Youtuberzy szukają pomocy wśród związków zawodowych
Wyobraźcie sobie, że idziecie do pracy, robicie to co zwykle i nagle nie dostajecie za to wypłaty, bo zmienił się regulamin.
Najgorsi są ci od muzyki. Robisz materiał siedzisz nad nim tydzień, bot wyłapuje 2 sekundowy fragment i cała kasa idzie do tamtych.
Wiele typów materiałów na YT już nie jest robionych, bo nie jest monetyzowany, a nikt nie będzie tracił tygodnia, by jakiś corpo typ na tym zarabiał.
Do tego cenzura, faworyzowanie pewnych grup, czy konkretnych youtuberów.
Pytanie tylko, czemu poszli z tym do niemieckich związków. Niemcy to jeden z nielicznych krajów, gdzie nie obowiązuje prawo fair use, gdzie w ramach cytatu można umieszczać jakieś fragmenty (i nie tylko). To jest główny problem youtuba. Prawo jest, regulamin jest, ale zgłosi się firma, bo użyłeś 3 sekundy ich muzyki i odbierają ci całe wynagrodzenie.
Mam wrażenie, że większość sprowadza tzw "youtuberów" do pryszczatych gówniarzy drących mordy do mikrofonu. A przecież to bzdura. Często są to ludzie, czy nawet zespoły ludzi, którzy prowadzą profesjonalne programy, wcale nie gorsze (a często o niebo lepsze) od tych wyświetlanych w TV.
Za takie materiały puszczane w TV płaci im stacja, która z kolei ma kasę z reklam. YT to właśnie taka stacja, która powinna płacić za wykonaną pracę, a jeśli uważa, że dany materiał jest nieodpowiedni to powinni jasno określić co jest nie teges.
Google to firma prywatna i teoretycznie może sobie robić co chce ze swoimi serwisami, ale jeśli chce zarabiać na czyjejś twórczości to powinni jasno określać kryteria, bo dziś wygląda to tak jakby monetyzacja danego materiału zależała od czyjegoś widzimisię.
I bardzo dobrze.
Póki co YouTube niby ma proste zasady, ale jak przychodzi co do czego, to nikt Ci nawet nie wskaże o co im dokładnie chodziło i czy blokada jest np. spowodowana automatycznym algorytmem, sprawdzaniem przez człowieka z YT który nie zgadza się z danym materiałem, czy ze względu na zgłoszenia widzów czy też firm zewnętrznych.
Jeszcze zabraliby się za firmy które zajmują się copyright trollingiem i będzie już sporo lepiej.
Świat się zmienia kiedyś był zegarmistrz dziś jest youtuber /streamer
@Tellur od tego samego momentu jak e-sport to sport.
Sport to formy aktywności i współzawodnictwa oparte na sprawności fizycznej. I tyle.
Nie wiem po co jedna czy druga strona ma się irytować.
Czyli brydż, szachy, poker to też nie sport
Nie, to nie sport.
Uprzedzając dalsze pytanie- nie, debaty historyczne, turnieje Magic the Gathering czy pojedynki freestylowców czy cokolwiek innego gdzie liczy się siła umysłu to też z zasady nie 'sport'.
Tak jak współzawodnictwo w grze Counter-Strike to nie sport, dlatego wymyślono termin e-sport. Jakby była powszechna zgoda i akceptacja i miało to swoje uzasadnienie to termin ten by nie powstał bo nie było by potrzeby.
Sport – forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie sprawności fizycznych w ramach współzawodnictwa, indywidualnie lub zbiorowo, według reguł umownych - Słownik języka polskiego.
Zostawię tu tę definicję i pozwolę sobie delikatnie zauważyć że wojna spełnia wszystkie kryteria sportu. Doskonali sprawność fizyczną w ramach współzawodnictwa indywidualnie i zbiorowo według umownych reguł.
Nie uważam tez terminu e-sport za sztuczny. Zawodnicy musza posiadać wysokie kwalifikacje oraz umiejętności a jeżeli są chętni aby to oglądać to co w tym złego.
Zostawię tu tę definicję i pozwolę sobie delikatnie zauważyć że wojna spełnia wszystkie kryteria sportu. Doskonali sprawność fizyczną w ramach współzawodnictwa indywidualnie i zbiorowo według umownych reguł.
Tak, tak w takim razie świetnych sportowców i współzawodnictwo mieliśmy podczas I i II WŚ.
Co za brednie...
Zostawię tu tę definicję i pozwolę sobie delikatnie zauważyć że wojna spełnia wszystkie kryteria sportu.
Wojna nie spełnia żadnych kryteriów sportu.
forma aktywności człowieka,
To nie jest forma aktywności człowieka. Definicja wojny jest dość skomplikowana i ciężko znaleźć coś uniwersalnego, co było by skompresowane do jednego zdania. Z głowy większość ludzi z miejsca zaczyna kluczyć wokół 'narzędzia politycznego', 'formy konfliktu w relacjach pomiędzy określonymi grupami narodowościowymi, etniczn-' itp itd.
Można iść na wojnę z kretami w ogrodzie, można się pobić z sąsiadem o miejsce parkingowe, ale nadal te czynności nie mają żadnego związku z właściwą koncepcją wojny, jakkolwiek jej definicja nie była by obszerna lub celowo rozmydlana. Wszystko co człowiek robi jest aktywnością.
mająca na celu doskonalenie sprawności fizycznych w ramach współzawodnictwa,
Zero związku. Nie wiem nawet od jakiej strony tak oczywistą rzecz zacząć objaśniać. Postępująca od pierwszej wojny światowej mechanizacja armii, wprowadzenie nowych płaszczyzn walki , zmiany polityczne i gospodarcze znacząco zmieniły obraz większości konfliktów w cywilizowanym świecie.
Sprawność fizyczna jest nieodłącznym elementem fizycznej istoty gatunku ludzkiego- jest wysoki poziom jest potrzebny tak samo potrzebny matce opiekującej się domem, górnikowi jak kawalerzyście czy operatorowi myśliwca. Nikt nie rozpoczyna wojny by poprawić samopoczucie i kondycję ludzi w swoim otoczeniu czy tych, nad którymi sprawuje władzę.
Jej ilość jest potrzebna na tyle, na ile wymagające są realia danej wojny i obowiązki powierzone danej jednostce. Nikt dziś nie jest ćwiczony w walce na bagnety, nikogo się dziś nie przygotowuje do kampanii w której piechota pokonuje setki czy tysiące kilometrów bez kluczowego wsparcia transportu morskiego, powietrznego czy lądowego,, nikt operatorów dronów nie uczy metod konstrukcji i prowadzenia wojny z okopów, ponieważ te formy prowadzenia walki są prawie w całości wymarłe.
Żołnierze nadal maszerują ale jest to jeden z wielu elementów przygotowania fizycznego, a nie forma treningowa dla osób chcących zrealizować swoje marzenia w chodzie długodystansowym na igrzyskach olimpijskich.
Sprawność fizyczna wykracza poza koncepcje związane wyłącznie z ciałem- praca nad nią ma aspekty kulturowe, filozoficzne, religijne. Jest źródłem, skutkiem, drogą i celem pracy każdego człowieka nad sobą i w żadnym wypadku sport nie zawłaszcza ani nie wyznacza linii dla tej sfery życia człowieka.
To, że rzucają oszczepami a kiedyś w armiach służyli włócznicy, nie znaczy że między tymi koncepcjami jest bardzo mocna zależność- współzawodnictwo od czegoś trzeba było zacząć, a wojowanie jest uniwersalną cechą dla nas jak i zdecydowanej większości gatunków. Dyscypliny sportowe przez wieki się bardzo zmieniały, zawsze czerpały garściami z normalnego życia. Niektóre sporty jak łucznictwo są związane z wojną ale nie tylko- dużo istotniejsza niż ewolucja walki jest ewolucja metod polowań, anyway.
Niektóre jak biegi są związane z fundamentalną, czystą fizycznością człowieka, niektóre zostały wymyślone z nudów, ciekawości czy pomysłowości jak siatkówka.
Ludzie w wielu formach tańca skaczą, ale to nie robi z nich dyscyplin olimpijskich. Ludzie poświęcający czas na dorabianie się domu czy dobrego auta też w wielu aspektach angażują się we współzawodnictwo. Nie nadaje to tej aktywności cech sportu.
według reguł umownych
Tysiące lat zapisanej historii dobitnie pokazują, że wojna reguł nie ma. Ma swoje mniej lub bardziej naturalne prawa i ramy kulturowe, ale je należy analizować na bazie każdego przypadku. Chętnie zobaczyłbym co mają znaczyć właściwie 'reguły wojny', poza frazesami i banałami.
Miejmy umiar w naginaniu ;)
Dokładnie w ten sam sposób e-mail to nie jest to samo co mail. Dlatego nazywa się inaczej. Podobnie e-sport nazywa się e-sportem, a nie sportem.
Trochę się obawiałem że ciężar dowcipu o wojnie nie siądzie i jak widzę nie siadł...
Ah, więc to był dowcip?... No to petardę posłałeś taką, że niejeden kabaret poczułby się zawstydzony. Nie myślałeś może o stand-upie? Lol
Trzeba mieć świadomość że w czasach galopującej głupoty w Internecie, celowe napisanie czegoś co brzmi głupio nie zawsze może zostać odebrane jako żart...
Typowe zachowanie dla współczesnego internauty. Najpierw napisz coś głupiego, a potem udawaj, że to żarcik xD
Wyobraźcie sobie, że idziecie do pracy, robicie to co zwykle i nagle nie dostajecie za to wypłaty, bo zmienił się regulamin.
Najgorsi są ci od muzyki. Robisz materiał siedzisz nad nim tydzień, bot wyłapuje 2 sekundowy fragment i cała kasa idzie do tamtych.
Wiele typów materiałów na YT już nie jest robionych, bo nie jest monetyzowany, a nikt nie będzie tracił tygodnia, by jakiś corpo typ na tym zarabiał.
Do tego cenzura, faworyzowanie pewnych grup, czy konkretnych youtuberów.
Pytanie tylko, czemu poszli z tym do niemieckich związków. Niemcy to jeden z nielicznych krajów, gdzie nie obowiązuje prawo fair use, gdzie w ramach cytatu można umieszczać jakieś fragmenty (i nie tylko). To jest główny problem youtuba. Prawo jest, regulamin jest, ale zgłosi się firma, bo użyłeś 3 sekundy ich muzyki i odbierają ci całe wynagrodzenie.
Możliwe że chodziło o wielkość i siłę przebicia związków zawodowych. W Niemczech działają one sprawnie i profesjonalnie, Francuskie np. są dosyć głośne ale ich skuteczność nie jest tak wysoka - działają raczej na płaszczyźnie medialnej. Możliwe też, że IG Metall jako jedyne potraktowało sprawę " w miarę poważnie i profesjonalnie ".
Wyobraź sobie, że masz własną firmę. Powiedzmy, że jeździsz rowerem i dowozisz świeże pieczywo na terenie swojego miasta. Pewnego dnia postanawiasz, że pieczywo jest niezdrowe i od teraz będziesz dowoził kwiatki. Myślisz sobie, że to Twoja działalność i Twoja sprawa. A tu takiego wała bo piekarze zakładają związek zawodowy i każą CI nie tylko konsultować z nimi, co i kiedy wozisz ale nawet uzgadniać model roweru jakim się poruszasz, bo od tego zależy ich biznes.
Oczywiście logika nakazuje, że jak potrzebują rowerzysty do wożenia chleba to niech sobie kogoś zatrudnią a od Ciebie wara ale nie. Nikt nie jeździ i nie zna miasta tak dobrze jak Ty, więc morda w kubeł i się słuchaj!
Głupi scenariusz, nie? Podobnie jak jutuber dogadujący się z niemieckim związkowcem w celu dyktowania warunków prowadzenia biznesu przez amerykańską korporację. Jak im nie pasuje to niech zrobią własną platformę streamingową i robią sobie na niej co tam chcą...
@Moby7777 jak tobie się tak podoba brak związków zawodowych to poczytaj co się dzieje w tej świetnej Ameryce której przykład podajesz, niektórzy w ciągu roku dnia wolnego nie dostają, bo "jak im nie pasuje to niech założą własną firmę".
Z perspektywy właściciela fajnie jak nikt ci nie mówi co masz robić i nie karze zapewniać ludziom minimalnych warunków pracy czy -o boziu- płacić im uczciwej pensji, ale po pierwsze jest to zwykły wyzysk, a po drugie sam możesz znaleźć się kiedyś w sytuacji gdzie ty będziesz wyzyskiwanym, więc chyba lepiej zabezpieczyć się na przyszłość
@szymkur125: Po pierwsze to gdzie ja podaję USA jako przykład? Ja tylko wspomniałem o "amerykańskiej firmie", bo tak się głupio składa, że Youtube jest własnością amerykańskiej firmy. Taka niespodzianka.
Druga sprawa to to, że youtuberzy to nie są szeregowi pracownicy. Jak już są to przedsiębiorcy. Ludzie, którzy są przeszczęśliwi, że nie mają szefa, sztywnego grafiku, etc. Ale bycie przedsiębiorcą oznacza również ryzyko biznesowe. W tym przypadku ryzyko związane z tym, że inna firma zmienia zasady funkcjonowania. To takie samo ryzyko jak to, że ceny prądu podskoczą, zmienią się regulacje prawne, itp. Jako szeregowy pracownik mogę mieć te czynniki w dupie i oczekiwać wynagrodzenia wpływającego na moje konto na koniec miesiąca ale mam też kogoś nad sobą. Youtuberzy cieszą się tzw. wolnością, więc niech liczą się z ryzykiem prowadzenia własnej działalności. A związki zawodowe regulujące relację między przedsiębiorstwami to już patologia na niespotykaną dotąd skalę...
Żeby dawać koncerty, to trzeba mieć najpierw jakąś publikę. Youtube to często szansa na zaistnienie dla nieznanych artystów. Nie bez powodu tyle ludzi pcha się do różnego rodzaju talent show.
Jeszcze za malo zarabiaja drac geby do mikrofonu? Jak slysze te skomlenie o lajka to az chce sie odinstalowac internet.
Jest taki jeden krol polskich youtuberow, kamien czy inny material budowlany, chcialem cos napisac na jego streamie na twitchu to panie, trzeba byc jego subkiem za kase, pff ;)
I bardzo dobrze.
Póki co YouTube niby ma proste zasady, ale jak przychodzi co do czego, to nikt Ci nawet nie wskaże o co im dokładnie chodziło i czy blokada jest np. spowodowana automatycznym algorytmem, sprawdzaniem przez człowieka z YT który nie zgadza się z danym materiałem, czy ze względu na zgłoszenia widzów czy też firm zewnętrznych.
Jeszcze zabraliby się za firmy które zajmują się copyright trollingiem i będzie już sporo lepiej.
Uśmiałbym się, jak by YT całkiem wyłączyło możliwość zarabiania, a reklamy byłby warunkiem umieszczania swoich filmów na tej platformie :P
Można się było spodziewać że gdy tylko wprowadzono monetyzacje na YT to w końcu zacznie się robić jakiś syf. Aczkolwiek to niejako dopiero raczkująca "praca". Tyle tylko że mówimy tu o "pracy" dla jednej firmy, tak jak magazynierem można być w różnych magazynach, spawaczem, lekarzem, itd itp tak jak sama nazwa wskazuje, youtuber pracuje dla YT. I jak tu wprowadzić jakieś standardy, gdy niejako pracujemy u monopolisty który sam sobie ustala wszystko i wszystkim tak na prawdę. W sumie nie wiem, nie znam się.
Jedyne co bym jeszcze chciał dodać to jednak pewna taka subiektywna opinia że znam raptem kilku takich twórców którym faktycznie należy się wynagrodzenie za wykonaną pracę na YT. Ale gdy widzę że jakieś młode szczyle kręcą jakieś bzdury nie wnoszące nic poza płytką rozrywką dla raczej nastolatków, mają miliony subskrypcji i wyświetleń i trzepią takie hajsy że głowa mała to aż krew zalewa. Owszem, z zazdrości też bo kto by nie chciał nagrywać challengy, mieć niezłą bekę, stać się dzięki temu rozpoznawalnym i zarabiać tyle że lekarze się chowają. W sumie ciężki temat do analizy i nawet krytyki. Bo znajdzie się ktoś kto mi odpowie że skoro tak to niech ja sam spróbuję zamiast krytykować i mieć ból dupy. I też będzie miał rację. W końcu Ci ludzie z niczego takich zasięgów nie osiągają.
Mam wrażenie, że większość sprowadza tzw "youtuberów" do pryszczatych gówniarzy drących mordy do mikrofonu. A przecież to bzdura. Często są to ludzie, czy nawet zespoły ludzi, którzy prowadzą profesjonalne programy, wcale nie gorsze (a często o niebo lepsze) od tych wyświetlanych w TV.
Za takie materiały puszczane w TV płaci im stacja, która z kolei ma kasę z reklam. YT to właśnie taka stacja, która powinna płacić za wykonaną pracę, a jeśli uważa, że dany materiał jest nieodpowiedni to powinni jasno określić co jest nie teges.
Google to firma prywatna i teoretycznie może sobie robić co chce ze swoimi serwisami, ale jeśli chce zarabiać na czyjejś twórczości to powinni jasno określać kryteria, bo dziś wygląda to tak jakby monetyzacja danego materiału zależała od czyjegoś widzimisię.
prawda ! powinny być zmiany !
tez mam kanał na yutube ale nie jestem popularny i dopiero raczkuje !
spoiler start
moje filmy tez nie są jakoś edytowane czy coś (największą wadą moich filmów jes Mikrofon ! wszystko wychwytuje no prawie ! komp mi głośno chodzi przez radiator którego nie mogę wymienić bo za stary chipset . już nie produkują na niego wiatraków małych ): jes tez opcja mikrofonu np blu yeti ale drogo i nei mam 100 % ze nie wyłapie dźwięku !
spoiler stop
ale wyszukiwanie filmów na yutube tych nowych to masakra 1 ci co są op to sa zawsze na 1 stronie a ci co są niszowi na samym dole i nikt ich nie widzi !! ,
ja z reklam mam zarobione ze 23 zł ? a yutube zarobił na nich około 800 zł ! masakra ... chamstwo normalnie ! , a alert blokujący to jakieś diabelne gówno co blokuje mi filmik za 3 sekundową piosenkę co leci w radiu w grze ! co filmik robię z live 6 godzin i nagle blokada i dupa !!
to jes powalone takie coś !
ze 9 filmów mi przez tekie pioseneczki zablokowali !
powalone to ! boje się ze jak coś nagram to nagle blokada a mi się nie chce znowu robić filmiku ! niby mogę to powycinać ale tera se to rób ):
ja wrzucam filmik z gier co chce przejść tak na raz i koniec bo mam sporą listę :)
niby jes że na filmach zarabia producent tego utworu bo jes taka opcja ale to gówno działa !!
a reklamy czym masz więcej subów to możesz dodać więcej i lepiej zarabiających co jest moim zdaniem powalone /;
niech no yutub ogarnie ten system zarabiania i blokowania bo naprawdę ... można dostać ):
tez mam kanał na yutube ale nie jestem popularny
Po tym napisanym bełkocie to się nie dziwię.
i dopiero raczkuje
I pewnie nie "wstanie".
@Mazarian
Sport – forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie sprawności fizycznych w ramach współzawodnictwa, indywidualnie lub zbiorowo, według reguł umownych - Słownik języka polskiego.
Zostawię tu tę definicję i pozwolę sobie delikatnie zauważyć że wojna spełnia wszystkie kryteria sportu.
xDDD
O Borze sosnowy - kisnę i nie wiem, czy jutro przestanę xD
Wojna, gdzie celem jest zabicie przedstawiciela "drugiej strony", zdobycie/podbicie jego... "Czegoś" - skarby, teren, złoża... Jest sportem.
Jasne!
Czemu nie?!
Rynek np. piekarski to też jest sport - ludzie np. ulepszają swoje umiejętności klejenia precli, aby być lepszym od swoich "rywali" z innej firmy... xDD
Serio - strony o tematyce gier to "kopalnia złota" jak się napatoczy jakiś nius o "czymś więcej niż gry".