Przez ich tragiczną jakość dają je teraz w gratisie ? Zamawiałem kubełek, jak zwykle wymieniłem obie porcje frytek na hotwingsy, przyjeżdża dostawca, zasiadam do pałaszowania a tam 2 porcje frytek i dodatkowe hotwingsy które miały być w ich miejsce. Aż tak bardzo nie mają co z nimi robić czy to jednak tylko przypadek ?
Lol koneserzy smaku.
Wszystkie amerykasnkie fastfudy to przetworzona, tania chemia dla mas.
A wy tu piszecie jakby KFC niegdys bylo Atelier Amaro jakims.
Raz na tydzien zezrec jak sie z roboty wroci zmeczony, to dobre. Ale zeby sie rozwodzic nad smakiem frytek czy jedrnoscia kurczaka z taniego fastfudu to mi daleko jeszcze.
Zezrec, przeplukac harnasiem i tyle.
Trza było jarzynową zamówić albo ogórkową.
Jakość w KFC jest obecnie tragiczna-i nie tylko frytek.Ogólnie jakość jedzenia jako takiego uległa pogorszeniu.To już nie jest to samo co było dawniej.Porcje zostały znacznie zmniejszone a ceny systematycznie idą w górę.Kawałki kurczaków często trafiają się z piórami lub surowe a ich rozmiar to już w ogóle nieporozumienie.Szczególnie mam na myśli hot-wingsy i stripsy.To co ostatnio dostałem we wtorkowym kubełku promocyjnym "12 kawałków za 14,95" to kpina żeby te odpadki określać mianem kawałka kurczaka.Zresztą piersi i udka też jakoś dziwnie zmalały w ostatnim czasie.Do b-smarta z kolei potrafią nałożyć odpadków tak jak to mi ostatnio nałożyli i może całe szczęście bo było to ostatnie co tam jadłem.Syf po prostu za niewspółmiernie ciężkie pieniądze a tym bardziej w stosunku do jakości która aktualnie jest żadna.Obsługa zresztą też nie lepsza.Zatrudniają tam jakąś młodzież która nie ma pojęcia o gastronomii bo kto normalny będzie w tym robił za osiem i pół złotego na godzinę?
Frytki kiedyś pyszne teraz natomiast niezjadliwe,sałatka colesław też gorsza niż dawniej,sosy od jakiegoś czasu również straciły dawną jakość i smak.Pamiętam że lubiłem czosnkowy i majonezowy ale ostatnio przekonałem się że nic z tego dawnego smaku nie zostało.Jedynie cena poszła w górę bo zestaw 3 sosów jak pamiętam kosztował 2,95 natomiast teraz ten sam zestaw tylko gorszy w smaku kosztuje już 3,95.Zresztą z b-smartem jest to samo.Kosztował 4,95 a po podwyżce już 5,45.Jedynie b-smart z udkiem pozostał przy starej cenie ale tylko dlatego że nie idzie im taki zestaw tak dobrze jak myśleli że będzie im szedł bo jaki jest sens kupować udko z paroma frytkami?To już lepiej bułkę z paroma frytkami.Odnośnie bułek to ta np.do longera jest sama w sobie śmiesznie mała a kawałek mięsa który można w niej zastać sięga zazwyczaj tylko do połowy bułki (oszczędności).
Na domiar złego oszukują na czym tylko się da przy zamówieniach na wynos jak i na drive (okienko).Biorąc na wynos lub kupując na drive radze dokładnie sprawdzać czy wszystko co jest na paragonie znajduje się również w torbie.A w 99% na czymś oszukają.A to na kanapkę,a to na te zdechłe frytki,a to na sałatkę i tak w skali kraju uzbiera się całkiem niezła sumka.Takich przypadków dziennie są setki.Można sprawdzić na ich profilu na Facebooku ile takich przypadków dziennie ma miejsce.Krótko mówiąc nie dość że jakość jedzenia drastycznie spadła,porcje zostały zmniejszone a ceny podwyższone to jeszcze pozwalają sobie na regularne oszustwa bo to nie jest pomyłka jak później usiłują tłumaczyć (w razie wpadki) tylko całkiem świadome działanie.Krótko mówiąc ta zachłanna na pieniądze spółka (niejaki AmRest) bo KFC w Polsce należy właśnie do koncernu AmRest obrała złodziejską politykę.Ceny z księżyca a oni jeszcze oszukują na boku.Może tak dorabiają sobie?Kto wie...
O notorycznym braku keczupu lepiej nie wspominać ale to akurat im wybaczam bo tego keczupu tam są dosłownie dwie kropelki.Jednak szkoda im i tego i jak się nie upomnisz to na pewno nie dostaniesz.A już szczytem wszystkiego jest doliczanie za reklamówkę 35 groszy.To jest już zwykłe chamstwo przy tak wysokich cenach.Kupując dwa lub trzy kubełki powinno się dostawać tyle reklamówek ile potrzeba i nikomu nie powinno przyjść do głowy żeby doliczać za to dodatkowe pieniądze.Już nie chodzi nawet o te 35 groszy ale o sam fakt.Ale gdzie tam,nawet na te parę groszy złodziejska firma się połakomi.W końcu w skali kraju to już coś tam się uzbiera i z tych groszy.
Także kiedyś był to jeden z lepszych fast foodów i pamiętam że sam lubiłem tam jadać.Teraz to żarcie nie jest warte złamanej złotówki.Ja już się wyleczyłem z jedzenia tam i zalecam to zrobić każdemu chociaż trochę myślącemu.Ostatnie kubełki i b-smarty rozwiały moje wątpliwośći.Jak mówi Hubert Urbański (ten z milionerów)-definitywnie.
Trudno powiedzieć, chyba zależy od lokalu. W jednych "menadżer" może nakazać nieznaczne oszukiwanie na porcjach, co by mnie nie zdziwiło w tym kraju :)
Ale mi się osobiście wydaje, że to może być z pośpiechu. Jeden student wyrabia normę za dwóch, więc do pomyłek dochodzi notorycznie.
Hahaha, ales palnal kazanie.
Jak zobaczyłem kurczaka z żyłami fioletowymi to od razu wzięło mnie na wymioty. Już lepiej zamówić kebsa u znajomego turka w tych samych albo niższych pieniądzach bo u mnie w mieście są wypaśne kebsy za 13 zł.
Nie ma jak zmielone świńskie ryje, wymiona, kartony i psy ze schronisk :)
A co do żył- nie ma jak kurczakowa pasta.
Obejrzyj sobie w sieci jak się mieli całe kurczaki na te pyszne, bezżylne nuggetsy.
Rozumiem że kolega nigdy w kuchni nie stał? Przecież tego nie robią z bakłażanów...
Uwielbiam ten argument "lepiej wziąć kebsa" w tematach o jedzeniu i molochach typu KFC czy McD.
To samo jeśli nie gorsze badziewie.
Szkoda zdrowia i pieniędzy.
haha kebs gorszy od kfc? XD nawet jesli mieso maja z mrozonki a sos z proszku to jest w tym mniej chemii jak w jedzeniu z maka czy kfc, mrozonka nie wymaga chemii a jak nie jest kebab z mrozonki to ze swiezego miesa to samo sos jak nie proszek to wlasnorecznie robiony.. chyba nie wiesz ile chemii jest w jedzeniu w takim kfc czy maku :d.. normalny burger po paru dniach nie nadaje sie do jedzenia i zaczyna cos na nim wyrastac a z maka i kfc polezy 2 tygodnie i bedzie gorzej wygladac ale dalej 100 razy lepiej jak normalny burger... poza tym kebab to nie jest mieso mielone wiec nie ma mowy o resztkach jakichs grzebieniach czy cos tak jak w przypadku kfc czy mcd. ah biedny czlowiek nawet nie ma pojecia o czym mowi, az sie smutno robi patrzac na takich geniuszy
Dobrze że mi przypomniałeś, zapomniałem wspomnieć w mojej wyliczance gadanie o chemii lub jej braku choć nie to jest problemem z kebsami i innymi
sposób przechowywania, rozmrażania czy przygotowywania, warunki w jakich robią to jedzenie etc.
Chemia nie zawsze jest problemem w tym temacie
Swoją drogą, nie rozumiem skąd u nas ogromna popularność fastfoodów. Jakość takiego jedzenia pozostawia wiele do życzenia, podobnie walory smakowe.
Zresztą aż przykro patrzeć, jak lokal otwarty przez włoskiego restauratora świeci pustkami, a obok w McDonaldzie ludzie upchani jak bydło czekają na hamburgera.
Bo w ciągu dnia będąc na mieście i (do tego będąc na głodzie) mało komu chce się iść do restauracji, aby wydawać 40zł za dwie przegrzebki i małą porcję rukoli.
Poza tym nie tylko typowe fast-foody są popularne. Bary mleczne również są teraz na fali popularności. Restauracje świecą pustkami bo są po prostu za drogie.
Bo to przecież takie Amerykańskie, a przecież Polacy lubią się na kimś wzorować.
Chyba nie powiesz, że KFC i McDonald utrzymują Polacy. Ci lepsi Europejczycy to dopiero kultura.
Akurat KFC frytki ma świetne, idealnie słone i wysmażone. Nie to co McDonald, jakbyś jadł wióry. Co do kurczaka to ciężko mi powiedzieć, zawsze biorę sobie currito, a te zawsze mi smakuje i nigdy nie było problemów.
Gorzej bym powiedział stoi tu mac. Nie dość, że frytki gorszej jakości to i same hamburgery - mięso suche i bez smaku, sosu prawie brak.
Inna sprawa, że jadam tam raz/dwa na miesiąc. Według mnie najlepsze jedzonko na mieście jest w wrocławskiej Arkadi i Wroclavi, azjatycka kuchnia, w formie bufetu, gdzie płacisz za wagę.
No ale jarzynówkę też mają dobrą czy tylko fast foodowa ?
U mnie w mieście frytki są tak samo pyszne jak 10 lat temu. Nie dają żadnych odpadów i porcje są takie same jak zawsze były jak nie większe. Biorę b-smarty średnio 4 razy w miesiącu i nie ma do czego się przyczepić. Porcje solidne, stripsy zawsze spoko rozmiarów, z Longera aż wylatuje wszystko. Jakościowo najwyższa półka.
Kilko kartofli
4 litry oleju
sitko do smażenia+garnek
20min obierania i krojenia
w tym czasie nagrzewamy olej
10 min smażenia
frytki naturalne bez dodatków ojelu palmowego świeżo przygotowane.
mam lepszy patent. Kupuje myte ziemniaki, zazwyczaj wybieram takie mniejsze, wczucan na tarczowa krajalnice. Potem te dosc grube platki do frytkownicy i mam super "frytki" w kilka minut :)
No ale jarzynówka lepsza i zdrowsza Ale wy pisiory wiecie lepiej.
@Jackie
Pisiory? xD
No tak .Jak ktoś lubi jarzynówkę to od razu platfus.
Też zauważyłem spadki jakości, czy to w KFC, czy McDonaldach. W tym pierwszym zdarzyło mi się natrafić na niedosmażone i częściowo pozbawione panierki kurczaki. Na panierce oszczędzają tylko tam, gdzie nie widać. Stripesy są ładnie opanierowane, gorzej z tym, co siedzi w bułce.
Jeśli chodzi o McDonaldy, to zimne żarcie powoli staje się tam normą. Nie mówiąc już o tym, że mięso czasami smakuje jakby przeleżało ze dwa tygodnie (bynajmniej nie zamrożone) zanim je podano.
Jakość leci na łeb, na szyję. Zastanawiam się tylko, czy jest tak za przyzwoleniem globalnego właściciela, czy to głównie polskie ”standardy”. Równie dobrze do właściciela amerykańskiego KFC mogą nie docierać informacje na temat tego, co odstawia Amrest. Wyniki finansowe się zgadzają, więc nie interesują się szczegółami.
Jakość leci na łeb, na szyję. Zastanawiam się tylko, czy jest tak za przyzwoleniem globalnego właściciela, czy to głównie polskie ”standardy”. Równie dobrze do właściciela amerykańskiego KFC mogą nie docierać informacje na temat tego, co odstawia Amrest
W ostatnich latach wiele razy bywałem w amerykańskich fast foodach, głównie w centrum LA i szczerze, takiego syfu, jak w tamtejszych Makach i KFC, to u nas ze świecą szukać. W ogóle fast foody w Los Angeles sprawiają wrażenie, jakby żywiła się tam tylko biedota i bezdomni, brudno, śmierdzi, a knajpy wyglądają tak, jakby ostatni remont zarządzono tam 30 lat temu. Żarcie, słabsze niż w Polsce w bezpośrednim porównaniu (można co najwyżej debatować nad jakością wołowiny, ale wiadomo - beef to w USA podstawa, u nas margines), pomijam już wygląd samych knajp, które w Europie są czyste i po prostu ładne. W Stanach to syf, kiła i mogiła.
Uwazam, ze w UK KFC jest o wiele gorszy niz Polsce. Porcje mniejsze i wiekszy syf w knajpach. Porownajcie Zinger BOX w UK: to 2 wingsy i male frytki - w PL 5 wingsow i duze fryty. Dodam, ze nie ma tu dolewki, dostajesz mala pepsi i pa pa. A ceny, to wiadomo 30% wieksze.
W ostatnich latach wiele razy bywałem w amerykańskich fast foodach, głównie w centrum LA i szczerze, takiego syfu, jak w tamtejszych Makach i KFC, to u nas ze świecą szukać. W ogóle fast foody w Los Angeles sprawiają wrażenie, jakby żywiła się tam tylko biedota i bezdomni, brudno, śmierdzi, a knajpy wyglądają tak, jakby ostatni remont zarządzono tam 30 lat temu. Żarcie, słabsze niż w Polsce w bezpośrednim porównaniu (można co najwyżej debatować nad jakością wołowiny, ale wiadomo - beef to w USA podstawa, u nas margines), pomijam już wygląd samych knajp, które w Europie są czyste i po prostu ładne. W Stanach to syf, kiła i mogiła.
W Stanach Zjednoczonych fastfoody to jedzenie dla najbiedniejszych warstw społecznych. Zresztą tam w najgorszych ruderach są otwierane McDonaldy, bo ludziom nie przeszkadza obżeranie się w takich warunkach.
Nawet w najbiedniejszych państwach Europy restauracje są na przyzwoitym pozomie, bo tutaj panuje inna mentalność i standardy.
@U.V. Impaler
Przyznam szczerze, że jestem zaskoczony. Spodziewałem się tam wyższych standardów. Ale skoro ludziom to nie przeszkadza i panuje powszechne przyzwolenie na taką politykę, to nie ma co się dziwić. Nie zmienia to jednak faktu, że jakość w polskich fast foodach spadła. Mam nadzieję, że to nie jakaś polityka wyrównywania standardów...
Jakosc frytek w kfc/bg byla zawsze o dwie klasy nizej, niz tych z md. W kfc zamawiam tylko stripsy, w bg nie zamawiam nic. Jak juz musze, to md, bo obecnie tylko dam jestem w stanie znalezc cos zjadliwego.
Żeby to jeszcze było zrobione z ziemniaka....
A ja tam lubię KFC, raz czy dwa razy w miesiącu to bardzo mila odskocznia od 'normalnego' jedzenia
Co do jakosci to zalezy jak trafisz, czasem trafiają mi sie swieze chrupiące longery, a innym razem smakują jak wczorajsze.
Frytki z KFC są słabe, nie mające polotu do tych u konkurencji.
U nich ogólnie zależy jak się trafi. Raz jest spoko, a raz jedzenie pozostawia wiele do życzenia.
Lol koneserzy smaku.
Wszystkie amerykasnkie fastfudy to przetworzona, tania chemia dla mas.
A wy tu piszecie jakby KFC niegdys bylo Atelier Amaro jakims.
Raz na tydzien zezrec jak sie z roboty wroci zmeczony, to dobre. Ale zeby sie rozwodzic nad smakiem frytek czy jedrnoscia kurczaka z taniego fastfudu to mi daleko jeszcze.
Zezrec, przeplukac harnasiem i tyle.
Tani ten fast food, to z pewnością nie jest. Zdarzyło mi się jadać hamburgery w pomniejszym barze przy dworcu. Dostawałem solidnej wielkości porcję, dodatków mnóstwo, smak idealny i cena niższa niż w KFC czy McD.
Tani ten fast food, to z pewnością nie jest.
Jest tani, dla nich.
A to że kasują ludzi ile kasują to inna sprawa. Ani te składniki, ani sposób przygotowania czy serwowania nie uzasadniają ceny w większości przypadków. Oczywiście że to nie jest system zero-jedynkowy. Płaci się za utrzymanie punktów, pracowników, reklamy w tv i inne, ale wciąż sporo z tej kasy to czysty zysk.
A niby z czego?
Jedzenie w fastfoodowych sieciach robi się w tzw. "fabrykach smaku", mrozi z datą ważności na wiele miesięcy/lat naprzód i rozwozi po kontynencie. Kiedyś trafiłem na fajny artykuł o McDonaldsie. Kiedy zabroniono im smażyć frytki na smalcu, zaczęli na oleju roślinnym, ale ludzie byli wkurzeni, bo smak był inny - do kitu. To właśnie w "fabryce" stworzyli im więc taką formułę oleju roślinnego, by smakowało jak "na smalcu". Inny przykład to smak truskawek w ich szejku - osiąga się go dzięki pomieszaniu 50 czy 60 różnych składników organiczno-chemicznych. Do Pizzy Hut wszystkie warzywa przywożone są już odpowiednio pokrojone, a ser starty.
Dzięki temu właśnie ich potrawy wyglądają i smakują dokładnie tak samo na całym świecie, a do pracy nigdy nie potrzebują kucharza, bo każdy może nauczyć się "składać" potrawę z zamrożonych gotowców, jak klocki.
Dzięki temu właśnie ich potrawy wyglądają i smakują dokładnie tak samo na całym świecie
Śmiem w to wątpić. Nie chce mi się wierzyć, że koszty produkcji wyglądają identycznie nawet w biedniejszych krajach. Nie byłem nigdy w zagranicznym McDonaldzie, ale wątpię, żeby np. Niemcy tolerowali to, że serwuje im się zimne żarcie.
Wszyscy tak jada po fast foodach, a potem ida po swoja wieprzowinke surowa, zeby schabowego zjesc, i juz nawet sol drogowa nie przeszkadza. Najlepsze, ze ludzie kupujac surowe mieso mysla, ze jest ono zdrowe i nieprzetworzone.
KFC to faktycznie masakra, ale Mak nie może sobie pozwolić na takie chędożenie klienta, bo za bardzo dbają o reputację. Inna sprawa że jakość jedzenia w polskich makach jest wyższa niż w tych zachodnich.
Z fast foodów jadam kebaby, ale kebab kebabowi nierówny (np. w Galerii Łódzkiej jest BERLIN KEBAP oraz kebab city - ten drugi, którego właściciel ma też pod sobą Solo Pizza to syf nie do jedzenia; ale w Berlinie zawsze wszystko jest świeże i dobre).
No i North fish jest fajny, też zawsze wszystko super, szkoda tylko że mam w mieście tylko jeden lokal...
Inna sprawa że jakość jedzenia w polskich makach jest wyższa niż w tych zachodnich.
Pobrales probki wolowiny i wyslales do labolatorium ze mowisz o jakosci? W Polsce moze daja wiecej soli i byc moze wydaje ci sie smaczniejsze i "lepszej" jakosci. Jednak z jakoscia skladnikow to niewiele ma znaczenia.
Moze maja rozne menu, jendak chessburger w maku smakuje wszedzie tak samo na swiecie.
Jadłem m.in. chessburgera w Holandii, smak był inny niż w Polsce. Niby składniki takie same, no ale.. tak więc chyba nie do końca tak jest z tym smakiem :)
Różnice w smaku to nic dziwnego. Nawet Coca Cola w różnych krajach smakuje inaczej. A to proporcje aromatów inne (lub nawet brak części z nich), a to bardziej lub mniej słodka, a to słodzik zamiast cukru (to ostatnie głównie w biedniejszych krajach). Takie są fakty.
Mam znajomego, ktory jest technologiem żywienia. Pracuje w firmie audytujacej produkcje miesa dla McDonalds. Mieso pochodzi od Polskich krow i musi spelniac szereg wysrubowanych standardow. Takich dostawcow jest tylko paru. Jestem przekonany do wysokiej jakosci tego miesa. Zrodlo pewne, proces wytworczy wystandaryzowany, regularne kontrole jakosci.
Głownie widzę, że fast-foody z cenami szaleją, chociaż i tak wciąż jest taniej niż w restauracjach (stąd w Polsce takie popularne,zwłaszcza, ze wciąż trzymają poziom inny niż w USA czy UK, co sami potwierdzacie).
Aczkolwiek w KFC szaleją nawet bardziej niż w Mc i chyba powoli traci sens zaglądanie tam, bo 17 zł za Twistera i mikro-porcje frytek to słaby interes.
Z drugiej strony zachwytu nad NF nie rozumiem. Tam faktycznie się nie opłaca, ryby niby znośne, ale czy to warte tej konkretnej ceny? Szkoda, że nie mają jakichś konkretnych kanapek, ty mini-wersje po 8-9 zł to też lekka przesada,
Ale jak się widzi ceny "pizzy" w popularnych pizzeriach... to inne fast-foody wcale tak nie odleciały.
Ale w North Fish kupujesz za te około 20 zł opcję "Jesz ile chcesz", wybierasz rybę i dowalasz dodatków ile chcesz i jakie chcesz i się można porządnie nażreć - relatywnie zdrowo.
w MCD czy KFC sie nie najesz za mniej niż 50 zł,,, szkoda tam wchodzić z 20 dychami bo tylko slinka cieknie a nic za to nie kupi konkretnego tylko przystawki na zab, raz do geby i 20 dych nie ma,, e lepiej iśc do biedronki za 20 dychy to macie całą siatke zakupów
Rozmowa o fast foodach a ten wyskakuje z
lepiej iśc do biedronki za 20 dychy to macie całą siatke zakupów
skisłem
Wy tu wszyscy gadacie o cenie a nikt nie mówi o czasie.
Ja się wscieklen oststnio na maca.
Zawsze brałem kurczakoburgery i coś mi nie smakowały ostatnio.
Ale zorientowalem się że w Menu już nie ma ,,pikantny kurczakoburger" a kurczakoburger, czyli bez tego sosu :(
Poza tym to suche wszystko się zrobiło tam