Widzę, że większość wypowiadających się osób nie wie kim jest Chris Avellone i jak wielki wkład miał i ma na gatunek RPG. To on jest ojcem sukcesu Planescape: Torment (napisał lwią część historii, dialogów, zadań i postaci) uważanego przez wielu za najlepszego erpega wszech czasów. To on stworzył najlepszą lokację w Fallout 2 (New Reno - inna sprawa, że niekoniecznie wpasowywała się w postapokaliptyczny klimat, ale questy, postacie i masa rozrywki w tym miejscu całkowicie to rekompensowały), to on stworzył też najlepszy dodatek do Fallout New Vegas, Alpha Protocol, itd. itd. Aktualnie nie ma bardziej utalentowanego pisarza w branży (może jeszcze Ziets, a kiedyś Mitsoda). Na szczęście dla Chrisa większość graczy i przede wszystkim producentów gier potrafi docenić jego talent, przez co jest rozchwytywany. Od czasów zakończenia współpracy z Obsidian może przebierać w ofertach i to tych całkiem lukratywnych. Jeśli dać wiarę temu co pisze (a nie widzę powodu by jej nie dawać, szczególnie widząc jego szczerość), praca jako wolny strzelec jest znacznie bardziej finansowo opłacalna niż gdy był współwłaścicielem w Obsidian. Tak więc odpada tutaj chęć wzbogacenia się na czyimś nieszczęściu i wykorzystaniu tej sytuacji dla swoich korzyści.
Jak sam napisał, mówi o tym dlatego bo chciałby żeby Obsidian się zmieniło na lepsze. I ma rację, skoro współwłaściciel został tak potraktowany to jak myślicie jak potraktowano by zwykłego szaraczka? Część komentujących tutaj wykazuje syndrom niewolnika, lepiej siedzieć cicho jak pan bije, bo jeszcze ktoś oberwie rykoszetem. Przy takim podejściu nic się nie zmieni. Pozostali pracownicy powinni mu dziękować, że odważył się na ujawnienie niecnych praktyk Obsidianu, bo oni nie mają takiej siły przebicia jak MCA (Magnificent/Marvellous/Mister Chris Avellone - tak nazywany jest na RPG Codex) i nie mają również tej wiedzy, którą ma współwłaściciel. Reszta bałaby się mówić prawdę w obawie przed reperkusjami. MCA ma ten komfort, że ma taką markę iż mu tu nie grozi.
Jeśli chodzi o "niefortunny" moment ujawnienia tych rewelacji trzeba mieć na uwadze to, że częściową winę za to ponosi redakcja RPG Codex, która zdecydowała się opublikować wywiad właśnie teraz, choć część pytań pochodzi jeszcze z 2016 r. W wątku pod wywiadem MCA został zapytany o takie, a nie inne kwestie i oto efekt. Moim zdaniem bardzo dobrze się stało, że wyszło to właśnie teraz. Dzięki temu dowiemy się najwięcej ile się da, bo Obsidian nie będzie chciał przed premierą PoE 2 rozgrzebywać tej sprawy. Gdyby to było znacząco wcześniej lub później wysłaliby mu list z żądaniem zaprzestania jakichkolwiek wypowiedzi o nich i MCA musiałby się do tego zastosować dopóki sprawa nie zostałaby rozstrzygnięta sądownie. A tak wszyscy wygrywają poza zarządem Obsidianu.
Zresztą naiwny jest ten kto sądzi, że te rewelacje będą miały jakiś wielki wpływ na sprzedaż PoE i kondycję Obsidianu. Większość konsumentów nie obchodzą zakulisowe zagrywki, oni chcą po prostu zabić smoka i przelecieć księżniczkę.
Zakaz pracy nad RPGiem jest o tyle absurdalny, że masa dzisiejszych gier posiada elementy RPG (wypełniające się paski XP etc.) także nie wiem w jaki sposób to mieliby egzekwować.
Wprost proporcjonalnie do ilości kasy rośnie ilość syfu, w którym ludzie będą się pogrążać w celu jej pozyskania. Czy to Pan Chris czy to jego dawni współpracownicy.
Korposzczury którzy nie szanują ludzi, a jedynie swoje pieniądze jak widać wszędzie się znajdą
Nawet nie wiedziałem, że Chris podjął współpracę z Larianem. Moje ulubione studio :)
Najpierw Hideo Kojima i Konami, a potem burza o CD-Projekt Red, jeszcze o ekipa od mod Gothic 2, a teraz to... Nieźle.
Nie znamy 100% prawdy o Obsidian i Chris. Podejrzewam, że Chris żądał zbyt wygórowane zapłaty, a Obsidian ma ograniczone zasoby finansowe i stąd te burzy. Ale minus dla Obsidian, że nie dotrzymał umowy. Umowa to umowa, który należy uszanować.
Może to dobrze, że odszedł od Obsidian i przyłączył się do Larian Studios. Lubię Pillars of Eternity, ale Divinity Original Sin 2 jest o wiele lepszy (fabuła, grywalność, walki, eksploracja). Czekam na Divinity Original Sin 3 z niecierpliwości.
Współczuję Chris za jego matkę i trudność w życiu. :(
"Capitalism is a dirty business"
nie da się za bardzo tego czytać bez znajomości amerykańskich realiów, których redakcja nie przybliżyła. po mojemu obsidian wszystko zrobił zgodnie z prawem/kontraktem/umową. a jakie są "typowe" podejścia na tamtejszym rynku pracy (ubezpieczenie) czy na czym polega jakiś mistyczny plan emerytalny i jak ma wyglądać utrudnianie, no idea...
ciekawy jest tylko fragment o klauzuli "nie będziesz pracował przy grach rpg" coś takiego w ogóle może być wiążące? bo akurat krytyka starego pracodawcy czy praca u wymienionej wprost konkurencji to wiadomix.
tak czy siak pranie brudów sprzed paru lat na 2 dni przed premierą DUŻEJ gry starego pracodawcy... słabiutkie i nie zdziwię się jak Chris jeszcze długo poważniejsze roboty nie dostanie. wiki podaje, że od czasów tyranny raczej kiepsko z robotą. szkoda.
Szkoda tylko że ta "elita" zamiast grać w cRPG woli trollować na swoim forum. Później wychodzą takie kwiatki że więcej osób zagrało w cRPGa o nazwie: Kings Bounty: Wojownicza księżniczka niż Knights of Chalice. Dlaczego więc KoC jest w top70?
Publiczne kłótnie o miliony $ są moim zdaniem poniżej poziomu tych ludzi, ale jak widać w dobie twittera / facebooka większość durnieje na starość. Tym bardziej nie porównywałbym tego (komentarze) do sytuacji pracowników w CDPRed czy tym bardziej jakieś załogi G pracującej nad modem do gotica II (szkoda że nie pracują nad modem do Eye of Beholder ;) )
A ja ide o zaklad ze jak zwykle w takich przypadkach, 3/4 to zwykle ... i wyolbrzymienia. Przypuszczalnie proba odegrania sie za jakies prywatne nieporozumienia i klotnie. Pewnie i tak chodzi tylko o hajs.
Dodam tez ze RPGCodex to jedno z bardziej rakowych i elitystycznych (wg nich) miejsc w sieci jesli chodzi o dyskusje na temat gier. Dla mnie troche taki netowy odpowiednik Janusza Korwin-Mikke.
Duzo sensowniejsza dyskusje na ten temat czytalem na reddit (na r/games chyba). Na RPGCodex ten temat to kopalnia beki i piwnicznego stulejartwa, grozacego audytami i procesami.
Podziwiam tez ludzi slepo wierzacym panu, ktory doslownie utrzymuje sie z pisania bajek. Prawda pewnie jest (jak zwykle) gdzies po srodku.