Mi utkwiło w głowie tylko to, że gry cyfrowe miały być tańsze bo odchodzą koszty tłoczenia płyt, brak pudełek i innych duperel. Jeszcze się nie doczekaliśmy obniżek z tego tytułu.
Dużą częścią problemu są serwisy jak wasz, który tak zepsutym grą daje oceny 8 i 7. Najdobitniej pokazuje to recenzja BF 2042 7/10 Michała Mańki. Potem ludzie idą i kupują takie G, a firmy się cieszą.
Owszem, trend się dosyć nasilił od czasów, gdy recenzenci przestali uwzględniać w ocenie "poziom techniczny".
Chociaż z tym też ciekawa sprawa.
Bo przykład Wiedźmina 3 i recenzji redaktora UV Impalera pokazał jasno, że gracze wręcz domagają się przymykania na to oko.
Kto czytał wtedy komentarze pod recenzją pamięta jakie bóldupienie było do UV za to, że odjął od oceny za bugi i armię klonów :)
Kiedyś ten fenomen też występował - kto ma koło 30stki ten pewnie pamięta jak się grało w Shadow of the Collossus na PS2 w zawrotnych 20fpsach. I nie było patcha, bo gra wytłoczona na płycie i koniec zabawy :)
Takich przypadków było więcej niż przeze mnie przytoczony.
Co może za to mocno niepokoić jest mocna tendencja przyrostowa do wydawania półproduktu i łatania go kilka lat.
Wersję pudełkową można przejść i sprzedać, odzyskać jeszcze część pieniędzy. Z cyfrową to już pupa blada ;( Dla mnie to główny argument, bo wtedy mogę nawet kupić grę na premierę za 200-300zł, potem sprzedać, bo zbieractwem pudełek się nie zajmuję ;P
Choć jestem zwolennikiem cyfry to życzę, by pudełka na konsolach były z nami jeszcze długo.
Cyfra ma swoje zalety, bo możesz mieć gigantyczną bibliotekę, która praktycznie nie zajmuje miejsca na wyciągnięcie ręki, z drugiej strony pudełko daje swobodę grania niezależnie od internetu choć z tym coraz gorzej, i nie chodzi tu tylko o konieczność pobrania dodatkowych plików z sieci.
Zarówno płyty jak i konsole się zużywają, zwłaszcza te pierwsze, które wędrują między rękami coraz to innych użytkowników i nie każdy dba o płytki. Ilość tychże jest także ograniczona i z czasem będzie spadać, co odbija się na rynku wtórnym i jego cenach. Gry z PS2 już często kosztują powyżej $100 i stanowią bardziej wartość kolekcjonerską niż nośnik z grą, PS3, które jest młodsze już powoli idzie w tym samym kierunku i ceny wolno, choć stopniowo rosną. Nawet jeśli pudełka są w obiegu to dostęp do nich często jest utrudniony lub w przypadku jeszcze starszych gier niemożliwy. Pół biedy jak gra dostanie nowe życie na innych platformach czy to w postaci reedycji, czy też odświeżenia, niestety dotyczy to tylko niewielkiego procenta gier podczas gdy reszta pozostaje w kolekcjonerskim limbo.
Konsole też nie są wieczne, ze względu sam proces potwierdzenia legalności danej płyty. Jeszcze niedawno było głośno o tzw. "CMOS bomb", która w sprawiała, że w momencie, gdy serwery konsoli zostaną odłączone, a bateria utrzymująca CMOS padnie to takie PS4 będzie ładnym przyciskiem do papieru (choć w przypadku PS4 Sony ogarnęło temat).
Mimo wszystko, elektronika z czasem się psuje, a wypadki chodzą po ludziach i ktoś niechcący może permanentnie uszkodzić konsolę.
Cyfra też ma swoje wady. Takiego P.T. nie da się już odpalić, a wielu gier wycofanych czy to ze względów licencyjnych, czy innych nie da się kupić. Do tego w przypadku PC dochodzą DRMy, które nie zawsze zostaną załatane, bo wsparcie dla produkcji już dawno temu się skończyło, albo zgubiono kod źródłowy. Might and Magic X to akurat dobry przykład, choć Denuvo też swoje za uszami ma i po pewnym czasie twórcy powinni je usuwać (co szczęśliwie chociaż część robi, patrzę na Ciebie Ubisoft). No i cyfra jest bardzo zależna od działania serwera i "widzimisię" właściciela platformy, a tutaj potrafi być różnie.
Możliwie, że wyłapię za to "plusy ujemne" u moderacji, ale w przypadku starszych gier, niedostępnych legalnie piractwo wcale nie wydaje się tak złą alternatywą. Gdyby nie rozwój emulatorów, a wraz z nim piractwa konsolowego masa starszych, nigdzie niedostępnych tytułów po prostu albo by przepadła, albo kisiła się na półkach kolekcjonerów.
W ogóle jest teraz ogromny problem z utrzymywaniem dostępu do starszych tytułów, a sprawa wcale nie wygląda by miała się na lepsze. Problem jest już teraz, choć szczęśliwie jest coraz bardziej nagłaśniany.
Co do zasady zgadzam się z większością podniesionych w komentarzach argumentów ale niestety pomijamy tutaj wszyscy jeden jedyny argument przemawiający za cyfrą, ze wszystkimi jej wadami i zaletami. Chodzi oczywiście o wygodę, większość użytkowników internetu w naszym kraju ma albo szybkie albo bardzo szybkie stałe łącze, jakieś 10-20% nadal siedzi na czymś wolnym, ultra wolnym a często na dodatek niestabilnym. Jak dojdziemy do momentu w którym 100% kraju zostanie pokryte szybkim i stabilnym światłowodem tego typu dywagacje staną się memem.
W pełni się zgadzam autorem tego artykułu. Internet posuł gry. I to zdecydowanie. A ludzie co bronią only digital console są śmieszni.. Takie platformy nie dają klientom żadnych praw. Upadek Stadii i zamknięcie cyfrowym sklepów na Wii U i 3DS powinien czegoś graczy nauczyć . Naprawdę uważacie że jedynie słuszne scentralizowane rynki cyfrowe to jest najlepsza rzecz dla was jako klientów. Pudełek można nie lubić ale w przypadku konsol to jest jedyna sensowna alternatywa wobec cyfry. Nawet GP nie zapewnia tyle możliwości co dystrybucja pudełkowa.
"brak potrzeby taszczenia ze sobą sterty pudełek przy każdej przeprowadzce lub wyjeździe z konsolą;"
Uła, ale zaleta, bo przecież ludzie co tydzień się przeprowadzają.
Osobiście uwielbiam przykład gry Kingdom Come: Deliverance, który zainstalowany z płyty na PS4 wymaga pobrania patcha większego niż kompletna wersja cyfrowa kupiona na PlayStation Store. Patcha można oczywiście nie instalować, ale jak wyglądała wersja 1.0 na premierę wszyscy wiemy.
Internet? Nie, tylko głupota konsumentów. Akurat tutaj internet nie ma nic do rzeczy. Chyba, że to samokrytyka autora, bo przecież ten tekst to kolejny bait skrojony pod NAJGŁUPSZEGO I NAJMNIEJ WYMAGAJĄCEGO odbiorcę.
PC to tylko cyfra, chyba, że chce się kupić jakaś kolekcjonerkę czy edycje specjalną. Konsole cyfra lub pudełko. Cyfra jest lepsza w tym, że masz grę zaraz po zakupie o każdej porze i nie musisz czekać kuriera itp. Konsole się jeszcze bronią pudełkami. Tam to jeszcze ma sens, ale już za niedługo będzie tak samo jak na PC. Cyfra wyprze pudełka.
Konsole upadają ? Tego nie wiem , bo nie interesuje sie tym. Jesli tak jest to głównie dlatego że wszystko ulega zmianie.
1. Pojawienie się stremerów
2. Konsole nie dają takich możliwości w edycji materiałów filmowych, mówię tylko jak mi się wydaje bo nie mam konsoli. Możliwe że trudniej streamować.
3. Ceny gier rosną bo streamerzy chcą mieć PIERWSI , i kupują przedpremierowe wersje. Cena 500 zł za bycie pierwszym to dla nich grosze jesli ogarniają. Jednak cierpi na tym zwykły konsument. Zostaje im oglądanie streamów, co jeszcze bardziej tworzy błędne koło.
Mam wrażenie że jak gry skocza do 1000 zł za sztukę to jedyna opcjia to samemu streamować, tylko jest jeden problem - możesz już na tym niezarobić by ci się zwróciło.
Tak działa ten świat, jeśli rzucisz ziarnko na ziemi zlatuje się cały kurnik, i trzeba szukać nowego miejsca gdzie cie koguty nie dorwą.
Jest jeszcze jedno ale, przykłądowo wydawało mi się że era TV przemineła a jednak potrafiły się ulepszyć. Poszły w wielkość i jak widać zwykłe monitory komputerowe jeszcze niezdominowały rynku jak mogło by się wydawać. Kiedyś pewnie pomiędzy monitorem a TV nastapi jakiś balans i będzie jednym urządzeniem. O ile do tego czasu nie powstanie HOLOGRAM komputerowy. Skoro chińczyki potrafią już czytać myszom w mózgach to świat się wali i wszystko jest możliwe..
Tak więc może tak być , że nastapi jakiś przełom w konsolach i mogły by sie wybić - a wiem co mogło by to być wg mnie ale nie napisze tego, bo mi nikt za to nie zapłaci xD
I to nie internet psuje gry, a pieniądze.
Wersja pudełkowa może zyskiwać na wartości. Kiedyś wydane pieniądze na gry były inwestycją. Dziś ubolewam nad tym ze ciężko kupić grę w pudełku.
Jeśli Steam bierze 20% za grę, to przy grze za 200zł elektroniczne "pudełko" kosztuje 40zł.
Brak możliwości pożyczania, sprzedawania - przez to powinny gry być tańsze. Te licencje są nie takie "wieczne" jak to bywało z grami od Ubisoftu.
Steam się dobrze zabezpiecza zapisami prawnymi co do ceny na innych platformach. Nawet jeśli by tak nie było, to gracz jest w stanie wydać tyle i tyle - więc po co dawać tytuł taniej?
Gry tanieją tak czy siak z czasem. Jeśli nowy tytuł AAA wyszedłby za 10zł to raczej gra musiałaby chodzić na prawie każdym starym zakurzonym sprzęcie, nie dało by się wyrobić z poprawianiem i kosztami poprawiania. Ktoś kto wyda te 200-300zł raczej interesuje się gatunkiem/tym o czym gra jest - wystawi wyższą ocenę nawet pomimo bugów, albo przyzwyczaił się już do niedokończonych produktów (gorzej gdy hype jest powodem kupna, albo jest dobra konkurencja).
Trzymanie i odpalanie gier w cyfrze jest duzo wygodniejsze i szybsze niz uruchamianie ich z dysku, ale kurde, jednak wole miec fizyczna wersje produktu
Śmieszy mnie fakt że tutaj mówimy o tym że płyty DVD czy blueray mają malo pojemności czy prędkości danych a w internecie mogę z aliexpress ściągnąć za 6zl 2TB pendrvie.
Co oznacza jako developer zamawiający cały kontener pendrive zapłacę może ponad 3zl.
A w taki pendrive beż problemu jak na razie wejdzie prawie każda gra co oznacza że zamiast płyt powinniśmy dostawać grę na sticku.
podobnie mysle o dziennikarstwie growym, kiedys to byly gazety i bylo widac, ze sie komus chce, ze sie stara, nie to co teraz, np taki GOL, dno kompletne
na marginesie "cyfrowe tytuly" to troche glupie okreslenie, zwlaszcza w odniesieniu do gier komputerowych
Najlepszy jest GOG nawet lepszy niż pudełka.
Cyfrowe wersje to rak i nie mają żadnych zalet.
Natychmiastowy dostęp do biblioteki zainstalowanych tytułów - i tak trzeba poczekać na pobranie, a nawet zostawić nieraz na noc, to przez ten czas zdążyło by przyjść pudełko do paczkomatu, a zresztą takie wersje są gorsze niż pirackie bo nie da się zgrać na dysk zewnętrzny skąd by był prawdziwy natychmiastowy dostęp tylko znów bez sensu pobierać wszystko od początku. Wszyscy wszystko chcą natychmiast i mamy tego efekt w postaci chłamu zamiast poczekać cierpliwie na skończone dzieło, patologia konsumpcjonizmu. Takie debilne wymagania pozbawiają jakiejkolwiek tam wyjątkowości posiadania gry
Otwarcie rynku na mniejszych, niezależnych deweloperów - to jedyna zaleta, ale i tu się znajdzie wada bo ciężko znaleźć dobrego indyka w masie syfu
Brak potrzeby taszczenia ze sobą sterty pudełek przy każdej przeprowadzce lub wyjeździe z konsolą - to sama przyjemność przekładania i pakowania kolekcji, a nie prymitywne skrolowanie listy gier na ekranie.
Mniej plastiku - a niby w czym to przeszkadza? Śmierdzi? Zapach nowych pudełek to jeden z najlepszych zapachów nowej rzeczy jak nowe buty czy ubrania
Seriale stały się full online (zamiast dawnej cotygodniowej premiery w telewizji faktycznie dobrych i przemyślanych seriali) i co to dało? Zalew syfu z którego ciężko coś dobrego znaleźć i wogóle zniechęcenie do oglądania czegokolwiek tak samo jak z grami
Warto napisać o tym, że Steam to praktycznie ransomware. Chcę grać, a nie mogę - muszę mieć ich launchera i się dostosować. Kiedyś grałem w swoje do końca świata i jeden dzień dłużej, a dziś jak stwierdzą, że na danym systemie Steam już nie ruszy to koniec, mimo że gra może nawet być z ery Win 98.
Granie na PC to rak z tymi launcherami, a w dodatku nie idzie odsprzedać gry, co jest absurdem. Przecież mogłoby być coś takiego jak wycofanie licencji klucza z konta i możliwość odsprzedaży.
Internet popsuł także gry multiplayer, i to bardzo. Kiedyś, gdy spotykały się dwie indywidualności w rozgrywkach 1v1 to było ciekawie, bo każdy prezentował jakiś swój własny styl grania, a dziś już dzieciaki bez skilla przed premierą uzbrajają się w guidy z youtuba i każdy ostatecznie gra te same meta schematy, nie mówiąc o powszechności exploitów.