Zmiany w Crytek - Cevat Yerli nie jest już prezesem studia
Crytek wysoką poprzeczkę postawił na Crysis. Od tamtej premiery lecą na linii pochyłej i nic tego nie zmieni, aż do całkowitego upadku tego studia.
Przypominając sobie zabawę przy Crysisach(mimo, że trzeci wypadł jakoś tak słabiej IMO) aż przykro czytać, że studio odpowiedzialne za tak dobre gry(nie oszukujmy się, były dobre) chyli się ku upadkowi. Szkoda. Miałem cichą nadzieję, że może jeszcze kiedyś jakaś gra spod szyldu Crysis powstanie
Zamiast kontynuować styl pierwszej części, poszli w ślady CODa. Jakby Crysis 2 wprowadził lepsze AI, dał jeszcze większą destrukcję otoczenia i być może dynamiczne zadania tj. od zaradności gracza zależałoby czy wykona wszystkie cele, czy tylko te podstawowe, bo dodatkowych nie zdąży, albo coś mu nie wyjdzie np. jeśli wrogowie włączą alarm, to zabiją zakładnika.
Wprowadzić jakieś rozgałęzienia fabuły np. by gracz skradankowy miał trochę inny przebieg gry niż ten grający na Rambo.
Tyle by wystarczyło. Fani jedynki byliby zadowoleni i gra przyciągnęłaby trochę nowych osób.
Zamiast tego zafundowano nam klona CoDa, który zniechęcił dotychczasowych fanów, a reszta graczy nie była zainteresowana.
Najlepsze co można o trzeciej części powiedzieć, to fakt że jest stałym gościem u Digital Foundry. Przykre trochę, że gra została zredukowana do benchmarka. Widząc ją tyle razy na youtubie postanowiłem wypróbować, bo jest w Origin Access.
Po godzinie miałem dosyć, a wiecie co mnie tak zniechęciło? Prostackie dialogi. Tego nie da się słuchać. Nie kojarzę gry z gorszymi dialogami. Chamski i prostacki Postal 2 miał więcej taktu i finezji niż Crysis 3.
Nigdy nie zrozumiem hejtu na Ryse: Son of Rome. Dla mnie super gierka. Świetny setting (ile jest gier w czasach starożytnego Rzymu?), prosty lecz przyjemny system walki, bardzo dobra fabuła i grafika. Mimo tego wszystkiego gra zjechana. Nie kumam tego. Bardzo niesprawiedliwie potraktowana produkcja. Tymczasem kolejne, nudne jak flaki i generyczne kotlety od EA, Ubisoftu i Activision co roku zbierają ósemki i sprzedawają się na potęgę. Globalne ogłupienie czy o co chodzi?
"Dla mnie super gierka"
No właśnie w tym problem, że to nie była GRA.
O to chodzi, że klikadło, gdzie system walko opiera się o QTE trudno nazwać grą. Jedynie grafika była piękna, ale cała reszta skopana jak nie wiem co. Gameplay nudny, historia bez polotu, miałcy bohaterowie. Tam nic nie grało oprócz aspektów wizualnych.
FarCry szanuję i szczerze podobała mi się ta gra. Szczególnie pierwsza połowa.
Crysis był i jest dla mnie najlepszą grą Cryteka.
Crysis: Warhead jest świetnym rozszerzeniem jedynki.
Crysis 2 to dno. Uproszczone do bólu, oskryptowane, nudne i bezsensowne. Ilekroć próbuję zmęczyć to dziadostwo, tyle razy zatrzymuję się w połowie i daję sobie spokój. W takie guano nie da się grać. Może bym ukończył, jakby mi ktoś słono za to zapłacił, bo inaczej nie widzę sensu. Nie widzę żadnego pozytywu w tej popłuczynie.
Crysis 3 ograłem trochę i wyłączyłem. Ładną ma grafikę...
A mnie się Crysis 2 i 3 podobały znacznie bardziej niż jedynka, w której na każdym kroku czuć, że jest debiutem studia.
Mamy problemy finansowe, musimy coś zrobić żeby się odbić! Pomysły?!
- zróbmy jakaś fajną dobrze zrobioną grę singlową!
- meh
-okej to zróbmy grę multi która prawdopodobnie będzie średnia i prawdopodobnie umrze szybko biorąc nas ze sobą
- TAK< TY TO MASZ ŁEB ROBIMY!
Hehhh dokładnie :)
Nie do końca tak jest. Wolfenstein jest grą single-only i jaka jest jego sprzedaż? To samo Prey. I teraz porównaj sprzedaż tytułów jak Overwatch, Rainbow Six: Siege czy CoD-a. Wszyscy chcemy gier singlowych, ale najbardziej sprzedają się kotlety z modułami multi jak CoD albo Battlefield. Nic więc dziwnego, że postawili na multi niż zrobienie shootera single-only, bo jeśli od tego zależy być albo nie być to lepiej postawić na coś, co się sprzeda.
O Wolfensteinie i Preyu można byłoby napisać cały artykuł opisujący jak perfekcyjnie skopać drogie kampanie marketingowe tych gier oraz jak podejmować błędne decyzje przy produkcji.
Dodatkowo wolfenstein na premierę miał mieszane recenzje (całkowicie zasłużenie) i pozytywne wystąpiły dopiero jak gra w mniej niż miesiąc od premiery dostała przecenę 50%. W poprzednim roku było sporo gier singlowych, które się sprzedały tylko po prostu musiały być dobrymi produkcjami.
Po jakiego wała pchać się w jakieś gry multiplayer, których jest pełno, a wybicie się w tej kategorii jest mega trudne? Szczególnie gdy ciągle mają spore problemy. Ta ich nowa gra okaże się na pewno klapą, bo ludzie pograją, po tygodniu się znudzą i zapomną. Nie wiem co za głąb tam podejmuje główne decyzję. Zrobienie kolejnego Crysisa, który bardziej przypominałby "jedynkę" to moim zdaniem idealny kierunek, bo grą ludzie byli całkiem zachwyceni i nie mam tu na myśli tylko niesamowitej grafiki jak na tamte czasy (w sumie nadal jest świetna). Ewentualnie mogliby popracować nad Ryse, bo gra mimo tego, że była pokazem skryptów i QTE była moim zdaniem dość przyjemna i setting starożytnego Rzymu też był ciekawy, bo mało spotykany. Poprawiliby system walki, popracowali nad fabułą, może poszli trochę w stronę otwartego świata, a nie korytarzy i byłoby spoko. Nie życzę im tego ale mam przeczucie, że ta ich nowa gra będzie ostatnią i gwoździem do trumny, bo nie widzę w niej nic interesującego i podobnych gier jest po prostu za dużo. Ktoś pamięta dość podobne Evolve? I jak to się skończyło? F2P, a i to jeśli statystyki są aktualne to w szczytowych godzinach gra "garstka" ludzi.
