Steam z 50 mln użytkowników i 5 mln zalogowanych jednocześnie
Popularność serwisu Steam rośnie tylko dla tego, że jest ona przymusowa i obowiązkowa, by grać w niektóre tytuły. Jakbym miał wybór to wypier*oliłbym to gówno z komputera. Nie dość że gry instalują się dłużej (na zainstalowanie Skyrima musiałem czekać 2h, zaś na instalację innych tytułów niewiele mniej) to ciągle są jakieś problemy albo z lokalizacją patchów albo coś innego. Jakby nie trzeba było instalować gier poprzez Steam, to liczba kont na nim byłaby pewnie o wiele wiele mniejsza.
Gdzie się podziały czasy gdzie wystarczyła tylko płytka, nie było jakichś gównianych DLC tylko porządne dodatki "z krwi i kości" ani upierdliwych systemów anty pirackich..
Masz wybór - możesz nie kupować gier wymagających Steam. W ogóle nikt nie zmusza nikogo do kupowania.
Widocznie pozostałym steam tak bardzo nie przeszkadza, a nawet się podoba.
Jak to się mówi - zagłosuj swoim portwelem.
Gdzie się podziały czasy, gdy wystarczyła jedna dyskietka... I to jeszcze z giełdy.
Popularność serwisu Steam rośnie tylko dla tego, że jest ona przymusowa i obowiązkowa, by grać w niektóre tytuły
Troll harder.
Dla mnie Steam jest najwieksza i najlepsza rewolucja na poletku growym. Fakt, iz nie musze szukac plyty zeby zagrac, patche sa instalowane od reki jak tylko sie pojawia (i opcja zrezygnowania z patchy jesli taka wola), dostep do calej biblioteki i czesci sejwow gdziekolwiek bym nie byl (o ile jest internet), koniec z tysiacem roznych dziwnych systemow zabezpieczen (wciaz sa wyjatki) gdyz steamworks jest zabezpieczeniem samym w sobie. To wszystko i kilka innych rzeczy powoduje, ze w chwili obecnej, fakt iz gra nie ma zaimplementowanego Steamworks jest dla mnie wada i wole poczekac i zakupic wersje ze Steam. Maly przyklad z wczoraj, zakupilem sobie F1 2012, od momentu dokonania zakupu do rozpoczecia gry minelo okolo 20 minut (fakt, mam szybki internet). W jakim innym przypadku moglbym cieszyc sie gra w tak krotkim czasie? Trzeba pojechac do sklepu, zakupic gre (zazwyczaj duuuzo drozej niz rozne okazje online), wrocic do domu, zainstalowac (co potrafi trwac dluzej niz te 20 minut) i w sumie wyjdzie prawie pol dnia. W rezultacie, parafrazujac Jima Sterlinga: Thanks God for Steam!
ja się podpisuję pod tym wszystkim co mówi Mort_01. Steam ułatwia i uprzyjemnia granie. Jeśli już kupuję jakieś wersje pudełkowe to tylko dlatego, że podpinają się do Steama (bo napędu i tak nie mam, więc po aktywacji klucza instalacja idzie przez internet i jest to o wiele szybsze w moim wypadku).
Wielbię Steam, cieszę się że istnieje i coraz więcej gier go wymaga.
Ale rozumiem tez niektóre jego przykre strony które wymienił rafq4.
Dla mnie w ogólnym rozliczeniu Steam jest czymś czego chcę, potrzebuję i mam.
[3]
Przecież to absolutna prawda. Gdyby nie to, że lubię sobie popykać w Dawn of War 2 i Total Wary, to ja chyba do dziś nie wiedziałbym, czym jest Steam. Analogiczna sytuacja jest w przypadku platform uPlay i Origin. Jedyny program - komunikator do gier, który ściągnąłem z własnej nieprzymusowej woli to xfire.
Nie lubiłem Steamu, nie lubię i nie będę go lubił - lecz będę z niego korzystał bo nie mam innego wyjścia, zwłaszcza jako "regionowiec". Po prostu.
Jeżeli nie ma się szybkiego internetu (ja mam 10 Mb) - wszystkie uwagi na minus, mogę potwierdzić. Długie oczekiwanie na uruchomienie gry, częste braki w aktualizacji sejwów przez Steam Cloud i ograniczenia "regionalne" mające swoje złe strony nie tylko przy zakupie gier. Plusy? Dla mnie, co najwyżej biblioteka screenów. To tyle.
"najlepsza rewolucja na poletku growym" ;)
To mnie rozbawiło. Chyba najlepszy pomysł na monopol "growy" który "wypalił".
@Flyby Umknely Tobie dwa slowa: "Dla Mnie", i faktem jest, iz powinienem raczej dodac ze ta rewolucja to w dziedzinie dystrybucji, spolecznosci i wszystkiego co sie kreci wokol gier a nie samych gier i ich zawartosci.
Wszyscy, ktorzy tak strasznie narzekacie na tego Steama, chcialbym wam powiedziec, iz wy nie musicie tego uzywac poniewaz wy NIE musicie grac, wy CHECIE grac. Gry, w piramidzie potrzeb Maslowa to raczej tak w okolicach szczytu sie znajduja i jak nie zagracie to nic wam sie nie stanie a przynajmniej nie bedzie trzeba tego szatanskiego Steama uzywac. Zawsze jest wybor i jak juz jeden z moich przedmowcow powiedzial, glosuje sie portfelem. Ja swoj glos oddaje na Steama a wy na co? Kazda gra zakupiona na steamowych promocjach to glos oddany na Gabe'a a ilu z tych przeciwnikow pokupowalo tytuly w rewelacyjnych cenach? Sam znam kilku takich. Gdyby fakycznie ludzie przestali kupowac gry korzystajace ze steamworks i glosno o tym mowic to wydawcy przemysleliby jeszcze raz ta opcje. Tymczasem to gracze na calym swiece larum ogromne podniesli, iz Dark Souls mialo korzystac z GfWL a nie ze Steama gdyz to wlasnie produkt Valve jest tym "Dobrym". Wygodnie jest siedziec i narzekac i jeczec i trollowac niz cokolwiek zrobic. To jest podobna sytuacja jak z COD, wszyscy jojcza i psy wieszaja a co roku padaja kolejne rekordy sprzedazy, ktos to w koncu musi kupowac. To juz takie sie modne zrobilo, ze fajno narzekac na tych wielkich. Nie kieruje tych zarzutow wobec nikogo z powyzszych, tak mi jakos puscilo. Wracajac do Steama, maja moje poparcie w postaci moich zakupow i polecam kazdemu innemu by wlasnie w taki sposob wywieral wplyw na rynek, portfelem, poniewaz jest to jedyny jezyk, ktory rozumieja korporacje. Decydenci z Activision czy EA nie przejmuja sie specjalnie akcjami na Metacritic czy obnizeniem oceny na Amazonie, do nich dociera tylko jeden argument i jest to argument finansowy. Zjednoczcie sie wiec wszyscy przeciwnicy Steama i walczcie z takimi odszczepiencami jak ja, ktory wlasnie buduje kapliczke by wielbic Gabe'a i jego twor :D
Statystyki dotyczące liczby podłączonych użytkowników są widoczne zazwyczaj na pierwszej stronie Steama, można kliknąć na wykres, żeby zobaczyć jak to się kształtuje w czasie, ponad 5 mln użytkowników widziałem już kilkakrotnie w ostatnich tygodniach.
A ten program zmienił sposób w jaki gram na PC. Gry w pudełkach kupujuę już tylko wtedy, gdy podpinają się pod Steam, jeśli pudełkowa wersja nie podpina się to kupuję na Steamie, za nawet 50 % - 100 % więcej. Po prostu możliwość wywalenia pudełka i ściągania wszystkiego z sieci kiedy ma się ochotę zagrać i utrzymywanie wszystkiego w jednym miejscu jest, przy kilkuset grach, kluczowa. Do tych co narzekają na patchowanie gier - po pierwsze, możecie autopatchowanie wyłączyć, po drugie, gdyby te gry nie byly Steamowe to i tak istniałaby potrzeba ściągania tych patchy, tylko cały proces nie byłby tak łatwy i zautomatyzowany, byłyby jakies installery dla kazdej gry, jakies konta itd. itp.
Ja tam na STEAM nie narzekam a mam neta 2 MB, może to dlatego ze cały czas mam go uruchomionego w tle, a jeśli ktoś uruchamia go raz w tygodniu kiedy chce sobie w jakoś grę pograć to wtedy narzeka ze mu się aktualizacji nazbierało i na uruchomienie gry czeka po 2 godziny
PS :Blokady regionalne to nie jest wymysł STEAM-a tylko dystrybutorów gier których korzystają z owej platformy, każdy musi się jakoś zabezpieczyć aby taki Amerykanin czy Brytyjczyk nie kupował sobie gierek z europy wschodniej za grosze
Ja swój głos i portfel także oddaję na gry i ich dostępność w sposób , drogi Mort_01, który jest najwygodniejszy "dla mnie" ;) Tutaj jesteśmy zgodni. Dalej jest gorzej ponieważ Ty kupujesz (oraz właśnie reklamujesz) oprócz gry, cały inwentarz steamowski na który ja nie mam ochoty. Zdajesz się przy okazji nie zauważać że (w granicach legalnej dystrybucji gier) ja zostałem jako gracz pozbawiony wyboru. Jeżeli chcę grać w ulubione gry, muszę korzystać z pośrednictwa wymuszonego - co usiłujesz zbyć gadaniami o "piramidzie potrzeb" Masłowa ;) Obejdzie się bez piramid pośrednictwa i pośredników którzy w ich ramach, ciągną z patentu jednej gry, zwielokrotnione na rozmaite sposoby zyski.. Nie trudno to, posługując się wyłącznie logiką, zauważyć. ;) Dalej można sobie odpuścić wszelakie gdybania - zwłaszcza w ramach argumentu którym znowu mnie rozbawiłeś "owego głosowania portfelami" ;) Głos mojego portfela został bowiem już wcześniej objęty monopolem takich instytucji jak Steam - chcąc mieć taką a nie inną grę, muszę "zagłosować" nim dokładnie tak, jak on chce ;) Mam nadzieje że nie użyjesz "argumentu" - "możesz w ogóle nie grać"..bo to po prostu nie jest argument dla gracza.
@Raistand, proponuję Ci wejśc w google i poczytać co to znaczy "troll". Bo moje zdanie to nie trolling a potwierdzenie faktu. Pograsz w oryginalne gry, w które trzeba grać przez Steam, bez Steama ? wątpię. Sugeruję czytać ze zrozumieniem następnym razem
nvm
-> Flyby - ja kiedyś byłem skazany na Empik, bo dystrybucja wysyłkowa kulała, cyfrowej nie było, a najbliższy inny sklep z grami miałem 30 km dalej. Na Steama skazał cię wydawca, bo tak mógł zaoszczędzić na kosztach dystrybucji i dodać bajery, na które sam musiałby wydać pieniądze (system patchowania, jakiś podstawowy DRM, serwery do ściągania, system do sprzedawania DLC itd. itp.). To wszystko podnosiłoby koszty gry i być może zaoszczędziliby na samej grze wsadzając mniej poziomów albo wydając ją mniej dopracowaną. Do tego zamiast jednego konta na Steamie zakładałbyś kilka / kilkanaście, każde z loginem i hasłem i każde z nich mogłoby szwankować, miałoby pewnie własne błędy, pady serwerów itd. itp. Steam nie jest idealny, ale nie wiem czy istnieje jakaś usługa na świecie, która ma kilkadziesiąt milionów użytkowników i z której każdy jest zadowolony.
Jeśli chodzi o argument z "niegraniem", którym zakończyłeś wypowiedź to nie zgadzam się z nim. Jestem graczem od ponad 20 lat, gram naprawdę dużo i jednocześnie pewne gry bojkotuję. Ja konkretnie omijam gry EA i nieważne czy wydają fajną grę, czy kiepską, ich gry omijam szerokim łukiem (ostatnia jaką kupiłem to było Dead Space 2). Chętnie zagrałbym w Battlefielda 3, być może w Mass Effecta 3 (ale to w jakiejś dużej promocji i tylko z sentymentu do serii), ale nie zagram, nie chcę wspierać tej firmy. Możesz tak samo bojkotować wybrane tytuły.
Przeciętny czas oczekiwania na moment, w którym Steam wyrzuci interfejs mojej gry to 6 minut (bywa krócej, bywa dłużej).
Potem to już kwestia jakości mojego sprzętu (aktualnie nie narzekam) Właśnie sprawdzałem. Niestety zdarza się (dość często) że moje save na Steamie , nie zostały uzupełnione po wyłączeniu gry (mimo że na to czekam, nie wyłączam Steamu). Wtedy mam komunikat Steam Cloud abym pliki save uzupełnił. Zabiera to także kilka minut a na dokładkę z reguły otrzymuję komunikat że operacja "nie powiodła się" więc mogę grać ale bez gwarancji poprawności loadów gry. Wtedy na wszelki wypadek rezygnuję i włączam start gry jeszcze raz. Nie ma więcej komunikatów i na ogół jest dobrze ;)
komenty - jeżeli dodamy do tego niczym nie sygnalizowane patche gry, które dla wersji "regionalnych" zawsze kończą się komplikacjami (były okresy że nie można było grać bo save nie działały) to otrzymamy obraz daleki od zachwytów nad usprawnieniami jakie niby daje Steam.
Popularności Steam zawdzięcza tylko dostępność większości gier, które u innych wydawców nie ma. Jakże gracze mają wybór? Albo kupujcie gry od Steam i przyjmujcie warunki regulamin razem z DRM albo zapomnijcie to i idźcie precz! Nie mogę doczekać dnia, kiedy Steam przestanie być jedyny, a konkurencji GOG.com i CDP.pl w przyszłości będą popularne. Precz z wieczne zabezpieczenie DRM! Zabezpieczenie DRM powinno u nowocześnie gier tylko do czasu, aż sprzedaje dostatecznie ilość egzemplarze, by pokryć koszty i wynagrodzi twórcy gier. Lub przez 5 lat. A nie na trwałe bez końca! Denerwuje mi uczucie, że kupione gier nie mogą na 100% należeć do właściciele do prywatne celów (granie w domu). Steam może skasować konto gracze , co tylko zechce. Razem z kupione gier!!!
P.S. Do fanatyków Steam. Nie spróbujcie się odpowiadać na mój komentarz jako wyraz sprzeciw. Już wiele razy czytałem i to mi wystarczy.
Jakoś nie przepadam za Steamem, zwłaszcza po tym jak się dowiedziałem, że moje prawa jako klienta są ograniczane i gry przeze mnie zakupione mogą mi zostać bezpowrotnie odebrane. Argument o atrakcyjnych cenach sprawdza się tylko w przypadku masowych promocji, a te zdarzają się raz-2 razy w roku. Zazwyczaj jeśli kupuję grę, to chcę mieć do niej pudełko, płytę, poradnik, instrukcję, może jakiś kod promocyjny itd. Poza tym nie każdy ma na tyle szybki internet by móc komfortowo instalować gry. Ja szybki internet mam, ale inni niekoniecznie.
No i ostatnia rzecz, najważniejsza. Kupując na Steam, nie mam tak naprawdę kontaktu z produktem. Bo cały zakup jest wirtualny. A pieniądze prawdziwe choć wysyłane też jako wirtualna kwota, to jednak zawsze mogą stać się gotówką, za sprawą bankomatu. Steam nie wypali mi płyty z grą na życzenie i nie dorobi do niej pudełka.
Nie mam przeciwko do Steama, ale do trwałe zabezpieczeń DRM jestem na 100% przeciwny! Nie mam przeciwko do DRM, jeśli będzie tylko tymczasowy w celu ochrony interesy twórcy gier przed piratów. Ale trwały DRM bez końca!? To już przegięcie! Nawet mody nie można zainstalować bez pomocy Steam (np. Half-Life).
Wszystkim zwolennikom Steama polecam artykuł "Kupowanie bitów" z PC Formatu z numeru 12/2012. Przynajmniej przejdziecie się do kiosku, kupując gry na Steamie nie ruszacie się z miejsca, a brak ruchu negatywnie wpływa na zdrowie.
Tak - ruch to zdrowie - właśnie mam okazję.. W ofercie "błyskawicznej wyprzedaży" Steamu zobaczyłem m.in. tabliczkę "produkt niedostępny w twoim regionie" ;) Wprawdzie nie wiem o jaką grę chodzi ale dla wprawy jestem gotów pobiegać dookoła stołu ;)
Chociaż co jak się tak pcham do biegania? Może to akurat chodziło o drugi dodatek do Skyrima "Hearthfire" ? ;(
To o Rage'a chodzi akurat, gry Bethesdy nie są niestety w Polsce przez Steama dostępne, muszą mieć jakąś umowę z 1C/Cenega. Ale pomyśl jednocześnie do ilu gier indie nigdy byś nie miał dostępu gdyby nie Steam, bo nikt by ich w Polsce nie wydał.
A o ruch dbam, ale dziękuję za troskę.
"Rage" ? Być może ;) Dzisiaj można sobie w ofertach pooglądać Skyrima o 50% tańszego ;) Pooglądać bo kupić się nie da ..