Zwiastun Free Guy - Ryan Reynolds jako NPC rodem z GTA
Do czego to zmierza kinematografia... znając życie pewnie film zarobi na siebie kilkukrotnie i będzie więcej takich gniotów
Absolutnie mój ulubiony argument w internecie xD "Nie podoba się - nie oglądaj", a istnienie czegoś takiego jak opinia to wyższa szkoła świadomości
w mojej opinii, jeśli ktoś wymaga od kina rozrywkowego którego celem jest rozbawianie ludzi, danie im 1.5 godziny relaksu i zabawy by było ambitnym kinem to po prostu powinien szukać takich ambitnych filmów, a nie mieć pretensje do żyrafy, że nie jest lwem.
oglądając 2 minutowy zwiastun nie można sobie wyrobić opinii... o tym czy będzie to gniot, średniak, czy udane kino rozrywkowe można powiedzieć dopiero po seansie
"o tym czy będzie to gniot, średniak, czy udane kino rozrywkowe można powiedzieć dopiero po seansie"
w mojej poprzedniej wypowiedzi uwzględniłem też pogrubiony fragment, w razie gdyby takie tłuczki chciały zabłysnąć :)
miałem dokładnie takie samo skojarzenie. ale GTA łatwiej się "marketinguje" niż Saint's Row
Jak dla mnie to trailer jest jak ten plakat - taki sztuczny, taki "dopakowany" i taki
"cool", że nie odrzucił mnie, ale i nie zachęcił zbytnio...
Nie wiem, czy to ten film, w którym mieli wsadzić do obsady jakichś streamerów?
Czyli to w sumie taka aktorska lego przygoda?
Zapowiada się zajebiście jeszcze z Ryan`em Reynolds`em <3 nic tylko czekać i potem cieszyć się tym filmem o ile będzie tak dobry jak się zapowiada
Ale gniot. I tak debile pójdą i dadzą zarobić takiemu czemuś. I dziwic sie że takie coś powstaje, jak jest popyt. Jaka widownia taki film.
Jeden debil pójdzie na ten film.
Drugi debil nie zrozumie, że ludzie mogą mieć inny niż jego "wysublimowany" gust.
Skoro jesteś człowiekiem który nie ogląda takich filmów dla plebsu to może chociaż naucz się poprawnie pisać jeśli chcesz zgrywać wielkiego znawcę kinematografii . A no i miej więcej niż 12 lat bo to jest pewien wymóg.
Ekranizacja GTA, Fortnite'a i Overwatcha w jednym. To pewnie będzie prosta i prymitywna rozrywka, ale jest mała szansa na to, że twórcy mogą przemycić coś ambitniejszego.
Historia NPCa, który zrywa z powierzonymi mu zadaniami i wymyka się regułom systemu może prowadzić do filmu o powstaniu AI, które przejmuje nasze systemy informatyczne, a to że wywodzi się z gry video skupionej na wojnie i mordowaniu, może mocno ukierunkować rozwój.
Swoją drogą to mógłby być ciekawy film, który zaczyna się od głupawej komedyjki, a z biegiem czasu robi się coraz bardziej mroczny, gdy główny bohater staje się maszyną do zabijania, przejmuje kontrolę nad systemem, by ostatecznie wydostać się poza ramy wirtualnego świata i przejąć kontrolę nad elektronicznymi jednostkami zbrojnymi w realnym świecie.
Jednocześnie nie wiedząc, że to już nie gra, a prawdziwe żyje, mógłby doprowadzić do klasycznej apokalipsy ludzkości z rąk sztucznej inteligencji.
Z finałową sceną, gdy bohater, który wszystkich unicestwił stoi i zastanawia się dlaczego nie spawnują się nowi wrogowie, albo nie wczytuje się nowy poziom.
Tylko, czy twórcy odważyliby się na coś takiego? Wątpię, a nawet jeśliby poszli w tym kierunku, to już połowa takiej historii byłaby w trailerze.
matko, następny który w kinie rozrywkowym szuka ambitnych treści.
Te twoje opowiastki są równie "ambitne" co ten film. Jest to kino rozrywkowe i nic więcej.
Dziwne, naprawdę dziwne...
Uwielbiam Ryana, bardzo lubię Taikę Waititi, który też się tu pojawił.
To może być kawał dobrej zabawy! :D