Lol koneserzy smaku.
Wszystkie amerykasnkie fastfudy to przetworzona, tania chemia dla mas.
A wy tu piszecie jakby KFC niegdys bylo Atelier Amaro jakims.
Raz na tydzien zezrec jak sie z roboty wroci zmeczony, to dobre. Ale zeby sie rozwodzic nad smakiem frytek czy jedrnoscia kurczaka z taniego fastfudu to mi daleko jeszcze.
Zezrec, przeplukac harnasiem i tyle.
Trza było jarzynową zamówić albo ogórkową.
A niby z czego?
Jedzenie w fastfoodowych sieciach robi się w tzw. "fabrykach smaku", mrozi z datą ważności na wiele miesięcy/lat naprzód i rozwozi po kontynencie. Kiedyś trafiłem na fajny artykuł o McDonaldsie. Kiedy zabroniono im smażyć frytki na smalcu, zaczęli na oleju roślinnym, ale ludzie byli wkurzeni, bo smak był inny - do kitu. To właśnie w "fabryce" stworzyli im więc taką formułę oleju roślinnego, by smakowało jak "na smalcu". Inny przykład to smak truskawek w ich szejku - osiąga się go dzięki pomieszaniu 50 czy 60 różnych składników organiczno-chemicznych. Do Pizzy Hut wszystkie warzywa przywożone są już odpowiednio pokrojone, a ser starty.
Dzięki temu właśnie ich potrawy wyglądają i smakują dokładnie tak samo na całym świecie, a do pracy nigdy nie potrzebują kucharza, bo każdy może nauczyć się "składać" potrawę z zamrożonych gotowców, jak klocki.
Jakość w KFC jest obecnie tragiczna-i nie tylko frytek.Ogólnie jakość jedzenia jako takiego uległa pogorszeniu.To już nie jest to samo co było dawniej.Porcje zostały znacznie zmniejszone a ceny systematycznie idą w górę.Kawałki kurczaków często trafiają się z piórami lub surowe a ich rozmiar to już w ogóle nieporozumienie.Szczególnie mam na myśli hot-wingsy i stripsy.To co ostatnio dostałem we wtorkowym kubełku promocyjnym "12 kawałków za 14,95" to kpina żeby te odpadki określać mianem kawałka kurczaka.Zresztą piersi i udka też jakoś dziwnie zmalały w ostatnim czasie.Do b-smarta z kolei potrafią nałożyć odpadków tak jak to mi ostatnio nałożyli i może całe szczęście bo było to ostatnie co tam jadłem.Syf po prostu za niewspółmiernie ciężkie pieniądze a tym bardziej w stosunku do jakości która aktualnie jest żadna.Obsługa zresztą też nie lepsza.Zatrudniają tam jakąś młodzież która nie ma pojęcia o gastronomii bo kto normalny będzie w tym robił za osiem i pół złotego na godzinę?
Frytki kiedyś pyszne teraz natomiast niezjadliwe,sałatka colesław też gorsza niż dawniej,sosy od jakiegoś czasu również straciły dawną jakość i smak.Pamiętam że lubiłem czosnkowy i majonezowy ale ostatnio przekonałem się że nic z tego dawnego smaku nie zostało.Jedynie cena poszła w górę bo zestaw 3 sosów jak pamiętam kosztował 2,95 natomiast teraz ten sam zestaw tylko gorszy w smaku kosztuje już 3,95.Zresztą z b-smartem jest to samo.Kosztował 4,95 a po podwyżce już 5,45.Jedynie b-smart z udkiem pozostał przy starej cenie ale tylko dlatego że nie idzie im taki zestaw tak dobrze jak myśleli że będzie im szedł bo jaki jest sens kupować udko z paroma frytkami?To już lepiej bułkę z paroma frytkami.Odnośnie bułek to ta np.do longera jest sama w sobie śmiesznie mała a kawałek mięsa który można w niej zastać sięga zazwyczaj tylko do połowy bułki (oszczędności).
Na domiar złego oszukują na czym tylko się da przy zamówieniach na wynos jak i na drive (okienko).Biorąc na wynos lub kupując na drive radze dokładnie sprawdzać czy wszystko co jest na paragonie znajduje się również w torbie.A w 99% na czymś oszukają.A to na kanapkę,a to na te zdechłe frytki,a to na sałatkę i tak w skali kraju uzbiera się całkiem niezła sumka.Takich przypadków dziennie są setki.Można sprawdzić na ich profilu na Facebooku ile takich przypadków dziennie ma miejsce.Krótko mówiąc nie dość że jakość jedzenia drastycznie spadła,porcje zostały zmniejszone a ceny podwyższone to jeszcze pozwalają sobie na regularne oszustwa bo to nie jest pomyłka jak później usiłują tłumaczyć (w razie wpadki) tylko całkiem świadome działanie.Krótko mówiąc ta zachłanna na pieniądze spółka (niejaki AmRest) bo KFC w Polsce należy właśnie do koncernu AmRest obrała złodziejską politykę.Ceny z księżyca a oni jeszcze oszukują na boku.Może tak dorabiają sobie?Kto wie...
O notorycznym braku keczupu lepiej nie wspominać ale to akurat im wybaczam bo tego keczupu tam są dosłownie dwie kropelki.Jednak szkoda im i tego i jak się nie upomnisz to na pewno nie dostaniesz.A już szczytem wszystkiego jest doliczanie za reklamówkę 35 groszy.To jest już zwykłe chamstwo przy tak wysokich cenach.Kupując dwa lub trzy kubełki powinno się dostawać tyle reklamówek ile potrzeba i nikomu nie powinno przyjść do głowy żeby doliczać za to dodatkowe pieniądze.Już nie chodzi nawet o te 35 groszy ale o sam fakt.Ale gdzie tam,nawet na te parę groszy złodziejska firma się połakomi.W końcu w skali kraju to już coś tam się uzbiera i z tych groszy.
Także kiedyś był to jeden z lepszych fast foodów i pamiętam że sam lubiłem tam jadać.Teraz to żarcie nie jest warte złamanej złotówki.Ja już się wyleczyłem z jedzenia tam i zalecam to zrobić każdemu chociaż trochę myślącemu.Ostatnie kubełki i b-smarty rozwiały moje wątpliwośći.Jak mówi Hubert Urbański (ten z milionerów)-definitywnie.
KFC to faktycznie masakra, ale Mak nie może sobie pozwolić na takie chędożenie klienta, bo za bardzo dbają o reputację. Inna sprawa że jakość jedzenia w polskich makach jest wyższa niż w tych zachodnich.
Z fast foodów jadam kebaby, ale kebab kebabowi nierówny (np. w Galerii Łódzkiej jest BERLIN KEBAP oraz kebab city - ten drugi, którego właściciel ma też pod sobą Solo Pizza to syf nie do jedzenia; ale w Berlinie zawsze wszystko jest świeże i dobre).
No i North fish jest fajny, też zawsze wszystko super, szkoda tylko że mam w mieście tylko jeden lokal...
Przez ich tragiczną jakość dają je teraz w gratisie ? Zamawiałem kubełek, jak zwykle wymieniłem obie porcje frytek na hotwingsy, przyjeżdża dostawca, zasiadam do pałaszowania a tam 2 porcje frytek i dodatkowe hotwingsy które miały być w ich miejsce. Aż tak bardzo nie mają co z nimi robić czy to jednak tylko przypadek ?
Swoją drogą, nie rozumiem skąd u nas ogromna popularność fastfoodów. Jakość takiego jedzenia pozostawia wiele do życzenia, podobnie walory smakowe.
Zresztą aż przykro patrzeć, jak lokal otwarty przez włoskiego restauratora świeci pustkami, a obok w McDonaldzie ludzie upchani jak bydło czekają na hamburgera.
No ale jarzynówkę też mają dobrą czy tylko fast foodowa ?
Też zauważyłem spadki jakości, czy to w KFC, czy McDonaldach. W tym pierwszym zdarzyło mi się natrafić na niedosmażone i częściowo pozbawione panierki kurczaki. Na panierce oszczędzają tylko tam, gdzie nie widać. Stripesy są ładnie opanierowane, gorzej z tym, co siedzi w bułce.
Jeśli chodzi o McDonaldy, to zimne żarcie powoli staje się tam normą. Nie mówiąc już o tym, że mięso czasami smakuje jakby przeleżało ze dwa tygodnie (bynajmniej nie zamrożone) zanim je podano.
Jakość leci na łeb, na szyję. Zastanawiam się tylko, czy jest tak za przyzwoleniem globalnego właściciela, czy to głównie polskie ”standardy”. Równie dobrze do właściciela amerykańskiego KFC mogą nie docierać informacje na temat tego, co odstawia Amrest. Wyniki finansowe się zgadzają, więc nie interesują się szczegółami.
Jakosc frytek w kfc/bg byla zawsze o dwie klasy nizej, niz tych z md. W kfc zamawiam tylko stripsy, w bg nie zamawiam nic. Jak juz musze, to md, bo obecnie tylko dam jestem w stanie znalezc cos zjadliwego.
Żeby to jeszcze było zrobione z ziemniaka....
A ja tam lubię KFC, raz czy dwa razy w miesiącu to bardzo mila odskocznia od 'normalnego' jedzenia
Co do jakosci to zalezy jak trafisz, czasem trafiają mi sie swieze chrupiące longery, a innym razem smakują jak wczorajsze.
Frytki z KFC są słabe, nie mające polotu do tych u konkurencji.
U nich ogólnie zależy jak się trafi. Raz jest spoko, a raz jedzenie pozostawia wiele do życzenia.
Wszyscy tak jada po fast foodach, a potem ida po swoja wieprzowinke surowa, zeby schabowego zjesc, i juz nawet sol drogowa nie przeszkadza. Najlepsze, ze ludzie kupujac surowe mieso mysla, ze jest ono zdrowe i nieprzetworzone.
Głownie widzę, że fast-foody z cenami szaleją, chociaż i tak wciąż jest taniej niż w restauracjach (stąd w Polsce takie popularne,zwłaszcza, ze wciąż trzymają poziom inny niż w USA czy UK, co sami potwierdzacie).
Aczkolwiek w KFC szaleją nawet bardziej niż w Mc i chyba powoli traci sens zaglądanie tam, bo 17 zł za Twistera i mikro-porcje frytek to słaby interes.
Z drugiej strony zachwytu nad NF nie rozumiem. Tam faktycznie się nie opłaca, ryby niby znośne, ale czy to warte tej konkretnej ceny? Szkoda, że nie mają jakichś konkretnych kanapek, ty mini-wersje po 8-9 zł to też lekka przesada,
Ale jak się widzi ceny "pizzy" w popularnych pizzeriach... to inne fast-foody wcale tak nie odleciały.
w MCD czy KFC sie nie najesz za mniej niż 50 zł,,, szkoda tam wchodzić z 20 dychami bo tylko slinka cieknie a nic za to nie kupi konkretnego tylko przystawki na zab, raz do geby i 20 dych nie ma,, e lepiej iśc do biedronki za 20 dychy to macie całą siatke zakupów
Ja się wscieklen oststnio na maca.
Zawsze brałem kurczakoburgery i coś mi nie smakowały ostatnio.
Ale zorientowalem się że w Menu już nie ma ,,pikantny kurczakoburger" a kurczakoburger, czyli bez tego sosu :(
Poza tym to suche wszystko się zrobiło tam
Jak zobaczyłem kurczaka z żyłami fioletowymi to od razu wzięło mnie na wymioty. Już lepiej zamówić kebsa u znajomego turka w tych samych albo niższych pieniądzach bo u mnie w mieście są wypaśne kebsy za 13 zł.
Bo to przecież takie Amerykańskie, a przecież Polacy lubią się na kimś wzorować.
Akurat KFC frytki ma świetne, idealnie słone i wysmażone. Nie to co McDonald, jakbyś jadł wióry. Co do kurczaka to ciężko mi powiedzieć, zawsze biorę sobie currito, a te zawsze mi smakuje i nigdy nie było problemów.
Gorzej bym powiedział stoi tu mac. Nie dość, że frytki gorszej jakości to i same hamburgery - mięso suche i bez smaku, sosu prawie brak.
Inna sprawa, że jadam tam raz/dwa na miesiąc. Według mnie najlepsze jedzonko na mieście jest w wrocławskiej Arkadi i Wroclavi, azjatycka kuchnia, w formie bufetu, gdzie płacisz za wagę.
Kilko kartofli
4 litry oleju
sitko do smażenia+garnek
20min obierania i krojenia
w tym czasie nagrzewamy olej
10 min smażenia
frytki naturalne bez dodatków ojelu palmowego świeżo przygotowane.
U mnie w mieście frytki są tak samo pyszne jak 10 lat temu. Nie dają żadnych odpadów i porcje są takie same jak zawsze były jak nie większe. Biorę b-smarty średnio 4 razy w miesiącu i nie ma do czego się przyczepić. Porcje solidne, stripsy zawsze spoko rozmiarów, z Longera aż wylatuje wszystko. Jakościowo najwyższa półka.