrzewanego kotleta i 3 ziemniaki gotowane na sodzie.
A po 3, latając po Europie i jako obywatel UE nie masz dostępu do cen wolnocłowych. W sklepie wolnocłowym są zazwyczaj 2 ceny: ta wyższa dla UE, a ta o wiele niższa dla wyjeżdżających z UE.
Bo jak byłeś dzieciakiem to zapewne nie byliśmy jeszcze w cudownej UE.
za 10 Euro najem się w restauracji japońskiej w Dublinie takich pyszności i w takich ilościach, że.... A w Warszawie za tą samą cenę dostanę odgrzewanego kotleta i 3 ziemniaki gotowane na sodzie.
jak sie nie wie gdzie isc to sie je gowno za 40 zl, podczas gdy mozna miec smaczny i syty obiad za te cene
Nie wiem, jak teraz, ale kiedyś bardzo chwaliłem sobie bezcłówkę na lotnisku w Kolonii. Cena dużej buteleczki dobrej męskiej wody toaletowej w PL (Sephora) - 280-300PLN. Na lotnisku 40-45 ojro.
b212 ---> Wiesz, jak porównujesz ceny na lotniskach do cen w polskich sklepach to jest drogo, choć nie zawsze - ostatnio kupowałem litr Ballantine'a na Balicach za niecałe 60 zł. Jak przy zakupie nie myślisz złotówkami, to sytuacja wygląda inaczej. Ostatnio byłem w Norwegii - za ramkę fajek w zwykłym sklepie trzeba dać ponad 50 zł. Na Balicach 2-3 razy mniej.
Cola jest dlatego tak droga na lotniskach, bo ktoś musi ponieść koszty walki z terroryzmem.
Brakuje na świecie silniejszej reprezentacji ludzi o wolnościowych poglądach - takich jak Bramkarz czy Mazio.