Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gramy dalej Zagrałem w Baldur's Gate po raz pierwszy w 2020 roku... i ziewałem

10.02.2020 15:42
dzl
18
15
odpowiedz
2 odpowiedzi
dzl
97
John Yakuza

Uwielbiam Baldury, ale wcale się autorowi nie dziwię. Grę nadgryzł już ząb czasu, w dodatku wiele mechanik po prostu gra nie tłumaczy(np. jak działa klasa pancerza). To jeden z tych tytułów, w których przed wyruszeniem w drogę trzeba zabrać się do czytania do instrukcji.

W klasykach ciągle można się zakochać, ale nie oszukujmy się, gry przez ostatnie kilkanaście lat dynamicznie ewoluowały i to co kiedyś było przełomowe dzisiaj jest po prostu archaizmem.

10.02.2020 15:20
Jeyhard
12
13
odpowiedz
14 odpowiedzi
Jeyhard
65
Generał

Śmiać mi się chce, jakiej napinki niektórzy już dostają (a spora część pewnie jeszcze w drodze) czytając, że ktoś śmiał stwierdzić, że BG1 nie jest wybitny. I bzdurne teksty, że autor "nie może wiedzieć, bo komputer ma od 2005+ roku. Sam kompa własnego dostałem w 1996, ograłem Baldury, Planescape'y i inne "kultowe" RPGI (włacznie z Falloutami) i stwierdzam... że od BG1 (i 2 też) lepsze są (DLA MNIE!) po prostu Icewind Dale - szczególnie druga część, która wprowadziła sporo usprawnień do mechaniki. Z tego samego powodu odbiłem się od "nowego" Tormenta z hukiem.

Jeśli ktoś chce przewalać się przez tony tekstu, proszę bardzo - dla mnie Icewind Dale miał fajnie wyważoną walkę i historię, ani jednego ani drugiego za dużo. Ale nie, przecież baldurek to świętość, jak jeden z drugim śmie twierdzić, że nuda. :P

A, żeby komuś jeszcze gula wyszła bardziej - Diablo 1 jest lepsze od 2, Andromeda jest spoko. :)

post wyedytowany przez Jeyhard 2020-02-10 15:21:44
11.02.2020 10:52
lordpilot
😊
66
11
odpowiedz
3 odpowiedzi
lordpilot
212
Legend

Sam jestem z rocznika 1979 i jak czytam niektóre komentarze "dziadków", to lekko mi wstyd za to moje pokolenie:/

Przede wszystkim nie jest winą młodszego pokolenia, tych naszych "braci w hobby", że się urodzili później niż my. Startowali z zupełnie innego pułapu, a branża była już w zupełnie innym miejscu. Nie mają żadnego obowiązku sięgać po starsze tytuły, czy po klasykę, skoro na wyciągnięcie mają tytuły nowsze i częstokroć lepsze, bo zarówno technologia, jak i budżety pozwalają dziś na więcej - większa moc i góra forsy = mniej kompromisów. Starsze tytuły, były na te kompromisy skazane i nawet sentyment nie jest mi tego w stanie przesłonić, bo to widać, słychać i czuć.

Szacunek więc dla autora tego felietonu, że po starocia sięgnął, że chciał się zapoznać z klasykiem, który swego czasu po prostu zrewolucjonizował gatunek cRPG i wprowadził go w złotą erę. Nie spodobało się, trudno, nie można mieć wszystkiego ;-). Spróbowałeś i ok, dzięki za to, że przynajmniej chciało Ci się spróbować. Ja mam odmienne zdanie, dla mnie "baldury" i "fallouty" (1 i 2) bronią się nawet po latach, choć pod względem grafiki i mechaniki zestarzały się dość okrutnie.

Zamiast więc polemizować, to może (jako że jestem starszej daty, a pierwszy PC dostałem dobrą dekadę wcześniej, w 1995 r.) podzielę się tym jak wyglądał gatunek, tuż przed tym, zanim BG (i dwa pierwsze Fallouty i BG2, warto, dla uproszczenia traktować to zbiorczo) wylądował na rynku i zapoczątkował "złotą erę cRPG".

Otóż królowała seria Might&Magic, której szczytowym osiągnięciem, dla wielu była część VI, kolejne odsłony (wydane już po BG), to już klasyczne "zjadanie własnego ogona". Oprócz tego - wychodziło sporo lepszych i gorszych, bardzo podobnych do siebie, osadzonych w settingu "fantasy" dungeon crawlerów (nie wszędzie i nie zawsze łaziliśmy w nich tylko po lochach) z "fabułą" w rodzaju - zleź na któryś tam poziom lochów, "sklep" wszystko po drodze, zbierz skarby, rozwiąż trochę zagadek środowiskowych, na ostatnim poziomie załatw pradawne zło, wróć na powierzchnię, zwyciężyłeś, hurra :). Ach, no i na tą wyprawę weź swoją drużynę - płaską jak naleśnik. Jak wziąłeś do ekipy maga i łucznika, to obaj byli tylko archetypami tej klasy - pierwszy miał walić fireballe, drugi "szyć z łuku". Ni mniej ni więcej. To jakie im dałeś imię i nazwisko nie miało żadnego znaczenia - czy był to "Dupa Blada" czy "Sokole Oko" wychodziło na jedno, gość nie miał charakteru ani motywacji, nie było też mowy, żeby się podzielił z Twoim alter ego z gry jakimiś spostrzeżeniami albo celną ripostą ;-).

Nagle wychodzi Baldur's Gate (a jeszcze wcześniej Fallout). Widok izometryczny. Fabuła nie jest nabzdyczona, ale nie jest też pretekstem żeby kogoś oklepać. Ot znajdź "water chip", a w BG wyjaśnij co się dzieje z dostawami żelaza. Miejscówki - śliczne. Mechanika - świetna, ale nie ona gra pierwsze skrzypce. Postacie? O kurcze, one mają charakter! Dyskutują, przekomarzają się, kłócą (ba - mogą się tak pokłócić,że odejdą z drużyny albo się pozabijają) a nawet można z nimi romansować! Komentują bieżące wydarzenia! Są jakieś - fajne, zabawne, z poczuciem humoru albo upierdliwe i namolne! Minsc mnie w BG2 tak wkurzał z tym swoim chomikiem, że wylatywał z drużyny przy pierwszej lepszej okazji ;-). Nie pamiętasz tych czasów autorze, nie możesz pamiętać, ale wyobrazić sobie na pewno potrafisz :). Ot po latach posuchy czy może bardziej stagnacji, ktoś "wywrócił stolik", a to co zaproponował w zamian okazało się po stokroć lepsze i bardziej fajne, od tego co było wcześniej! Ekipa z Kanady (z tej mroźniejszej części) "otwarła okno i wpuściła powietrze do dusznego i zapierdzonego pokoju". To wtedy musiało robić wrażenie i robiło, niestety tego kontekstu nie jestem Ci w stanie odtworzyć.

Sam osobiście natomiast zdecydowanie wolę BG2. Choć do jedynki też niedawno wróciłem (EE), a dodatek zrobiony przez Beamdog właśnie ogrywam, po raz pierwszy. Czasem się owszem, odbijam od starych gier, ale od tych na "infinity engine" akurat nie. IMO wciąż trzymają fason :).

post wyedytowany przez lordpilot 2020-02-11 10:53:59
10.02.2020 15:04
Angemona
3
5
odpowiedz
5 odpowiedzi
Angemona
74
Generał

Ciężko żeby gra z przed ponad 20 lat była innowacyjna dla współczesnego odbiorcy. Co innego wtedy. To tak jak by obejrzeć np. pierwszy Park Jurajski i zachwycać się efektami specjalnymi.

10.02.2020 16:25
25
4
odpowiedz
Father Nathan
100
Pretorianin

Jako były grammar nazi wciąż zwracam uwagę na błędne pisanie zaimków osobowych wielką literą, na resztę błędów nauczyłem się przymykać oko.
Autor pisze:
Moja przygoda z Baldurem była jak nieudany związek, na początku którego wydaje Ci się, że Ty i ta druga osoba idealnie do siebie pasujecie (no hej, w końcu lubicie te same filmy, to samo jedzenie i oboje chcielibyście mieć pieska i dwójkę dzieci). Po jakimś czasie wychodzi jednak na jaw, że któreś z Was wyobrażało sobie za dużo.
To jest tylko taka figura stylistyczna, nie zwracasz się do konkretnej osoby w liście, więc powinno się pisać odpowiednio "wydaje ci się, że ty [...]" oraz "któreś z was".
Natomiast tutaj:
Koniec końców, gdy dochodzi do nieuniknionego rozstania, mówisz: „Słuchaj, to nie Twoja wina. To chyba ze mną jest coś nie tak”.

Błąd, który czasami spotykam w napisach do filmów: w zapisie dialogów zaimki osobowe pisze się małą literą. Wystarczy sięgnąć do pierwszej z brzegu książki.

11.02.2020 01:44
maciell
60
4
odpowiedz
4 odpowiedzi
maciell
116
Senator

Tez nie rozumiem sensu tego artykulu. Bez obrazy, ale wiekszosc mlodziezy ma teraz skupienie wiewiorki. Jezeli w ciagu 10 sekund nie ma jakiegos bodzca to traca zainteresowanie. Chcialbym zobaczyc recenzje tego pana oceniajacego DCS, gdzie opanowanie 1 samolotu zajmuje miesiace. Sama checklista startowa zajmuje 15 minut.No, albo grajacego w Silent Hunter 5 z realna nawigacja, manualnym odpalaniem torped. Ciekawe czy by sie nauczyl uzywac sekstansu. Czy przebrnal by przez obliczania AoB dla torpedy, wyznaczanie odleglosci celu, uzywajac sekundnika do obliczenia predkosci wrogiego statku. Dzisiejsi gracze to dla mnie cry babies. Jezeli gra wymaga przeczytania cokolwiek, ogladaniecia poradnikow to z miejsca jest wywalona i gostek mowi bo nudna. No, ale jest mastah bo zrobil platyne/scalaka w jakims samograju konsolowym. W il-2 ja spedzilem godzinny , aby wyladowac samolotem na lotnisku bez skonczenia poza pasem. Wiekszosc graczy dla mnie to ameby, ktore wpieprzaja ciagle ta sama papke i mowia, ze jest pyszna. Moim 1 komputerem byla Amiga. Na pc zmienilem, gdy u znajomego zobaczylem X-winga bez dzwieku bo nie bylo go stac na dzwiekowke. Ja nie uwazam, ze stare gry sa gorsze. Wrecz przeciwnie ja uwazam, ze gry sa robione coraz prostsze dla mniej wymagajacego gracza. Opinia tworcy tego artykulu jest dla mnie smieszna. Jego gry nauczyly zwracac uwage na co innego w grach. Na co innego nacisk kladziono w tamtych latach.

10.02.2020 15:14
mohenjodaro
10
3
odpowiedz
mohenjodaro
110
na fundusz i prywatnie
Image
10

Mnie to nie dziwi, to nie jest gra, którą mogą polubić współczesne dzieci

10.02.2020 16:19
22
3
odpowiedz
2 odpowiedzi
Klemens
162
Generał

Jako wielki fan "baldurów", w tym osoba, która z "jedynką" uporała się kilkanaście razy, ale też wielce pozytywnie zapatrujące się na współczesne cRPG-i zgodzę się z kilkoma zarzutami autora, w tym choćby pod adresem fabuły (faktem jest, iż ta się nieco "rwie", co więcej dla jej pełnego ogarnięcia warto czasami podążyć nieco inną drogą - np. najpierw skierować się ku Obozowi, dopiero później do Beregostu), ale zarzuty pod kątem choćby tworzenia postaci są w mej ocenie niepoważne, gdyż wynikają z braku uprzedniej analizy systemu (współcześnie tak samo można się nabrać przy Pillarsach czy Pathfinderze).

Do pierwszego Baldura mam przeogromny sentyment, ale taka "dwójka" zjada go pod niemal każdym względem - fabuła jest znacznie bardziej zajmująca, podobnie jak konstrukcja towarzyszy itp. itd.

10.02.2020 17:24
Gambrinus84
32
3
odpowiedz
1 odpowiedź
Gambrinus84
123
GOL

Dobre jest to, że wydarzenia z Baldura 1 zajmują jedno, może dwa zdania opisu w historii świata Forgotten Realms :D
Dla mnie to bomba, znacznie bardziej interesują mnie historie "lokalnych" bohaterów, niż tych, co ratują cały świat przed zagładą. Baldur miał też kapitalnie prostą, ale elegancką fabułę, z dobrą ekspozycją. W dialogach ciągle pojawiał się temat kłopotów z bandytami, słabą jakością żelaza, na granicy z Amn zbierające się wojska... Baldur 2 zrobił wiele w kierunku RPG-a opartego na postaciach, ale też stawał się z czasem coraz bardziej dziwaczny, w tej typowej postaci D&D - inne plany egzystencji, walka o boskie dziedzictwo... To już wolę na 2 levelu kombinować, jak nie dać się zabić w starciu z koboldami ;)

10.02.2020 18:32
Azaziz
😍
45
3
odpowiedz
14 odpowiedzi
Azaziz
39
Pretorianin
10

Przecież w taki sposób można zmasakrować każdą grę :) Bo stara bo nudna bo do bani grafika bo anachroniczna. Ja mialem okazje zagrac w BG1 i BG2 tuz po ich premierach. To byly wspaniale czasy duzych pudelek, papierowych map w srodku i masy innej zawartości w cenie gry. Teraz mam przyjemność bawić się w Tormenta na PS4

11.02.2020 05:10
61
3
odpowiedz
7 odpowiedzi
LamPL
58
Pretorianin

Mam 22 lata więc chyba jestem wystarczająco młody żeby się wypowiedzieć. Pierwszy komputer dostałem nieco wcześniej niż autor tekstu bowiem w 2004 roku.
W Baludur Gate postanowiłem jednak zagrać dopiero w zeszłym roku i odmiennie od autora nie odbiłem się od tej gry. Autor napisał o "ślamazarności" tej produkcji jako o jej wielkiej wadzie, podczas gdy to tak naprawdę jej największy atut. Chociaż sama gra nie jest "ślamazarna" to jednak grając w nowe gry można odnieść takie wrażenie. Dziś postać bohatera kreuje się w pięć minut, a potem następuje właściwa część gry czyli nawalanka. W starych produkcjach panuje względny spokój i pożądek nie latamy jak ten kot z pęcherzem, a dialogi nie są tylko krótką przerwą w ciągłej walce (patrz Mass Effect 3). W gry typu Baldur Gate trzeba się wczuć, wyobrazić sobie reakcję naszych towarzyszy ich emocje, czyli słowem wszystko czego nie możemy zobaczyć, ale możemy o tym przeczytać.
I nie zrozumcie mnie źle, lubię nowe gry i napierdzelanie się w nich (patrz Rage 2), ale jeżeli sięgam po RPG-a to chciałbym by gameplay nie zmuszał mnie do ciągłej walki, tylko żeby było tak jak przykładowo w Spellforce 3, gdzie przez półtorej godziny albo i dłużej od zakończenia prologu nie podjąłem żadnej walki, bo gra mnie do tego nie zmusiła.
Tak na sam koniec zapytam się, wytłumaczy mi ktoś czemu Mass Effect 2 jest najlepszą odsłoną serii? Serio grałem dwa razy we wszystkie trzy części i nie rozumiem jej fenomenu. Pierwsza część była świetna, tajemnica pościg za zbuntowanym Widmem, to było coś. A co dała druga część? Misję finałową znaliśmy od samego początku bowiem cała fabuła opiera się na skompletowaniu załogi, ulepszenie statku i przeskoczeniu przez przekaźnik Omega 4. Trzecia odsłona to już zwykła kosmiczna strzelanka z dialogami dla niepoznaki. Andromeda przy wszystkich jej wadach podobała mi się bardziej niż Mass Effect 2 i 3.

11.02.2020 21:01
😉
79
3
odpowiedz
Sambor86
3
Junior

Można by powiedzieć: "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci".
Ja czerpię z Baldurów radość od 22 lat :D. Może po prostu tego się nauczyłem?

Dodam jeszcze, że nienawidzę jak większość fabuły w nowych grach przedstawiana jest w "cutscenkach". Czuję się wtedy jakbym film oglądał, a nie grał. Za mało miejsca pozostawia się dla wyobraźni. No i te dialogi gdzie wybierasz zdanie składające się z trzech wyrazów a bohater mówi o wiele więcej... z tym, że w ogóle nie o taki sens przemowy ci chodziło. Masakra.

Rozumiem jednak młodszych bo sam się odbijałem od jeszcze starszych klasyków.

Pozdrawiam oczekujących na BG III. :)

11.02.2020 21:03
80
3
odpowiedz
swiki
59
Pretorianin

Ja pierwszy raz przeszedłem Baldura w 2018 i mi się podobało na tyle żeby przejść całość. Kwestia gustu myślę.

post wyedytowany przez swiki 2020-02-11 21:04:32
12.02.2020 08:10
82
3
odpowiedz
zanonimizowany1183672
39
Konsul

Baldur's Gate jest adaptacją drugiej edycji AD&D. Ówczesne RPG były pełne skomplikowanych zasad. Jeśli więc nie znało się treści liczącego kilkaset stron podręcznika gracza, należało zajrzeć do instrukcji dołączonej do BG.

Sam zacząłem zabawę mając bodajże 11 lat, piracką wersję gry, a więc pozbawioną instrukcji i pamiętając słowa kuzyna: "im niższe TRAK0 i KP, tym lepiej". Mimo to metodą prób i błędów ogarnąłem, na czym polegają zasady Baldur's Gate w takim stopniu, by móc rozróżnić co działa dobrze a co słabo.

BG jak każdy cRPG tamtych czasów wymagał zaangażowania. Trzeba było poświęcić czas, aby np. poczytać opisy czarów, przestudiować aktualizacje dziennika, rozejrzeć się po mapie, dobrać ekwipunek. Candlekeep miało też łamiących czwartą ścianę nauczycieli i tutorial walki drużynowej. Gra była trudna dla początkujących, bo takie było AD&D, co dziś po latach doświadczenia przez wielu jest negowane. A np. starcie z wilkiem w pierwszej lokacji po opuszczeniu Candlekeep kładło wielu na łopatki, nawet ukuto termin "get wolfed".

Baldur's Gate też nawiązywał do lat 80, eksploracji dziczy, mniej było w grze klasycznych dungeonów. Był też świetną symulacją AD&D. Na niskich poziomach rozgrywka jest wolna, bohaterowie awansują powoli, każdy magiczny przedmiot i wbity level niesie wyraźną poprawę efektywności postaci. BG to do dziś jedna z najlepszych niskopoziomowych przygód. Współcześnie w grach tworzysz postać i już jesteś pakerem. W AD&D musiałeś na to zapracować.

BG zachwycał eksploracją ogromnego, otwartego świata - pierwszego tak dużego przedstawionego za pomocą prerenderowanych teł. Miał w sobie realizm - na łąkach kicały zające, podeszło się blisko do niedźwiedzia, mógł zaatakować. Wędrówka w metalowej zbroi podczas burzy mogła sprowadzić na bohatera piorun. Przeciwnicy i drużyna mieli morale - w sytuacji porażki mogli rzucić się do ucieczki, by ratować życie - mało który cRPG współcześnie tak robi.

BG też jak mało która gra realizuje fantazję o poszukiwaniu przygód. Dziś przygody same Cię znajdują. Tam trzeba było wędrować, było się awanturnikiem wplątanym w intrygę. Spotykało się gońców nakreślających zaogniającą się relację polityczną, znajdowało karawany złupione przez bandytów. Eksploracja budowała wiarygodny świat wokół głównej fabuły.

Centeol zostawia dziennik nawiązujący od Tavion i Irenicusa. Można ją też zauroczyć zaklęciem by zdradziła nieco więcej. Obóz bandytów można było zinfiltrować niemal bez walki, staczając pojedynek. Napotkani NPC reagowali na kompanów, kiedy np. z Edwinem spotykało się czerwonych magów z Thay albo z Xzarem trafiało na Zentharimów we Wrotach.

BG może nie stawiał na wybory i konsekwencje, jak Fallout, ale jako realizacja przygody w świecie AD&D dla samotnego gracza był czymś wspaniałym.

Jak nie boisz się spoilerów z BG 2, to polecam tekst:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2017/10/ponadczasowy-baldur-gate-ii-shadows-of.html?m=1

Ale lepiej jest zagrać. Imo BG1 powinno się ograć raczej w wersji oryginalnej, bo zbyt dużo zmian w rozgrywce uczyniło ją zbyt łatwą. BG2 wiele się nie zmienił z EE.

post wyedytowany przez zanonimizowany1183672 2020-02-12 08:13:00
10.02.2020 14:53
Kadaj
1
2
Kadaj
61
Konsul

Druga część jest znacznie lepsza - ciekawsza fabuła, znacznie bardziej rozbudowane questy, towarzysze z dobrze nakreślonymi osobowościami, często mający coś do powiedzenia. : >

10.02.2020 15:10
Troprzem
8
2
odpowiedz
Troprzem
59
Konsul

Większość starych gier wypadnie słabo, oceniając je dzisiejszymi standardami. Nawet, jeśli w swoich latach gra po prostu miażdżyła, to dzisiaj przez osobę nie mającą do niej sentymentu może zostać uznana za gorszą od przeciętniaka z obecnych czasów. Bladur nie jest tutaj wyjątkiem, jakkolwiek byśmy nie chcieli, żeby wszyscy kochali tę grę.

post wyedytowany przez Troprzem 2020-02-10 15:12:39
10.02.2020 16:02
kęsik
😊
19
2
odpowiedz
kęsik
149
Legend

Mnie te wszystkie stare klasyczne cRPGi ominęły i gdy próbowałem pograć w Enhanced Edition Baldura to wytrzymałem chyba pól godziny i poleciało to do kosza. Od tamtej pory takie starocie omijam szerokim łukiem.

10.02.2020 16:16
ddawdad
21
2
odpowiedz
ddawdad
64
Przegryw

Moje ulubione serie to Dark Souls oraz Dishonored.
Masz mój szacunek autorze. ;)

10.02.2020 16:24
24
2
odpowiedz
4 odpowiedzi
zanonimizowany714315
111
Legend

Zawsze powtarzam, ze to co kiedys robilo wrazenie, dzisiaj juz niekoniecznie.
Gry się starzeja szybko, to nie ksiazka ani nawet film

10.02.2020 17:26
kAjtji
34
2
odpowiedz
kAjtji
105
H Enjoyer

W ankiecie brakuje mi odpowiedzi "Nie". Baldur 2 był świetny, ale po zrobieniu większości poboczniaków w drugim rozdziale, był dla mnie niesłychanie nudny, a samą fabułę główną oceniam na "taka sobie". Już pierwszy BG mnie tak nie nudził, a z klasyków za o wiele lepsze cRPG uważam Fallouta 2, Planescape: Torment czy Arcanum, a z nowszych w tym stylu o wiele bardziej lubię Pillars of Eternity.

Co do pierwszego BG, to spodobał mi się on gameplayowo. Walka była przyjemna, choć w samej fabule i dialogach, czuć było trochę, że to pierwszy RPG niedoświadczonych twórców (w pamięć zapadli mi posłańcy, którzy czekali na środku lasu, aby nam powiedzieć, że "bardzo się spieszą"), to też była w miarę ciekawa. No generalnie spoko, ale za świetnego cRPG tej gry, to nie uważam.

10.02.2020 20:58
51
2
odpowiedz
6 odpowiedzi
boy3
107
Senator

Nie ukrywam że bg1 potrafi być nudny

Najbardziej brakuje bardziej różnorodnych miejscówek, a nie ciągle lasy

post wyedytowany przez boy3 2020-02-10 20:58:53
10.02.2020 22:58
Fear87
53
2
odpowiedz
Fear87
88
Generał

Piotrek1982, możesz przestać męczyć bułę o Twoich Topkach, danych z metacritica czy o kolejności gier RPG ze świata Forgotten Realms pod prawie każdym komentarzem?

Spamujesz jak bot.

post wyedytowany przez Fear87 2020-02-10 22:58:57
10.02.2020 23:12
topyrz
54
2
odpowiedz
topyrz
77
O_O

Froozyy
Nie jestem w stanie szczerze powiedzieć, czy coś mi się w ogóle w Baldur’s Gate podobało w stu procentach.

Muzyka, dubbing? Nic?

Cenię sobie opnie w kształcie tej wyżej, ocenę tytułów bez sentymentalnego bagażu, ale jesteś ogromnie niesprawiedliwy dla BG. W tekście temat przeleciałeś po łebkach. Skoro jesteśmy w dziale Recenzje, GRAMY DALEJ, było wystawić notę, ale i też się solidnie przyłożyć do rozebrania gry na czynniki pierwsze. Teraz mamy tekst "walka be, fabuła be, czytałem dużo książek". Nie mam wystawionego ołtarzyka dla Baldura. Zdaję sobie sprawę, jak bardzo gra się zestarzała, jednak skoro jest klasykiem, wypadało go potraktować uczciwie, przynajmniej tak jak każdą inną grę.

W ogóle lubisz RPG czy tylko z doskoku chciałeś sprawdzić klasyka gatunku, który na co dzień Ci nie podchodzi?

Kiedyś była pewnego rodzaju moda gloryfikowania klasycznych gier. Były traktowane ulgowo, w pamięci i w komentarzach pieczołowicie pielęgnowane. Pamiętam, jak zacząłem mówić, że HL2 wcale taki specjalny nie jest, że wcale rewolucją nie był. Muszę pisać, jakie były reakcje? Teraz z tamtej skrajności popadamy w drugą. Nie można korzystać z całego spektrum opisów, warsztatu? Ot, czasy binarnych ocen.

post wyedytowany przez topyrz 2020-02-10 23:33:11
11.02.2020 00:12
57
2
odpowiedz
4 odpowiedzi
zanonimizowany1080433
12
Legionista

To może też się podzielę swoją opinią. Opinią z perspektywy psychofana Baldur's Gate 2. Swój pierwszy komputer dostałem również w roku 2005. Jednymi z pierwszych tytułów jakie ogrywałem były: diablo 2, homeworld 2, GTA SA i właśnie Baldur's Gate 2. I to właśnie ta ostatnia najbardziej wryła mi się w serce i została moją ulubioną grą, którą przeszedłem z dobre kilkanaście razy. Kilka lat później przeszedłem również BG1 i ta część w ogóle mnie nie urzekła.

Baldura lubię głównie za mechanikę. Za to niesamowitą głębię, która stoi za tymi wszystkimi mechanizmami w grze. Głębię, której nie ma szans się poznać przechodząc grę raz czy dwa. Sam zaczynałem od poziomu normalnego w 5 klasie podstawówki, zaraz potem grałem na szalonym, a później nadeszły mody utrudniające typu tactics czy ascension. I to te ostatnie sprawiły, że do tej pory mam mega frajdę odpalając sobie tą grę raz na jakiś czas.

Uczestniczę w kilku okołobaldurowych grupach dyskusyjnych i zawsze gdy ktoś pyta o granie w tego klasyka to mocno odradzam granie w BG1. Przejście od razu do dwójki jest najlepszym rozwiązaniem.

Jedynka to po prostu błądzenie po pustych mapach, na których są jedna - dwie atrakcje na krzyż zajmujące kilka minut i tyle z tego. Towarzysze nie mają rozbudowanych dialogów. Co więcej, gdy dochodzi się do tytułowego miasta to okazuje się, że jest ono wypełnione dziesiątkami najbardziej fedexowych questów jakie tylko można wymyślić. Nie daje to absolutnie żadnej frajdy. Najgorzej, że ze względu na naturę mechaniki D&D 2.5, na której stoją Baldury, najsensowniejsza gra zaczyna się mniej więcej na 7-8 poziomie i kończy koło levela 20. A ten zakres leveli to jest dokładnie BG2 SoA. W BG1 nie mamy dostępu do absolutnie niczego co by mogło nam sprawić radość z mechaniki czy też jak niektórzy to nazywają - magicznych szachów. Reasumując w BG1 mamy nudną fabułę, nudnych towarzyszy i absolutnie zero wyzwań od gry, bo mechanika nam nie pozwala na żadną zabawę. BG1 jest tak niezajmująco łatwe, że nawet SCS nie pozwala zabić wylewającej się z tego tytułu nudy. BG1 kończy się tam gdzie może zacząć się dopiero naprawdę dobra gra. Jedyną trudnością tej gry jest niedopasowanie wczesnych leveli D&D 2.5 do gry komputerowej. Padanie na hita nie jest żadną frajdą i wymusza to korzystanie z dosyć cheesowych taktyk wykorzystujących słabość ai.

I owszem - jeżeli ktoś ma sentyment do łażenia po krzakach na pustych mapach z bandą milczących towarzyszy w oczekiwaniu, ze zdarzy się coś fajnego no to spoko, ale polecanie nowemu graczowi BG1 to jest jakieś nieporozumienie.

Zupełnie inaczej sprawa ma się z BG2. Tutaj od ręki wita nas gęsta atmosfera pełna intryg, mechanika rozwija skrzydła dając graczowi to co ma najlepsze. Mapy są wypchane cudownymi questami - nie nudzimy się ani chwili, a towarzysze to jest niebo, a ziemia względem BG1. Oczywiście nie jest to poziom Planescape Torment. Ale cudowność tej gry polega na tym, że oferuje genialną wypadkową fabuły dającej dostateczną frajdę i arcyświetnej mechaniki.

Żaden nowy RPG niestety nie dosięgnął tego ideału jakim jest BG2. DoSom od larianów brakuje głębi mechaniki (te gry nie mają żadnej mechanicznej głębi więc nie ma o czym gadać), a PoE brakuje większego przymrużenia oka do tego co oferuje graczowi w warstwie tekstowej (ściany grafomańskiego tekstu dla wielu zabijają grę zanim się zdążą wciągnąć).

Nie wiem kto był na tyle durny, że polecił autorowi BG1 nie potrafiąc oddzielić swojego sentymentu od rzeczywistej jakości tej gry. Ja tylko mogę polecić żeby wymazać te złe doświadczenia z pamięci i dać szansę dwójeczce.

A co do jedynki to dla mnie jedyna strawna wersja to wersja w World of Baldur's Gate autorstwa Dradiela. Polecam forum CoBu. Ale to tylko i wyłącznie w sytuacji gdy dwójka mocno przypadnie do gustu.

11.02.2020 10:08
😡
64
2
odpowiedz
zanonimizowany1308918
4
Junior

Największy błąd jaki można zrobić to mieć takie podejście do starszych gier i zacząć od BG1, a nie BG2, a następnie chcieć przeczytać historię tej drugiej na Wiki... Serio nie róbcie tego, strata czasu i straszna głupota. Ja wiem, że zdrowy rozsądek mówi, żeby zacząć grać od pierwszej części, ale nie w tym przypadku po tylu latach.
Ja sam zagrałem pierwszy raz w BG2 dopiero w 2015 roku i wkręciło mnie w swoją historię bardziej niż jakakolwiek inna gra RPG.
Potem ograłem BG 1, które zacząłem jeszcze w 2000 roku, ale jako dzieciak nie potrafiłem jej skończyć i tutaj muszę przyznać, że ta część faktycznie mnie zdziwiła tym jak bardzo różni się od dwójki - skończyłem, ale szału nie było.
Dlatego powtarzam zawsze znajomym, którzy nie mieli okazji zagrać w BG1 i BG2, żeby zaczynali od drugiej części. Dzięki temu nie straci się okazji poznać wybitnej gry jaką jest BG2 bo jedynka faktycznie może niektórych odrzucić, ale i tak uważam, że warto dać jej szansę.

12.02.2020 10:25
85
2
odpowiedz
Wrotekiusz
6
Junior

Autor jest jakimś drowem czy innym niegodziwcem. Spalić go na stosie!

I co to za drużyna bez Minsca i Boo? To ta para jest jednym ze źródeł humoru, ewentualnie Edwin.

12.02.2020 10:54
86
2
odpowiedz
marcban
83
Konsul

BG to klasyka, a klasyka zwykle jest trudna w odbiorze dla współczesnych, bo kto dziś z wypiekami na twarzy czyta np trylogię Sienkiewicza? Oczywiście znajda się tacy, ale bądźmy szczerzy, większość nie.
Od premiery BG upłynęło jakieś 20 lat ale w branży gier video to jak pewnie ze 100 czy więcej lat. Jak dla mnie BG I i II były jednymi z najlepszych gier jednak grałem w nie, w czasach ich premier i czy dziś tak samo przykuły by mnie do monitora na długie godziny? Może kiedyś spróbuję, w końcu wersja EE od dawien dawna na mnie cierpliwie czeka :)

A swoją drogą to czy za 20 lat ktoś napisze "Zagrałem w Wiedźmina 3 po raz pierwszy w 2040 roku... i ziewałem"
W sumie należało by tego Wiedźminowi życzyć, bo to że ktoś będzie chciał grać w 2040 w odświeżonego Wiedźmin 3 EE będzie znaczyło, że on też przeszedł do klasyki.

post wyedytowany przez marcban 2020-02-12 11:01:30
10.02.2020 15:16
Brat_Tarmus
11
1
odpowiedz
Brat_Tarmus
48
Centurion

Eh... Bardzo lubię Baldury, ale tak szczerze, to się nie dziwię. Nie zrozumcie mnie źle, pierwsza część nie była zła, ale też nie wyróżniała się czymkolwiek specjalnym. W drugiej części akcja bardzo mocno się rozkręca i to do tego stopnia, że jedynym RPG, który przebił ją wraz z Tronem Bhaala jest stary Torment.

10.02.2020 15:32
darkpalladinPL
😁
15
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
darkpalladinPL
87
Konsul

Baldurki baldurkami wiadomo że były świetne ! Dziś też widać że to solidnie wykonana gra :) ale 20-22lata to nie mało .

Autor powinien też sięgnąć po taki cukierek jak Planescape Torment który był również wybitny !

10.02.2020 15:42
W_P
17
1
odpowiedz
W_P
29
Pretorianin

Taka podpowiedź ode mnie - j ak młody będzie sięgał po Fallouty, to niech jednak wybierze część 2.

10.02.2020 17:01
Delarn
29
1
odpowiedz
Delarn
56
Konsul

Też ogrywam Baldura pierwszy raz i wiele rzeczy podoba mi się w nim bardziej niż we współczesnych RPG. Dialogi nie są ścianami nie do przejścia, a przedmiotów nie wybiera się na podstawie numerów statystyk, tylko według tego jak są użyteczne dla danej klasy i w określonej sytuacji. Historia jest ciekawa, choć oczywiście dojście do czegokolwiek wymaga przedarcia się przez tłumy potworków. Walki przez większość czasu nie stanowią wyzwania, bo sześć postaci przytłacza pojedynczych wrogów.

10.02.2020 17:10
Zdzichsiu
31
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Zdzichsiu
135
Ziemniak

Uwielbiam w pierwszym Baldurze to, co skrytykował autor. Powolna historia, która idzie własnym tempem, bez żadnego ratowania świata ani epickich walk lub ingerencji boskich istot. Łazimy po lasach i jaskiniach, by dowiedzieć, się, o co chodzi z brakiem żelaza. W połączeniu z czytanymi wstawkami narracyjnymi czułem się, jakby ktoś mi bajkę na dobranoc czytał. Głupie? Być może, ale mi przypasowało. To nie jest idealnie napisane story, ale jakoś taka konwencja spodobała mi się o wiele, wiele bardziej od tego, w kierunku czego poszedł Baldur 2 z dodatkiem.

No i Sarevok > Irenicus

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2020-02-10 17:12:47
10.02.2020 17:24
33
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Sage
155
Arbiter Elegantiae

Moja pierwsza oryginalna gra na PC. Kupiona za ciężko odłożone złotówki. Kilka razy szukałem instrukcji i chyba gdzieś mi przepadła :( Do tego była spora mapa, piękne czasy. Płytki mam, 6 sztuk.. niestety kiedyś nie dbałem i pożyczałem komu popadnie. Jedna z płyt ma dziury jak po szpilce..

Nie mniej, piękne czasy. Na komputerze BG, StarCraft, Diablo II, Agę od Empires II i Heroes III. Do tego dużo czasu. I tak mało się grało, więcej biegalo za piłką, sentyment jednak pozostał.

BG to ciężka gra, sam do teraz nie ogarniam większości mechanik, a przeszedłem kilkanaście razy..

post wyedytowany przez Sage 2020-02-10 17:25:48
10.02.2020 17:30
ReznoR666
35
1
odpowiedz
ReznoR666
48
Forgive me the 666

Ja się w większości zgadzam z autorem. Do tego...
— Przeszłość pamiętamy często lepiej, niż faktycznie była (nostalgia, efekt halo, młodzieńcze "różowe lata" itp.)
— Dziś nie jesteśmy tą samą osobą, którą byliśmy w przeszłości (nasze gusta ewoluują razem z nami i z ewolucją gier)
— Stare gry nawet we "współczesnej edycji" często mają zachowane stare mechaniki (np. jak w Age of Empires: Definitive Edition)
— Starych mechanik gier, które były dla nas "normalne" w przeszłości, wcale nie musimy już lubić współcześnie
— Gry (jak cokolwiek innego związanego z subiektywnym gustem) należy dobierać pod swoje własne gusta, i nie przywiązywać zbyt wielkiej wagi do popularności, gustów innych lub zdobytych nagród (chyba, że te gusta zgadzają się z naszymi)

Ale mimo tego wszystkiego, warto chociażby wracać do starych tytułów po to, jak kogoś ciekawi, jak jakiś gatunek się rozwijał na przestrzeni lat.

10.02.2020 17:34
37
1
odpowiedz
5 odpowiedzi
zanonimizowany807595
52
Centurion

Miałem dokładnie takie same odczucia jak postanowiłem zagrać w Icewind Dale. Liczyłem na wielką przygodę z ciekawymi towarzyszami ale niestety grać się już za mocno zestarzała. Teraz pytani do znawców- jak wygląda sytuacja z Planescape: Torment? Podobno ta gra dużo bardziej stawia na mocną fabułę niż na walkę. Da się w to grać dzisiaj bez bólu?

10.02.2020 18:28
😂
43
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1290310
5
Centurion

Nieźle jak na portal o grach. Czekam z niecierpliwościa na odcinek o Falloucie 1 albo Chrono Trigger.

post wyedytowany przez zanonimizowany1290310 2020-02-10 18:31:06
10.02.2020 19:12
47
1
odpowiedz
7 odpowiedzi
gerwaltzrybii
23
Pretorianin

Ja próbowałem w to zagrać, ale coś mnie odrzuca od tego tytułu może już jest dla mnie za stary ? Czekam na baldurs gate III, oby było tak dobre jak Divinity Original Sin 2

10.02.2020 20:53
50
1
odpowiedz
deathcoder
50
Pretorianin

Ja dla odmiany jestem wielkim fanem BG2 (z rozszerzeniem). Wchodziłem w ten świat tyle razy, że to się w pale nie mieści ALE do samego końca dotarłem tylko dwukrotnie. Zawsze coś mnie odciągało, jakiś powód sprawiał, że chciałem zacząć z nową konfiguracją drużyny. I nie wynikało z tego, że coś z grą było nie tak :), za każdym razem bawiłem się wyśmienicie.

Zagrywałem się w Tormenta, Diablo 2, kilka mniejszych produkcji, jednocześnie...

WIELOKROTNIE próbowałem podejść do BG1 i ZA KAŻDYM RAZEM nawet nie udawało mi się dotrzeć do 1/4 fabuły. W porównaniu z BG2 ta gra była tak koszmarnie nudna i ślamazarna, że to się w pale nie mieści. Bg2 poprawiało praktycznie wszystko to, co w BG1 kulało. Brak dynamiki, absurdalne zawiązanie fabuły, skrajnie puste lokacje, przy których w pewnym momencie straciłem ochotę odkrywania całej mapy, co w przypadku BG2 było dla mnie nie do pomyślenia - kiedy trafiałem do jakiejś lokacji całą przechodziłem z wykrywaniem ukrytych przejść i nie potrafię nawet powiedzieć jak cholernie fajne to było.

Ale BG1 to była dla mnie straszna porażka. I wynika to tylko z tego, że zaczynałem od 2. To tak jakby jeździć wypasioną furą i nagle mieć przesiąść się do jej starsdzej prekursorki, w której niemal każdy element był w ten lub inny sposób gorszy i mniej atrakcyjny.

Z dzisiejszej perspektywy patrząc BG1 nie jest warte funta kłaków, ALE przez wzgląd na to że z niego właśnie powstało BG2 jest to gra absolutnie ważna choć niekoniecznie warta zagrania (dzisiaj).

Podobny efekt miałem z wieloma innymi grami, w których zaczynając od tej już dobrej, wypasionej za cholerę nie potrafiłem wrócić wstecz do gorszej grafiki, gorszej mechaniki. Patrz choćby Age Of Empires 1 - nie dałbym rady dzisiaj, a 2 jest niesamowita.

Wyjątkiem jest kilka produkcji. Cała seria Mass Effect do dziś sprawia mi nieprawdopodobną frajdę.3 części wiedźmina choć z perspektywy 3, część 2 jest tak drewniana, że aż boli patrzeć, a grafika 1 to jak cofnięcie się o całą epokę wstecz.

10.02.2020 21:07
Szatek iks de
52
1
odpowiedz
Szatek iks de
108
Konsul

Ja te gry zawsze lubiłem po prostu za motyw drużyny w świecie fantasy, prawdopodobnie przez to, że jestem wielkim fanem Władcy Pierścieni i jako dziecko lubiło się pomarzyć o czymś takim, no i takie gry jak Baldur dały mi właśnie w połowicznym sensie taką możliwość. Zawsze podobał mi się wątek wyprawy w poszukiwaniu przygody w grupie, gdzie każdy potrafi co innego i która uzupełnia się wzajemnie. Tak swoją drogą zawsze wolałem Icewind Dale, za ten cudownie mroźny klimat. Serio granie w to w zimę gdy się miało wolne od szkoły to było coś pięknego. Nadal wracam do tej gry. Btw wcale nie jestem starej daty, jestem 97 xD ale jednak w gry wideo grałem już w wieku 4 lat

11.02.2020 09:34
62
1
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1299868
16
Senator

Towarzysze nie mają rozbudowanych dialogów

Dla jedni to wada, a dla inni to zaleta.

Czasami ja wolę się skupiać na eksploracji i wykonanie questa, a nie słuchać gaduły towarzysze do bólu tak jak było w Dragon Age, gdzie niektóre dialogi są zbyt dziwaczne, że wolałbym, by w ogóle nie było.

Owszem, towarzysze w BG2 są spoko i przyjemnie jest czytać dialogi. Ale jak twórcy gier nie mają dobrych pomysłów, to lepiej jest nie wciskać dialogi dla towarzysze na siłę. Niektórzy narzekają się na Pillars of Eternity 1 i nowy Torment, że towarzysze mają za dużo, nudne teksty.

To bardzo zabawne, że niektórzy na forum oceniają Icewind Dale 1-2 wyżej od BG1-2, a przecież tam towarzysze nie mają W OGÓLE choćby 1 dialog. W BG1 przynajmniej mają dialogi przy pierwszym spotkaniu.

11.02.2020 11:13
petemut
67
1
odpowiedz
7 odpowiedzi
petemut
51
Pretorianin


Piotrek1982
SpecShadow

Wciąż tu i ówdzie słyszę/czytam, że "IwD to hack & slash". Mam zatem parę pytań:

- Czy wy ludzie kiedykolwiek próbowaliście tę grę przechodzić bez wojownika w składzie (który w tamtej edycji D&D był strasznie przegięty)?
- Czy przy tym próbowaliście przechodzić tę grę z 6 członkami w drużynie (przez co chyba niemożliwością było osiągnięcie maksymalnego poziomu postaci, bo exp był dzielony przez liczbę członków drużyny)?
- Czy tworząc bohaterów nie spróbowaliście grać bez maksymalnej liczby punktów przy głównym atrybucie dla każdej postaci?
- Czy graliście w to kiedykolwiek na "Sercu Furii"?

Bo przechodzenie tej gry np. 3-4 członkami w drużynie, z czego przynajmniej dwóch jest wojownikami o sile 18/00, to jest tak jakby włączyć poziom "very easy" (nawet na hardzie) i wtedy faktycznie można odnieść wrażenie że to jest hack&slash. Ale gwarantuję, że jeśli spróbujecie grać w to inaczej, to zrozumiecie dlaczego Iselor mówi że to jest gra taktyczna (z czym się absolutnie zgadzam). Próbowałem kiedyś nawet od samego początku grać na Sercu Furii, ale to było deczko masochistyczne (choć nie powiem, dojście do Kuldahar dało mi trochę satysfakcji), mimo że wybrałem ekipę z 4 członkami w tym bodajże z 2 wojownikami o sile 18/.

A jeśli dla kogoś wymagające i satysfakcjonujące walki będą stanowiły główny punkt programu w RPGach, to IwD bez popity połyka pierwszego BG i wcale nie musi ustępować BG2 (choć ten, szczególnie w Tronie Baala, też potrafi dać dużo zabawy w aspekcie taktycznym).

A co do BG to zgadzam się, że za dużo w tym symulatora łażenia po łące. Gdy zatem drugi raz się za to zabierałem, to poza głównym wątkiem odwiedziłem tylko kilka ciekawszych lokacji o których pamiętałem z pierwszego przejścia (na czele ze świetną Wieżą Durlaga). Resztę pominąłem, bo to było zbyt nudne.
Popularność tego tytułu tłumaczę tym, że autorzy idealnie trafili z tym w czas. Czas w którym zapanowała moda na izometryki. Po Diablo i Falloutach, kompleksowy poprawnie wykonany cRPG w świecie fantasy na bazie popularnego D&D z bardzo przystępnym poziomem trudności musiał odnieść sukces. Ale znakomity to on był dopiero w drugiej części.

11.02.2020 11:57
69
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1264035
30
Chorąży

Jako fan Baldurów zgodzę się że fabuła nie jest najmocniejszą stroną pierwszej części. Za to gra ma klimat to czego brakuje dzisiaj grom takim jak np. Divinity Original Sin. Lektor, muzyka, dialogi, rysowana grafika - tego nie da się pominąć. Dodam jeszcze że nie zawsze musimy ratować świat i taka bardziej przyziemna przygoda też powinna mieć rację bytu.

11.02.2020 14:12
71
1
odpowiedz
1 odpowiedź
kaagular
73
Generał

Napewno cieszy, że ta recenzja jest o niebo lepsza od DII. Także ładny progres, miło się czytało. Do tamtej autor podszedł tak po łepkach, że się bardziej nie dało no i w ogóle DII to kiepska gra do recenzowania (trzeba rozegrać setki godzin).
To, że "młodemu" nie przypadł do gustu BG1 w ogóle mnie nie dziwi. Gra jest trudna w odbiorze zarówno teraz jaki i wtedy. Tyle, że kiedyś to sprawiało frajde, dziś już nie. Dziś jest świat "bez instruckji". Jak coś wymaga instrukcji to jest źle stworzone. Kiedyś czytanie instrukcji było pozytywnym doznaniem samym w sobie. Instrukcje do BG2 czytało się nie dlatego, że coś tłumaczyła (chociaż oczywiście też) tylko była to czysta przyjemność - jak dobra książka. Pamiętam jak ją czytał na lekcjach i mi nauczyciel zabrał a wychowawczyni wezwała rodziców, bo czytam jakieś satanistyczne książki (wiecie... któryś tam czar miał pentagram :]). A dziś instrukcje to są po to, żeby napisać, że jak na monitorze pokaże się pizza to nie należy lizać monitora. Inne czasy, inni ludzie.
Ja BG1 specjalnie nie wspominam i właściwie jako "legendę" nie traktuję. Przeszedłem raz czy dwa i tyle. To BG2 jest grą epicką, która po dziś dzień jest niesamowita - o ile ktoś lubi coś więcej niż naparzankę w MOBA czy BattleRoyale (nie krytykuję, też lubię). Także gorąco zachęcam spędzenia solidnej dawki czasu z BG2. Podkreślam - solidnej! Żadnego zniechęcania się na pierwszej lokacji (a można się tam zniechęcić) czy na pierwszych nieudanych questach - gra łatwa nie jest, a dla świeżaka może być wręcz nie do przejścia. No... a po piątym przejściu (broń boże wcześniej!) polecam zabawę z kodami i wyspawnowanie sobie na przykład smoka. Albo dwóch :D A potem mody (dungeonsbegone hehe).

11.02.2020 18:32
74
1
odpowiedz
BeF1990
55
Centurion

Bardzo fajny artykuł, miła odmiana w porównaniu do pozostałego contentu jaki pojawia się na GOLu.

Co do samego BG to wcale się autorowi nie dziwie, że się odbił. Ta gra była genialna jedynie z perspektywy czasu, w którym się pojawiła. Obecnie ma bardzo mało do zaoferowania w swojej czystej postaci. Sytuacje ratują dopiero modyfikacje.

Z wszystkich legendarnych klasyków RPG, pierwszy Baldur zniósł próbę czasu chyba najgorzej. Jest to dobry przykład świetnej gry, która bardzo dużo straciła na rozwoju gatunku, do którego się bardzo przyczyniła. Nie zmienia to faktu, iż warto ją poznać i samemu się przekonać jak kiedyś wyglądał szczyt możliwości komputerowych RPG. Barwo dla autora za samozaparcie w dążeniu do ukończenia tytułu.

Czekam teraz na podejście i opinie dotycząca pierwszego Fallouta, którego osobiście uważam za najlepszą grę ever.

PS: Autorze nie popełniaj tego błędu i nie pozwól, aby ominął Cię BG2 wraz z dodatkiem. BG dopiero w drugiej części rozwija skrzydła i ukazuję pełny swój potencjał. Jest zdecydowanie lepsza od swojego poprzednika i ma naprawdę więcej do zaoferowania. Polecam.

post wyedytowany przez BeF1990 2020-02-11 18:37:26
11.02.2020 19:53
berial6
76
1
odpowiedz
berial6
155
Ashen One

I dlatego, drogie dzieci, ważny jest kontekst...

12.02.2020 09:29
84
1
odpowiedz
Mariusz1726
3
Junior

Tak szczerze to ja po prostu staralbym się jak najszybciej dorobić. Pomaganie sąsiadom / ulotki / roznoszenie gazet / truskawki no po prostu cokolwiek i składać to bardziej po kryjomu wiadomo. A potem kupić sobie laptopa. Wiem że komp lepszy ale w takim przypadku tylko łapek wchodzi w gre. Grałbym wtedy po prostu po kryjomu. Wyrobiłbym sobie nawyk zamykania drzwi jak gram. Znalazłbym dobra skrytkę i też np. więcej grał wieczorami. Staralbym się też przetłumaczyć rodzicom że to za mało a granie to moje hobby itd. ale wiadomo niektórzy mają ograniczone myślenie co do tego. ZAWSZE JEST JAKIEŚ WYJŚCIE

17.02.2020 18:22
Eluveitien
😂
91
1
odpowiedz
Eluveitien
91
Konsul

No ja mogłabym powiedzieć, że jestem między tymi starszymi graczami a młodymi. Pierwszy komp dostałam gdzieś w okolicach 2002 roku i jedną z moich pierwszych gier był Knights and Merchants, którą kocham do dziś.
Wtedy niemiałam styczności z grami pokroju Baldur's Gate czy Diablo. Max to był Disciples II (w Heroesy nigdy nie grałam, po dziś dzień xD).
W zeszłym roku coś mnie wzięło i w końcu kupiłam Wrota Baldura. Tyle co się zdąrzyłam naczytać o nieskazitelności tej gry. Kiedyś ten dzień musiał nastąpić!
Kreator postaci, mimo, iż wybieranie wyglądu nie powalało, to sam wybór klas i tego wszystkiego wprawił mnie w zachwyt. Ale potem było tylko gorzej. Nie wiem ile wytrzymałam w tej grze.. może przeszłam ten pierwszy prolog? Ucieczka z zamku, chwile biegania po lesie i na więcej już siły nie miałam. To chyba system walki, to jak to wyglądało przekreśliły na tamtą chwilę tą grę. Bo dialogi i grafika póki co były ok.. z naciskiem na grafikę, która strasznie mi się spodobała. Uwielbiam taki retro klimat.
Dodam tylko tyle, że nie odpuszczę i podejdę do tej gry jeszcze raz. Tylko muszę najpierw znaleźć na to czas :)

10.02.2020 14:58
plochol
😉
2
odpowiedz
plochol
83
Pretorianin

Cóż to za herezja?!

10.02.2020 15:06
👍
4
odpowiedz
Felo74
116
Konsul

Ja grałem 1 raz w BG1 jakoś w 2014 i mam podobne odczucia. Gry w końcu nie skończyłem i szczerze to nie ciągnie mnie jakoś specjalnie, żeby do niej wrócić. Ciekawi mnie BG2, ale nie lubię zaczynać części 2 bez skończenia 1, i temu jakoś tak leży ;)

10.02.2020 15:27
14
odpowiedz
Akaros Flynt
10
Legionista

Osobiście polecam zacząć od 2 części. Sam postanowiłem kupić obie na przecenie i do tego Wieśka 3. To że do dzisiaj nie wyszedłem z kasztelu Wrońce, a w Baldurach mam odpowiednio 40 i 130 godzin chyba coś mówi o tym jak ta gra wciąga (albo to ja jako maniak numerów zbytnio się wciagnąłem).

10.02.2020 15:37
16
odpowiedz
Hisoka
43
Centurion

Co do drużyny to u mnie obowiązkowo zawsze Edwin (a w dwójce to już grzech go nie brać, kapitalne kwestie dialogowe).

A, jeszcze jedno. Jak dziś pamiętam tego questa kiedy zatruto całą drużynę we wrotach baldura. Myślę sobie, "eee tam, nic nie będzie, porobię sobie questy poboczne a potem poszukam odrutki" Jakie było moje zdziwienie, jak po iluś tam dniach spędzonych w grze, na drugim końcu mapy moja cała drużyna w jednej chwili zaliczyła zgon. Dobrze, że miałem wcześniejsze sejwy. Gra moim zdaniem przełomowa jak na tamte czasy.

post wyedytowany przez Hisoka 2020-02-10 15:42:18
10.02.2020 16:05
Jane_od_Batmana
👍
20
odpowiedz
1 odpowiedź
Jane_od_Batmana
59
Generał

Dobrze powiedziane! Baldur's Gate uważany jest za kultowe przez osoby chcące sobie podnieść wiarygodność "eksperta" albo które w ogóle w niego nie grały.
Pomijając już mechanikę, która okropnie się zestarzała to i najważniejszy element nie wytrzymał biegu czasu- fabuła, która jest najzwyczajniej nudna.

10.02.2020 16:23
Szaku
23
odpowiedz
Szaku
167
El Grande Padre

Moimi pierwszymi grami RPG były chyba Morrowind i Gothic. Jakoś te klasyczne ominąłem. Bardzo chciałem wrócić do Baldura, ale póki co jeszcze nigdy go nie ukończyłem. Chwilę pogram parę godzin i basta. Za to w Planescape: Torment wchłonąłem totalnie, bo jest genialna treść. Też w Świątynie Pierwotnego Zła lubiłem grać, ale chyba nigdy nie ukończyłem, bo za ciężka była dla gówniaka. Fallouty 1-2 też tknięte i nie zjedzone. Za to 3-4 to pociśnięte. No niestety, ale jak ludzie zachwycali sie grami klasycznymi RPG to były one zbyt skomplikowane i były dużo bardziej atrakcyjne pozycje dla 10-15 latka. A teraz te gry są po prostu archaiczne i jeżeli nie mają tak soczystej dla mózgu tematyki jak Planescape to mi szkoda czasu. Wolę pograć w cos nowszego, bo wygodniej i często lepiej. BG z pewnością to znak czasów i żywa legenda, ale podobnie jak Heroes 3 obleciało mi to bokiem, więc nie czuję nostalgii wobec tej produkcji. Tak jak czuję do serii Gothic chociażby czy Metal Gear Solid.

post wyedytowany przez Szaku 2020-02-10 16:23:23
10.02.2020 17:47
A.l.e.X
😍
38
odpowiedz
4 odpowiedzi
A.l.e.X
154
Alekde

Premium VIP

Image

wcale te gry się nie zestarzały jak gramy w wersje EE które nawet w 4K wyglądają całkiem znośnie, w tych grach chodzi głownie o samą fenomenalną mechanikę DD oraz te kapitalnie napisane teksty / jakby miał wymieniać nawet dzisiaj które gry mają najlepiej napisane teksty to z przykrością musiałbym wrócić do gier z lat fallout 1/2 czy bg1/2 icw1/2. Poza tym sama fabuła zawsze była jak to w FR epicka w dosłownym tego znaczeniu.

10.02.2020 17:59
39
odpowiedz
buddookann
95
Konsul

Ja w tamtym roku pierwszy raz odpaliłem BG2 i jakoś nie mogłem się wciągnąć w fabułę.

10.02.2020 18:03
40
odpowiedz
digitmaster
7
Junior
8.5

Tę grę należy oceniać przez pryzmat czasu. W 1996-1997 roku w empikach zaczęły pojawiać się masowo podręczniki do papierowych gier rpg (również polskie tłumaczenia). Pojawienie się Wrót Baldura oraz innych gier na silniku Infinity było mokrym snem wszystkich graczy. W końcu można było konsumować dobrą fabułę i mechanikę poza gronem przyjaciół, ale nie tylko. Jak każdy system d20 Baldur był bardzo elastyczny w temacie kształtowania bohaterów i zarządzania drużyną. Jak na swoją epokę był bardzo rozbudowany. Co się zmieniło przez lata? Branża się zmieniła oraz portfele producentów i inwestorów spuchły. Nie mniej Baldur bardzo ładnie się zestarzał. Mam do niego bardzo duży sentyment jak i całego settingu, mimo że epickość czasami przytłacza i papierowo wolałem WHRP

10.02.2020 18:16
41
odpowiedz
zanonimizowany946917
74
Generał

Mam tak samo. Wiele lat temu kiedy ogrywałem BG1 czy BG2 świeżo po premierach, ubóstwiałem te tytuły i nie mogłem się ich nachwalić. Lata minęły, sentyment pozostał, i jakiś czas temu pomyślałem że może warto byłoby sobie przypomnieć tą historię.
Pograłem z jakieś 2 godziny... i odinstalowałem.

To nadal są świetne tytuły, ale czas zrobił swoje...

10.02.2020 18:31
44
odpowiedz
Jerry_D
58
Senator

Ja też dwukrotnie odbiłem się od jedynki i w końcu jakoś parę lat temu przeszedłem trochę z obowiązku, bo wstyd klasyka nie znać, a i tak musiałem sobie w połowie gry zrobić długą przerwę.

Natomiast dwójka to niby to samo, a zupełnie co innego. za każdym razem, gdy gram w tę część, wciąga mnie nieziemsko.

10.02.2020 19:31
robert357
48
odpowiedz
1 odpowiedź
robert357
66
Konsul

Dodam swoje trzy grosze - instrukcja tej gry ma prawie 100 stron. To są gry z czasów, gdzie instrukcja dużo tłumaczyła i pomagała zrozumieć pewne elementy rozgrywki. Po drugie gry przechodziło się kilka razy, więc po prostu grając poznawało się nowe techniki.

10.02.2020 20:27
49
odpowiedz
iasiek66
60
Pretorianin

Za arcydzieło BG 1 nigdy nie uważałem, przeszedłem tylko raz, drugi raz nie dałem rady jej przejść zanudziła mnie. Choć niektóre momenty i dialogi pamiętam do dziś. Bardziej cenię inne rpgi z tamtych czasów np. PT.

10.02.2020 23:15
Wrzesień
55
odpowiedz
3 odpowiedzi
Wrzesień
59
Stay Woke

Coś w tym jest. Pierwsze dwa Fallouty ogrywałem jakieś 7-8 lat po premierze i chociaż podobały mi się, to nie potrafiłem już się nimi ekscytować tak jak ci, co zabrali się za nie dużo wcześniej. Do dzisiaj też nie potrafię się do końca przekonać do pierwszego Tormenta. O ile sam rdzeń tej historii jest naprawdę ciekawy, to opakowany jest w taką dawkę grafomanii, że ja nie jestem tego w stanie zdzierżyć. I też ogrywałem go jako dorosły człowiek, gdy miał już ugruntowaną pozycję kultowego erpega.

11.02.2020 00:08
56
odpowiedz
pipidupka
66
Pretorianin

Pierwszy raz Baldury przechodziłem w 2015 roku, jakoś już po premierze wiedźmina. 1 mnie też jakoś nie urzekła za to 2 potem przeszedłem jeszcze kilkukrotnie.

11.02.2020 01:15
58
odpowiedz
zanonimizowany1173981
10
Chorąży

Hobbit na zx spectrum to był rpg.
Otwarty świat.
Rozbudowana sztuczna inteligencja która komunikowała się z użytkownikiem komendami głosowymi ( tyle że wpisywanymi z klawiatury )
Rozbudowana grafika, no bo każda scena była okraszona grafiką i olbrzymim opisem.
A postacie były łatwo konfigurowane ( można było grać Hobbitem )
No i nigdy jej nie skończyłem bo nie znałem wtedy angielskiego ale za to znałem rosyjski.

11.02.2020 10:02
63
odpowiedz
1 odpowiedź
hemik9
114
Pretorianin

Powiem szczerze. BG jest nudny i łatwo się od niego odbić. To jest taki prototyp. Dopiero 2 cześć rozwija skrzydła i ma ciekawsza fabułę, postacie itp. BG jest w zasadzie kultowy, tylko dla tego, że był pierwszy, gracze nie mieli tak na prawdę oczekiwań.

Podsumowując, do BG 2 wracam dużo chętniej, tak samo do F2. Części pierwsze tych gier są dobre, ale dopiero 2 cześć rozwija skrzydła.

11.02.2020 10:15
Vroo
65
odpowiedz
1 odpowiedź
Vroo
146
Generał

Bo prawda jest taka, że w 90% te kultowe gry cieszą się takim statusem dzięki naszemu sentymentowi. Ja jestem starym dziadem (34 lata), a też miałem podobny problem z baldurem. Nie wstrzeliłem się w okienko czasowe (kompa dostałem w 2000 roku, Baldura odkryłem dopiero w 2002 roku) i myślę, że przez to ciężko było mi przełknąć archaizmy w czasach kiedy rządził Gothic, Morrowind i Neverwinter Nights. Do dzisiaj moim nr 1 jest Gothic, ale mimo, że w wielu aspektach gra jest nadal doskonała i ponadczasowa (mechaniki, interakcje niespotykane do dzisiaj), to nie wiem, czy gdybym dzisiaj miał w to zagrać pierwszy raz, przełknąłbym sterowanie (które w 2002 roku wydawało mi się doskonałe), infantylne dialogi (najgorsi bandyci nie używają wulgaryzmów), czy ten umowny świat. Chociaż kilka dni temu odpaliłem pierwszy raz Shenmue (1999 rok) i mega mi się podoba, więc kto wie? Może to jednak nie tylko sentyment?

11.02.2020 11:35
Drackula
68
odpowiedz
Drackula
232
Bloody Rider

Patrzac na BG1 takim okiem jak po wydaniu gry to byla rewolucja, cos kompletnie nowego i wspanialego. BG2 jeszcze wyniosl to na wyzszy poziom.
Przez lata BG zbladala bo wyszlo multum switnym gier RPG ale na tamte czasy, swietna przeciwwaga dla wszelakich crawlerow.
IwD bylo bardziej taktyczne/slashowate niz RPG, BG i Tourment zawsze staly u mnie yzek niz IwD.

11.02.2020 12:50
70
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1299868
16
Senator

lordpilot -> +1

Ja też rozumiem, co czuje autor artykułu. Weźmy za przykład serii Ultima i Wizardry, które sporo graczy pokochali to. Natomiast ja w roku 1998 nie mogłem w to grać, ani polubić, ponieważ te gry mają ubogie grafiki, a język EN nie znam, mechanik gry mało intuincyjny. Za to polubiłem trylogia Ishar, które były odpowiednie przystosowane w tamtędy czasach. Więc autor artykułu i młodzi gracze czuli się to samo przy BG1, kiedy mamy Wiedźmin 3, ładniejszy Divinity Original Sin 2 czy interesujący Deus Ex albo Vampire Bloodlines.

Dopiero teraz mogę polubić Ultima, bo mam odpowiednia wyobraźnia oraz znam trochę EN. To może autor artykułu polubi BG1 kiedyś w przyszłość, jak inne, "uproszczone" gry RPG się znudzą i nie ma coś lepszego. Ale to nie wszystko. To też również kwestia gustu.

11.02.2020 14:22
KobyBryant
👍
72
odpowiedz
KobyBryant
23
Chorąży
8.0

Powiem tak, urodziłem się w 1996 roku, a w Baldura zagrałem pierwszy raz w 2003 roku może i to była jedna z pierwszych moich gier. Tylko aby było ciekawiej zagrałem wtedy w Baldur's Gate 2. Jakimś trafem nie wiedziałem wtedy o istnieniu BG1 bo nie widziałem go na pułkach sklepowych, a na pudełku było Cienie Amn a nie część 2. O części 1 dowiedziałem się parę lat później po ograniu Icewind Dale obu mniej więcej, nie przeglądało się wtedy tak internetu. Nie sądziłem że historia o Sarevoku i Wrotach Baldura była już wcześniej choć gra to przypominała często, po prostu myślałem że świat ma swoją historię i nasz bohater również.

Ta gra wtedy była dla mnie super, cała ta historia związana z Irenicusem, postacie niezależne, lokacje, no po prostu cudo. Dodatkowo grę przeszedłem na licznych swoich błędach bo nie znałem D&D zasad itp i do tego nie wiedziałem że w grze jest aktywna pauza. Serio każdą potyczkę w czasie rzeczywistym robiłem na pierwszym podejściu, ale się nie zniechęcałem. Chciałem poznać historię do końca. Poznać te lokacje cudnie zrobione, pełne sekretów.

Po latach w końcu dostałem w swoje ręce BG1 i no cóż... miałem zawód podobny do autora tekstu ale jako wielki fan BG2 przeszedłem grę po mimo bardzo ciężkiego początku, gdy postacie mają 1lvl i giną na hita i pomimo rozwleczonej fabuły do tego słabej. Popieram autora w paru kwestiach. Historia znudziła mnie, nie była aż tak epicka jak w BG2 i aby bliżej poznać naszego głównego złego potrzeba dużo czasu co zniechęca. Podobnie nasi towarzysze, teksty npców i misje poboczne nie są na aż takim poziomie co BG2. Dla mnie osobiście najgorsze było to kiedy dowiedziałem się, że drużyna może mieć max lvl 10-13 gdzie w BG2 to było z dodatkiem Tron Bhaala 35-40lvl co dawało morze możliwości. Po prostu patrząc na to i jakich wrogów mamy w BG1 na swojej drodze to to jest straszna bieda. Podobnie z różnorodnością lokacji i ich wypełnieniem. A gdy wejdzie się do miasta to historia trochę się rozkręca i zbliża do końca, a z drugiej strony jeżeli chodzi o gameplay to jest nuda bo musimy krążyć od jednej dzielnicy do drugiej z misjami pobocznymi nie ciekawymi specjalnie. Grafika dla mnie nie ma znaczenia, oczywiście w BG2 ładniejsza i im ładniejsza tym lepiej się ocenia grę, ale w rpgach grafika dla mnie schodzi na drugi-trzeci plan.

Osobiście gdybym wiedział że autor planuje zagrać w Baldura pierwszy raz, to poleciłbym Cienie Amn z dodatkiem. BG1 się zestarzał niestety i nie jest aż tak przystępny dla nowych osób jak BG2. Mi osobiście ciężko było znaleźć czym ludzie się tak zachwycali w BG1 aż tak, ale szanuję ich pogląd i że to arcydzieło, bo z niego przecież wyszło BG2. Jako fan często wracam do obu tytułów i obecnie jestem w trakcie przechodzenia Cieni Amn. Przejście BG1 EE tego podstawowego bez Siege of Dragonspiere na 100% zajęło jakieś 80h, a w BG2 mam już 80h i jestem w połowie wątku głównego podstawki i zrobione wszystkie dodatkowe lokacje na 100% i zdecydowanie lepiej się gra w drugą część. Towarzysze są bardziej rozmowni, mają bardziej rozbudowane misje poboczne oraz osobowość, po prostu pozostają w pamięci, a sami npc mają więcej do powiedzenia i czasem dają nam bardziej rozbudowane misje. Dużo jest też zagadek różnego typu co urozmaica grę i rusza nasze szare komórki. Podobnie z nagrodami za zadania i zagadki, w grze jest masa magicznego sprzętu, który tylko czeka aż go zbierzemy gdzie w BG1 było go naprawdę mało i dużą część gry przechodziło się na jednym ekwipunku.

Jeżeli chodzi o głównego złego to dla mnie to jest majstersztyk. Postać od początku pokazywana na złą, której z biegiem poznawania jego historii coraz bardziej współczujemy, ale tylko trochę bo jednocześnie coraz bardziej go nienawidzimy i chcemy jego śmierci za zło, które nam wyrządza. Dodatkowo przedstawiony jest jako potężna postać, która sama byłaby w stanie zrobić wszystko co chce oraz sam nas ściga i więzi, a nie jak Sarevok z pierwszej części, którego spotykaliśmy w grze tylko 3 razy wliczając finałową walkę. Irenicus jest bardzo przemyślanie zrobioną postacią i po prostu ją się z przyjemnością słucha jak nam grozi i opowiada o swoich mrocznych planach xD. Dodatkowo historia jest o naszym bohaterze, a nie tylko o tym, że pojawił się ktoś zły i że jesteśmy wyjątkowi to musimy go pokonać jak w BG1, a przynajmniej po pierwszym przejściu gry miałem takie odczucie. W BG2 historia naszego bohatera jest bardziej osobista niż w BG1 przez co lepiej nam się wczuć w opowiadaną historię i stworzoną przez nas postać.

Dla mnie BG1 to gra dobra, ale nie wybitna jak BG2 i ma zalety jak dubbing i ciekawy świat, lecz z perspektywy czasu i BG2 raczej nie przypadnie odbiorcom rocznik 2000+ a szkoda. Jednak dalej uważam że warto choć spróbować.

Mam nadzieję, że tymi paroma zdaniami zachęcę autora artykułu, a może kogoś jeszcze, do przejścia BG2 lub chociaż spróbowania ;) (najlepiej przejścia i zrobienia podobnego artykułu, w którym autor porówna obie części dla osób nie mających z BG styczności jak tutaj, dla "młodzików")

post wyedytowany przez KobyBryant 2020-02-11 14:30:51
11.02.2020 16:11
73
odpowiedz
Cubi__
89
Pretorianin

Z częścią zarzutów się zgodzę. W pewnym momencie z pola widzenia znika główny wątek i powiem więcej. Ja osobiście wolę IWD1 od BG1. Ale ciągle mam wrażenie,że osoba w to grająca nie zrozumiała tej gry. Ona ma być jak w życiu. Teraz robią gry,że "idziesz przed siebie" i tyle, a tam w pewnym momencie jest tyle tego,że musisz przystanąć i sobie wszystko poukładać, przeanalizować. Oczywiście kwestia podejścia. Ja lubię smakować gry i możliwość pójścia praktycznie gdzie chce wryło mnie w krzesło. Ale ,tak jak uważam, kwestia podejścia do gry,do zabawy. Ja tam Baldura do teraz czasem pogrywam. Oczywiście marzy mi się w oprawie graficznej z PoE2,no ,ale to tylko marzenia. Dlatego szanuję twoje zdanie,ale uważam,że to nie FPS,który ma ciebie cały czas trzymać w napięciu.

post wyedytowany przez Cubi__ 2020-02-11 16:12:00
11.02.2020 18:41
75
odpowiedz
3 odpowiedzi
snierzyn
134
Konsul

To ja mam tak z Neverwinter Nights.. Kiedyś ją całą przeszedłem (w 2004), teraz dwa razy się zabierałem (2017 oraz 2019) i dwa razy odpuściłem po kilku godzinach. Gra po prostu zaczyna mnie męczyć.
Jeśli miałbym młodzieży polecić jakieś klasyki, to nawet dziś można się świetnie bawić w Half-Lify, pierwszego Assasins Creeda, Nox, RTCW, serię Gothic, Riseny, You Are Empty, Dark Messiash Might and Magic, CRYOSTASIS, Bet on soldier.

11.02.2020 20:27
kapciu
78
odpowiedz
kapciu
185
kapciem

BG1 była drugą oryginalną gra, którą sobie sprawiłem (pierwsza to Kings Bounty). To był pierwszy taki tytuł zdubingowany przez znanych aktorów, takze intro i pierwsze sceny w grze to był spory szok na ówczesne czasy.
Sama gra była bajecznie piękna. Świat ogromny i niebezpieczny w zwiedzaniu. Nie słuchajcie bajek o kilku łucznikach i warriorze jako przynęcie. Pierwszy lepszy mag czy łucznicy koboldów roznosiły drużynę na strzępy.
Z powodu braku wówczas jakichkolwiek poradników (chyba dopiero w Gamblerze się coś pojawiło) sam wykombinowałem zastosowania maga z przywołańcami. Później ze względu na mechanikę D&D przyszło kombinowanie z poziomami doświadczenia, dzieki którym nasze postacie dostawały losową wartość punktów hp.

Także dla mnie osobiście jedynka to kilkadziesiąt godzin świetnej zabawy. Do gry nigdy nie wróciłem.
Tak właśnie traktuję każdą grę singleplayer. Nie mam sentymentów i nigdy nie wracam bo szkoda na to czasu.

post wyedytowany przez kapciu 2020-02-11 20:36:10
11.02.2020 22:02
81
odpowiedz
zanonimizowany1226085
22
Generał

Ja też nie grałem, ale zagrałem w 2018 jakoś i się odbiłem.

12.02.2020 08:46
Drackula
83
odpowiedz
Drackula
232
Bloody Rider

ja w BG przy kolejnych podejciach mialem element staly, ktory wykonyalem na 2gim poziomie druzyny:
Co to bylo? Latwe do odgadniecia: I Drizzt dupa kiedy wrogow kupa.

13.02.2020 00:20
87
odpowiedz
1 odpowiedź
Mirshann d' oloth
29
Centurion

Mój pierwszy komentarz został wywalony za nieprzychylną ocenę artykułu, więc zacznę trochę inaczej.
Rozumiem że artykuł miał stwarzać kontrowersje, a przez to sporo otworzeń i wyświetleń reklam, lecz robi to w iście paskudnym stylu.
Zacznijmy od tytułu: ,,Zagrałem w Baldur's Gate po raz pierwszy w 2020 roku... i ziewałem'' Z recenzji da się wyczytać, że wielbiciela hack an slash, bądź jak kto woli action rpg, rzucono aby zrecenzował grę crpg. W końcu gatunki są w zasadzie takie same...
Równie dobrze w ramach eksperymentu fanowi the sims nakazano by grać w Dark Souls, wszak obie gry mają cechy współne: można głównego bohatera przebierać do woli... Tytuł byłby podobny: ,,Ziewłem, pierdłem... ogólnie nic ciekawego''.
Ale tak to jest, jak każe się komuś przejść jakiś tytuł na siłę...
Rozumiem że autor: Froozyy aspiruje do bycia dziennikarzem growym dlatego dziwi mnie że, nie chciało mu się przeczytać instrukcji, a później pisze rzeczy tego pokroju:

Froozyy Tworzenie postaci jest jednym z moich ulubionych elementów RPG, o czym wspominałem już, pisząc o Diablo 2. A że kreator bohatera w Baldurze okazał się szalenie rozbudowany, cieszyłem się jak dziecko. Ta mnogość opcji to zresztą nic dziwnego, gra oparta została przecież na mechanice drugiej edycji Dungeons & Dragons – takie pochodzenie zobowiązuje. Niestety, system ten nie lubi, gdy ktoś nie zna jego zasad, toteż gracz nierozumiejący podstaw może mieć pod górkę.
Na uwagę zasługują jeszcze dwie rzeczy – system walki oraz towarzysze. Ten pierwszy kompletnie nie przypadł mi do gustu. Potyczki na niskich poziomach były po prostu losowe, a sprowadzały się do jakże emocjonującego wymachiwania bronią i czekania na to, komu pierwszemu uda się uderzyć.

Tutaj nie rozumiem: To gra jest zła bo jest za trudna, czy też nie jest prymitywnym klikerem samograjem?

Kolejny element fabuła.

Froozyy
Źródło: https://www.gry-online.pl/gramy-dalej.asp?ID=13756&STR=3
Zacznę od najważniejszej dla mnie kwestii, czyli głównego wątku fabularnego. Przez większą część czasu po prostu nie miałem bladego pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. A co najgorsze – sam główny wątek chyba nie mógł zostać przedstawiony w bardziej nudny i płytki sposób, co na każdym kroku zniechęcało mnie do dalszej zabawy.
Bo wiecie, jak to jest. Wydaje mi się, że tworząc grę, w miarę łatwo jest przysłonić pewne niedoróbki fabularne ciekawymi rozwiązaniami gameplayowymi czy chociażby ładną grafiką.Jednakże zabierając się za tytuł, który ma już ponad 20 lat (i to bez żadnej ulgi za nostalgię), trudno liczyć, że jakakolwiek z tych rzeczy będzie „na czasie”. Pozostaje mieć nadzieję (a już na pewno przy RPG), że to właśnie historia okaże się tym, co wciągnie nas na dłużej. Niestety, powtórzę się – przy Baldurze tak się nie dzieje.

Jak widać kolejny raz autorowi nie chciało się nawet przeczytać instrukcji. Następny zarzut jest taki że to nie samograj, ze strzałką pokazującą gdzie masz iść. A informacje o świecie nie bierze się od osób z wykrzyknikiem nad łbem, a trzeba zagadywać w zasadzie do każdej postaci i dużo czytać opisów.
Kolejna sprawa przyczepianie komentarzy użytkowników: dzl i Jeyhard; zgodnych z myślą autora do stron artykułu. Czemu to ma służyć? To że autor ma rację, a cała reszta nie?

Podsumowując w mojej opinii cała ta prowokacja jest na żenująco niskim poziomie. Co prawda swój cel osiągnęła, bo poprzez kontrowersyjny tytuł, ankietę, a także wylewnie pomyj na grę bo jest stara, sprawiono że kliknięto tu wiele razy i reklamy przyniosły odpowiedni zysk.
Co zaś do samej recenzji, to niczego nie wnosi, jest po prostu denna, do zaakceptowania jak prywatna wypowiedź na blogu, albo forum. Ale że jest publikowana na ogólnopolskim portalu growym to aż wstyd. Aż żal, że portal gry-online tak obniżył poziom. Rozumiem, że ten mój post, podobnie jak poprzedni zostanie wywalony, za niezgodność z wizją redaktora portalu. Trudno. Musiałem to napisać. Z długo jestem czytelnikiem tej strony, żeby widząc jak obniża loty nic nie odpowiedzieć.

post wyedytowany przez Mirshann d' oloth 2020-02-13 00:33:37
13.02.2020 08:25
Trygław
88
odpowiedz
Trygław
73
Pretorianin

Wszyscy, którzy tak się zachwycacie ID1 i 2(notabene fajne haki) powinniście zagrać sobie w Gauntlet na Atari 65XE. To była obok River Raid i Preliminary Monty moja pierwsza gra w czasach kiedy wiedzę o kompach brało się z Bajtka i Komputera.

13.02.2020 08:26
89
odpowiedz
Wojgik
1
Junior

Jako świeży nastolatek czytający Tolkiena i inne fantasy BG 1 był jak spełnienie marzeń. Super dubbing (nie było obawy że czegoś się nie zrozumie), tworzenie postaci, chodzenie po lasach, wioskach, ruinach zamków, rzucanie czarów, dialogi, system reputacji (skończyłem jako "upadły paladyn", z którym nikt już nie chciał rozmawiać :D). Wcześniej czegoś takiego po prostu nie było. To była po prostu bajka :-)

Rozumiem autora, tak samo nie zachwycam się starymi filmami, które też dla innych są kultowe.

post wyedytowany przez Wojgik 2020-02-13 08:26:27
17.02.2020 12:55
👍
90
odpowiedz
dannyboi
37
Konsul

Rocznik 78 :)
Ja uwielbiałem Fallout-y, a BG po prostu NIE.
Raz zainstalowałem BG i raz BG2 (czasy piratów:) i powiedziałem dziękuje.
Co do grania w stare gry, ja jednak sie chyba :) zmieniłem, i po zainstalowaniu Fallout 2 (z modami) nie potrafiłem już sie cieszyć i w to grać, odinstalowałem po 10 minutach (to samo z innymi "klasykami").

17.02.2020 22:43
Irek22
92
odpowiedz
Irek22
155
Legend

Nie dziwię się, bo pierwszy Baldur's Gate jest nudnawy i - z perspektywy czasu - w sumie słaby. Po nim ukazało się wiele innych tego typu gier (włącznie z Baldur's Gate II), które wszystko robiły lepiej. I piszę to jako ktoś, kto pierwszy raz grał w pierwszego Baldur's Gate dużo, dużo wcześniej niż w 2020 roku.

post wyedytowany przez Irek22 2020-02-17 22:48:18
10.02.2020 15:08
6
odpowiedz
11 odpowiedzi
zanonimizowany622647
142
Legend

Nigdy nie lubiłem i nigdy nie polubię pierwszego Baldura, który jest dla mnie "symulatorem chodzenia po łące". Tu nie chodzi o to kiedy w niego gramy, bo już kiedy wyszedł dostawał po dupsku od serii Might and Magic, zaś samą fabułą miażdżył go starusieńki Betrayal at Krondor. Jako całość zdecydowanie ciekawsza jest saga Icewind Dale. Dopiero drugi Baldur pokazał klasę i broni się do dziś mimo że mnóstwo w nim dziur fabularnych i miejscami - cholernego braku logiki. Czy drugi Baldur to wg mnie najlepszy cRPG ever? Nie. W pierwszej piątce? Z pewnością tak.

10.02.2020 15:09
7
odpowiedz
Gdeck
3
Junior

Już za tydzień kolejny odkrywczy artykuł: "Zagrałem w Ponga w 2020... nie urzekł mnie swoją grafiką".

10.02.2020 16:27
👍
26
odpowiedz
zanonimizowany1299868
16
Senator

Ja bardzo lubię Baldur's Gate i zdanie nie zmienię nawet po ponownie zagranie. Nadal ma wysoka ocena u mnie. Po pierwsze, sentymentalność (tego nie zaprzeczam). Po drugie, lubię klimat BG1 (łąka, wieś, kopalnia, miasto Baldur itd.). Posiada wiele interesujące lokacji i momenty np. wieża Durlaga, zwiadu w obozie bandyci, sobowtóry w Baldura, przeklęty artefakt z wykopalisko itd. W tamtędy czasach znakomicie się bawiłem w BG1 i przechodziłem wielokrotnie. Nie żałuję poświęcony czas na to.

Zgodzę się z Wami tylko, że ma faktycznie przestarzała mechanika gry i jest mało intuicyjny dla nowych graczy. Bez instrukcji ani rusz. Problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach mamy dużo młodzieży, co nie lubią czytać książki i instrukcji, niestety.

Jest to również moja pierwsza gra, która posiada system aktywna pauza, co jest na plus dla mnie podczas walki, kiedy dowodziłem drużyna.

Jest też gra, gdzie posiada wiele urozmaicenie w przeciwieństwie do konkurencji. Na przykład na "zielone plamki" trzeba walić "obuchowe", a nie "sieczne", a inni tylko "magiczne +1". Albo mag rzuca na siebie iluzja i trzeba najpierw rozproszyć. W BG2 ma też interesujące czary np. życzenia. I mnóstwo przykładów. Inne gry takich jak Diablo są uproszczone do bólu w porównanie do BG1-2, Planescape Torment czy Fallout 1-2. Łotrzykowie w BG odegrają ważniejsze roli, bo są do zwiadu, rozbrojenie pułapki i takie tam, kiedy w przykładowy Dragon Age 2 to tylko "zręczny wojownik" i nic więcej. W BG grało się zupełnie inaczej niż w Diablo albo Final Fantasy 7 (te wymienione gry też lubię).

Iselor (Łódź) i autor artykułu nie lubią BG1, bo nie tylko ma przestarzała mechanika gry, ale również styl fabuła i klimat gry po prostu dla niego nie pasują? Mylę się?

BG 1-2, Icewind Dale 1-2, Planescape Torment mają starsze zasady gry D&D, który można pokochać albo znienawidzić.

To kwestia gustu. Pozdrawiam.

BG już ma prawie 22 lat? Jaki czas leci.

post wyedytowany przez zanonimizowany1299868 2020-02-10 16:31:49
10.02.2020 17:08
Sidonis666
30
odpowiedz
Sidonis666
36
Pretorianin

A mi z kolei do teraz przyjemnie sie gra w stare baldury, icewind dale czy planescape torment, za to z kolei coś z nowszych to Divinity original sin 2 wynudziło mnie do granic możliwości, jedynka mi się podobała bardziej ale nadal gorzej się bawiłem niż przy starociach - a zaznaczam, że w baldury grałem w tym samym roku co w divinity. Original sin 2 to jedna z niewielu gier, które zacząłem ale nie skończyłem, mimo kilkudziesięciu godzin na liczniku

10.02.2020 18:27
42
odpowiedz
wujcioG
10
Legionista

Te wszystkie stare rpg, rts, itp. są dobre, bo dawno temu i nie prawda. Każdy gra w jakimś przedziale czasowym/ okresie w życiu( majac lat kilka, kilkanascie kilkadziesiąt) no i w to co jest dostepne na rynku (było mniej gier kiedyś, teraz remastery, rimejki oraz nowe tytuły). Grałem dużo w czasach ps2 do ps3 czy jak kto woli xbox do xbox 360, no i ew. jakieś starsze tytuły, dużo gier na pc z tego okresu. Powiem tylko tyle, że jak w coś zagrałem i mi się spodobało to mogę zagrać i dzisiaj( ostatnio grałem w Gothic 1, wiadomo czemu i miałem dużo zabawy), ale np jak chciałem w okolicach 2010-2012 zagrać w Planescape Torment, to się odbiłem na samym początku, a taka super gra, mowili mi, a co z tego że fabuła dobra jak reszta już wymaga chęci zagłębienia się w te sposoby grania w rpg, tak jak to było latach 90, nie miałem wtedy czasu, teraz brak mi również ochoty. Podsumowując jedni grają w Mario inni w Baldura, a młodzi w Minecrafta, gry to rozbudowane i różnorodne medium służące rozrywce, jak się coś nie podoba to nie graj, sięgnij po inną pozycję bo w obecnych czasach i mając tyle lat co mam( a stary nie jestem) gdzieś z tyłu głowy gracza, jest tam myśl, że niestety, ale nie dane mi będzie zagrać we wszystko co wyszło do teraz, nie wspominając już o tym co dopiero się pojawi.

edit: Zapomniałem wspomnieć, że do wielu gier starszych nie wracam, lub robie to na 3 godziny, bo to jednak w większości przypadków sentyment i nic więcej.

post wyedytowany przez wujcioG 2020-02-10 18:30:33
11.02.2020 19:55
Burakos
😜
77
odpowiedz
Burakos
59
Konsul

Grałem z 5 lat temu, symulator łażenia po lesie, oceniam na 7/10. Poległem z nudów...

10.02.2020 15:08
Lechiander
😉
5
odpowiedz
Lechiander
100
Fuck Black Hole

Fakt, autor trochę "bredzi", ale
Wszyscy wiemy też, że w drużynie powinni być Minsc i Boo.
to też brednie! :D
Otóż nie powinni! ;)

A w ogóle to ankieta jest tendencyjna! :D

post wyedytowany przez Lechiander 2020-02-10 15:10:11
10.02.2020 16:35
28
odpowiedz
8 odpowiedzi
zanonimizowany1299868
16
Senator

BG 1 nigdy nie będzie miał ocena 9-10/10 w przeciwieństwie do BG 2, ale to nadal bardzo dobra gra tylko dla niektórzy, co lubią KLASYCZNE RPG. Dla jedni mogą być 8/10, a dla inni raczej 5/10.

10.02.2020 17:33
A.l.e.X
😍
36
odpowiedz
9 odpowiedzi
A.l.e.X
154
Alekde

Premium VIP

Pierwszy komputer dostałem w 2005 roku i to jest odpowiedź czemu nie rozumiesz tego fenomenu, po prostu jak ktoś jest z rocznika lata 70-80 to cała historia gier tworzona była na jego oczach, jak ktoś dostał komputer w 2005 roku to dla tych wszystkich starych dziadów to były już nowoczesne czasy gdzie nie było już tej magii niedpowiedzenia. BG1 w chwili swojej premiery miał niesamowity silnik graficzny, a sama historia była świetnie napisana niczym dobra książka. Poza tym użyto w tej grze świetnego systemy D&D który w tamtych czasach był na topie i przeciwwagą były co najwyżej papierowe sesje w DD.

BG1EE, BG Siege of Dragonspear, BG2EE to dla mnie jedna zamknięta całość którą uważam za arcydzieło 10/10 !

10.02.2020 15:24
13
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1290435
6
Pretorianin

Puki jest Corona wirus na świecie i fabryki nie działają tak samo jak twórcy gier to nie będzie żadnych newsów z nowych gier i będą powstawać takie artykuły bo nic się dzieje a o czymś trzeba pisać.

10.02.2020 16:33
Miodowy
👎
27
odpowiedz
9 odpowiedzi
Miodowy
91
Nigdy nie był młody

Dawno nie czytałem tak bezwartościowego i niepotrzebnego wywodu. I nie chodzi o sentyment. Ocenianie takiego starocia (i to w poniekąd gorszej wersji odnowionej) przez kogoś, kto nie ma dystansu do starych produkcji i chce dorobić do tego analityczną otoczkę to kompletna pomyłką.
To tak jakby oceniać PRL'owskie filmy bez znajomości PRL, albo kino noir dziwiąc się, że obraz jest czarno-biały, a następnie pisać uwagi w stylu "akcja jest dla mnie strasznie nudna, dialogi powolne, kamera mało dynamiczna i prawie w ogóle się nie rusza."

post wyedytowany przez Miodowy 2020-02-10 16:42:19
10.02.2020 15:13
9
odpowiedz
16 odpowiedzi
Papaj223
0
Centurion

Kurka, ta gra to był kamień milowy drużynowych RPG. Jak można o historii Baldura pisać, jaka to ona powolna i ślamazarna? :D No tak, jak się grało tylko w popamole pokroju Dishonored (bo tak, ta gra jest baaardzo łatwa) gdzie fabuła jest beznadziejnie prosta i leci jak ferrari w formule 1, to Baldur się wydaje powolny. Już pomijam fakt, że podobne tempo fabuły mają gry takie jak Fallout 1 i 2, które są absolutnie najlepszymi grami RPG w historii.

Bo z DS to takie RPG jak z FEARA horror i każdy to dobrze wie.

Nie zrozumie fenomenu tej gry (Baldura) ktoś po latach, to przecież oczywiste że Baldur się zestarzał. Ale dlaczego w ogóle w takim razie ocenia to gość, który ogrywa grę po latach, kiedy na rynku dominują popamole pokroju CoD-a, jakieś nudne Pillarsy itp.? Kiepski pomysł.

Ludzie, którzy dostawali kompy w latach 2005+ nigdy nie zrozumieją, za co ludzie kochają Fallout, Baldury czy nawet tak niedoskonałą grę jak Arcanum. Ale żeby to wiedzieć trzeba było się w to zagrywać w latach świetności tych gier, kiedy na rynku nie dominowały takie kupy jak teraz.

Słaby tekst na zasadzie "a pojadę po legendzie, hehe". Edgy w ciul.

post wyedytowany przez Papaj223 2020-02-10 15:13:33
Gramy dalej Zagrałem w Baldur's Gate po raz pierwszy w 2020 roku... i ziewałem