Prawie 6 mln zł dofinansowania dla Farm 51. Oto lista spółek ze wsparciem programu GameINN
„rozpoznawania emocji do tworzenia afektywnych gier wideo ze spersonalizowaną rozgrywką”.
Brzmi jak inwestycja w technologię rozpoznającą dokładniej nas, obywateli ;)
Bardzo słabo :( Zwłaszcza, że nazwa projektu "Innowacyjna technologia zarządzania emocjami i cechami charakteru wirtualnych postaci w grze komputerowej w oparciu o interakcje i decyzje gracza" bardzo rozbudziła moją wyobraźnię
Bo nazwy projektów mają rozbudzać wyobraźnię, niestety zazwyczaj chodzi o jakieś prozaiczne rzeczy, tyle że opisane przy użyciu jak największej ilości inteligentnie brzmiących słów. Pewnie byłby to zwykły system moralności.
Tak, RPG w którym wcielamy się w rosyjskiego agenta wysłanego z misją od instalacji bomby w samolocie i tworzenie sztucznej mgły po samą katastrofę. Gra będzie miała kilka zakończeń, w jednym zdradzamy Putina i przyłączamy się do Wielkiej Bolzgi, w innym obserwujemy jak Donald T. po cichu dogaduje się z rosyjską agenturą.
Warto również wspomnieć o Draw Distance, którzy dostali dofinansowanie m.in. na nowego Vampira.
Jak bardzo ten program jest bezsensowny, wg tego każdy rogelike powinien dostać po milionie bo ma proceduralnie generowany świat.
Projekty są albo o losowym generowaniu, VR, telemetrii mobilnej, sztucznej inteligencja albo o edytorze do gry. Wszystko to już istnieje i było robione wiele razy gdzie te innowacje a tym bardziej lepsze gry.
Jakby dofinansowywali innowacyjne projekty IT dla biznesu, medycyny czy przemysłu to może by był z tego pożytek i coś faktycznie nowego, ale gry :|
Jakby dofinansowali projekty o ambicji AAA to może by takich gier w Polsce więcej niż kilka na rok wychodziło a nie tylko CP2077 i DL2
Mam nadzieję, że ktoś będzie kontrolował żeby te pieniądze nie zostały wydane jako "nagrody dla zarządu".
Ale cholera co, pakuja w nich miliony zlotych z naszych podatkow, robia gry praktycznie za free a pozniej chca 250 zl za gre pazerne gnojki....Wychodzi na to, ze cwaniakom mam placic DWA razy za gre, raz z podatkow drugi raz na steamie? WTF sie pytam. Nie lepiej przeznaczyc ta kase z tego funduszu niby europejskiego na glodne dzieci?
Ale cholera co, pakuja w nich miliony zlotych z naszych podatkow, robia gry praktycznie za free a pozniej chca 250 zl za gre pazerne gnojki....Wychodzi na to, ze cwaniakom mam placic DWA razy za gre, raz z podatkow drugi raz na steamie?
Z tych dwóch milionów twojego podatku jest pewnie z pół grosza. A sama gra przy takim budżecie kosztować będzie pewnie ze 100-150 złotych.
Nie lepiej przeznaczyc ta kase z tego funduszu niby europejskiego na glodne dzieci?
Nie, dlatego że rzucenie głodnym dzieciom pieniędzy niczego nie zmienia, natomiast inwestycja w gospodarkę już tak.
Rzucanie milionów na gry to inwestycja w gospodarkę? xD
No tak, po co nam inżynierowie, po co nam specjaliści od sprzętu żebyśmy nie byli wiecznie zdani na łaskę USA tylko sami tworzyli broń, która nas broni. Po co obniżać podatki i rozdmuchany socjal, po co zaniedbane sektory gospodarki jak innowacje i nauka.
Miliony na gry, to jest to.
Tak dawanie pomocy ludziom którzy chcą coś stworzyć to inwestycja w gospodarkę i tak, oczywiście że są sektory które bardziej potrzebują tych 100 milionów, ale miedzy wydaniem 100 milionów na gry a 100 milionów na socjal jak zaproponował kolega Gibson ja wybieram tą pierwszą opcję.
@siera97
miedzy wydaniem 100 milionów na gry a 100 milionów na socjal jak zaproponował kolega Gibson ja wybieram tą pierwszą opcję.
Bez różnicy. W obu przypadkach pieniądze są zabierane tym, którzy je zarobili i dawane tym, którzy na nie nie zasługują. Nie można tego nazwać inwestowaniem, bo prawdziwy inwestor otrzymuje w zamian udziały lub obligacje, a tu mamy raczej mannę z nieba, a nie inwestycje.
Widziałeś pełną listę tych spółek czy tylko przeczytałeś artykuł z GOLa? W artykule masz link do pdf, obczaj sobie. Połowa tych spółek to jakieś słupy, których główną działalnością jest pisanie wniosków o dotacje. Urzędnik jak to urzędnik, na biznesie się nie zna, ale ma swoje biurokratyczne wytyczne i wystarczy, że jakaś spółka spełni te idiotyczne kryteria, by dostała kasę. Koszty tych projektów są oczywiście zawyżone, bo urzędnik nie wie ile co jest naprawdę warte, a spółka nie ma żadnej zachęty do tego, by te pieniądze wydać w sposób efektywny, bo nie musi ich zwrócić "inwestorowi". Powstaną jakieś gry, które nie mają szans na komercyjny sukces, ale dla rządu to będzie sukces, bo powstał szajs spełniający wytyczne. Oczywiście nie ma w tych wytycznych zysku, bo kto by się tam przejmował opłacalnością przedsięwzięcia.
Prawdziwą inwestycją w gospodarkę byłoby obniżenie podatków, bo poziom inwestycji w gospodarce jest zależny od poziomu prywatnych oszczędności. Im mniejsze podatki tym większe oszczędności, a im większe oszczędności tym większe inwestycje. Nikt ci nie broni żebyś sobie prywatnie inwestował w te spółki. Jeżeli tego nie robisz (znaczy nie inwestujesz, w cokolwiek) to znaczy że za mało zarabiasz, a wiedz że państwo zabiera ci około połowę tego co wypracowujesz.
Dobra, napiszę to dokładniej bo widzę że zostałem źle zrozumiany.
Bez różnicy. W obu przypadkach pieniądze są zabierane tym, którzy je zarobili i dawane tym, którzy na nie nie zasługują.
Początkowi przedsiębiorcy bardzo zasługują na pieniądze "zabierane" innym przez podatki, dasz takiemu 2 miliony na rozruch i być może za kilka lat zwróci to w podatkach i stanie się prosperującą firmą. Oczywiście nie każda inwestycja się uda, sztuką jest wybieranie dobrze zapowiadających się pomysłów, w czym niestety jak słusznie zauważyłeś nasi biurokraci sobie nie radzą.
Nie można tego nazwać inwestowaniem, bo inwestor otrzymuje w zamian udziały lub obligacje, a tu mamy raczej mannę z nieba, a nie inwestycje
Dla państwa jest to inwestycja gdyż w zamian otrzymują firmę która w przyszłości będzie m płacić podatki, co więcej idąc przyjętym przez ciebie tokiem rozumowania zaproponowane przez ciebie obniżenie podatków (bardzo słuszne) też nie jest inwestycją tylko czym, miłosierdziem?
Widziałeś pełną listę tych spółek czy tylko przeczytałeś artykuł z GOLa? W artykule masz link do pdf, obczaj sobie. Połowa tych spółek to jakieś słupy, których główną działalnością jest pisanie wniosków o dotacje. Urzędnik jak to urzędnik, na biznesie się nie zna, ale ma swoje biurokratyczne wytyczne i wystarczy, że jakaś spółka spełni te idiotyczne kryteria, by dostała kasę. Koszty tych projektów są oczywiście zawyżone, bo urzędnik nie wie ile co jest naprawdę warte, a spółka nie ma żadnej zachęty do tego, by te pieniądze wydać w sposób efektywny (bo nie musi ich zwrócić "inwestorowi"). Powstaną jakieś gry, które nie mają szans na komercyjny sukces, ale dla rządu to będzie sukces, bo powstał szajs spełniający wytyczne.
Częściowo poruszyłem to wyżej, nasi biurokraci faktycznie są słabi w wybieraniu dobrych pomysłów, jednak nawet jeśli część z nich okaże się sukcesem to wydaje mi się że te 100 milionów było tego warte.
Prawdziwą inwestycją w gospodarkę byłoby obniżenie podatków, bo poziom inwestycji w gospodarce jest zależny od poziomu prywatnych oszczędności. Im mniejsze podatki tym większe oszczędności, a im większe oszczędności tym większe inwestycje. Nikt ci nie broni żebyś sobie prywatnie inwestował w te spółki. Jeżeli tego nie robisz (znaczy nie inwestujesz, w cokolwiek) to znaczy że za mało zarabiasz, a wiedz że państwo zabiera ci około połowę tego co wypracowujesz.
Niskie podatki są podstawą rozwijającej się gospodarki, jednak miejscowe, przemyślane interwencje państwa są również pożądane. Co prawda odnosi się to raczej do kluczowych dla państwa dziedzin gospodarki ale w naszych realiach dobre i te inwestycje w gry.
Też chyba zostałem źle zrozumiany, dlatego doprecyzowałem poprzedni post (zedytowałem). Podkreślę jeszcze raz mój najważniejszy argument:
Koszty tych projektów są oczywiście zawyżone, bo urzędnik nie wie ile co jest naprawdę warte, a spółka nie ma żadnej zachęty do tego, by te pieniądze wydać w sposób efektywny, bo nie musi ich zwrócić "inwestorowi".
Podkreślony fragment jest kluczową różnicą między inwestycją a dotacją. Ta druga jest bezzwrotna i dlatego do niczego nie obliguje.
Te pieniądze oczywiście pójdą na rzeczywistą produkcję gier tylko w małym stopniu. Gry za pieniądze publiczne robi się najmniejszym kosztem pracy po to, aby jak najwięcej zatrzymać dla siebie. Te firmy powstają po to, aby ich założyciele zgarniali kasę do własnej kieszeni, a nie wydawali ją na pracowników. Dla gospodarki to jest to samo co socjal, bo zamiast miejsc pracy będzie tylko konsumpcja jednych kosztem drugich.
Oczywiście nie tylko urzędnicy nie potrafią inwestować w cudze biznesy. Nie potrafi tego 90% ludzi. Dlatego prywatni inwestorzy powierzają swoje pieniądze specjalistom, którzy znają się na inwestowaniu. Fundusze inwestycyjne, banki, firmy inwestycyjne itp. Nawet wpłacając depozyt do banku zwiększasz inwestycje w gospodarkę bardziej niż płacąc podatek.
Zgadzam się z tobą ale podtrzymuję swoje zdanie że wydanie tych 100 milionów akurat na ten cel jest lepszym pomysłem od przeznaczenia ich na głodujące dzieci (od czego cała dyskusja się zaczęła). To że lepiej by było gdyby te pieniądze zostały w kieszeniach podatników jest bezdyskusyjne, ale skoro już zostały uzbierane i muszą być na coś przeznaczone, to niech to będzie coś co chociaż w minimalnym stopniu poprawi sytuację finansową jakiegoś przedsiębiorcy. (i tak, wiem ze są lepsze sposoby na zainwestowanie takich pieniędzy przez państwo, jak chociażby remont jakiejś drogi, ale pieniądze przyznawane przez UE muszą pójść dokładnie na to co UE sobie zażyczy, a że nie wiedzą jak to u nas jest z projektami to inna sprawa)
Siera, twoja wiara w to, że to tylko nasza polska przypadłość, świadczy o tym, że nie rozumiesz w czym tkwi problem. Pieniądze publiczne są marnowane na całym świecie i nie jest to wina konkretnych osób lub narodowej mentalności. Dotacje i subwencje są z definicji marnotrawstwem, w każdym kraju. Wynika to z charakteru dotacji, która jest bezzwrotna i jej celem nie jest produkt generujący zysk. Produkty generujące zysk nie potrzebują dotacji, bo bez problemu znajdą inwestorów z sektora prywatnego. Dlatego dotacje trafiają głównie tam, gdzie żaden inwestor nie odważyłby się zainwestować.
Ale masz rację, że w przypadku funduszy unijnych wina leży bardziej po stronie UE, niż rządu krajowego. Inna sprawa, że nasz rząd współtworzy UE, więc jest współodpowiedzialny za politykę UE.
Nie twierdzę że to tylko nasza przypadłość ale wydaje mi się że wielu naszych przedsiębiorców strasznie ślini się na dotacje co powoduje zalew takich bezsensownych projektów.
Może w końcu wezmą się za rozwój WW3, bo póki co to gra jest praktycznie martwa. 2-3 serwery są pełne, reszta świeci pustką
Cały czas coś tam aktualizują, ale gra ma nie więcej niż 100 graczy, ciężko się rozwijać bez zaangażowania graczy.
Gdyby tylko nie dali ciała z serwerami na starcie to dzisiaj pewnie grało by dużo więcej osób, jak mnie pamieć nie myli to liczba graczy sięgała rzędu 12-13 tysięcy w premierę, jakiś mało wiele marketing + dobry rozwój, porządna road mapa i pewnie było by co najmniej dobrze.
Gra miała kilka ciekawych pomysłów, szkoda, zmarnowany potencjał, to jest w sumie bardzo małe ale ambitne studio.
Chernobylite się dobrze zapowiada, nie powinna mieć też problemów z serwerami więc z tej strony zagrożenia nie ma :D
Ja zagrałem niecałe dwie godziny i zwróciłem. Dla mnie to takie połączenie CODa i BF, tyle że raczej tych gorszych stron każdego z nich.
Te biurewskie sformułowania przyprawiają o dreszcze, bo pokazują, że o pieniądzach podatnika decydują ludzie posługujący się równoległym systemem pojęć. Cóż, Ronald Reagan ostrzegał: "Poglądy rządu na gospodarkę można podsumować krótko: jeśli to żyje, opodatkuj to. Jeśli nadal ma się dobrze, ureguluj to. Jeśli przestanie funkcjonować, wprowadź subsydia."
Zatem o Charnobylite jestem spokojny :P
Najbardziej przerażające jest to, że większość z tych dotacji wchodzi do firm które:
- nie mają w swojej historii żadnego, dużego sukcesu,
- tworzą systemy za miliony złotych, które można stworzyć za kilka/ kilkanaście tys. zł,
- tworzą systemy za miliony złotych, które już istnieją i nie ma żadnego powodu, a mimo to dostają dotacje.
Od taka nacjonalizacja kosztów przedsiębiorstw w branży słynącej z beznadziejnych warunków pracy i absurdalnie wysokich pensji szefów.
Dokładnie tak, w branży, gdzie bardzo łatwo jest zawyżyć koszty, czyli defraudować dotacje, tym bardziej jak dostają je początkujące studia bez udokumentowanego dorobku, a jedynie ładnie napisane projekty, to wszystko wtedy pachnie podejrzanie.
Jak każdy bzdurny pomysł, na papierze w założeniach wygląda fajnie, w rzeczywistości zacznie się jednak dzielenie na tych którzy "zasługują" i całą resztę. Skończy się tak że byle bździna i gniot będzie się łapał na kasę, a jakieś innowacyjne tytuły zostaną olane. W cuda nie wierzę i wiem że tam gdzie państwo decyduje i decyzje wydaje tam umysł śpi.
Farm 51 - mieliście taką petardę do dyspozycji (WW3), na której można było trzepać miliony, a wy woleliście oddelegować pół studia do kolejnego projektu, bo taka to wielka ekipa, że może dwie gry indie premium robić jednocześnie... absurd totalny.
Ach ten socjalizm.
"Natomiast największą przyznaną kwotą jest ponad 11 milionów złotych dla spółki Polish Mountain Resorts Holding na narzędzie edukacyjne w postaci aplikacji mobilnej."
Jest to największy scam. Znowu jakiś pociotek z partii rządzącej kradnie pieniądze, które mogłyby rzeczywiście wspomóc polski biznes. Szkoda słów.
Dokładnie, śmierdzi przekrętem na kilometr. Takie coś od razu jacyś dziennikarze śledczy powinni wziąć pod lupę.
Generalnie wspomaganie takiego biznesu (nie tylko gamedevu, ale w ogóle IT) powinno polegać TYLKO na obniżaniu podatków czyli zostawianiu więcej pieniędzy w kieszeniach tych firm. Żadnych subsydiów, bo takie wały będą na okrągło, niezależnie od tego jaka partia będzie w danej chwili rządziła.