Od pewnego czasu mam pewien dość uciążliwy problem. Otóż za każdym razem jak zapalę fajka, to nim zdążę wypalić połowę, to łapie mnie czkawka. Dosłownie przy każdym zaciągnięciu czkam, a później czkawka męczy mnie przez jakieś pół godziny. Zaznaczam, że nie palę wcale dużo, jakieś góra pół paczki dziennie, aczkolwiek jest to strasznie denerwujące biorąc pod uwagę to, że muszę palić, bo inaczej dostaje kur.. nerwicy. Miał ktoś może podobny problem i wie jak temu zaradzić? Czy może jest to objaw tego, że pora to świństwo w końcu rzucić?
Jestem internetowym lek. medycyny i zaraz ci odpowiem, tylko napisz czy czujesz bóle rzyci w nocy.
spoiler start
Rzuć to gówno i idź do lekarza
spoiler stop
Tez mialem problemy z czkawka, nie tylko przy paleniu, zawsze wsio w pospiechu, przy paleniu/jedzeniu sie nalykalem powietrza i czkawka gotowa, zwolnilem i mi przeszlo, takze z tym sproboj ;).Czkawka + fajek to najgorsze co moze byc, normalnie czasem czlowiek wezmie 3 buszki i wyrzuci/odda kiepa, a tak to mimo ze prawie cala rama w kieszeni i wagon w domu to nie wyrzuci i meczy do konca, jeszcze tylko troche, O! chyba przeszla, zajebiscie, zaciaga sie czlek i o kur.. znowu ;).
btw: nienawidze cie, znowu ochota na fajke przyszla, mimo ze niepale od 5 stycznia ;<.
btw: nienawidze cie, znowu ochota na fajke przyszla, mimo ze niepale od 5 stycznia ;<.
To zapoznaj sie z ś.p. Allenem Carrem, pozniej zdasz sobie sprawe jaka glupote palnales. Po 10 latach jarania rzucilem tak łatwo, ze do tej pory nie mogę uwierzyć jak to się mogło udać i jaki bylem głupi. Potrafiłem iść do roboty bez śniadania, ale szlugi musiały być.
[1] rzuć palenie i idź do lekarza, ale nie tylko pierwszego kontaktu - ale naciskaj dalej. Nie każdy lekarz 1-go kontaktu jest dobrym diagnostą.
[3] jako eks-palacz mówię Ci: WYTRZYMAJ, jest dużo lepiej!