Co do spalania, to jak ktos jezdzij ak normalny czlowiek a nie pan kropelka to autko z malym silniczkiem spali zdecydowanie wiecej niz to producent deklaruje.
Mam w miare nowego E klase i Yariske, oba auta spalaja mi generalnie tyle samo.
Co do jakosci auta: sa ludzie ktorzy jezdza zadowoleni rozrzutnikiem do gnoju, sa tacy dla ktorych estetyka i jakosc ma ogromne znaczenie. Osobiscie wolalbym kupic sobie rower niz Dacie.
Sporo aut ma obecnie 4-5 letnia gwarancje. Za taka kase wyrwiesz ciekawe polizingowe auto 2-2.5 letnie, na kotrym nadal bedziesz mial sporo gwarancji a ktore juz zaliczylo najwiekszy spadek swojej wartosci. Pojezdzisz rok czy dwai sobie wymienisz na kolejne.
Ja bym celowal w mazde 2, tylko moze byc ciezko z tym budzetem trafic na samochod z polskim pochodzeniem.
Nie rozumiem dlaczego koniecznie musi byc nowe.
Gdybym mial 50k (w sumie to mialem wiecej jakis czas temu ale byly inne wydatki), to nigdy w zyciu bym nie kupił żadnej Skody, Dacii czy innego badziewnego Fiata.
Za 50k to mozna miec fajne, eleganckie 3 letnie auto, a nie jakis szmelc z silnikiem prawie jak w maluchu
Kto w ogóle kupuje używane samochody?
Miliony ludzi w Polsce tak robi.Urodziłeś się ''dzisiaj'' że tego nie pojmujesz ?
to w ogóle kupuje używane samochody? Przecież to jest totalnie nieopłacalne
no niezla bzdura.
Nie kazdy kupuje ( a raczej wypozycza) auto w leasingu na firme. Zobacz sobie wykresy spadku wartosci dla poszczegolnych aut i powiedz jeszcze raz ze kupowanie auta uzywanego sie nie oplaca. Jesli ktos kupuje auto prywatnie to wlasnie auto 2 letnie ma najwiekszy wspolczynnik wartosci do ceny. auto takie jest nadal na gwarancji a wielu delearow oferuje rozszerzona gwarancje wiec argumenty ze nowe auto ma gwarancje i nie trzeba o nic sie martwic jest raczej mialki w tym przypadku.
Hej,
Wraz z żoną zastanawiamy się nad zakupem nowego auta z salonu.Dlaczgo salon bo używki zawsze się psują a jednak nowe to nowe jest gwarancją.Bylby to 3 nasz samochód wcześniej mieliśmy Matiza z 97' teraz mamy Skodę fabie z 2002r która sprzedamy spokojnie za 7 tys.
Myślimy nad nową Skoda Fabia wersja
Abition 1.0 TSI. Wychodzi w obecnej promocji nawet z 57 tys za jakieś 49tys.Myslimy też nad jakiś Seatem Leonem lub Ibiza pytanie w co lepiej iść skoda czy Seatem?
Auto do jazdy po mieście do sklepu dłuższe trasy to max 30km.
Seat trochę mniej obciachowy od fabiedy.
Fabia to już stary model obecnie, niedługo czeka go lifting/nowa generacja. Jak już to brać Ibizę - dopiero co odświeżone, bardzo dobre auto. Za 50.000 z małym hakiem masz wersję Full LED.
W tej kwocie teoretycznie zmieścisz się też Fiatem Tipo. Ale ja bym pewnie wziął lepiej wyposażona Ibizę niż bieda-wersję Tipo.
Stałem przed identycznym wyborem z podobnym budżetem. Ostatecznie kupiłem 4-letnie Mondeo w najbogatszej możliwej wersji. I dziękuję, że nie dałem sobie wcisnąć nowego dziadostwa.
Mechanikiem nie jestem, ale uważam, że te silniczki pokroju 0.9 czy 1.0 to jakiś żart. Miałem okazję jeździć 0.9 TCe, całkiem to zwinne, ale balbym się o żywotność tych wynalazków.
Wiem, że niektórzy lubią nowe auta i maja takie prawo, mnie na nowe nie stać niestety. Trochę aut juz miałem, zdarzyło mi się rowniez naciąć na używane (nie kupujcie od znajomych..), ale mimo wszystko wole zaryzykować niż stracić 30% ceny w pierwszym roku.
Rozważalem Fiata Tipo, Seata właśnie i w ostateczności Renault Clio. Clio skreslilem jako pierwsze. Później mimo wszystko Seata również. Został Fiat i w zasadzie niewiele brakowało, a wziąłbym nowego. Chciałem to zrobić teraz, na początku roku, jednoczesnie oglądając używane. Znalazłem idealna opcje, pojechałem obejrzeć i juz nim wróciłem.
Polecam taka opcje, w tym budżecie możecie mieć piękne auto, wybierać z najwyzszej półki sprzed kilku lat. Jeżeli kupując nowe auto zakładacie jeździć nim przez 15 lat, to takie z lepszym silnikiem kilku letnie wytrzyma więcej. A radość i jakość jazdy bez porównania.
Tylko nie Dacia, znajomy kupił, skrzypiący plastik wszędzie.
używki zawsze się psują a jednak nowe to nowe jest gwarancją
Zabawne stwierdzenie. A nowe to się nie psują? Gwarancja też wcale nie jest jakaś duża zaletą, bo za wymianę części eksploatacyjnych i tak płacisz jak zaprowadzisz do ASO. I to zwykle 3 razy więcej niż w niezależnym warsztacie. Pamiętaj, że taki mały silnik będzie sporo palił. Testy dostępne w sieci mówią, że przy dynamicznej jeździe wciąga nawet 10 litrów benzyny. A nie można też zapomnieć o sporym braniu oleju, co w silnikach tej marki jest normą i z trwałością też może być różnie. Poza tym to 3 cylindry, więc kultura pracy pozostawia wiele do życzenia. Przy takim budżecie możesz mieć prawie nowy Hyundai I30 z 2017 roku z niewielkim przebiegiem, który będzie o niebo lepszy od Skody.
Najlepsze jest nowe auto w leasingu. Same plusy: koszty a nie wydatki, jeździsz 3 lata i płacisz tylko za utratę wartości, nie musisz się bujać potem ze sprzedażą, pakiet ubezpieczenia, gwarancja.
Dokładnie, tak jak kolega wyżej mówi - jak brać to w leasing. A może po tych 2-3 latach to auto nie będzie Ci pasowało, to po prostu go nie wykupisz i bierzesz inne. Tylko wtedy pamiętaj żeby sobie cenę wykupu zostawić jak największą ;)
Dracula, a nie wiesz może czy można wziąć w leasing samochód poleasingowe? Jeśli tak to mniej więcej jak to wygląda? Bo są marki gdzie dealerzy mają dostępne w sprzedaży auta używane , a głównie poleasingowe i czy da się je wziąć w leasing na tych samych zasadach co nowy
Mnie na takie auto z salonu na raty stac, ale nie chce szalec. Moj brat ma Corolle E12 do sprzedania i to jest dobry samochód. Jednak domyślam się że dla mnie jako vatowca nie opłaca kupno tego auta za 8k i wrzucenie w koszty, bo przy sprzedazy musze odkiczyc płacić vat, prawda? A z salonu nie dosc że wrzucam leasing w koszty to sobie odliczam vat, jeśli źle myślę to oświećcie mnie
Rozwalają mnie te motory 1.0 T czy 1.2 T i ta ich rzekoma oszczędność.
W ogóle to nie wiem czy ktoś zauważył ale autor raczej chce samochód z automatem. Bo Fabia Ambition 1.0 TSI za 57k pln to właśnie wersja z 7-biegowym automatem.
Tez nie rozumiem kupowania nowego gowienka, ale kazdy ma inne potrzeby.
W tej sytuacji szukalbym pewnie czegos normalnego, uzywanego w okolicach 30k, a 20k trzymal na poczet napraw.
Smutno się patrzy na to nasze polskie podwórko, bo wszystko jest drożyzną. Brat zarabia ok. 3 000$ netto, w Polsce robiąc to samo może zarobiłby ok 4 000 zł. Kupił samochód za 24 000$ - nowiutką Hondę Accord 2018. Wyobrażacie sobie, żeby za porównywalną do zarobków kwotę w Polsce kupić tej klasy auto? Dlatego jeździmy dziadostwem sprzed 10-20 lat, bo większość ludzi nie stać na nowy samochód. W USA bardziej opłaca się kupić nowy samochód niż naprawić po kolizji, to niestety też prawda. Sama wymiana oleju to koszt od 200$ w górę, bardzo ciężko jest znaleźć taniej (stan Floryda).
http://allegro.pl/saab-9-3-1-8t-2-0-turbo-150km-xenon-pol-skora-i7108603121.html#thumb/1
Polecam, ale jeśli ma być nowy, to poszukaj konkretnego modelu z tej firmy.
Głównie chodzi o bezawaryjność kupię nowe to mniejsza szansa ,że coś padnie.To teraz pytanie czy w salonie mam negocjować oni schodzą z cen?tzn załóżmy model z 2017 roku z 58tys przeceniony na 49tys.I czy z tych 49 tys da radę jeszcze coś zejść lub dają jakiś bajer gratis jak ponegocjuje.Jak kupowałem nowe mieszkanie od dewelopera utargowałem 15 tys.
Pójdziemy zobaczyć Ibizę zobaczymy jak na żywo.O paliwo się nie martwię w obecnej skodzie 1.4MPI wydajemy max 200zl na paliwo.
Ten kupuje, któremu się opłaca. Moim zdaniem nie opłaca się kupować kilkunastoletnich zgniłków z Reichu, a ktoś jednak kupuje.
Na firmę opłaca się nowe, bo mają gwarancję i są kosztem uzyskania przychodu.
Leasing też się opłaca, na prostym przykładzie:
Kupuję nowe auto za 300 000 zł. Przez 3 lata płacę w formie leasingu powiedzmy 60% wartości auta w ratach leasingowych, odliczam częściowo VAT a rata leasingowa jest kosztem. Powiedzmy, że taka rata kształtuje się na poziomie około 2500 netto miesięcznie. A to, że ten samochód nie jest mój, nie ma żadnego znaczenia. Jakbym kupił za gotówkę to po trzech latach auto też straci na wartości, może będzie to mniej niż suma rat leasingowych, ale nie będzie kosztem tylko wydatkiem więc zostanę z 3 letnim autem wartym powiedzmy 120 tys. To samo, co kupiłbym od razu trzyletnie za 120 tys. więc lepiej jest mi jeździć nowym i po trzech latach wymienić na nowy model.
Przecież takie nowe gowienko będzie się częściej psulo od 3 letniego porządnego auta.
Przynajmniej w teorii, bo w praktyce tez zależy kto jak dba o auto
A z autem w leasignu na firme nie ma ograniczen co do osoby kierujacej? Co na to leasingodawca? Zeby nie bylo tak, ze zona skasuje samochod i po ptokach z oszczednosci:P Moze ktos obeznany sie wypowie...
Samochód to jest narzędzie, wsiadasz, odpalasz, jedziesz.
Mi auto w dużej części służy do frajdy więc na szczęście jestem w tych 5 z 95% użytkowników, którzy mają jeszcze z tego fun:)
Skoda, Dacia itp jezus czym wy jeździcie.
Chłopie kup sobie jakiegos niemca, uzywane moze byc bo mimo wszystki mit, ze jezdza tylko do kosciola sie czesto sprawdza jak kupujesz prywatnie. ;)
Tez nie rozumiem kupowania nowego gowienka, ale kazdy ma inne potrzeby.
W tej sytuacji szukalbym pewnie czegos normalnego, uzywanego w okolicach 30k, a 20k trzymal na poczet napraw.
Nie wiem jakim idiotą trzeba być, by za 30k kupować używane auto i jeszcze trzymać 20k na naprawy.
Kto w ogóle kupuje używane samochody? Przecież to jest totalnie nieopłacalne. Samochód to jest narzędzie, wsiadasz, odpalasz, jedziesz. Nowe auto to 100-200 tys. km bez jakichkolwiek problemów. Miałem już 5 nowych samochodów i poza przeglądami w ASO absolutnie nic się nie psuło.
Nowy samochód to koszt 10-20 tys. zł/rocznie, a w praktyce 0 zł, bo jak masz działalność i bierzesz w leasing, to podatnicy za niego płacą, a dokładniej zamiast płacić 1-3 tys. zł podatku co miesiąc spłacasz ratę leasingu i masz nowy samochód co 3-5 lat.
Pierwszy właściciel, polska dystrybucja, serwisowany w ASO itd. dostajesz cenę o 30-50% wyższą niż taki sam rocznik od Niemca. Nawet nie męczysz się ze sprzedażą, oddajesz u dealera tj. przyjeżdżasz starym, wyjeżdżasz nowym, a za to, że bierzesz od nich nowy samochód dają lepszą cenę za stary, bo nie muszą na nim tyle zarobić.
Jak bierzesz w leasing, to nawet nie rejestrujesz samochodu. Podpisujesz umowy, dostajesz dokumenty i wyjeżdżasz wprost z salonu.
Jak chcesz lepsze auto za 200-300 tys. zł to ustawiasz wysoką cenę wykupu i po prostu nie wykupujesz auta na koniec umowy. Przy drogich samochodach jest to bardziej opłacalne. A tak co 3-5 lat masz nowiutki samochód z wyższej półki.
Obciachowy? A co to kategoria funkcjonalności jest ;) .Samochód ma służyć.Ma jeździć i taka jego funkcja?
wata , może pomyśl nad Dacia Logan, lub Dacia Logan MCV( kombi) W obu spokojnie juz z dobrym wyposażeniem zmieścisz się w 50 tys.
Lexus GS 430
Honda CR-V III 2.0
Nissan 350Z
Subaru Legacy 2.5i
Audi TT II 2.0 TFSI
Mazda MX-5 III (NC) 2.0
BMW serii 3 E90