Natychmiast udaję się za rządem do Tymczasowego Zagranicznego Miejsca Przebywania Rządu na Wychodźstwie.
Tam z całych sił dążę do czynienia wszelkich możliwych wysiłków w celu wspomożenia działań rządu we wspomaganiu partyzantów w Ojczyźnie.
Jak to jak? Będzie wyjebiście jak w CoDzie! Będzie można postrzelać, pokampić, polatać z flagą. Będzie super!
Pełnoletność osiągnęło pokolenie europejskie, które nie zna wojny nawet od swoich dziadków. Co od razu widać, bo pokolenie to domyka pewien historyczny cykl. Jest znacznie bardziej radykalne i roszczeniowe, i ewentualnej wojnie nie mówi jednoznacznie "nie".
Pierwsze ogniska zapalne to nie imigranci lecz granice. Pojawią się coraz śmielej formułowane (i podsycane przez propagandę rosyjską) postulaty o rezygnacji z doktryny nienaruszalności granic w Europie. Granice będzie się próbowało zmieniać wewnętrznie (secesje) oraz zewnętrznie (rewizjonizm np. węgierski).
Raczej mylne jest też założenie, że Polska nie ucierpi, jeśli dojdzie do eskalacji konfliktu mocarstw. W Pentagonie rozpisano szereg różnych scenariuszy dotyczących agresji rosyjskiej. Różne scenariusze, ale powtarza się w nich jeden element: w przypadku sięgnięcia po taktyczną broń nuklearną najbardziej prawdopodobnym celem staje się, według tych amerykańskich spekulacji, Warszawa.
No i co, że nie jesteś patriotą. Tu nie walczysz tylko o kraj , ale o rodzinne, własny dobytek. Oni sobie bez Ciebie poradzą.
Jak będzie wojna wtedy armia polska weźmie was w kamasze, bo w czasie pokoju oni sobie świetnie żyją, a w czasie wojny wy walczycie.
Nie będzie wojny atomowej.
Zaczynajac że polska oberwie na 99,99% atomówkami ( przypominam że strategia obronna państwa na R przewidywała zniszczenie wrogich sił na terytorium polski głowicami atomowymi (wiec czułki byś sobie mógł zacząć hodować ) i przejście po zgliszczach jako kontruderzenie)
Przypomnę że istnieje coś takiego jak obwód kaliningradzki
"W grudniu 2010 roku, po zmianach reformujących system dowodzenia sił zbrojnych Rosji, KRO podporządkowany został dowództwu nowo powstałego Zachodniego Okręgu Wojskowego, jako samodzielny związek operacyjny. W tym czasie na interesującym nas obszarze stacjonowało 12,5-13 tys. żołnierzy, 811 czołgów, 1239 wozów opancerzonych, 345 systemów artyleryjskich, w tym 18 taktycznych rakiet balistycznych, 170 samolotów i śmigłowców. Najważniejszymi jednostkami brzegowymi były brygada piechoty morskiej, brygada strzelców zmotoryzowanych,
brygada rakietowa, brygada artylerii, pułk strzelców zmotoryzowanych, pułk rakietowy obrony brzegowej, dwie rakietowe brygady przeciwlotnicze i trzy jednostki lotnicze, a siły morskie to dwa niszczyciele, dwie fregaty i trzy korwety, cztery duże okręty desantowe, 11 małych jednostek rakietowych i cztery małe okręty ZOP. "
A powołanie by tak wyglądało...
https://youtu.be/bmVFZtQlXSg
Polecam obejrzeć ten filmik, można się z niego wiele ciekawego dowiedzieć:
https://www.youtube.com/watch?v=NbuUW9i-mHs
dzisiejsza wojna to debilizm. niech sie zabijają ci, ktorzy chca się zabijac, zwlaszcza ci, ktorzy najpierw wypowiadają wojny a potem rozkazują atakować - niech sami idą, z kumplami, dziecmi w imie swoich interesikow.
bo np. co komu byl winien ten gosc, zabity w 2008 w gruzji?
Widzący ma pełną racje - zapakują sie i wyjadą, a naród niech ogarnie ten bajzel, bo elyta ze styropianu nie znizy sie do jego poziomu.
"Natychmiast udaję się za rządem do Tymczasowego Zagranicznego Miejsca Przebywania Rządu na Wychodźstwie.
Tam z całych sił dążę do czynienia wszelkich możliwych wysiłków w celu wspomożenia działań rządu we wspomaganiu partyzantów w Ojczyźnie."
Taki plan mi się podoba.
Ponoć Rumunia całkiem przyjemny kraj i ludzie gościnni, ciepło i jedzenie dobre.
W razie wojny nie walcze i wyjezdzam jak najdalej z stąd, a jakby mnie chcieli siłą zmusić cóż... zrobią ze mnie swojego wroga. Nie mam zamiaru ginąć za rząd na który nie głosowałem, oraz z powodu jakiś teorii podbijania świata przez pelikany w rządach. Z resztą w razie wojny mamy sebixów z odzieżą patriotyczną, którzy przecież tak lubią walczyć i kochają mocno swój kraj i go nie opuszczą aż do śmierci, więc do czego są potrzebni tacy zwykli ludzie jak ja? Bo moje doświadczenie z battlefielda na prawdziwej wojnie raczej się nie przyda...
"zrobia ze mnie swojego wroga" shieeeeeet
Jaki wiek, takie problemy.
Ja to się zastanawiałem, czy w przypadku wojny ulegnie zawieszeniu spłata mojego kredytu hipotecznego?
Jeszcze z 10 lat temu nie wierzyłem w dużą wojnę w Europie. Bałkany wydawały mi się epilogiem nacjonalistycznych ekscesów.
Ale nic nie trwa wiecznie, pokój również. Podrasta pokolenie, które odruchowo do jakichś konfrontacji dąży. Nakłada się na to polityka niektórych państw, radykalizacja społeczeństw i obiektywne zewnętrzne i wewnętrzne problemy Europy.
Coś wisi w powietrzu, od ładnych kilku lat. Jakiś zbieg okoliczności, katalizator, zapalnik czy inny zamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda może uruchomić pewien łańcuch zdarzeń prowadzący do wojny. Bo już coś powoli nabrzmiewa i czeka aż uwolni się tę energię pod jakimś pretekstem.
wow Ahaswer - pierwszy raz sie z Toba zgadzam .Niestety
Mastyl : raczej nie bedziesz sie musial tym przejmowac.
Widzacy : tego sie nie da przewidziec. Tez niestety.W 1936 czy 1838 nikt sie nie spodziewal do czego dojdzie.
Część. Tak sobie ostatnio myślę, co by było gdyby wybuchła jakaś wojna między jakimiś dużymi krajami jak USA vs. np. Chiny, Iran, Rosja - wielce prawdopodobne, że była by to wojna atomowa, To czy Polska zostałaby zbombardowana to inny temat, ale załóżmy że nie została.
Trochę źle że rządzi nami PiS - taki człowiek jak Macierewicz nie będzie miał żadnych skrupułów by wypowiedzieć wojnę takiej Rosji.
Na pewno będzie mobilizacja - i każdy kto jest zdatny do służby zostanie "powołany".
I co wtedy zrobicie? Będziecie słuchać rządu i grzecznie pójdziecie uczestniczyć w wojnie, czy postaracie się wymigać z tego? Ja szczerze mówiąc nie jestem patriotą i nie chce w ogóle walczyć za ten kraj - wolałbym uciec i wspomagać rodzinę w czasie wojny niż walczyć dla jakichś generałów. Ciekawe co by wtedy groziło takiemu dezerterowi jak ja. Zastrzeliliby mnie?
Trochę jest bałaganu w tym poście, ale mam nadzieję, że jest on dla Was zrozumiały.
Pozdrawiam i zachęcam do luźnej rozmowy "co by było gdyby...?"
Nie będzie żadnej wojny atomowej. Żadne państwo nie jest na tyle głupie, by nacisnąć guzik. Każdy wie, czym to grozi. Nawet ostatnie spięcia między Palestyną i Indiami pokazują, że gdy chodzi o użycie atomu każdy jest wstrzemięźliwy, ba, nikt nawet o tym nie wspomina w kontekście groźby. Tylko Korea tak krzyczy, że puści wszystko z dymem, ale tam też w reżimie (wbrew pozorom) nie rządzą idioci. No i czasem Rosja przypomina, że ma broń atomową, ale to głównie w kontekście jak USA zaczyna coś kombinować.
Nie ma co kombinować. Co ma być to będzie i my nie mamy na to wpływu. Trochę tylko szkoda, że jesteśmy w tym słabszym militarnie i politycznie obozie, bo dzisiejsze armie NATO (no może za wyjątkiem USA) to obraz nędzy i rozpaczy. Brak sprzętu, mało wojska, a na czele paru armii w Europie stoją kobiety. Nie mamy szans z twardym, wyszkolonym w spartańskich warunkach żołnierzem Rosji czy też Chin.
Potwierdzam że Rumunia fajna jest, na dodatek nas tam lubią (nie wiem czemu?).
Jednak jest problem, Rumunia ma więcej z amerykańskiego systemu przeciwrakietowego niż Polska, więc jakby co to bums tralala, bums tralalala.
a przypadkiem kara śmierci nie została zniesiona nawet w czasie wojny, czy dostałem kiedyś złą informację?
Może w 39 nasi dzielni przywódcy mogli zwiewać do Rumunii ale teraz to niestety nie przejdzie. Bada musieli sobie znaleźć inne lokum na wspomaganie we wspomaganiu ;)
Swoja droga wtedy elytom zajelo 2 dni podjecie decyzji by zwiewać, choć legendy glosza jak to Polska dluzej niż Francja walczyla, a ile teraz im zajmie? 2 godziny czy 2 minuty? ;p
Ale was tam strasza tym wschodem...Tymczasem zaczalbym sie odgradzac od Niemiec,bo wkrotce bedziemy sasiadowac z islmaska zaraza.
Czego ruskie moga od nas chciec jak u nas zimno,bida i kleszcze...
Jeśli by wybuchła wojna to zajdę chyba w ciążę, żeby mnie w kamasze nie wzięli ( w służbie zdrowia pracuję) :P Potem uciekam na naszą daczę w Bieszczadach.
graczo1818 -> chyba sobie nie wyobrażasz że to rząd będzie ginął za ciebie. Jesteś od ginięcia w bohaterskich atakach na wraże okopy jak buda jest dla psa.
https://www.youtube.com/watch?v=PoPhVrVsvtk
Podczas III Wojny Światowej (czysto hipotetycznie, bo jest mało realne żeby wybuchła wojna o takiej skali w tej chwili) najbezpieczniej byłoby chyba tylko na Grenlandii i w Australii. Tam najlepiej wtedy uciekać.
Powtarzanie że taktyczna broń jądrowa to normalna broń pola walki przy pełnoskalowym konflikcie militarnym jest dość nużące. Od kilkudziesięciu lat nie mieliśmy do czynienia z konfliktem tego rodzaju a koncentracja medialnej uwagi na strategicznej broni jądrowej skrzywiła powszechne pojmowanie skali.
Niewiele jest do zyskania na wojnie na cały gwizdek a wiele zaś do stracenia, więc goni się króliczka starając się mocno żeby go nie złapać.
Koszty zwycięstwa są często znacznie wyższe niż bierne poddawanie obcych krain a chodowanie wrogów naszych wrogów jeszcze częściej prowadzi do nieoczekiwanych rezultatów.
I co wtedy zrobicie? Będziecie słuchać rządu i grzecznie pójdziecie uczestniczyć w wojnie, czy postaracie się wymigać z tego?
Masz obywatelstwo polskie? Jesteś zobowiązany do obrony kraju, niezależnie od Twoich widzimisie. I tak, prawdopodobnie za nie stawienie się do służby czynnej w przypadku powołania groziło by Ci co najmniej więzienie, jeśli nie pluton egzekucyjny. I całe szczęście, bo zaraz by kilka milionów cwaniaczków uciekło za granicę.
"20 do 30 tys to prawdziwi żołnierze którzy byli na misjach"
- a myślisz, że wszyscy weterani misji brali udział w walkach?
to jednak były niesymetryczne wojny, gdzie wojska ekspedycyjne nie musiały się martwić czymś takim jak zmasowany ostrzał rakietowy czy natarcie broni pancernej.
i rozumiem, że ci, którzy na misjach nie byli, to nieprawdziwi żołnierze?
siła nowoczesnej armii nie leży tylko w wojskach zmechanizowanych i wojskach specjalnych (których znaczenie jest wyolbrzymiane).
bardzo istotnym elementem armii jest całe zaplecze techniczne (mechanicy, inżynierowie, informatycy).
co zaś wyprawia antek, to cofnięcie naszej armii (pod względem struktury) do lat 50. - pospolite ruszenie nie jest wojskiem, na którym powinno się opierać bezpieczeństwo kraju. politycy szykują się do poprzedniej wojny.
co do Caracali - to miał być następca mi-8/mi-17.
s-70, choć to dobra i sprawdzona maszyna, jest śmigłowcem innej kategorii.
Faceci będą uciekać tak jak robią to faceci z bliskiego wschodu tylko tym facetom głównie wschodni europejczycy każą wracać i walczyć za swoje ojczyzny. Czekajcie wam też będą kazać to robić albo będą wam wręczać tamte społeczności do których zwiejecie białe piórka. Taka jest karma.
ja bym się spakował i nawiał do Hiszpanii, ona dość daleko od rosji to bezpieczna.
Choć patryjotom jestem to za wojaczkę bym się nie brał
za mięso armatnie nie będę robił, a i orzeł biały wolałby bym żył i był dalej Polakiem, a nie zimnym trupem.
Jak już usmani wygrają te wojnę pewno po tygodniu, a ziemia nasza nie będzie napromieniowana to wrócę i odbuduję co zniszczone - martwy bym tego nie zrobił.
Ja nie wiem dlaczego ktoś myśli ze Chiny wystąpią przeciw europie,
to najinteligentniejszy kraj pod względem przywódców. Oni liczyć potrafią i wiedzą z kim mają jaką wymianę handlową.
Chiny by były jak Brutus dla rosji, wiec nie wiem czy nawet tydzień by pociągnęła.
W sumie cały czas zerkają na Syberię, wiec długo by nie myśleli, pewno już dziś by wygrali referendum takie ala krym.
w razie wojny obronią nas bataliony lumpenpatriotów ministra antoniego.
na co nam jakieś Caracale, przecież sam duch święty natchnie naszych chłopców malowanych.
Rosja atakuje tylko słabe kraje o niestabilnej władzy i morduje głównie cywilów
- o, to tak jak USA.
Bardziej prawdopodobna jest jakaś forma wojny domowej. Zbrodniarze z uzbrojonych formacji komunoliberałów ciągle coś knują i istnieje uzasadniona obawa, że wywołają konflikt, który rząd będzie zmuszony powstrzymać.
Szczęśliwie dalekowzroczna polityka Antoniego Macierewicza da nam takie narzędzie bezpieczeństwa w postaci Wojsk Obrony Terytorialnej (dawniej KBW i jednostki Nadwiślańskie).
Boję się że rozprawa ze zbrojnym bandytyzmem może być bardzo krwawa, lecz nie czas żałować róż gdy płonie las.