Google Chrome śledzi nas, gdy używamy VPN, TOR albo jesteśmy wylogowani
W sumie, nic nowego, Google już dawno usunęło jedno ze swoich mott "Don't be evil" i już przekroczyło granice przyzwoitości, jeśli chodzi o szpiegowanie użytkowników. Microsoft to przy nich "małe miki".
To było do przewidzenia. Google wcale nie lepszy od Facebook czy Microsoft.
Coraz trudniej o prywatność...
Jak wielokrotnie pisałem - Google to najgorsza korporacja w świecie IT. Nie ma nic gorszego. Śledzenie, wątpliwej jakości usługi, projekty z którymi nie warto się wiązać bo mogą je nagle zamknąć, a do tego android z ich usługami, które inwigilację wprowadzają na zupełnie nowy poziom. Tragedia.
Dlatego od zawsze siedzę na Operze, którą łatwiej zarządzać i wyglada miliona razy lepiej niż archaiczny Chrome IMO :)
To było do przewidzenia. Google wcale nie lepszy od Facebook czy Microsoft.
Coraz trudniej o prywatność...
W sumie, nic nowego, Google już dawno usunęło jedno ze swoich mott "Don't be evil" i już przekroczyło granice przyzwoitości, jeśli chodzi o szpiegowanie użytkowników. Microsoft to przy nich "małe miki".
Jak wielokrotnie pisałem - Google to najgorsza korporacja w świecie IT. Nie ma nic gorszego. Śledzenie, wątpliwej jakości usługi, projekty z którymi nie warto się wiązać bo mogą je nagle zamknąć, a do tego android z ich usługami, które inwigilację wprowadzają na zupełnie nowy poziom. Tragedia.
Dlatego od zawsze siedzę na Operze, którą łatwiej zarządzać i wyglada miliona razy lepiej niż archaiczny Chrome IMO :)
Brave , bardzo fajna . lajtowa przeglądarka , ale czy śledzi czy nie , ciężko powiedzieć
Jeżeli omawiany tutaj X-Client-Data będzie/jest częścią silnika Chromium, to tak Brave także będzie śledzić.
Brave może na swoje potrzeby zmodyfikować silnik Chromium tak, jak ma to robić w przypadku API wykorzystywanego przez blokery reklam, które Google chce upośledzić.
używam chrome od jakichs 10 lat, mam konto google, ufam googlowi, niech se sledzi, lata mi to koło męskiego układu rozrodczego. I pamiętajcie, telemetria to nie to samo co inwigilacja ;)
Oficjalnie to telemetria. Ale tworzony jest trwały i unikatowy identyfikator, który do telemetrii nie jest koniecznie niezbędny, ale pozwala śledzić aktywność użytkownika.
A co do ufania, nawet jeśli nie masz nic do ukrycia, odradzałbym zbytnią ufność. Pewne małżeństwo w USA też ufało wyszukiwarce Google i musiało się tłumaczyć FBI. Dlaczego? Mąż chciał sobie kupić plecak na wycieczkę, a żona szybkowar. I cała ta afera tylko dlatego, że wyniki wyszukiwania są monitorowane, a zamachowcy z maratonu bostońskiego użyli bomb z szybkowarów, ukrytych w plecakach.
Więc nie ma lekko. Być może kiedyś będziesz, wciąż ufny w dobre intencje Google, szukał przepisu na zupę pomidorową, a zafundujesz sobie wjazd antyterrorystów, bo akurat jacyś psychole przerzucili się na porozumiewanie kodem i przepis na zupę pomidorową będzie oznaczać opis konstrukcji bomby (bo zupa pomidorowa to właśnie to, co może zostać z człowieka, który znajduje się wystarczająco blisko miejsca wybuchu).
a i jeszcze używam google paya, ciekawe kiedy google mnie okradnie z moich pieniędzy?
Akurat o stratę pieniędzy przez Google Pay musisz się najmniej martwić. To by dla nich było biznesowe samobójstwo, gdyby nagle ordynarnie okradli klientów. Już większym problemem jest, że Google będzie wiedziało, za co płacisz. :)
zrozum kolego że to że google będzie widziało za co płace jest im potrzebne tylko i wyłącznie do personalizowanych reklam a nie do zamawiania GROMu na chate xD
A ty zrozum, kolego, co napisałem 2 posty wyżej (historia o plecaku i szybkowarze). Możesz sobie poszukać źródeł i przekonać się, że sobie tego nie wymyśliłem. Takie rzeczy się zdarzają.
I tak, Google prawdopodobnie nie wezwie ci GROMu na chatę, ale równie dobrze może to kiedyś zrobić. Właśnie w tym tkwi niebezpieczeństwo zbierania wielkich ilości danych na czyiś temat, że jeśli się o kimś wie wystarczająco dużo, zawsze można znaleźć coś, czemu jest winny, albo przynajmniej wygląda na winnego.
Pamiętajmy, że Google Chrome skanuje również nasze dyski. Pamiętajmy też, że jeśli coś zostało umieszczone w regulaminie, to nie chodzi o udostępnienie tego służbom, tylko reklamodawcom.
Służbom też. Google mówi wprost, że jak ktoś wrzuci na ich dysk, albo prześle Gmailem np. dziecięcą pornografię i oni to wykryją, to przekażą sprawę policji. Zresztą sam jestem za tym, żeby takie rzeczy zgłaszać, ale jednak sposób ich wykrywania mi się nie podoba.
Ten obrazek chyba powinien rozwiać wszelkie wątpliwości jeśli chodzi o prowadzenie w śledzeniu użytkownika --->
Podglądają to co sobie gugluję w trybie incognito...?
Zboczeńcy, no!!
Nie bez powodu na Grupie Bilderberg byli prezesi Microsoftu Google i innych korporacji które mają możliwość inwigilacji.
Mam pytanie. Jeśli korzystam np. z brave i używam flags to też będą mnie śledzić?
A ja wczoraj po wejściu w trybie incognito na Twittera dostałem standardowe okienko z pytaniem czy się zalogować na to konto (i tu mój adres e-mail). Kiedyś tam założyłem konto i tak sobie wisi. Wejdę raz na tydzień zobaczyć czy z z pięciu śledzonych osób (a raczej programów) coś tam jest dodane nowego.
I tak oto przez przypadek Twitter mi się ujawnił, że też nieźle szpiegują, Już chociaż mogli zachować pozory i w tym trybie siedzieć cicho i tylko szpiegować, a nie mnie jeszcze o tym informować.
Tryb incognito to w gruncie rzeczy tylko blokada zapisywania odwiedzanych stron w historii wyszukiwania i nie zapewnia żadnej anonimowości. Może w przeglądarce zostały twitterowe cookies, albo miałeś włączone automatyczne uzupełnianie loginów i haseł/formularzy.
Właśnie nie. To się dzieje od razu po otworzeniu okna incognito i wejściu bezpośrednio na Twittera. Właśnie sprawdziłem ponownie i to samo. Jakoś sobie mnie identyfikują z pominięciem ciasteczek. Pewnie czcionki w systemie i coś tam jeszcze starczy.
Ogólnie jestem przekonany, że takie Fejsbuki itp. mają „moje” konta, nawet jak ja ich nie mam, nie sądziłem tylko, że kiedykolwiek się z tym będą tak bezczelnie ujawniać, jak to robi Twitter.