Mobilne Fortnite zarabia 2 mln dolarów dziennie
Pobrałem, uruchomiłem, zagrałem jeden chol**nie nudny mecz, potem jeszcze 3. Później patrzyłem jak brat rozgrywa przez 2 dni strasznie nudne mecze przeciw konwulsywnie skaczącymi przeciwnikami, wyczarowującymi przed sobą drewniane ściany (sic!). Odinstalowałem, gram w normalne gry w backloga a brat wrócił do rocketlegue i pvz2, przynajmniej tam się coś dzieje.
Czemu gry, które powinny umrzeć, a developerzy za ich stworzenie i zrobienie tego badziewnego trendu powinni iść do więzienia, zarabiają az tyle na takich gówno grach (fortnite, pubg, realm royale, itp.), a gry, które zasługują na jak najwięcej, albo wymierają, albo nie opłaca się ich tworzyć (single). Oby te firmy odpowiedzialne za te wszędzie reklamowane crapy pewnego dnia wymarły, a developerzy robiący te gry stracili pracę.
Naprawdę uważasz, że to wina firm? Przecież ludzie w to grają a nie twórcy. Gdyby nikt w to nie grał to by gra została zamknięta. A do więzienia za co powinni iść? Za to że gra innym się podoba a tobie już nie? Weź sie zastanów co ty właściwie piszesz.
"Moda na sukces" też daje niezłą kasę, kręcą do tej pory. Poziom oglądających ten serial jak i tych co grają w tą grę taki sam.
Wielu ludziom gra daje spora frajde, ale znajdzie sie 3 malkotentow jak wyzej, ktorym sie gra nie podoba, wiec zycza smierci i bezrobocia firmom i pracownikom je robiacym, albo obrazaja ludzi grajacych w nie. Jakie to dorosle :)
Lubie gry wideo i nawet od czasu do czasu multi odpalam, ale na boga, w tej grze nic się nie dzieje. Jak już akurat to jest to tak nudne i wyprane z emocji że aż trudno pojąć jak może sprawiać to jakąkolwiek większą radość człowiekowi który nie gra w gry od wczoraj. Jak już mowa o f2p to pogrywam w warfame lub poe i gdy porówna w myślach tego karykaturalnego ludzika z fortfight budującego przed sobą drewniane meblościanki i podskakującego konwulsyjnie z akcjami z tamtych gier to jaka to jest konkurencja?
@Kamook Nic się nie dzieje? To chyba w wrrsji na telefon, na kompie to totaln rzeźnia jest, a jaka radocha kiedy razem z kumplami wychodzicie ostatni żywi z miasta.
@Wielki Gracz od 2000 roku - Emocje jak na grzybach, chyba bym spać nie mógł jakby mnie to spotkało..... taa.... z tego co wiem obie wersje są tak samo nudne i nafaszerowane akcja jak wyrób czekoladopodobny kakao.
Czytam komentarze ludzi narzekających jakie złe jest to całe BR i ciągle się zastanawiam jaki jest sens tego płaczu? Też zagrałem kilkadziesiąt rund w Fortnite i doszedłem do wniosku, że jestem za słaby by w to grać. Dodatkowo mechanika mnie nie urzekła. Postanowiłem wrócić do gier, które lubię i tyle.
Nic wielkiego...
Mnie gra się nie podoba, więc nie gram. Gra jest darmowa a wszyscy tutaj płaczą, że popularna. No i co z tego? Niech sobie będzie popularna. Gram w to co mi się podoba. Innym też to radzę zamiast użalać się jakie to trendy panują.
Też mam już dosyć tego lamentu że fortnite to gówno. Nie grałem ani w to ani w pubga ale widziałem trochę filmików z tych gier i moim zdaniem fortnite jest lepszy. Głównie przez szybsze tempo gry chociaż i tak często wieje nudą. Prawda jest taka że w tego typu grach coś się dzieje tylko przy lądowaniu i pod koniec gry a tak to są symulatory zbierania. Ktoś lubi to niech sobie gra. Od tych waszych komentarzy nikt gry nie zamknie bo jakoś o minecrafcie były podobne a jednak grało jeśli nadal nie gra masa ludzi.
To proste, dlaczego ludzie krytykują popularność tej gry: bo dzieciaki tracą na nią mnóstwo czasu, podczas gdy mogłyby odkryć lepsze gry - mniej monotonne, rozwijające, z fabułą, mające konkretny cel. Ja tak samo traciłem czas na MMORPG w kółko zabijając potworki.
To proste, dlaczego ludzie krytykują popularność tej gry: bo dzieciaki tracą na nią mnóstwo czasu, podczas gdy mogłyby odkryć lepsze gry - mniej monotonne, rozwijające, z fabułą, mające konkretny cel.
Tak w sumie, to granie w jakąkolwiek grę jest stratą czasu.
A jakież to gry są "rozwijające" jeśli można spytać? Tylko mi nie pisz, że strzelanki rozwijają refleks, a Total War zmysł taktyczny i zdolności przywódcze... Gry to w zdecydowanej większości przypadków jedynie rozrywka, sposób na relaks i spędzanie czasu. Nie ma sensu oszukiwać się, że jest inaczej.
Z drugiej strony gry mogłyby czegoś uczyć. Na przykład wrażliwości, empatii, ludzkich odruchów. Może mogłyby mówić o ważnych sprawach, o problemach i o radzeniu sobie z nimi. Mogłyby opowiadać nam ciekawe i inspirujące historie, pobudzać do myślenia, do uruchomienia wyobraźni, do otwarcia umysłów i poszerzenia horyzontów. Już teraz mamy takie gry, te nieliczne perełki pośród tysięcy "typowych" produkcji. No ale niestety jest ich malutko, nie wspominając już o ich często znikomej rozpoznawalności.
Grałem tylko w PUGB na telefonie, ale Fortnite też wygląda nieźle, czas przetestować :D
Tak jak ktoś wspomniał. Granie w gry to co by nie mówić strata czasu. Tylko, że w tej kwestii, żeby ten czas miło spędzić. I tu dochodzimy do tego, że każdy gra w co mu się podoba. Ja nie lubię gier typowo online, ale czy to oznacza, że mam od razu wypisywać takie bzdury i myśleć jak kilku wyżej? Każdy ma swój gust i preferencje. Jeśli ktoś myśli, że grając w coś innego ( według niego, bardziej ambitnego ) jest lepszy, to niech się w łeb puknie. Każdy też wydaje pieniądze na to co mu się podoba.
cała prawda o zarabianiu Wiedźmin III nie zarobił w żadnym roku (nawet w tym najważniejszym) tyle co Fortnite jeśli tendencja się utrzyma to da to 730M ~ 2.4 Miliarda PLN / rocznie.
A jak np porównać W3 do kolumbijskich bosów narkotykowych to zarobił tyle co żebrak w Poznaniu.
@Alex - Trafne spostrzeżenie, jedne gry zarabiają więcej niż inne (hmm, może rodzaj gry i model biznesowy inne?). Gratuluję mistrzowskich zdolności dedukcyjnych, medal z kartofla wysłany kurierem, powinien dotrzeć w ciągu trzech dni :D
dziękuje za medal ale widzę że nadal nie rozumiecie, gry mobilne, facebookowe, oraz inne oparte na ingerencji socjalnej dzisiaj przynoszą największe zyski co ukierunkuje za jakiś czas branżę na taki rodzaj zarabiania. Przykład nie był przypadkowy ponieważ W3 jest uważany za jedną z najlepszych gier jakie powstały kiedykolwiek (na pewno najlepszą Polską) vs gra mobilna. To czy nam się to podoba czy studia robią gry aby zarabiać, a nie aby spełniać czyjeś oczekiwania.
@up - No ale to jest oczywista oczywistość to co piszesz. Takie są obecne trendy w branży elektronicznej rozrywki i nie zanosi się na to by miało się to zmienić. Oczywiste jest, że gry-usługi generują duuuużo większe zyski. Tak nam się ten rynek kształtuje i tyle w temacie. Nie odkryłeś ameryki kolego, o tym co piszesz wie każdy kto choć trochę się orientuje w temacie. Dlatego właśnie Twoje porównanie gry mobilnej ukierunkowanej na ciągły zysk z typowo singlową produkcją było mniej więcej jak stwierdzenie, że filmy z serii Marvel Universe zarobią znacznie więcej niż (bardzo dobry notabene) Twój Vincent. Jednak na pewno zgodzimy się co do tego, że tak jak nikt nie każe nam oglądać jedynie filmów z superbohaterami, tak nikt nie nakaże nam grać w mobilne gierki. Prosta sprawa, jasna dla każdego :)
Darkowski93m - nadal nie rozumiesz, albo nie chcesz, jeśli z góry ktoś zakłada w modelu biznesowym że nie celuje w top zarabiania a tylko gdzieś na dole bo tworzy kulturę (jak twój Vincent którego przytoczyłeś) to jest to kosmos w czystej formie. Gry robi się tylko po to aby zarabiać. Chodzi o to że punkt ciężkości przesuną inni, dzisiaj zaprzecza się wprowadzeniu np. w Cyberpunku mikropłatności + gier jako usługi (dokupowanie strojów, misji itc.) za rok, czy dwa podobna deklaracja może być samobójstwem finansowym i takich gier może już po prostu nie być. Nawet jeśli gra będzie b. dobra to nie będzie przynosiła stałego dochodu czyli w czasie będzie generowała stratę. Ubisoft / EA już to powoli wprowadzili, inni czekają na większą akceptacje rynku i zrobią to samo.
Odpisałem Ci dosyć obszernie ale dzięki doskonałości przeglądarki na steamie wiadomość się nie zapisała... Napisze zatem teraz skróconą wersję.
Czytaj ze zrozumieniem kolego. W swoich postach w zupełności zgodziłem się z Tobą. Masz rację co do obecnych trendów i tego w jakim kierunku kształtuje się branża gier. Poparłem to co napisałeś, a Ty mi i tak wyskakujesz tutaj z tekstami typu "nie rozumiesz". Ponownie, czytaj ze zrozumieniem, piszę prostym językiem, dasz sobie na pewno radę. Co do Vincenta to miał to być przykład na to, że nawet w branży zdominowanej przez pewien typ produkcji (branża kinowa zdominowana przez szeroko rozumiane kino rozrywkowe) jest jeszcze miejsce na nieco inny typ dzieł (te bardziej ambitne lub po prostu inne). I tak samo prawdopodobnie będzie w branży gier, która już niedługo zdominowana będzie przez gry-usługi.
