Dwayne „The Rock” Johnson najlepiej zarabiającym aktorem w historii
Oh, znaleźli się fani ambitnego kina w którym każdy film musi zawierać mądrości życiowe. On gra tylko w blockbusterach które zarabiają dużo, to i on zarabia dużo, a że jest popyt na kino odmóżdżające to nic nowego. Nie rozumiem z czym ma większość problem, nie trzeba po każdym filmie odrazu zastanawiać się nad ludzką egzystencją.
To tylko obrazuje poziom amerykańskiej kinematografii. Szkoda tylko że nadal jelenie m in w Polsce nadal to dziadostwo oglądają hurtem.
Daj spokówj The Rock to wcale nie najgorszy aktor w dodatku ze świetną charyzmą. Oczywiście nie należy on do najwyższej półki ale tragedii nie ma. Tak jak z całym kinem Blockbusterowym w ostatnich latach-szału nie ma ale w porównaniu z latami 90-tymi a zwłaszcza z wczesnymi 2000 to jest całkiem kurcze dobrze.
Jakoś nigdy nie darzyłem go wielką sympatią. Pewnie przez zbyt charakterystyczną aparycję. To nie obraza, czy coś w tym stylu, ale po prostu w filmach widzę nie graną przez niego postać, a Dwayna Johnsona i gdzieś ulatuje wczuwa. Podobnie mam z Mads Mikkelsenem.
Aktor, który kojarzy mi się z kinem klasy Z a taką kasę mu ładują. No cóż.
To pewnie głównie dzięki temu, że dużo gra w takich typowych filmach familijnych na które idzie cała amerykańska rodzina (Jumanji, to o tych wielkich małpach niszczących miasto). Takie filmy mimo tego, że są zwykłymi średniakami z czasami nawet żenującą grą aktorską i świecą jedynie CGI sprzedają się najlepiej.
Umówmy się, aktor z niego jest żaden.
"Umówmy się, aktor z niego jest żaden."
Czy ja wiem?
Wrestling jest solidnym warsztatem aktorskim.
Umówmy się, aktor z niego jest żaden.
Ta, a jakies 3/4 gatunkow filmowych to zadne filmy :P To ze ktos nie bedzie w stanie przekonujaco zagrac Makbeta nie skresla go jako aktora :P Do tytulu "zaden aktor" to juz bardziej pasuje drewniany Nicolas Cage i jego "syn w drewnie" Keanu Reeves jaka by rolka nie byla ta sama zbolala mina :P
Rock idealnie pasuje do roli typowego badass'a jego filmy moze nie sa zadnymi ambitnymi filmami, ale jako kino rozrywkowe sa calkiem niezle, widac po kasie jaka zarabia. Nie kazdy idzie do kina zeby doznac intelektualnej masturbacji i orgazmu :P
Oh, znaleźli się fani ambitnego kina w którym każdy film musi zawierać mądrości życiowe. On gra tylko w blockbusterach które zarabiają dużo, to i on zarabia dużo, a że jest popyt na kino odmóżdżające to nic nowego. Nie rozumiem z czym ma większość problem, nie trzeba po każdym filmie odrazu zastanawiać się nad ludzką egzystencją.
zgadzam się. Nie wiem, po co hejtować aktora i produkcje, w których gra, skoro w świecie kinematografii musi znaleźć się miejsce dla każdego rodzaju filmów, by każdy człowiek na świecie był z czegoś zadowolony. To, że popkorniaki dominują to nic złego. Wręcz przeciwnie - po tygodniu pracy, życia z rodziną(nie żeby to było coś złego), czy innych zajęciach od poniedziałku do piątku lubię sobie pójść do kina na odmóżdżający popkorniaczek z dużą ilością efektów specjalnych, fajną muzyką, dobrymi aktorami(Dwayne nie jest złym aktorem, jakby nie patrzeć), jakimś tam humorem i fantazją, by się właśnie odmóżdżyć, zapomnieć na te dwie godziny o życiu codziennym i problemach naszego świata. Lubię też oglądać ambitne produkcje z historią dającą do myślenia i głębokimi puentami, ale czy to znaczy, że popkorniaki są złe? Nie. Dużo ludzi ma chyba problem z zajęciem się własnymi problemami i własnym życiem, skoro przeszkadza im to, że ktoś dobrze zarabia na produkcie dobrze sprzedającym się, na którego chętnie chodzi do kina masa ludzi. Żyjcie i dajcie żyć innym.
Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla dziadostwa. Słaby aktor grający w słabych filmach. Co to za argument, że jest zapotrzebowanie na prymitywną rozrywkę? Zero tolerancji dla gustu parobka.
#kolafon - ale to, że film jest dziadostwem i że według Ciebie Dwayne gra słabo, to tylko Twoja subiektywna opinia. Ludzi, którym też się nie podoba jest więcej, a słaba sprzedaż filmu pokazuje, że niezainteresowanych jest dużo więcej. Ale czy to znaczy, że aktor jest zły? Że film jest zły? Nie. To pokazuje tylko, że nie trafił aktualnie w gusta i zainteresowanie odbiorców. Tak samo było kiedyś z Johnem Carterem - film bardzo podobny do Avatara, wypuszczony, gdy świat jeszcze żył Avatarem. John Carter też był przyjemną bajką o ludziach i kosmitach, ale nie sprzedał się, bo po prostu "nie trafił" a nie, bo był słaby. A Dwayne nie jest złym aktorem. Nie zalicza się też do szczytu panteonu, ale ma charyzmę, jest pozytywny, mimiczny, na swój sposób oryginalny i miło się go ogląda. Jest pewnie wielu aktorów gorzej grających, "bladych", ale IMO Dwayne jest dobry.
Ja akurat wyjątkowo Rocka zawsze lubiłem oglądać - szczególnie Witajcie w dżungli, ale G.I. Joe: Odwet 3D, Hercules, Z podniesionym czołem czy W pogoni za zemstą tez mi się podobały. Lubię go jako postać filmową i człowieka
Lubię go jako aktora. Może nie gra wybitnych ról, ale zawsze można się świetnie zabawić oglądając filmy z nim. To tak jak z Vinem. Aktorsko nie stoją na szczytach, ale nadrabiają charyzmą. Jeśli chodzi o samego Rocka, to niekiedy da się wyczuć, że parodiuje sam siebie w tych filmach i to jest świetne.
Bardzo dobrze mi sie go oglada, ma zaciecie komediowe i nawet mu to wychodzi. Swietny w Pain&Gain.
Koleś jest spoko, zabawny i nie głupi, ma świetne skecze w SNL :
https://youtu.be/z0NgUhEs1R4
https://youtu.be/H_yWxB9VW0c
https://youtu.be/5IZrYeUX3MI
Polecam :)
Sracie się w tych komentarzach, że tracę wiarę w ludzi.. Prawda jest taka, że filmach klasy w jakiej gra The Rock - każdy aktor gra co najmniej bardzo dobrze. Porównując do polskiej kinematografii prawie każdy aktor gra jak z kijem w dupie a również nazywa się ich artystami. Bo nimi są!
Muszę niestety przyznać jednak rację @Zdzichsiu - Chłop jest już ikoną samą w sobie i ciężko jest widząc Go na ekranie, wczuć się i odbierać jako postać którą gra.
Sympatyczny gość, ale nie ma co ukrywać, jest masa znacznie lepszych, często popularniejszych, aktorów zasługujących na wyższe zarobki.
Wiadomo, jest teraz moda na niego, wystarczy spojrzeć na jego ostatnie i nadchodzące filmy. Najlepiej zarabia, bo najlepiej sprzedaje, zapewne zwłaszcza na rynkach zagranicznych.
Lubię go, choć żaden z filmów nie wybija się ponad "spoko, można obejrzeć".
Czekam na jego rolę Sindbada. ;)
Lubię Go zarówno z czasów jak interesowałem się wrestlingiem, jak i z ostatnich filmów w których występował. Nie rozumiem zbytnio dlaczego to właśnie on jest najlepiej zarabiajacym aktorem, ale zbytnio mi to nie przeszkadza.
Ja lubię go jako aktora i jako człowieka - sympatyczny, biznesmen oraz działa dużo charytatywnie.
Znowu festiwal zdziwienia, ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć nawet tak prozaicznych spraw jak 'popkultura'?
Ja tam lubię Dwaynea Johnsona. Może grywał w paru słabszych filmach ale jako aktor to mi się podoba. Każdy film w którym występuje jest dobrym filmem na wolny czas. Ostatnio faktycznie widać go w dużej ilości filmów, mnie to nie przeszkadza. Do filmów akcji i familijnych Dwayne jest spoko aktorem, za to do filmów oskarowych gdzie trzeba pomyśleć chyba najlepszym aktorem jest Jake Gyllenhaal.
Ja już nie oglądam filmów z jego udziałem bo poprostu nie mogę już na gościa patrzeć.
Lubię aktora bo jest porządnym człowiekiem, niech mu kasa wartko płynie. Tylko filmy w których przypadają mi do gustu :)
W sumie chyba nie było filmu z nim który by był absolutnie beznadziejny. Wszystkie sa w miare dobre. Zadnej rewelacji ale można obejrzeć. Szybka rozrywka bez "ambicji" i czegoz więcej od filmu potrzeba?