Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Publicystyka Czy kiedyś gry NAPRAWDĘ były tańsze? Szczegółowa analiza

19.07.2019 08:01
33
7
odpowiedz
1 odpowiedź
htmzor
49
Pretorianin

Na początek trzeba wziąć poprawkę na to kiedy gry mają prawdziwą premierę. Lata temu grę kupowało się kompletną i gotową, wychodził patch mający czasem 1-2 mb i w takiej wersji można było grać latami, w pudełku często masa dodatków, koszulek, map, figurek itp itd. Obecnie kupujesz pudełko na płytę DVD, często z naklejonym kodem steam w miejsce płyty ...i to wszystko. 2 dni po premierze wychodzą dlc, wycięte z gry przed premierą i patche potrafiące mieć kilkadziesiąt GB, finalna wersja gry ze wszystkimi dodatkami i w formie grywalnej, niezabugowanej wychodzi na rok po premierze jako gold edition czy o innej fikuśnej nazwie i to taką premierę uważam, za jedyną właściwą.
Teraz przeliczenie gra/średnia pensja. W latach gdy gry były najtańsze w moim regionie bezrobocie wynosiło realnie ze 40% (zakłady upadające na potęgę i przynajmniej jeden bezrobotny w każdej znanej mi rodzinie), zarabiało się często 500-800 zł na czarno, umowa to był rarytas a na umowie najczęściej najniższa krajowa, w tamtych latach gra z bazaru za 15 zł często była ogromnym wydatkiem, gra za 100 zł to była już abstrakcja, dodać do tego fakt, że często trzeba było po nią pojechać do większego miasta. Obecnie pracę za 2500 netto z umową od pierwszego dnia można znaleźć maksymalnie w 3 dni i to nawet na prowincji, jeśli kogoś interesuje budowlanka, konstrukcje stalowe czy wszelakie delegacje to pensje zaczynają się od 5000 netto. Bezrobocie jest na prawdę marginalne, dotyczy głównie kobiet przed emeryturą i wszelakich niedopitków i walencjuszy w różnym stadium alkoholizmu. Przeliczyć to sobie na gry komputerowe każdy może sam, ale jeśli ktoś twierdzi, że 10-20 lat temu można było kupić więcej gier komputerowych to musiał chyba przyjść na świat w rodzinie posła albo wziętych adwokatów i nigdy nie wystawić bogatej d... z zamkniętego osiedla, reszta narodu głównie walczyła o przeżycie, szukała zakładu, który miał szansę nie upaść i nie przeliczała wypłaty na premierowe gry. W tym momencie każdy nastolatek może mieć półki pełne nowych tytułów, kiedyś cieszył się jak miał lepsze buty do gry w piłkę.
Podsumowując, obecne czasy pod względem siły nabywczej i poziomu dobrobytu biją na łeb wszystko co pamiętam od dobrych 30 lat. Młodszym użytkownikom, urodzonym po 2000 roku radzę nie brać poważnie tych przeliczeń z fujary. Lata 1990-2007 kojarzą się bardziej z szarzyzną, postkomunistyczną biedą, kombinatorstwem, ogromnym bezrobociem i straconą młodością. Na pewno nie z tanimi grami.

post wyedytowany przez htmzor 2019-07-19 08:02:10
18.07.2019 16:44
10
6
odpowiedz
10 odpowiedzi
EG2006_1441474
26
Legionista

Redakcjo wasze wyliczenia są błędne pod względem pensji polaków. Uśredniliście swoje obliczenia za pomocą średniej krajowej to nie jest do końca błąd, gdyby nie jedno ale..
Średnia krajowa jest zawyżona przez zarobki (tu mogę się nieco mylić) około 10 procent całej populacji polski najwyżej zarabiającej głównie w wielkich aglomeracjach takich jak Poznań czy Warszawa lub Wrocław. Nie wzięliście pod uwagę, że zdecydowana większość polaków zarabia najniższą krajową, za którą nawet nie można się dziś utrzymać, a co dopiero kupować towary luksusowe. Niestety gry to są właśnie takimi towarami. W miejscowościach do 40 tyś, takich jak ta, w której mieszkam, tylko pracownicy jednostek samorządowych (mam na myśli urzędników i nauczycieli, bo np. sprzątaczki zarabiają już mniej) oraz firm skarbu państwa, a także właściciele firm prywatnych zarabiają więcej niż najniższa krajowa. Dlatego uważam, że polaków dziś po prostu nie stać na kupno gier, co najwyżej jedną na kilka miesięcy, a wyliczenie na podstawie średniej polskiej krajowej pensji jest nieprawidłowe, bo nie przedstawia ona w rzeczywistości siły nabywczej polaków. Prawda, są tzw. 500+ ale i one przekłamują obraz, bo nie wszyscy z niego korzystają, a same koszty utrzymania pochłaniają te dodatkowe pieniądze. Nie zapominajmy oczymś takim jak inflacja, która obecnie pochłania dodatkowo pieniądze polaków, wypracowane dzięki wzrostowi gospodarczemu, który obecnie już się kończy. Po za tym wyniki niedawno przedstawionych przez GUS danych o stanie ubóstwa w Polsce, jasno stwierdzają, że poziom ubóstwa obywateli naszego kraju w 18 roku wzrósł (jeśli się nie mylę) o 1% w stosunku do roku poprzedniego nawet wśród osób pracujących zawodowo a wynosi obecnie 13% w ogólnej populacji. Więc reasumując wasze badania są moim zdaniem błędne i nie przedstawiają prawdziwych możliwości finansowych polaków, których na granie w nowości po prostu nie stać. Niestety podobna sytuacja miała miejsce i kilka lat temu. Dzisiaj jest nawet gorzej, bo ceny są horrendalnie wysokie, niemniej jednak wszyscy o czymś jeszcze zapomnieli, także i wy drodzy redaktorzy. Jeszcze jeden ważny czynnik. Ceny nowych gier w Polsce przez lata się nie zmieniały, bodajże od roku 2004 właśnie do roku 2018, dlatego rzeczone podwyżki cen, były szokiem dla polskiego klienta.

post wyedytowany przez EG2006_1441474 2019-07-18 16:57:43
18.07.2019 15:16
Marcinkrk87
1
1
Marcinkrk87
39
Pretorianin

Pamiętam te czasy;-)

18.07.2019 15:22
Rumcykcyk
2
odpowiedz
9 odpowiedzi
Rumcykcyk
115
Głębinowiec

Nie ceną bym się przejmował. Dawniej gry były dużo lepsze niż dzisiaj. Dzisiaj mamy tylko grafikę, a czasem trafią się jakieś perełki ale to rzadko.

18.07.2019 15:28
elathir
2.1
8
elathir
98
Czymże jest nuda?

Nie zgodzę się. Po prostu z przeszłości pamiętamy gry wyjątkowe, najlepsze zupełnie zapomniawszy o masie szrotów, które wtedy wyszły. Tak samo jest i dzisiaj, wychodzi masa szrotów ale dalej wychodzą dobre gry. Po prostu często trzeba ich szukać w segmencie indie a nie produkcjach AAA, jednak dalej ich nie brakuje.

18.07.2019 15:50
Lukdirt
2.2
1
Lukdirt
127
Senator

@elathir ma rację.

Ja jednak pamiętam szroty z dawnych czasów, głównie wyścigowe - Maluch Racer, Poldek Driver, Super Taxi Driver (wersja z 2000 roku)...

18.07.2019 16:01
AccKid
2.3
AccKid
47
Konsul

Dawniej gry były dużo gorsze, z wyjątkiem tych 20-30 co najmniej przyzwoitych rocznie.

18.07.2019 17:09
Rumcykcyk
2.4
Rumcykcyk
115
Głębinowiec

Czy ja wiem.
-Brak dostępu do internetu powodował, że gra trafiając na płytę była doszlifowana czasem wychodził patch na osobnej płycie ale same gry były dopracowane.
-Brak mikrotranzakcji. Nie trzeba tłumaczyć.
-Brak DLC. Wychodziły duże lub małe dodatki przeważnie warte swojej ceny.
-Większy nacisk na dobrą grę singleplayer. Motywacja żeby zrobić coś nowego i ciekawego.

Co do szrotów to wiadomo że były takie ale pamiętam tamte czasy i były dużo lepsze. Sam mam z tego okresu wiele gier na płytach i w niektóre gram do dzisiaj. Wiele gier było robionych z sercem. Dzisiaj bombardują nas chłamem, niszczą marki i wołają za to grubą kasę.

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2019-07-18 17:11:12
18.07.2019 17:20
AccKid
2.5
2
AccKid
47
Konsul

@Rumcykcyk
1. Dyskusyjne. O Buggerfallu chyba nie muszę wspominać, wiele innych gier też było w opłakanym stanie. A czy procentowo mniej niż obecnie? Na pewno, z prostego powodu - teraz jest więcej bardzo obszernych gier, których testowanie jest o wiele trudniejsze. Tutaj nie przesądzałbym.
2. Zgoda, znak czasów, ale jakże smutny. Tyle że to gracze na to pozwalają - jak coś się sprzedaje, to trafia tego więcej na rynek.
3. Raczej dyskusyjne, ale to też wynika z punktu 4.
4. A co w tym dziwnego, skoro gra przez sieć była o wiele większym wyzwaniem niż obecnie? Po prostu Internet był wolniejszy. :-) Gdyby gracze globalnie chcieli gier single player, to nie rzucaliby się jak owieczki na multiplayer. Znowu wina graczy.

Podsumowując - poza mikrotransakcjami (które są haniebnym elementem gier) gry nie są gorsze. Zasadniczo są wręcz lepsze - bardziej rozbudowane, dłuższe, bardziej wymagające (a nie trudne z powodu topornego sterowania), a z rzadka nawet ciekawsze. I są robione z sercem, jeśli kupujesz właściwe gry, a nie jakiś chłam od megakorporacji (a nawet te megakorporacje to czasem jedyny sposób na to, by jakieś indyki trafiły do więcej niż 100 osób, więc też mają nieliczne zalety).

Inne wady obecnych gier to po prostu znak czasów, w 1995 nawet nie mogły zaistnieć. A czasy Doom, Wolfenstein 3D, Sensible Soccer i Mortal Kombat też pamiętam. Za nic nie zamieniłbym Wolfensteina obecnego na starego (3D), a Skyrim na Arenę.

18.07.2019 18:11
elathir
2.6
1
elathir
98
Czymże jest nuda?

Brak dostępu do internetu powodował, że gra trafiając na płytę była doszlifowana czasem wychodził patch na osobnej płycie ale same gry były dopracowane.

Albo co też się zdarzało, kończyło się z grą niedziałającą lub niedającą się ukończyć a patcha nie było jak otrzymać. :P

18.07.2019 18:36
aope
2.7
aope
192
Corporate Occult

-Brak dostępu do internetu powodował, że gra trafiając na płytę była doszlifowana czasem wychodził patch na osobnej płycie ale same gry były dopracowane.

Oj tak, zdecydowanie. Widać to było choćby po wydanym w Polsce Wizardry 8 ;)

19.07.2019 10:30
SULIK
2.8
SULIK
252
olewam zasady

Rumcykcyk - lepiej doprecyzuj słowo kiedyś :P
"-Brak dostępu do internetu powodował, że gra trafiając na płytę była doszlifowana czasem wychodził patch na osobnej płycie ale same gry były dopracowane. "
już od czasów kartridż wychodziły gry zrugowane który nie dość, że nie dało się załatać to jeszcze nie dało się ukończyć :)
teraz jak gra wyjdzie zbugowana to za jakiś czas bugi znikają dzieki online patchom

-Brak mikrotranzakcji. Nie trzeba tłumaczyć.
no chyba trzeba tłumaczyć, bo mi np. nie przeszkadzają, po prostu nie używam

-Brak DLC. Wychodziły duże lub małe dodatki przeważnie warte swojej ceny.
Dłuższe powiadasz ?
Contra na NES: 30 minut
Call of Duty Modern Warfare: 3-4h
A dla porównania: Mortal Kombat 1: 30-45 minut "fabuła", MK9-11 fabuła - kilka h każda

-Większy nacisk na dobrą grę singleplayer. Motywacja żeby zrobić coś nowego i ciekawego.
Czyli wg. Ciebie dzisiaj nie ma Pillars of Eternity, nowych Wolfensteinów, Wiedźminów, Asasyn creedów, Red dead redemption i całej masy gier singlowych ? ciekawe
Wg. takiego myślania można stwierdzić, że super mario bros z NES oraz Contra z NES to też bez nacisku na single, bo można grać w dwójkę :P

19.07.2019 12:18
2.9
zanonimizowany768165
119
Legend

-Brak dostępu do internetu powodował, że gra trafiając na płytę była doszlifowana czasem wychodził patch na osobnej płycie ale same gry były dopracowane.

Wybacz ale to jest niesamowicie piramidalna bzdura, to już nie jest nostalgia czy coś...
Dawniej też gry miały bugi, czasem poważne że nawet komputer gracza obrywał (dzisiaj tym się zajmuje Win10 ze swoimi aktualizacjami :]) typu demo Myth2 oraz Pool of Radiance formatujące dyski albo StarForce DRM sprawiające problemy (wymuszanie odpięcia napędu czy BSoDy) uczciwym graczom przy których Denuvo to pryszcz...
Na konsolach też były zabugowane gry, tyle że wtedy był to wyrok śmierci dla studia, dzisiaj z dostępem do sieci to nie problem, chyba że to gra na silniku Bethesdy a my mamy konsolę Sony :]

Oj tak, zdecydowanie. Widać to było choćby po wydanym w Polsce Wizardry 8 ;)
dzięki za przypomnienie :/
szczęście w nieszczęściu - dobrze że to stało się jak byłem młodszy i wizja restartu przygody w prawie 100-godzinnym RPGu była możliwa a ja miałem okazję spędzić więcej czasu z grą.

No i najważniejsze - i dzisiaj i kiedyś wychodziły gry słabe i dobre.
Problem w tym że trudniej o te dobre w segmencie AAA a że serwisy jak GOL leją na rynek indie i nie piszą za wiele newsów z niego to wielu golowiczów potem powtarza jak mantrę że dzisiaj nie ma dobrych gier, mimo że one wychodzą co jakiś czas...

post wyedytowany przez zanonimizowany768165 2019-07-19 12:36:11
18.07.2019 15:39
3
odpowiedz
2 odpowiedzi
exdj
23
Legionista

Tylko się wydaje że było taniej, sprawdźcie ile wcześniej wynosiły zarobki. Teraz jest drogo ale w takich sklepach jak microsoft czy sony, bo gry w cenie ponad 200-300zł to normalka. Wersje pudełkowe (co dziwne) i tak są tańsze. Na premierę to chyba dzieciaki którzy mają bogatych rodziców chyba kupują (bo kto normalny pracujący za średnią wydawałby ponad 300zł za jedną grę, chore). Ja jak mam zamiar coś kupić to kupuję rok po premierze jak cena wynosi lekko ponad 100zł. Pozdrawiam.

18.07.2019 16:04
AccKid
3.1
AccKid
47
Konsul

Głupsze rzeczy ludzie kupują i to nie za 300 zł, a za 5 tysięcy... I nie mówię o bogaczach. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/oszustwa-na-pokazach-poscieli-garnkow-materacy,538423.html

18.07.2019 22:16
3.2
Paulpolska
70
Centurion

Ja właśnie na steam kupiłem ETS2 z pięcioma DLCami za ponad 320 i jakoś nie żałuję. To i tak mniej niż kupić za 130-140 zł 20 lat temu

18.07.2019 15:43
4
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany768165
119
Legend

Może w czasach gdy CD Projekt dawał tańsze gry w polskiej wersji, zdarzały się premierowe wydania za 19.99zł.

18.07.2019 17:50
4.1
zanonimizowany768165
119
Legend

druga sprawa - jak dzisiaj w promocjach -75% cena gry jest porównywalna z premierową ceną gry sprzed lat to jednak nie jest za dobrze...

18.07.2019 15:53
Zdzichsiu
5
2
odpowiedz
Zdzichsiu
135
Ziemniak
Wideo

W latach 2010-2015 gry były faktycznie tańsze. Gry pecetowe kosztowały 120-150 zł, maks 200, ale to w przypadku nielicznych tytułów, takich jak Diablo 3. Przez 4 lata cena gier poszła w górę o 100 złotych. Zarobki co prawda również wzrosły, ale nie o tyle, co w stosunku do przełomu 90/00. Także w przypadku rynku PC gry podrożały (nie liczę tutaj wszystkich wyprzedaży, bundlów itd., chodzi o premierówki).
Jeśli chodzi o konsole, cen pozostała bez większych zmian. Może jedynie nastąpiła podwyżka z 230 do 250, ale to też nie w przypadku każdej gry.
Niestety, nie zauważono tu jednej rzeczy. Cena może pozostała ta sama, ale zawartość uległa pogorszeniu. Co z tego, że za premierówkę płaci się 250, jak za pełną zawartość w premierowych edycjach gold wydawcy życzą sobie 300, 350, a skrajnych przypadkach nawet 500 złotych?

https://www.youtube.com/watch?v=vcebekI9F7g
https://www.youtube.com/watch?v=ZM4Dx33p57M

Tyle dobrze, że coraz częściej gry szybko tanieją. Takiego RAGE'a 2 można już kupić za 140.

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2019-07-18 15:54:27
18.07.2019 15:58
Lukdirt
6
odpowiedz
2 odpowiedzi
Lukdirt
127
Senator

Pamiętam, jak w 2000 roku kupiłem pierwszą część The Sims. Gra była wtedy ówczesną rekordzistką - kosztowała ona podczas premiery "aż" 139zł.

W obecnych czasach raczej się nie kupi gry w takiej cenie w dniu premiery. Zazwyczaj kosztują one o 110zł drożej. Choć akurat F1 2019 kosztowała 199zł.

18.07.2019 16:01
Soulcatcher
😊
6.1
1
Soulcatcher
269
Dragons Dogma 2

Premium VIP

Lukdirt ---> 139 zł z 2000 roku jest warte dzisiaj około 225 zł :)

18.07.2019 16:18
hopkins
6.2
hopkins
213
Zaczarowany

Baldur's Gate 2 wersja premierowa 159 złotych.

18.07.2019 16:14
7
1
odpowiedz
siera97
53
Senator

Oprócz tego co jest w artykule, to warto zauważyć że jest też masa darmowych gier jak na przykład World of Warships, DOTa, LOL, Battle for Wesnoth, Alien Swarm. Często są darmowo rozdawane ciekawe kilkuletnie tytuły a liczne przeceny pozwalają kupować w cenach nawet niższych niż kiedyś. Jeśli będziemy rocznie kupowali tyle gier ile w latach 2000 to przy obecnej ilości wydawanych gier będziemy bardzo do tyłu co oznacza że czekają na nas nieograne gry które będzie się dało kupić za 100zł. Więc ogólnie moim zdaniem nie dość że zarabiamy więcej to wydaje mi się że przeciętny koszt gry jaką nabywamy (a przynajmniej ja) jest zbliżony do tych które były kiedyś.

18.07.2019 16:25
A.l.e.X
8
odpowiedz
A.l.e.X
154
Alekde

Premium VIP

kiedyś gry były dużo droższe dodatkowo sam zakup gry to był istotny wydatek, dzisiaj gry w cenie dropsów z gigantyczną stratą wartości w czasie, grę po miesiącu od premiery często kupujemy już w cenie -30% a po pół roku w cenie -50-66% nie mówiąc już o możliwościach zakupu gier w dowolnym miejscu na świecie.

18.07.2019 16:40
TSG-PromaG-XRT
9
odpowiedz
TSG-PromaG-XRT
13
Chorąży

Pamiętam czasy PS1 - wtedy zarabiało się 700-900zł a taki Resident evil 2 kosztował 239zł...Więc taniej raczej nie było,biorąc pod uwagę dochody.Jedyny plus tamtych czasów to że nie było tych cholernych DLC i sklepów z MTX a człowiek kupował pełnowartościowy niepochlastany produkt...

18.07.2019 16:44
10
6
odpowiedz
10 odpowiedzi
EG2006_1441474
26
Legionista

Redakcjo wasze wyliczenia są błędne pod względem pensji polaków. Uśredniliście swoje obliczenia za pomocą średniej krajowej to nie jest do końca błąd, gdyby nie jedno ale..
Średnia krajowa jest zawyżona przez zarobki (tu mogę się nieco mylić) około 10 procent całej populacji polski najwyżej zarabiającej głównie w wielkich aglomeracjach takich jak Poznań czy Warszawa lub Wrocław. Nie wzięliście pod uwagę, że zdecydowana większość polaków zarabia najniższą krajową, za którą nawet nie można się dziś utrzymać, a co dopiero kupować towary luksusowe. Niestety gry to są właśnie takimi towarami. W miejscowościach do 40 tyś, takich jak ta, w której mieszkam, tylko pracownicy jednostek samorządowych (mam na myśli urzędników i nauczycieli, bo np. sprzątaczki zarabiają już mniej) oraz firm skarbu państwa, a także właściciele firm prywatnych zarabiają więcej niż najniższa krajowa. Dlatego uważam, że polaków dziś po prostu nie stać na kupno gier, co najwyżej jedną na kilka miesięcy, a wyliczenie na podstawie średniej polskiej krajowej pensji jest nieprawidłowe, bo nie przedstawia ona w rzeczywistości siły nabywczej polaków. Prawda, są tzw. 500+ ale i one przekłamują obraz, bo nie wszyscy z niego korzystają, a same koszty utrzymania pochłaniają te dodatkowe pieniądze. Nie zapominajmy oczymś takim jak inflacja, która obecnie pochłania dodatkowo pieniądze polaków, wypracowane dzięki wzrostowi gospodarczemu, który obecnie już się kończy. Po za tym wyniki niedawno przedstawionych przez GUS danych o stanie ubóstwa w Polsce, jasno stwierdzają, że poziom ubóstwa obywateli naszego kraju w 18 roku wzrósł (jeśli się nie mylę) o 1% w stosunku do roku poprzedniego nawet wśród osób pracujących zawodowo a wynosi obecnie 13% w ogólnej populacji. Więc reasumując wasze badania są moim zdaniem błędne i nie przedstawiają prawdziwych możliwości finansowych polaków, których na granie w nowości po prostu nie stać. Niestety podobna sytuacja miała miejsce i kilka lat temu. Dzisiaj jest nawet gorzej, bo ceny są horrendalnie wysokie, niemniej jednak wszyscy o czymś jeszcze zapomnieli, także i wy drodzy redaktorzy. Jeszcze jeden ważny czynnik. Ceny nowych gier w Polsce przez lata się nie zmieniały, bodajże od roku 2004 właśnie do roku 2018, dlatego rzeczone podwyżki cen, były szokiem dla polskiego klienta.

post wyedytowany przez EG2006_1441474 2019-07-18 16:57:43
18.07.2019 17:22
DiabloManiak
10.1
DiabloManiak
231
Karczemny Dymek

To ty się mylisz w obliczeniach nawet stosunek obecnej pensji minimalnej do średniej ceny gry - jest kilkukrotnie lepszy

Przypomnę że w pensja minimalna wynosiła 260,00 zł na dzień 01.01.1995
a była masa gier w cenach 180 -200+ taki
Under a Killing Moon na 4cd kosztował 280 - za wersję zwykłą nie żadne kolekcjonerską..

wiec całą pensja za jedną grę - a proszę..

Granie w gry legalne nie było nigdy tak tanie jak obecne (za obecne liczę kilka ostatnich lat) - ilość gier nawet za pensję minimalną jest spora, jest od groma gier f2p które brakiem kosztu wymuszają dłuższe granie ale coś za coś, do tego ciągłe wyprzedaże, rozdawanie gier za darmo (steama, orgin, epic, humble, firmy produkują ce gry jak ubi), gry spadają naprawdę szybko z ceny..

post wyedytowany przez DiabloManiak 2019-07-18 17:23:07
18.07.2019 17:25
AccKid
10.2
AccKid
47
Konsul

"Średnia krajowa jest zawyżona przez zarobki"

Nie, nie jest zawyżona, średnia to średnia, działa zawsze tak samo. :-) Jeśli chcesz powiedzieć, że średnia nie odzwierciedla mocy nabywczej WIĘKSZOŚCI Polaków, to oczywiście masz rację, ale na tym polegają miary statystyczne. Dlatego porównuje się je ze sobą, a nie pojedynczym przypadkiem (np. swoim).

Polecam sprawdzić pojęcia mediana i dominanta. https://forsal.pl/artykuly/1105759,srednia-pensja-mediana-i-dominanta-wynagrodzen-w-polsce-ile-naprawde-zarabiamy.html

18.07.2019 18:45
MaBo_s
10.3
2
MaBo_s
64
Generał

Owszem - "średnia krajowa" jest zawyżona.
I nie mają tu nawet znaczenia słuszne skądinąd wtręty o medianie i dominancie.
Po prostu "średnia krajowa" w praktyce nie jest nawet żadną średnią.

post wyedytowany przez MaBo_s 2019-07-18 18:48:31
18.07.2019 19:52
AccKid
10.4
AccKid
47
Konsul

@MaBo_s
Jakieś uzasadnienie czy mam z góry powziąć opinię o Tobie?

18.07.2019 23:22
MaBo_s
10.5
7
MaBo_s
64
Generał

GUS to instytucja podlegająca rządowi. "Średnia krajowa" liczona jest od wielu lat przez GUS na podstawie zarobków w przedsiębiorstwach zatrudniających więcej niż 9 osób.
A ponad połowa Polaków pracuje w mniejszych firmach. Stąd paradoks, że coś co nazywane jest średnią krajową odzwierciedla jedynie zarobki pewnej mniejszości, na dodatek w niedoskonały sposób.
Dlaczego dane liczone są w tak niedoskonały sposób?
Patrz zdanie pierwsze.
Zarobki w mniejszych przedsiębiorstwach są niższe. Więc zmiana systemu doprowadziłaby do urealnienia i zmniejszenia "średniej pensji". Na co nie zdecyduje się żaden rząd w tym kraju, bo według niej wyliczana jest wysokość składki zdrowotnej/ZUSu etc.
Taka zmiana oznacza więc znaczny spadek wpływów, wielką dziurę w budżecie i jeszcze większy kłopot rządzących. Stąd solidarne trzymanie się przez kolejne rządy ułomnego systemu.
I dlatego właśnie mamy "średnią pensję", która nie uwzględnia w ogóle zarobków gigantycznej rzeszy pracowników i powstaje na podstawie wybiórczych danych.

post wyedytowany przez MaBo_s 2019-07-18 23:27:52
19.07.2019 10:09
AccKid
10.6
AccKid
47
Konsul

Tak lepiej. Jeszcze trochę takich postów i może to forum nawet zrobi się merytoryczne.

19.07.2019 10:36
SULIK
10.7
1
SULIK
252
olewam zasady

EG2006_1441474
jak weźmiesz pod uwagę minimalne pensje to masz tak:
1995 - minimalna około 282,5 brutto (minimalna w ciągu roku zmieniała się kilka razy) a gry za 140
2018 - minimalna około 2100 brutto a gry za 250

czyli od 1995 był wzrost wynagrodzenia minimalnego 7,5 raza, średniego o 6,5 raza
cena gier wzrosła 1,8 raza
czyli w porównaniu 2018 do 1995 wychodzi na to, że możesz kupić 4,2 raza więcej gier niż 2018 niż w 1995 za minimalną
za średnią możesz kupić tylko 3,7 raza więcej gier

dalej więc obecne czasy lepsze dla graczy są bez względu na to czy zarabiają minimalną czy średnią.

24.07.2019 16:01
10.8
marcus_x
43
Chorąży

ale za to jest zaniżana przez tych co pracują za minimalną i tych co za minimalną i biorą reszte bokiem

26.05.2020 04:35
10.9
yamata
1
Junior

DiabloManiak
A wziąłeś w tych swoich wyliczeniach z 1995 roku pod uwagę takie zjawisko jak DENOMINACJA. Może nie liczyłeś już tych złotówek co trzeba? Albo jeszcze nie tych? ;)

26.05.2020 05:24
DiabloManiak
10.10
DiabloManiak
231
Karczemny Dymek

yamata przypomnę że denominacja była 1.01.1995 więc podane złotówki były takie jak obecne.

I tak 25 lat temu pensja minimalna ( na dzień 1.01 bo później kombinowali kilku krotnie z jej podnoszeniem) wynosiła .. 260 pln
A cena gry wzięta z gazety z tamtego okresu :)

jak by były ceny przed denominacją to byłoby dwa miliony a nie 200 ( plus po roku odkopywać temat? :P )

post wyedytowany przez DiabloManiak 2020-05-26 05:32:44
18.07.2019 16:50
11
odpowiedz
bossix84
68
Pretorianin

Pan rosjanin był najlepszy :D Pamiętam tam kupione Diablo 1, KKND, Rainbow Six, Carmageddon 1 (niestety trafiłem na wersję z zieloną krwią) itd. Wspaniałe czasy :)

18.07.2019 16:54
12
odpowiedz
NeoChristoferr
16
Legionista

Ja pamiętam Settlers 3 na premier było ponad 180zł. A dla ucznia podstawówki to była nierealna kwota.
Z tego co pamiętam to dopiero po 2000 cenny spadły i można było na coś sensownie uzbierać lub wyżebrać od rodziców.

18.07.2019 16:57
kęsik
😐
13
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
kęsik
149
Legend

Oczywiście że kiedyś gry był tańsze. Kiedyś za edycję kolekcjonerską płaciłem mniej niż teraz za wydanie zwykłe.

18.07.2019 17:26
AccKid
13.1
AccKid
47
Konsul

Ale o inflacji słyszałeś? ;-)

19.07.2019 00:09
13.2
4
zanonimizowany1113196
68
Generał

Ja słyszałem! Że ponoć od lat dziewięćdziesiątych XX wieku inflacja poszła o kilkanaście procent, góra kilkadziesiąt, w zależności od dobra/grupy dóbr. Czyli gry obecnie powinny kosztować jakieś... 140zł. Opierając się na inflacji. Masz, policz sobie, AccKid:

https://www.finanse.mf.gov.pl/pp/kalkulatory/kalkulator-inflacji?p_p_id=mfportalinflationcalc_WAR_mfportalportlet_INSTANCE_wF11&p_p_lifecycle=1&p_p_state=normal&p_p_mode=view&p_p_col_id=column-1&p_p_col_pos=1&p_p_col_count=2&_mfportalinflationcalc_WAR_mfportalportlet_INSTANCE_wF11_javax.portlet.action=inflationCalcAction

Poza tym... słyszałeś o deflacji...?
Ponadto, gry podrożały o jakie 200% i więcej. W życiu bym nie podejrzewał, że od lat 97' mieliśmy w Polsce taką olbrzymią inflację... Także ten teges, AccKid, twoje pytanie jest inwalidą logicznym.

19.07.2019 10:09
AccKid
13.3
AccKid
47
Konsul

Nie, nie jest. W żaden sposób nie sugerowałem, że inflacja to jedyny czynnik mający tutaj znaczenie. Za bardzo się podgrzałeś. :-)

18.07.2019 17:05
Cobrasss
14
odpowiedz
Cobrasss
198
Senator

Były tańsze ale głównie właśnie w sklepach wysyłkowych, bo tak poza nimi nie było takiej taryfy ulgowej, no chyba że mówimy o reedycjach Extra Klasyka itp. Wtedy to kupowałem Fallouta 2 za 20zł w 2002 może 2003r,

18.07.2019 17:13
Angemona
15
odpowiedz
Angemona
74
Generał

Pamiętam jak oryginalne gry na PSX stały w Empiku w przeszklonej gablocie jak dobro luksusowe. W tamtych czasch pirat z bazarku za 30 zł dawał po kieszeni, a o oryginalne za 1/3 wypłaty nikt nawet nie śnił.

18.07.2019 17:23
arianrod
😢
16
odpowiedz
2 odpowiedzi
arianrod
61
Generał

O Boże... Pamiętam swoje łzy szczęścia, gdy w lato 2001 r. zagrałem w Baldur's Gate.

I łzy rozpaczy, gdy zobaczyłem cenę Baldur's Gate II - bodajże 160 zł. I jeszcze 80 zł za Tron Bhaala, który już wtedy wyszedł.

Jeszcze przez parę lat ta cena była zaporowa dla biednego gimnazjalisty.

18.07.2019 17:44
16.1
Piotrek.K
203
... broken ...

Przeciez Baldurs 1 kosztowal albo 149 alno 159pln, wiec roznica zadna :D

18.07.2019 19:45
arianrod
16.2
arianrod
61
Generał
Image

W 2001 r. (akurat wtedy kupiłem jedynkę) było dostępne już Baldur's Gate Złota Edycja: podstawka + Opowieści z Wybrzeża Mieczy za ok. 100 zł.
Taka cena jeszcze była do przeżycia.

Ale, obiektywnie, masz rację, jeśli ktoś chciał kupić jedynkę na premierę, to cena była równie zaporowa.

18.07.2019 17:24
blood
17
1
odpowiedz
blood
242
Legend

Biorąc pod uwagę inflację i zarobki, to teraz jest zdecydowanie łatwiej kupić grę. Nie wspominam nawet o promocjach następujących szybko po premierze, grach F2P, albo tanich grach multiplayer z mikropłatnościami. Jak ktoś jest na budżecie, to i tak można przebierać w grach, szczególnie że mamy szeroki wachlarz starszych pozycji. W latach 90 i początku 00 jak ktoś był na budżecie to pozostawało patrzeć na pulpit, albo piractwo.

18.07.2019 17:36
Neural Engine
18
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Neural Engine
18
Legionista

Próbował już ktoś logować się przez VPN na rosyjski lub japoński steam żeby kupować w niższej cenie?

18.07.2019 22:39
18.1
1
menvalor
57
Centurion

Akurat japoński region jeżeli chodzi o steam jest jednym z droższych , najtańszymi regionami są rosja , argentyna , indie ale to już zależy od gier tak naprawdę.

18.07.2019 17:43
😂
19
odpowiedz
Piotrek.K
203
... broken ...

tylko wziąć też pod uwagę wzrost naszych zarobków, wychodzi na to, że gry na PC kosztują obecnie... mniej niż pod koniec ubiegłego millenium

Wczesniej gry kosztowaly 100,twraz kosztuja 250, ale autor napisal, ze teraz gry sa tansze xD.

Tylko nieskalany mysla umysl mogl tak napisac, bo fakty sa takie, ze gry sa DROZSZE! Bo przeciez autorze nie chodzilo ci przeciez o to, ze gry kosztuja PORPORCJONALNIE MNIEJ do naszych zarobkow :D

18.07.2019 18:23
MaBo_s
20
4
odpowiedz
4 odpowiedzi
MaBo_s
64
Generał

Ile razy jeszcze trzeba będzie powtarzać, że opieranie się w "analizach" o gusowską średnią płac sprawia, że wnioski z tychże "analiz" można sobie o kant dupy rozbić?

post wyedytowany przez MaBo_s 2019-07-18 18:39:51
18.07.2019 20:03
20.1
siera97
53
Senator

Powiedz mi bo nigdy nie słyszałem.

18.07.2019 23:26
MaBo_s
20.2
2
MaBo_s
64
Generał

Masz odpowiedź kilka postów wyżej. Ale dla ułatwienia ci przekleję:
GUS to instytucja podlegająca rządowi. Dlatego "średnia krajowa" liczona jest od wielu lat przez GUS na podstawie zarobków w przedsiębiorstwach zatrudniających więcej niż 9 osób.
A ponad połowa Polaków pracuje w mniejszych firmach. Stąd paradoks, że coś co nazywane jest średnią krajową odzwierciedla jedynie zarobki pewnej mniejszości, na dodatek w niedoskonały sposób.
Dlaczego dane liczone są w tak niedoskonały sposób?
Patrz zdanie pierwsze.
Zarobki w mniejszych przedsiębiorstwach są niższe. Więc zmiana systemu doprowadziłaby do urealnienia i zmniejszenia "średniej pensji". Na co nie zdecyduje się żaden rząd w tym kraju, bo według niej wyliczana jest wysokość składki zdrowotnej/ZUSu etc.
Taka zmiana oznacza więc znaczny spadek wpływów, wielką dziurę w budżecie i jeszcze większy kłopot rządzących. Stąd solidarne trzymanie się przez kolejne rządy ułomnego systemu.
I dlatego właśnie mamy "średnią pensję", która nie uwzględnia w ogóle zarobków gigantycznej rzeszy pracowników i powstaje na podstawie wybiórczych danych.

19.07.2019 10:41
SULIK
20.3
SULIK
252
olewam zasady

MaBo_s - piszesz tak jakby minimalna stała w miejscu, a tylko średnia rosła.
Od 1995 minimalna wzrosła 7,5 raza, przy czym średnia tylko 6,5 raza
co oznacza, że w 1995 za minimalną kupiłeś 2,02 gry, a w 2018 już 8,4 gry czyli 4,2 raza więcej.

Więc biorąc pod uwagę czy tam minimalną, czy średnią krajową wychodzi na to, że możemy kupować więcej legalnych gier niż w latach 90. Dodatkowo tempo wzrostu płac minimalnych jest większe niż średniej, czyli gdyby autor brał pod uwagę minimalne krajowe, to wynikałoby że gry opłaca się teraz kupować jeszcze bardziej

19.07.2019 17:08
20.4
siera97
53
Senator

Generalnie przyznam ci rację tylko chciałbym zwrócić uwagę na to że w wielu mniejszych firmach oficjalnie zatrudnia się na przykład na pół etatu, za najniższą krajową, a resztę pensji wypłaca się pod stołem. Dlatego nie do końca wiadomo o ile średnia jest nieadekwatna do rzeczywistości.

18.07.2019 18:33
Crod4312
21
odpowiedz
1 odpowiedź
Crod4312
151
Legend

Gry były tańsze ale i zarobki były mniejsze. Kiedyś te 150 to było tak dużo jak teraz te 250 tylko po prostu z perspektywy czasu wydaje nam się, że to było mniej. Oczywiście mówię to ze swojej perspektywy kiedy jako biedny gimnazjalista, albo uczeń podstawówki miało się wydać 150zł za grę to panie skąd na to piniążki :) Wtedy te 150zł wydawało się kolosalną sumę w porównaniu do dzisiejszych 250zł.

18.07.2019 18:39
MaBo_s
😜
21.1
MaBo_s
64
Generał

Zarobki biednych gimnazjalistów i ucznów podstawówek raczej nie wzrosły...

18.07.2019 19:45
22
odpowiedz
AntyGimb
86
Senator

Na bazarku kupowałem znacznie taniej.

18.07.2019 19:51
23
odpowiedz
1 odpowiedź
kriskow11
2
Generał

Dobrze że gram w gry multiplayer dzięki temu mogę nawet kupować gry w najbogatszej wersji a i tak wydam mniej ci co kupują gry AAA - 1 gierka multiplayer starcza na tyle co z 5 gier AAA z rozbudowana fabuła

18.07.2019 19:55
23.1
2
AntyGimb
86
Senator

Multi to nuda

18.07.2019 20:12
Lukdirt
24
1
odpowiedz
Lukdirt
127
Senator

Kolejny przykład - gry z serii Colin McRae Rally kosztowały w dniu premiery 99zł (były to lata 2000-2005). Wtedy wydawało mi się, że to drogo, ale z perspektywy czasu widać, że to były śmiesznie małe kwoty. Obecne gry od "Twórców Kodu" kosztują dwa razy tyle, a nawet więcej - DiRT Rally 2 kosztował chyba około 250zł, a F1 2019 - 199zł.

18.07.2019 20:15
😐
25
1
odpowiedz
1 odpowiedź
adi9568
58
Generał

"Zarabiamy prawie cztery razy więcej niż dwadzieścia lat temu – ale za gry nie płacimy cztery razy drożej." Fajnie, że bierzecie pod uwagę cenę z wersję standardową - 250 co daję nam połowę zawartości, za resztę należy zapłacić kolejne 170 (w przypadku Assassin's Creed) co daję nam 420 na premierę. Nie muszę chyba przypominać, że kiedyś zawartość nie była wycinana z gry i sprzedawana oddzielnie.

19.07.2019 18:08
Aitor
😂
25.1
1
Aitor
33
Pretorianin

O tym samym pomyslalem, kiedys dodatek to byl dodatek, tak jak Krew i Wino do W3, a gry byly "pełne", dzis najlepszym przykladem jest Paradox i EU2 ktore kosztowalo 150zl, a EU3 ktore kosztowalo tyle samo tylko mialo juz 4 dodatki, i EU4 ktore kosztuje tyle samo tylko ma w sumie nie wiem ile dodatkow i gowienek typu skiny, wychodzi w sumie z 1000zl za gre. AC to samo, nawet porownujac czesci 1 i 2 z dodatkami ktore byly de facto osobnymi grami, do najnowszych dwoch czesci gdzie juz sa platnosci za expa nawet.

Dzisiaj malo ktora gra FINALNIE kosztuje 250zl, zazwyczaj drugie 250zl to sa "dodatki" ktore 20 lat temu bylyby co najwyzej duzymi patchami, a wersje premierowe sa pociachane jakby nozyczki obslugiwal szympans.

post wyedytowany przez Aitor 2019-07-19 18:10:21
18.07.2019 20:21
DanuelX
26
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny
Image

Hehe a co to TVPiS?
Corpo wspaniałomyślnie obniżył nam ceny podnosząc je o stówkę.

post wyedytowany przez DanuelX 2019-07-18 20:22:14
18.07.2019 21:18
😁
27
odpowiedz
Dragoon84
99
Generał

Oj tak - kiedy mogłem tylko pomarzyć o lepszej konsoli, niż Sega Mega Drive i wchodziłem do sklepu z grami - ten Turok albo Star Fox na N64 za 459 złotych xDDDDDDD

18.07.2019 21:23
Cziczaki
😂
28
odpowiedz
Cziczaki
184
Renifer

Nie no, jest dobrze, wyprzedziło nas nawet takie małe państwo jak Słowenia.

18.07.2019 22:02
29
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
szymek_jaracz
33
Centurion

Niestety, Polska to zadupie i trzeba się z tym pogodzić

18.07.2019 22:54
mirko81
29.1
1
mirko81
64
Slow Gaming

jak prawie cała europa wschodnia, zachód nadrabia

19.07.2019 21:38
/|\
29.2
/|\
8
Konsul

Polska to centrum Europy. Nawet epicentrum.
Gdyby mniej niewłaściwych decyzji, wrogich działań i zdrad oraz eonów wybijania nam inteligencji byłoby inaczej.

Może być inaczej. Dokonuj rozsądnych wyborów. ;-|

26.05.2020 04:48
29.3
yamata
1
Junior

Niestety nie. Jesteśmy jednym z najbogatszych krajów świata. Bodajże ostatnio w rankingach byliśmy gdzieś na 23 miejscu wedle PKB. Ale i w innych zestawieniach jesteśmy raczej na górze światowej stawki...

Zapominasz że jednak żyjesz w bogatej Europie i choć w niej jesteśmy na szarym końcu (zaszłości dziejowe itp.), to szybko odrabiamy straty. Europejskie mniej więcej zarobki godne Portugalii czy Grecji będziemy mieli już niebawem. W sumie nieźle, jak na niespełna 30 lat po upadku systemu, w którym zarabialiśmy ok. 25$ miesięcznie!

Trochę samokrytyki, a nie bezpodstawnego porównywania się z Wielką Brytanią, Niemcami czy gigantami typu USA! Ciesz się, że nie żyjesz w takim zadupiu jak Czad czy inne Burkina Faso. Wtedy może uszanowałbyś to co masz!

18.07.2019 22:45
Miodowy
30
1
odpowiedz
Miodowy
91
Nigdy nie był młody

Innym aspektem, który mógłby być brany pod uwagę to obecne ceny DLC w stosunku do dawnych expansion packów.

18.07.2019 23:18
darkpalladinPL
😁
31
1
odpowiedz
darkpalladinPL
87
Konsul

Jak to było :D zarabialiśmy marnie a każdy miał zawsze najnowsze gry zaraz po premierze hmmm :) coś nie bywałego ! Piękne czasy :)

18.07.2019 23:28
32
odpowiedz
Bruce Lee
41
Centurion

Stadion 10 lecia i wszystko jasne :) Ewentualnie nagrywarka.

19.07.2019 08:01
33
7
odpowiedz
1 odpowiedź
htmzor
49
Pretorianin

Na początek trzeba wziąć poprawkę na to kiedy gry mają prawdziwą premierę. Lata temu grę kupowało się kompletną i gotową, wychodził patch mający czasem 1-2 mb i w takiej wersji można było grać latami, w pudełku często masa dodatków, koszulek, map, figurek itp itd. Obecnie kupujesz pudełko na płytę DVD, często z naklejonym kodem steam w miejsce płyty ...i to wszystko. 2 dni po premierze wychodzą dlc, wycięte z gry przed premierą i patche potrafiące mieć kilkadziesiąt GB, finalna wersja gry ze wszystkimi dodatkami i w formie grywalnej, niezabugowanej wychodzi na rok po premierze jako gold edition czy o innej fikuśnej nazwie i to taką premierę uważam, za jedyną właściwą.
Teraz przeliczenie gra/średnia pensja. W latach gdy gry były najtańsze w moim regionie bezrobocie wynosiło realnie ze 40% (zakłady upadające na potęgę i przynajmniej jeden bezrobotny w każdej znanej mi rodzinie), zarabiało się często 500-800 zł na czarno, umowa to był rarytas a na umowie najczęściej najniższa krajowa, w tamtych latach gra z bazaru za 15 zł często była ogromnym wydatkiem, gra za 100 zł to była już abstrakcja, dodać do tego fakt, że często trzeba było po nią pojechać do większego miasta. Obecnie pracę za 2500 netto z umową od pierwszego dnia można znaleźć maksymalnie w 3 dni i to nawet na prowincji, jeśli kogoś interesuje budowlanka, konstrukcje stalowe czy wszelakie delegacje to pensje zaczynają się od 5000 netto. Bezrobocie jest na prawdę marginalne, dotyczy głównie kobiet przed emeryturą i wszelakich niedopitków i walencjuszy w różnym stadium alkoholizmu. Przeliczyć to sobie na gry komputerowe każdy może sam, ale jeśli ktoś twierdzi, że 10-20 lat temu można było kupić więcej gier komputerowych to musiał chyba przyjść na świat w rodzinie posła albo wziętych adwokatów i nigdy nie wystawić bogatej d... z zamkniętego osiedla, reszta narodu głównie walczyła o przeżycie, szukała zakładu, który miał szansę nie upaść i nie przeliczała wypłaty na premierowe gry. W tym momencie każdy nastolatek może mieć półki pełne nowych tytułów, kiedyś cieszył się jak miał lepsze buty do gry w piłkę.
Podsumowując, obecne czasy pod względem siły nabywczej i poziomu dobrobytu biją na łeb wszystko co pamiętam od dobrych 30 lat. Młodszym użytkownikom, urodzonym po 2000 roku radzę nie brać poważnie tych przeliczeń z fujary. Lata 1990-2007 kojarzą się bardziej z szarzyzną, postkomunistyczną biedą, kombinatorstwem, ogromnym bezrobociem i straconą młodością. Na pewno nie z tanimi grami.

post wyedytowany przez htmzor 2019-07-19 08:02:10
02.08.2019 10:42
😂
33.1
1
zanonimizowany768165
119
Legend

Lata temu grę kupowało się kompletną i gotową, wychodził patch mający czasem 1-2 mb i w takiej wersji można było grać

niesamowite jaką gracze mają słabą pamięć
i to ci którzy niby pamiętają gry z dawnych lat

dawniej też wychodziły zabugowane gry, naprawdę trzeba to przypominać?
To już nie jest nostalgia wspominana przez różowe okulary.

zawartość też się wycinało bo terminy goniły
część lądowała w dodatkach (no bo sorry ale trzaskać dodatki niedługo po premierze też trzeba mieć z czym) ale większość lądowała w koszu/szufladzie

w bardzo rzadkich przypadkach dołączana w patchach czy autorskich modach...

post wyedytowany przez zanonimizowany768165 2019-08-02 10:46:15
19.07.2019 09:02
Sasori666
34
4
odpowiedz
1 odpowiedź
Sasori666
187
Korneliusz

Były tańsze. Wystarczy porównać cenę premierowe Battlefieldów, czy nawet Assassinów.
Teraz niektóre indyki potrafią kosztować koło 100zł.

Gry tanieją szybko, problem w tym, że tanieją słabsze gry, albo mało popularne.

19.07.2019 09:20
.:Jj:.
34.1
1
.:Jj:.
147
    ENNIO MORRICONE    

Gry tanieją szybko, problem w tym, że tanieją słabsze gry, albo mało popularne.
Powiem inaczej- wszystkie gry tanieją szybko. 'Problem' w tym, że dobre gry tanieją niewiele. -10% za preorder, potem może -20, -30%. Ale to tylko jeden z dwóch powodów- drugim bazowa cena, ale o tym dalej.
Dobre gry dużo rzadziej dostają ogromne rabaty, choć ofc się to zdarza, plus cena premium indie jest już wyższa. W tej chwili gry A i AA nie są skazane na cenę 2, 5, 8 dolarów, moga się sprzedawać po premierowo 20, 30$. Dużo mniej chętnie devsi dają je do bundli (w tej chwili 90% bundli to MEGA śmieci ze Steam), co najwyżej monthly.

Rynek się pod tym względem ustabilizował (m.in. ponieważ, na ironię, sytuacja wielu deweloperów się pogorszyła- z powodu wzrostu ilości premier, rozrostu segmentu gier F2P i live service które wysysają czas graczy). Jak gra jest dobra to dłuuugo trzyma wysoką cenę, a mega rabaty to może -50 czy -66% a nie 75-90 'bo wypada na Steam sale'.
Jak ktoś ma dobrą grę która zbudowała swoją renomę to nie ma zbyt dużego powodu by obniżać jej wartość.

19.07.2019 09:07
Matysiak G
35
2
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Kiedyś brałem 50 złotych na zakupy i wracałem do domu z dwiema grami i jedzeniem na cały weekend.

A teraz wszędzie te kamery, bramki, ochroniarze...

19.07.2019 09:17
adam11$13
36
odpowiedz
adam11$13
119
EDGElord

Pamiętam te czasy (okolice 2007/2008 roku) gdy przeglądało się CDA i wszędzie wyskakiwały reklamy najnowszych gier, które w dniu premiery kosztowały 99zl. W tej chwili pecetówki kosztują 2x razy więcej, a naprawdę wątpię, aby średnie zarobki też zostały podwojone.

W przypadku konsol raczej mało się zmieniło choć pamiętam, że na premierę często można było nabyć gry za około 180/190zl.

19.07.2019 10:15
ereboss
👍
37
odpowiedz
ereboss
65
Tutejszy troll

Gta V na xbox 360 w premierę kosztowało 220 zł.

19.07.2019 10:26
metro_stalker
38
odpowiedz
1 odpowiedź
metro_stalker
44
Pretorianin

Z tych statystyk można wywnioskować, że za czasów rządów PO, można było za swoją wypłatę kupić więcej... teraz za PiS nasz koszyk w sklepie jest z roku na rok coraz to bardziej pusty.

20.07.2019 13:56
n0rbji
38.1
1
n0rbji
118
Siedzący Byk

jakbyś mądrze na to popatrzył to nie zależy od partii. PO tak samo kradło jak PIS. Żadna partia nie jest godna tego kraju

19.07.2019 12:55
39
odpowiedz
1 odpowiedź
AntyGimb
86
Senator

Ja za PO zarabiałem 1650-1850zł, a teraz ponad 2600-2800zł (Ta sama praca). Jedzenie droższe, ale i tak mogę więcej odłożyć niż za poprzednich rządów.

post wyedytowany przez AntyGimb 2019-07-19 12:56:14
10.08.2019 21:44
😁
39.1
zanonimizowany505122
23
Chorąży

Mam podobnie.
Za PO zarabiałem 1600 a teraz 5300 netto :)

19.07.2019 14:36
Adam1394
40
odpowiedz
1 odpowiedź
Adam1394
126
Stary Konfederata

Za dużo żeby umierać za mało żeby żyć.

19.07.2019 17:25
marcing805
40.1
marcing805
187
PC MASTER RACE

Bardzo Cię proszę żebyś zdefiniował co to w Twoim przekonaniu znaczy „żyć”.

19.07.2019 18:52
😂
41
1
odpowiedz
Orzech84
2
Junior

Boshe... ludzie (znaczy autorzy tekstu)!!! Za to, co wy tu wyczyniacie ze statystyką i ekonomią w dawnych czasach musielibyście je zabrać przed ołtarz.
No masarka... Jedyne, co z tego rzeczywiście wynika to fakt, że kiedyś gry faktycznie były droższe w relacji do zarobków. Ale dalej to już jest słabo.
Wyliczenia w oparciu o samą średnią krajową są prawie totalnie bez sensu. Tzn. coś nam to mówi, ale właściwie to do niczego nie da się tego przyłożyć, bo tak działa ta średnia. Zamiast tego dużo lepiej posługiwać się dominantą, czyli najczęściej pojawiającą się wartością. Już samo to mogłoby istotnie zmienić liczbę gier na miesiąc z pensji w sposób istotny.
Poza tym autorzy ignorują zjawisko zmiany wartości pieniądza w czasie i inflację. Bo wzrost wynagrodzeń wcale nie podąża równo za inflacją. Gry mimo tego, że są dla nas ważne, to nie są taką kotwicą, żeby do nich robić wyliczenia zmiany wartości naszych wynagrodzeń w czasie. Po to też robi się koszyk produktów do wyliczenia inflacji. Wypadałoby też zwrócić uwagę na to ile kasy zostaje nam w kieszeni po opłaceniu wydatków koniecznych - mieszkanie, media, konieczne jedzenie itp., czyli dochód rozporządzalny. Ten też się zmienia i jeżeli nie ma ciężkiego kryzysu to raczej rośnie.
Uwzględnianie wszystkich zmiennych byłoby na pewno bardzo ciekawe, ale też trudne. Dlatego można się posłużyć parytetem siły nabywczej. Jest to przy okazji dobre narzędzie do porównania wartości gier w różnych państwach.
To nie jest żadna czarna magia, ani wiedza tajemna. Jak już ktoś się zabiera za artykuł na trzy strony, to mógłby poświęcić pół godziny na dokształcenie się z podstaw metodologii takich wyliczeń.
Albo nie, może też pisać o 3,98 kończyny. To tak jak powiedzieć na grillu, że jak mój pies ma patyk, a ja mam wołowinę, to średnio mamy po szaszłyku.

19.07.2019 18:53
42
1
odpowiedz
zanonimizowany1027056
59
Generał

Zaznaczam, iż wrogiem Steama nie jestem, ale trzeba też brać pod uwagę, że dostajemy klucz, a nie naszą płytkę.

19.07.2019 19:14
43
odpowiedz
2 odpowiedzi
Odeka
31
Chorąży

co prawda w 2000 roku jak marzyłem o nowej grze na PSXa za 200 zł (jeszcze nie pracowałem) to dla moich rodziców był to wydatek grubo ponad stan. Kiedyś wiadomo mniej się zarabiało ale też za 200 zł można było znacznie więcej kupić niż obecnie, inflacja robi swoje. Cena nowych gier nadal waha się w tej granicy ale kiedyś za dwie stówy miałeś dwa wózki żarcia w markecie. Za 10 zł kupiłeś 2 piwa i paczkę ćmików a za 20 zł miałeś pół litra sok i ćmiki. za 100 zł piłeś przez tydzień do nieprzytomności. :) dla przykładu na Ukrainie za pół litra wódki w 2007 płaciło się 2,5 zł za paczkę ćmików L&M 50 gr. :) obecnie inflacja ich tak zjada, że ceny są bardzo zbliżone do cen w Polsce. za pół litra wódki płacisz 20 zł jak u nas a za paczkę L&M 5 zł (tu jest jeszcze spoko) :)

post wyedytowany przez Odeka 2019-07-19 19:16:09
19.07.2019 22:21
43.1
1
htmzor
49
Pretorianin

"za 100 zł piłeś przez tydzień do nieprzytomności. :) dla przykładu na Ukrainie za pół litra wódki w 2007 płaciło się 2,5 zł za paczkę ćmików L&M 50 gr. "
Skończ chłopcze opowiadać bzdury. Podajesz ceny gdzieś z początku lat 90tych. W 2007 roku za najtańsze primy czy inne ronsony trzeba było zapłacić 2 złote, a niżej 5zł mogłeś sobie kupić pół litra odkażanki w butelce po pszeniczaju, bo na pewno nie wódkę. A za 100zł pić tydzień do nieprzytomności to mogłeś jak zaj... wujkowi gąsior bimbru. W 2004 roku kupowałem pół litra najtańszej wódki za jakieś 14 zł, obecnie parkowa z biedronki kosztuje 16(?). Papierosy poszły do góry ale ceny spożywki nie są aż takie tragiczne. Podrożały głównie podstawowe produkty, wszelkie produkty importowane czy "luksusowe" w porównaniu ze stanem sprzed 20 lat są za bezcen.

post wyedytowany przez htmzor 2019-07-19 22:21:31
27.12.2019 15:04
43.2
Odeka
31
Chorąży

htmzor jako rzekomy chłopiec nie chcę się wykłócać o ceny zwłaszcza, że w 2007 roku to ja dopiero studia kończyłem, ale wydaje mi się, że jednak mam rację. pod tym linkiem: https://www.cenynaswiecie.pl/cena-papierosow-na-ukrainie,218,27/ możesz zobaczyć jak zmieniały się ceny papierosów na Ukrainie ale niestety tylko od 2012 roku i średnio wtedy kosztowały 1,13 (w stolicy) mam również znajomego Ukrainca który pokazywał mi zdjęcie lady sklepowej z 2007 roku i jak będę miał okazję z nim rozmawiać poproszę go żeby mi to zdjęcie przesłał, chętnie pokaże w ramach gadania pierdoł :) papierosy za 0,50 zł a flaszka wódki za 2,5 zł. dodam że najdroższe papierosy tyle kosztowały. W 2007 roku minimalne wynagrodzenie wynosiło na Ukrainie 420 hrywn, wątpię żeby za papierosu ukrainiec musiał płacić według Twoich danych 2 zł czyli 12,39 wynikało by z tego, że osoba która pali paczkę dziennie mogłaby sobie pozwolić na ekstrawagancję w postaci 35 paczek papierosów i żreć je na śniadanie, obiad i kolację bo na nic innego nie miałaby pieniędzy :)

post wyedytowany przez Odeka 2019-12-27 15:15:19
19.07.2019 20:17
rafq4
44
odpowiedz
rafq4
163
Shadow in the darkness

Ceny cenami, wyliczenia wyliczeniami, ale ja jako niewygórowanie zarabiający polak(pensja rzędu 3k netto/msc) wychodzę po prostu z założenia, że szkoda mi wywalać blisko 250zł na premierowe tytuły. Nie uważam, że twórcom nie należy się zarobek, wynagrodzenie, ale tu przychodzi zwykła mentalność w stylu "szkoda mi tyle wydać na grę. Wolę tą kasę przeznaczyć na inne cele, a gier jest dziś tyle, że i po niższych i bardziej atrakcyjnych cenach idzie dostać zacne tytuły". Pamiętam czasy, gdy jako dzieciak jarałem się premierkami za 99zł, jeszcze kupionymi przez rodziców. Lata lecą, gry zdrożały, człowiek starszy, "wszedł w życie", nie ma już tyle czasu na granie, więc i szkoda wywalać tyle na grę. Ja premierek nie kupuję w ogóle, ale nie dlatego, że mnie nie stać, a dlatego, że mam i tak już masę innych(i z czasem już tańszych) gier do ogrania, a czasu na to znacznie mniej. Gry leżą odłogiem, więc po co mi premierki za tyle kasy, jak wiem, że z czasem kupię je taniej i i tak w nie zagram.

19.07.2019 21:45
/|\
45
odpowiedz
/|\
8
Konsul

Za "Heart of the Tiger" (Wing Commander III) zapłaciłem coś w okolicy dwóch stów.
4 płyty i marnej jakości filmy w przerywnikach które i tak powodowały radosne uniesienia. Moc materiałów w pudełku. Nawet zdaje się były po polsku (choć pewności nie mam) Książeczka z opisem maszyn i broni. Jakieś dodatki.
Znajomy również (o wiele wcześniej) wybulił na Ultimę (nie pamiętam jak część. Wersja kolekcjonerska a wewnątrz pudełka mapa i to nie na papierze tylko jakimś zacnym materiale. "Grzałkę" miał z miesiąc co najmniej. Z Hospitalizacją włącznie. A ja razem z nim bo go lubiłem choć gry nie odnajdywałem. :-P

Przy okazji przestańcie wreszcie patrzeć na statystyki, sondaże i PKB. Toż to jeno kolejny sposób na manipulowanie. "Zarządzanie postrzeganiem".

EDYCJA:
było na były

post wyedytowany przez /|\ 2019-07-19 21:47:12
19.07.2019 21:47
46
2
odpowiedz
zanonimizowany1293315
0
Chorąży

Kiedys w kioskach mozna bylo kupic dobre gry za 20 czy 30zl. Np Giant Obywatel Kabuto czy Original War. A teraz jak dadza cos lepszego do gazety to jakies kilkuletnie gry.

post wyedytowany przez zanonimizowany1293315 2019-07-19 21:48:59
20.07.2019 13:58
n0rbji
47
odpowiedz
n0rbji
118
Siedzący Byk

Kiedyś były tańsze gry. Premiera za 99zł. A teraz w dzisiejszych czasach ta sama gra kosztowałaby 180zł na premierę.

20.07.2019 17:38
😈
48
odpowiedz
Cukiermen
16
Pretorianin

Ruskie tłoki ze stadionu 10-cio lecia :D Po taniości :D

22.07.2019 08:54
😃
49
2
odpowiedz
sircom
3
Junior

W latach 90-tych twierdzono że gry są drogie przez piractwo, teraz kiedy piractwo jest marginesem o dużo mniejszej skali gry są 2-3razy droższe , a to dopiero początek już wydawcy badają granicę 500 zł wersjami premium że skinem w gratisie.

22.07.2019 14:28
pieterkov
50
2
odpowiedz
pieterkov
144
Senator

Skoro twórcy twierdzą, że nas stać na kupowanie gier po 300zł to ja myślę, że rynek szybko weryfikuje, czy twórców stać... na piractwo i g2a :)

Usprawiedliwiacie wszystko wzrostem wynagrodzeń Polaków. Dziwne tylko, że w USA przez te lata cena skoczyła z 50 do 60 dolarów, czyli o 20%, a u nas ze 140 do 250 czyli o 80%.

Płakać mi się chce, że nawet ci niby biedni ruscy mogą sobie pozwolić na więcej gier niż my. To jest ten cudowny zachód o który walczono?

P.S. "nie warto przy tym psioczyć, jak to kiedyś było lepiej, a gry mniej nas kosztowały, bo realnie wcale tak nie było – może i z okładek kusiły nas niższe ceny, ale i my w tej naszej III RP zarabialiśmy adekwatnie mniej" - pamiętajcie, że większość waszych czytelników wtedy brała kieszonkowe, a nie pensje. Jego wysokość nie ulega zmianie wysokości jak zarobki - 100zł miesięczne wnusio dostawał 15 lat temu i nadal tyle samo dostaje dzisiaj. I 15 lat temu kupił za to 1 grę, dzisiaj kupi jej pół.

Poza tym dochód rozporządzalny praktycznie się nie zmienia - zarabiamy więcej ale wszystko kosztuje coraz więcej, więc realna kwota którą możemy przeznaczyć na gry jest stała - wcześniej było to np. 500 zł, teraz jest 750, ale co z tego skoro gry proporcjonalnie zdrożały?

P.P.S. Autor artykułu ewidentnie stara się przepchnąć pewną ideologię pomimo tego, że zaprezentowane przez niego dane jej przeczą. Przecież czarno na białym pokazane jest, że w 2012 czy 2013 relacja zarobków do ceny gier była wspaniała. Nawet w 2001 było nieźle. Po co się tak czepiać tego roku 1995 skoro wtedy niektórzy czytelnicy dopiero się rodzili lub jeszcze ich na świecie nie było więc nie mają na co narzekać? To właśnie lata 2000-2005 były początkiem pokolenia graczy.

post wyedytowany przez pieterkov 2019-07-22 14:40:01
22.07.2019 17:28
51
odpowiedz
PanMagister
12
Legionista

Pamiętam GTA IV na premierę w 2008 za 150 zł, robiło wrażenie :D Teraz to krapy w tej cenie wychodzą i tak wiem, że się wtedy więcej zarabiało, bo nie oszukujmy się, raz na 2 miesiące sobię grę za 250 zł kupić to nie jest jakiś masakryczny wydatek, no chyba że ktoś ma kredyt i ledwo wiąże koniec z końcem (niestety takich osób jest całkiem sporo).

24.07.2019 11:04
Gambrinus84
52
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Gambrinus84
123
GOL

Jak zrobiliśmy film o problemach gracza na polskiej wsi to podniosły się głosy, że przesadzamy. Tzn. "jeśli u mnie jest szybki internet to u Was na pewno nie jest tak źle".

Każdy patrzy na liczby w artykule ze swojej perspektywy. I jest to perspektywa dająca do myślenia.

Wszystkie wyliczenia średniej pensji i jej wartości budzą do tego jeszcze kontrowersje, bo...

regionalnie nawet w Polsce kasa ma różną wartość.

Pensja 2000 zł w małym miasteczku to co innego niż 2000 zł w Krakowie czy Warszawie.

Pamiętam zaskoczenie, jak na wyciecze do Malborka zobaczyłem, że w piekarni ceny były tak o dobre 30% w dół względem Gdańska.

Kojarzę też jakąś analizę (niestety źródła nie pamiętam), że szczególnie przechlapane mają biedni właśnie w dużych miastach, gdzie same ceny najmu są nieraz zabójcze.

Wyżej wspomniano o stałości kieszonkowego - cóż, biedna byłaby młodzież, jeśli rodzice, zarabiający więcej swoim dzieciom dawaliby - relatywnie - coraz mniej. Kiedyś pół litra coli dało się kupić za 2 zł - dzisiaj bliżej już 3,50 czy 4 zł.
Za 100 zł miesięcznie młody człowiek realnie musi zaciskać pasa. Przecież na mieście piwo w Krakowie kosztuje 9-12 zł ;)

Ale tu mówimy o produktach spożywczych, których ceny rosną i będą rosnąć. Najlepiej w tej sytuacji oczywiście mają dobrze zarabiający, bo wzrost cen żywności nie przeżera im budżetu na rozrywkę. Co więcej, rozrywka, technologia jest tańsza niż kiedyś. Bo też porównując, Polak sobie może kupić dziś nową konsolę za 1/2 albo 1/3 pensji.

post wyedytowany przez Gambrinus84 2019-07-24 11:07:19
24.07.2019 11:40
elathir
52.1
1
elathir
98
Czymże jest nuda?

W ogóle najlepszą miarą tutaj jest nie ilość gotówki sama w sobie a parytet siły nabywczej
U nas na głowę prezentował się następująco
1980 - 4 758
1990 - 6 583
2000 - 11 654
2010 - 21 079
2018 - 31 939

Widać z powyższego, że kupić możemy coraz więcej. Do tego wzmocnienie złotówki względem dolara, a wiadomo, że to w tej walucie wycenia się gry i elektronikę, spowodował, że nasze hobby staje relatywnie tańsze dla większości społeczeństwa.

Alternatywą jest Index BicMaca (też w miarę działa a dla cen gier jeszcze lepiej) i tutaj widać podobny wzrost z 5,5 w 2000 do 10,1 w 2018.

Oczywiście kwestia różnic regionalnych jest bardzo istotna, bo z jednej strony ceny niektórych produktów są stałe (np. gry, sprzęt elektroniczny), podczas gdy innych totalnie różne (żywność, koszt najmu/zakupu własnego lokum) a i wynagrodzenia się zdecydowanie wahają.

post wyedytowany przez elathir 2019-07-24 11:45:10
02.08.2019 10:33
Xartor
53
odpowiedz
Xartor
140
Konsul

Z tego co pamiętam najtaniej było w 2007, bo gry i żywność była tania :P. Pieczonego kurczaka za mniej niż 5zł szło dostac heh.

21.09.2020 01:24
54
odpowiedz
Mateo296
16
Legionista

Takie zarobki? Kto niby tyle zarabia?? Bedąc informatykiem po szkole zarabiam licząc od 2018 1500-1800 więc skąd sie niby te 4,5k?? To chyba jakiś głupi żart.

Publicystyka Czy kiedyś gry NAPRAWDĘ były tańsze? Szczegółowa analiza