Sprzedaż filmów na płytach spadła o połowę w ciągu 5 lat
To wina producenci i wydawcy Blu-ray, którzy na rynku wycenili za wysoko. Teraz jest już za późno, bo zakup dyski zewnętrzne HDD i cyfrowe filmy są bardziej opłacalne.
Te dane wciąż pokazują ,że jest miejsce na rynku dla medii fizycznych. Świat rozrywki oparty wyłącznie o cyfrę był by bardzo smutny. Mimo ,,,ze nie kupuję filmów tyle co gier to fajnie mieć wybrane filmy na półce. Mam nadzieję ,że w którymś momencie nastąpi renesans jakości tak jak na rynku muzycznym.
Nieprawda, bd miał pecha, że powstał gdy internet zaczął się rozpowszechniać, a teraz streaming jest na ustach każdego, wiec BD nigdy już nie osiągnie poziomu DVD kiedyś, bo po prostu streaming zgarnia coraz więcej i jest wygodniejszy.
Żeby faktycznie opłacało się kupować filmy na płytach, to musiałyby kosztować chyba po 5 zł :) Bo nawet w cenie 10 zł jeśli oglądasz więcej niż jeden tygodniowo, bardziej opłaca się abonament Netflix czy HBO
Tylko, że film na płycie mam na zawsze, ile chcę i kiedy chcę, a w streamingu trzeba cały czas opłacać abo i nie zawsze jest dany film dostępny w każdej usłudze. Tak więc nie tyle cena, co są to opcje nieco inne, konkurujące ze sobą, ale streaming skutecznie zblokował dalszy rozrost BD.
"Physical" nie dotyczy tylko płyt Blu-ray ale wszystkich nośników fizycznych, czyli także DVD i UHD BD. DVD wciąż stanowi blisko połowę rynku płyt, ale mocno pikuje w ostanich latach i to właśnie ten nośnik ciągnie w dół statystyki. Rynek Blu-ray się kurczy, ale nie tak mocno jak sugeruje tytuł.
Streaming filmów typu Netflix w zupełności mi wystarcza - to czego trochę mi brakuje, to dodatki typu alternatywne zakończenia czy sceny z kręcenia. Nie brakuje mi ich jednak na tyle, by kupować film do jednorazowego obejrzenia za kilkadziesiąt złotych :)
To wina producenci i wydawcy Blu-ray, którzy na rynku wycenili za wysoko.
Niższe ceny by nic nie zmieniły. Płyty są po prostu mniej wygodne niż streaming. Wracasz do domu, chcesz obejrzeć film to włączasz TV i wybierasz co chcesz. Czy coś z Netflixa, albo innej subskrypcji, albo wypożyczasz za 15-25 zł na 24 godziny, by obejrzeć i nigdy nie wracać.
Filmy na płytach odchodzą z mainstreamu i staną się produktem kolekcjonerskim. Oferując lepszą jakość obrazu i dźwięku i jak już mamy płytę w domu, większą swobodę korzystania.
Wracasz do domu, chcesz obejrzeć film to włączasz TV i wybierasz co chcesz.
czyli historia zatoczyła koło, z tą różnicą że jest większa szansa obejrzeć coś wartościowego w przeciwieństwie do tradycyjnej tv :]
ale w punkt, wygoda siłą napędową postępu i fizyczne nośniki odchodzą powoli do lamusa i nie ma tu raczej zaskoczenia
Raczej nie to chcesz tylko to co serwuje usługa streamingowa. Fakt, to jest taki stół szwedzki, ludzie sobie zawsze znajdą coś do "jedzenia". Gorzej jak ktoś zapragnie zjeść coś konkretnego w konkretnym miejscu.
5.2.
Wtedy wchodzisz na iTunes, Google Play, Iplę, czy cokolwiek innego i wypożyczasz konkretny film za te 10 czy 15 zeta. Problem z głowy.
Gorzej jak ktoś zapragnie zjeść coś konkretnego w konkretnym miejscu.
i właśnie tego najbardziej się obawiam, jak człowiek chce obejrzeć byle co to nie ma problemu
ale już coś konkretnego i mniej znanego, albo nie daj licho - niszowego?
Nie blu ray tylko nośniki fizyczne, czyli BD i DVD, i zanim ktoś palnie głupotę, DVD sprzedaje się nadal bardzo dobrze.
Sam raport nie mówi o wyłącznie BD, więc to redaktor sobie bzdurkę wymyślił, czego efektem jest błędny tytuł i opis.
Raport mówi, że fizyczne nośniki sprzedają się coraz gorzej, więc nie wiem jak doszedłeś do wniosku, że akurat DVD sprzedają się świetnie, prowadzisz sklep z filmami?
Ciekaw jestem jak na dynamikę streamingu wpłynie rozproszenie dostępnej zawartości. Teraz graczy jest niewielu i główną zaletą tych platform jest to, że mamy wszystko łatwo dostępne w jednym miejscu. Jak się zaczną ekskluzywności i walki o tytuły to może już nie być tak różowo. Tak czy inaczej fizyczne kopie są odwrocie i to jest naturalna kolej rzeczy i nie trzeba być prorokiem ani znawcą branży, żeby móc widzieć jak będzie wyglądała przyszłość.
Jeszcze trochę i pendrajwy bedą bardziej opłacalne niż blureje, w pudełku jakaś tania karta SD. Zawsze można je wykożystać ponownie a płyty już nie.
Dla mnie streaming jest dobry jedynie dla produkcji "obejrzeć i zapomnieć" (czyli większości). Płyty blu-ray są zaś źródłem produkcji, do których lubię wracać, z czasem uzupełniam swoją bibliotekę o kolejne.
Co zaś tyczy się odtwarzaczy to posiadanie PS3 czy PS4 rozwiązuje ten problem.
Cena zadecydowała. Bluray jest za drogi. Mimo że jakość ma najlepszą.
Ps. Do pudelek z grami nie ma to porównania bo tutaj cena identyczna a pudełka dają więcej więc wygrywają. Tutaj zostaną zaorane przez wydawców gier żeby zwiększyć swoje zyski.
Czemu porównujecie nośniki Bluray do streamingu? Przecież to jak porównać oryginalne miso lub ramen do zupki vifon...
Tu masz film w wysokiej jakości i tutaj, więc nie wiem co Ci się w tym porównaniu nie podoba - oprócz tego, że jeden film na bluray kosztuje tyle co dwa miesiące abonamentu na platformie streamingowej gdzie masz ich setki do wyboru
W którym miejscu? Netflix obsługuje 4K, HDR i dźwięk 5.1, więc na niektórych urządzeniach jakość jest lepsza niż bluray
@mjmo
Na Youtube też masz różne materiały w 4K, ale są one mocno skompresowane. Tak samo jest z 4K w Netfliksie. Żeby dało się obejrzeć strumieniowo film w takiej jakości jak na płycie bluray, to każdy musiałby mieć dużo szybsze łącze internetowe.
Netflix 4k HDR 5.1 i tak ma bitrate gorszy niż dobrej jakości 4K HDR BD, nie jest źle, ale płyta jednak lepsza. Jakby tyle mieli wysyłać do klienta co płyta to musieliby dać zauważanie wyższą cenę.
Bo treść ta sama tylko jakość inna a w zamian zamiast jednej treści tysiące. Za dużą różnica w ilości-cena żeby bluray miał szanse.
2019 rok, a ludziom wciąż trzeba tłumaczyć co to jest kompresja video i audio...
Żeby dało się obejrzeć strumieniowo film w takiej jakości jak na płycie bluray, to każdy musiałby mieć dużo szybsze łącze internetowe.
Zwykły Bluray HD używa starszego kodeka h.264. Netflix do materiałów 4K i HDR używa nowszego i wydajniejszego HEVC. Mamy co prawda Bluray 4K z HDR używającym 50 GB płyt i HEVC, ale jeśli mowa o zwykłym BR vs Netflix 4K, to Netflix wygrywa.
Zwykły BR mimo wysokiego bitrate'u ma wiele ograniczeń. Chociażby to, że opiera się na wytycznych standardu HD, czyli 8-bitowe składowe, czy wręcz prawie 7-bitowe, bo część wartości z góry i z dołu jest zarezerwowane z jakiegoś powodu. W efekcie mimo dużego bitrate'u występuje zjawisko bandingu, co na 10-bitach jest mocno ograniczone, a z poprawnie przygotowanym HDR nie występuje w ogóle.
Zwykły bluray po prostu ustępuje pola nowym standardom. Tylko, że konsument nie bardzo widzi sens w zakupie odtwarzacza BR 4K. Samsung całkowicie wycofał się ze produkcji odtwarzaczy w tym formacie. To po prostu nie ma mainstreamowej przyszłości.
Nie ma też przeszkód, by podbić bitrate do poziomów bluraya. Jak ruszą serwisy Apple i Disneya, może ktoś z nich postawi na jakość premium, tak jak część usług muzycznych oferuje wersje FLAC bez kompresji stratnej.
i właśnie tego najbardziej się obawiam, jak człowiek chce obejrzeć byle co to nie ma problemu
ale już coś konkretnego i mniej znanego, albo nie daj licho - niszowego?
Nie patrz tylko z perspektywy Netflixa. Tam zawsze będzie ograniczony wybór. Poza Netflixem są przecież serwisy, gdzie płacisz za pojedyncze wypożyczenia np. iTunes, google play czy kilka naszych rodzimych serwisów.
Tam jest dosłownie wszystko, często kilkanaście dni przed wydaniem bluraya. Łatwiej wydać film na iTunes niż na płycie, więc masz większe szanse wypożyczyć/kupić cyfrowo niż kupić wydanie fizyczne.
Niszowe filmy prędzej przeniosły się do cyfrowej dystrybucji niż blockbustery.
Pozostaje kwestia starych wydań, które kupuje się z drugiej ręki, ale tego przecież też nie kupisz w Empiku czy innym sklepie.
Naprawdę nie ma co się martwić, a w przyszłości będzie tylko lepiej z dostępnością.
Ja tam wciąż będę kupował płyty. Dzisiaj brzmi to jak jakaś fantastyka ale w przyszłosci nie wiadomo czy nie pojawią się rządy które będą chciały cenzurować kulturę. Jeśli wszystko będzie w cyfrze będą mieli bardzo proste zadanie. (Netflix w którymś z krajów arabskich już coś wycinał).
Znalazłem
https://www.nytimes.com/2019/01/06/business/media/netflix-saudi-arabia-censorship-hasan-minhaj.html
Musialby powstac nowy nosnik Blu-Ray ale nie ten Ultra HD Blu-Ray bo to jest zwykly Blu-Ray tylko z trzema czy czterema warstwami.
Ten nowy nosnik Blu-ray ktory oferowalby duzo lepsza jakosc niz Netflix w 4K i mu podobne sewrwisy, musialby miec 3 krotnie wieksza pojemnosc czyli 75 GB na jednej warstwie i 140 GB w dwoch warstwach, oferowac pelne wsparcie dl HEVC 60 fps na sekunde i bitrate filmow jakies 120 Mb/s.
Ale taki nosnik juz nie powstanie i jedyna nadzieja na dobra jakosc w streamingach jest rozwoj kodekow.
HEVC x265 nie jest przyszloscia i pomimo ze oferuje lepsza jakosc obrazu przy tym samym bitrate niz x264, to jest platny. Dlatego przyszloscia jest nastepca kodeka od Google VP9 czyli AV1 ktory juz zostal sfinalizowany i oferuje duza lepsza jakosc niz HEVC.
Teraz trzeba czekac az pojawi sie natywnie na streamingach czy nawet torrentach i plyty bedzie mozna juz pozegnac na zawsze!
Mysle ze za dwa, maksymalnie 3 lata HEVC zostanie wyparty z rynku i AV 1 zostanie zaimpletowany we wszystkich serwisach streamingowych i torrentowych
https://antyweb.pl/specyfikacja-kodek-av1-lepszy-niz-hevc/
Teraz trzeba czekac az pojawi sie natywnie na streamingach czy nawet torrentach i plyty bedzie mozna juz pozegnac na zawsze!
Internet miał zabić muzykę. I tak zabił że do łask wróciły winyle a niektóre niszowe wydawnictwa zaczęły wydawać muzę na kasetach magnetofonowych.
DVD wciąż ma się bardzo dobrze (cena!), zawsze będzie wystarczająco dużo kolekcjonerów, którzy wszelkie filmy i seriale będą chcieli mieć "na własność" (sam czekam z niecierpliwością aż wydadzą w megapakiecie wszystkie sezony Gry o Tron).