Chciałbym napisać własną książkę. Mam pomysł na postacie, historię, wydarzenia, świat etc. Obawiam się jednak kilku spraw:
- przede wszystkim słabego warsztatu
- marnych szans na znalezienie wydawcy
- braku zainteresowania moją książką oraz tym, czy przypadłaby ona do gustu czytelnikom.
Was też kusiło napisanie własnej książki? Czy zdecydowaliście się na taki krok? Czego się obawialiście?
najpierw wydaj ebooka, bo raczej nołnejma nikt w fizycznej formie nie wyda, a tym bardziej nie da dobrego procentu od sprzedanego egzemplarza.
Pierwszą książkę udostępnij za darmo w internecie. Możesz publikować ją nawet w odcinkach na gameplay.pl. Jak będzie dobra to na bank znajdziesz wydawcę i później chętnych do kupna sequela, albo nawet zupełnie innej książki twojego autorstwa.
Ksiazki moze pisac kazdy. Nie raz napotkalem powiesci napisane przez natolatkow (Wlasciwie nastolatki), to i Ty najprawdopodobniej nie bedziesz mial problemow. Zakladajac, ze to co napiszesz bedzie ciekawe.
EDIT: Powyzsze pomysly sa dobre. Warto opublikowac fragmenty danej ksiazki za darmo, gdzies w popularnym serwisie, i zobaczyc jakie bedzie zainteresowanie.
Jak miałem jakieś 13-14 lat to strasznie chciałem napisać książkę :D Zapomniałem o tym i jak teraz mi się przypomina mniej więcej o czym to miało być to główny motyw wcale nie wydaje mi się taki głupi :P
Czy to nie ty ostatnio napisałeś, że przeczytałeś swoją pierwszą książkę? A co do twojego pomysłu, zacznij pisać a po 2 dniach ci się odechce. Nawet jeśli dalej będziesz chciał stworzyć książkę to będzie ona tak marna, ze nikt nawet na nią nie spojrzy a jak wstawisz fragment na GOL-a to będzie więcej śmiechu niż w wątku davhenda.
Dziękuje i pozdrawiam Lizodup.
W ogóle, bracie, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście, ważne pytanie: co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić.
Niedawno dowiedziałem się, że moja szwagierka pisze. Wydała nawet dwie książki drukiem i podobno można je kupić w mpiku. Cóż, widać trzeba po prostu zacząć.
Przy czym - większość z nas nie ma talentu, wiedzy, pomysłowości, samozaparcia, pracowitości, błyskotliwości i woli, aby nie tylko zacząć, ale przede wszystkim skończyć. I aby potem ktoś czytał ich książki z taką przyjemnością, jak ja Sapkowskiego.
Fett - Ja zacząłem pisać książkę mając 12 lat. Nigdy jej nie skończyłem, a pomysł choć nieco zmieniony nadal wydaje mi się całkiem ciekawy. Jednak tym razem skupiłbym się na czymś zupełnie nowym.
Sethlan - Z tymi fragmentami to faktycznie dobra myśl, bo akcja książki ma się w moich zamysłach rozciągać na kilka pokoleń.
Jakub130994, Will Barrows - Fakt, elektroniczna dystrybucja ma swoje niewątpliwe zalety.
Dzięki za komentarze. Spróbuję i zobaczę jak mi idzie.
lizodup - W maju napisałem, że przeczytałem pierwszą z własnej woli książkę. Przeinaczasz fakty.
Przede wszystkim... zacznij pisać! :) a później się pomyśli co dalej. Kto wie czy po paru dniach/tygodniach stwierdzisz że to jednak nie dla Ciebie. Jak już skończysz książkę to daj do opinii znajomym. Jeżeli książka będzie dobra to wtedy szukaj wydawców itd. czy skorzystaj z rady kolegów wyżej(no może oprócz lizodupa...) :)
A nie wazne, porabalo mi sie...
Chciałbym napisać własną książkę - zaczynasz nie najlepiej; wiadomo, że nie cudzą
Obawiam się jednak kilku spraw:
- przede wszystkim słabego warsztatu
Obawy uzasadnione.
Najważniejsze; dużo czytasz?
A tu, jedna z najlepszych książek o tym jak (nie)pisać: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/50142/jak-pisac-pamietnik-rzemieslnika
raziel88ck -> Jeśli w maju pierwszy raz w życiu przeczytałeś książkę z własnej woli to oznacza, że masz ubogie słownictwo, a to natomiast oznacza, że... książka będzie marna. Pomysł być może nie.
koobon - Ostatnimi czasy tak. Kończę jedną i zabieram się za kolejną, dlatego też rzadziej publikuje teksty na GP.
Montera - Zdaję sobie z tego sprawę.
Stephen King ma bardzo prosty przepis jak zostać dobrym pisarzem: „Czytaj cztery godziny dziennie i pisz cztery godziny dziennie. Jeśli nie masz na to wystarczająco dużo czasu to nie oczekuj, że będziesz dobrym pisarzem”.
Oto prosta recepta na sukces.
Zyczę powodzenia
Nie zaczynaj od książki. Szczególnie, jeśli nie masz żadnego doświadczenia w pisaniu. (a nie masz.).
Pisz za to opowiadania, najpierw krótkie, potem dłuższe. Możesz pobawić się też w literackie gry RPG (vide lastinn.info). Przyjmuj krytykę na gołą klatę, pisz krótkie rozdziały i wkładaj je do szuflady, a przede wszystkim czytaj. Dużo czytaj. King coś kiedyś ciekawego powiedział na temat pisania książek. Nie chce mi się szukać, ale wspomniał, że aby dobrze pisać trzeba: czytać parę godzin dziennie i pisać parę godzin dziennie.
To, że uważasz swój pomysł za genialny nic nie znaczy. Literatura to jest bardzo mocno wyeksploatowana dziedzina kultury. Naprawdę ciężko stworzyć coś w miarę oryginalnego, a co dopiero ciekawego. Szczególnie w dobie internetu i darmowego dostępu do wielu materiałów w nim zamieszczonych.
King coś kiedyś ciekawego powiedział na temat pisania książek. Nie chce mi się szukać, ale wspomniał, że aby dobrze pisać trzeba: czytać parę godzin dziennie i pisać parę godzin dziennie.
Precyzując powyższą wypowiedź, mówił o 4h czytania i 4h pisania dziennie :)
A czy to przypadkiem nie King powiedział, że żeby dobrze pisać, trzeba dziennie poświęcać cztery godziny na czytanie i tyle samo czasu na pisanie?
Jak chcesz napisać książkę i mieć wydawcę i też ocenę to aplikuj do fabryki słów, oni od razu ci powiedzą czy się nadajesz czy marny z ciebie pisarz. Warunkiem aplikacji do fabryki słów jest pisanie książek fantasty lub sf, bo tylko taki rodzaj książek wydaje ten wydawca. Wiele osób obecnie cenionych w Polsce jako pisarze sf/fantastyki za sprawą fs w ogóle zostali poznani. Pozdrawiam
Najpierw przeczytaj PLO :P
@up
I za sprawą opowiadań w Fantastyce, itp.
O, popatrz - konkurs w Fabryce! :D http://fabrykaslow.com.pl/aktualnosci/fabryka-slow-szuka-nowych-autorow To jest twoja szansa!
To, że uważasz swój pomysł za genialny nic nie znaczy. (...) Naprawdę ciężko stworzyć coś w miarę oryginalnego, a co dopiero ciekawego.
Zwłaszcza, że bez szczególnego zastanawiania można wymienić tony wybitnej literatury, która opiera się błahym pomyśle (vide "Zbrodnia i kara"), lub pomyśle żadnym (np. "W poszukiwaniu straconego czasu").
Wcale nie trzeba szukać oryginalności (w intrydze).
Literatura to jest bardzo mocno wyeksploatowana dziedzina kultury. - bzdura
Co do wydania to spróbuj wydać samemu. Włożysz ze 2-3 tysiące ale jeżeli książka okaże się dobra, to szybko zarobisz. Zresztą od zaczęcia pisania do wydania trochę minie. A co do warsztatu to polecam czytać dużo książek - można się nieźle nauczyć jak pisać.
Nie pytaj nas o zdanie lecz pisz. Twój pomysł może wydawać ci się dobry, ale założę się, że w twojej głowie ma on raptem kilkanaście zdań. A to za mało, musisz zacząć pisać i zobaczyć jak ci to idzie. Napisz kilkanaście stron, przeczytaj to i szczerze sobie odpowiedz na pytanie "czy gdybym za to zapłacił 30 zł w empiku, to bym był zadowolony?" :)
I tak najprędzej wyjdzie ci z tego krótkie opowiadanie, niemniej życzę powodzenia.
To napisz.
Dennoss - Akcja ma się toczyć na przestrzeni 300 lat. Różne pokolenia, dobrzy, źli i tacy, których ciężko przypisać, i o których mało wiadomo, legendy. Czasy, w których nie było broni palnej, zbliżone do tych z Wiedźmina. Więzy krwi, drużyna, mistrzowie miecza, ninja, świątynie, zakony, mroczne moce. Brak przepowiedni, wybrańców, czy ratowania świata.
Tak w skrócie i wybiórczo. Więcej nie zdradzę, dlatego zacząłem sypać ogólnikami.
HUtH - Faktycznie kuszące. Pomyślę nad tym. Szkoda tylko, że tematyką jest wojna. Jakoś wielkie bitwy nigdy mnie nie rajcowały.
W maju napisałem, że przeczytałem pierwszą z własnej woli książkę. Przeinaczasz fakty.
proszę daj sobie spokój; oszczędź stresu sobie i innym, to, że księgarnia niewiele się dzisiaj różni od papierowni w wychodku (prasa, hity ?!) nie znaczy, że musisz dołożyć swoją rolkę - wręcz przeciwnie - zacznij śpiewać albo chwyć się za gitarę - też twórczo zrealizujesz a szkody mniejsze...
Jest kilka wydawnictw, które wydadzą każdą książkę. Musisz jedynie za to trochę zapłacić :)
Najpierw napisz tę książkę, a dopiero potem się będziesz zastanawiał jak ją wydać. Najpierw sprawdź czy w ogólne uda ci się ją napisać.
Ze słabym warsztatem i słabą polszczyzną nie ma sensu nawet startować. Nawet jeśli masz super pomysł na powieść, to nie ma to znaczenia, jeśli nie umiesz tej historii zgrabnie opowiedzieć. W gruncie rzeczy forma jest najważniejsza. Z drugiej strony sam swojego stylu nie oceniaj. Pozwól ocenić go innym, albo znajomym, albo internautom publikując jakiś blog. Od tego zacznij.
Generalnie dobry pisarz to taki, który bardzo dużo czyta. Kontakt ze słowem pisanym to podstawa. Ujędrnia nasz język, inspiruje, pobudza wyobraźnie. Samo bycie molem książkowym sprawia, że samoistnie osoba taka staje się potencjalnym piszącym. Czytając różne historie w pewnym momencie zastanawia się czy sama ma coś do powiedzenia.
Kolejną kwestią jest dojrzałość i doświadczenie. Przydają się niebywale. Pozwalają wiarygodniej skonstruować postacie, przenikliwiej opisać daną rzeczywistość, fikcyjną bądź nie do końca fikcyjną, bo opartą na własnych przeżyciach, wspomnieniach, obserwacjach.
Tak czy owak umiejętność rzeźbienia w słowie jest niezbędna. Jeśli masz problemy z konstruowaniem zdań poprawnie gramatycznie, z opisywaniem w sposób spójny jakichś wydarzeń, to sorki, nie da się tego przeskoczyć.
[27] Wiesz, niekoniecznie musisz opisywać wielkie bitwy... to dość konwencjonalne podejście...
Przecież piszesz już na gameplayu :)
Zacznij pisać w końcu o rzeczach ciekawych i ciekawie - tak, że blog mógłby zaistnieć bez linka na GOLu (bo tylko dlatego gameplay zalicza jakiekolwiek odwiedziny) - jeśli będzie poczytny bez linkowania go na gameplayu/GOLu - to znak, że książke nawet parę osób zakupi...
btw
w appstore apple możesz wydać własną książke za darmo, nawet płatną.
raziel88ck - Znam ludzi, którzy czytają mnóstwo i umiejętności literackie mają spore, ale kiedy przychodzi do napisania czegoś dłuższego, to nie dają sobie rady. Każdy chyba przynajmniej raz w życiu miał moment, w którym chciał napisać książkę. Zapał skutecznie jednak ostudza moment, w którym człowiek przysiada sobie na fotelu, tworzy nowy plik tekstowy i ma zacząć pisać. Pisarstwo to naprawdę trudne zajęcie. Jeśli masz determinację, to uda Ci się książkę skończyć i może znajdziesz nawet wydawcę, który ją opublikuje.
Mam dla Ciebie zadanie, dwa dokładnie: opisz mi jakiegoś smoka, którego sobie wyobrazisz i wnętrze jakiegoś kościoła lub kaplicy, tez z Twojej wyobraźni. Zrób to i wklej tutaj efekty swojej pracy i pozwól nam, forumowym specom od wszystkiego, to ocenić.
Przypomina mi się sytuacja z Metro 2033, gdzie autor pisał książkę latami, najpierw umieszczając kolejne rozdziały na swoim blogu, by potem napisać ją na nowo z uwzględnieniem komentarzy, które otrzymał. Dopiero wtedy znalazł wydawcę. Więc jeśli w siebie i swój pomysł wierzysz, to pracuj ciężko, a może osiągniesz sukces.
Azerath - Ok
Opis smoka.
Ten należący do gatunku ciernistych żmii smok, zwany także Euphorią wyróżnia się na tle swoich pobratymców nie tylko olbrzymimi rozmiarami i srebrno-złotym kolorem łusek, ale także wystającymi i umieszczonymi po obu stronach czarnymi kolcami, których końcówki zaginają się do wewnętrznej strony twardego niczym głaz grzbietu. Zaś jego płomienno czerwone oczy emanują nienaturalnie silną energią telekinetyczną, zdolną bez trudu przenosić tak duże stworzenia jak pospolite w naszych okolicach krowy. Niektórzy bajają, że ów potwór zdolny jest również do rozmaitych konwersacji z ludźmi. I to pomimo jego diabelnie wrogiej osobowości. Dlatego też mało kto daje wiarę w te wyssane z palca plotki. Faktem jest jednak to, że ta nienaturalnie powstała gadzina, została stworzona przez złego czarnoksiężnika, o którym mało kto dziś pamięta, po to tylko, aby stać na czele wśród swych równie paskudnych i oślizgłych braci. Monstra te są szczególnie przerażające z powodu silnych trucizn, gromadzących się nie tylko w ostrych jak katana szponach i kłach, ale również na krawędziach swych potężnych skrzydeł. Oprócz tego cechują się one niesamowitą siłą oraz zwinnością, którą pozazdrościć mogą im nawet niewiarygodnie szybkie i pochodzące z sinych gór bazyliszki pędonośne.
off top ale muszę powiedzieć, że jedyną książką na jaką czekam jest biografia Breivika
ma ktos moze legendarny tekst w ktorym jakis koles opisywal m.in. dzielnice w ktorej ludzie pija piwo i wino?
[35] suche, sorry
edit: znalazlem, http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8205568
[35] Jako wpis na forum spoko, ale encyklopedii o smokach to ty nie napiszesz. :)
[37] Podpinam się pod prośbę o legendarny tekst o dzielnicy gdzie ludzie piją piwo i wino, gdy tylko mi o tym przypomniałeś parsknąłem śmiechem. :D
edit Dzięki wielkie, Rick po prostu kasuje wszystko.
No czemu... nie jest złe....
Przypomina mi się sytuacja z Metro 2033, gdzie autor pisał książkę latami, najpierw umieszczając kolejne rozdziały na swoim blogu, by potem napisać ją na nowo z uwzględnieniem komentarzy, które otrzymał. Dopiero wtedy znalazł wydawcę. Więc jeśli w siebie i swój pomysł wierzysz, to pracuj ciężko, a może osiągniesz sukces.
lol, serio taka jest historia tej powieści? Czy to jakaś marketingowa sztuczka? Bo zapaliłem się teraz do czytania jej :P
Opis kaplicy.
Nigdy wcześniej nie przypuszczałem, że znajdę się w legendarnej kaplicy wielkiego kapłana cieni. Tego, którego imię przeszło do historii za sprawą nekromancji na szeroką skalę. Będąc tu w samym środku tego ponurego miejsca przyznaję, że pomimo mojego ogromnego doświadczenia w tej materii, czuję się tutaj wyjątkowo nieswojo. I to wcale nie za sprawą czerwono-czarnej kolorystyki, wielbionej swoją drogą przez samego szatana. Ani tym bardziej wiszących, tudzież leżących tu i ówdzie zgniłych i śmierdzących po dziś dzień zwłok. Do podobnych widoków zdążyłem się już dawno przyzwyczaić. Jedno jednak nie daje mi spokoju. Jakim trzeba być szaleńcem, aby kroić na kawałki ludzkie płody? Co on chciał przez to osiągnąć? Nieśmiertelność? Sławę? A może pogardę? Dwie ostatnie z całą pewnością udało mu się zdobyć. I to jeszcze za jego życia. Reszta tego okultystycznego pomieszczenia niewiele różni się od innych podobnych kapliczek. Może poza widniejącymi na ścianach pustymi obrazami o czarnym tle i nietypowym okrągłym stołem „chirurgicznym” z wiecznie świecącymi się wokół niego białymi świecami.
Radosnej nocy życzę.
Napisz, udostępmij i przyjmij na klatę recenzje .. książki np. takiegoi Kinga też nie grzeszą poziomem językowym, a wyznawców ma wiernych. Jeśli ludzie nie będą chcieli Cię czytać - przynajmniej będziesz wiedział, że musisz znaleźć coś innego. (aha .. postaci nie nie postacie - warsztat do d.., ale od tego są redaktorzy). Pisz, a nie marudź o pisaniu ;)
Nie chcę być krytykantem ale fantasy o zabijaniu złych nekromantów i walce ze smokami napisano już od cholery i wątpię żeby ktokolwiek jeszcze chciał to czytać zwłaszcza że to co ty prezentujesz dobre wcale nie jest. Na razie pisz do szuflady i przy okazji poczytaj jakieś klasyki fantasy jak 9 Książąt Amberu, Władcę Pierścieni Czarną Kompanię, Conany czy Grę o Tron jeśli w tym gatunku chcesz pisać. Bo nie jest powiedziane, że to absolutnie musi być fantasy. Fabułami/światami gier się raczej nie kieruj bo to po pierwsze często barachła, po drugie są fajne dlatego że to ty zabijasz smoka a nie czytasz jak to robi ktoś inny. Mimo wszystko nie poddawaj się i pisz dalej.
Spróbuj najpierw z krótkimi opowiadaniami. Daj na forum do recenzji, niech się inni wypowiedzą. Sam swego czasu pisałem opowiadania na Travianie do raportów z moich ataków czy kogoś ze znajomych. Na jednym z serwerów nawet zrobiłem pewną fabułę pomiędzy raportami. Najdłuższe opowiadanie u mnie miało ok 20tys znaków, wtedy zgłosiłem się do konkursu o tematyce związanej z Travianem. Pisałem o budowie Cudu, osoby które grają w Travke wiedzą że to jest najnudniejsza część gry. Uwielbiam tematykę fantasy, sam prowadzę D&D, dlatego pomysłów do pisania nigdy mi nie brakowało. Druga sprawa raport to tylko cyferki ile wojska zginęło.
Jeśli piszesz to unikaj powtórzeń, długich zdań. Podziel fabułę na rozdziały i zaplanuj sobie co w nich ma być, potem do tego będzie Ci łatwiej dorzucić treść. Możesz sobie zrobić drzewko z rozpisanymi bohaterami, ich przygodami. Wtedy nie pogubisz się i nie zostawisz jakiegoś napoczętego wątku. Nie kombinuj z trudnymi nazwami czy imionami postaci, unikaj potocznego słownictwa. Podstawa to stylistyka, ortografia. Potem to zapał i chęci do ukończenia. A z tym to różnie bywa. Jeśli już coś napiszesz to sam przeczytaj kilka razy, wtedy wyłapiesz błędy jakie porobiłeś. Jeśli masz kogoś z dobrą znajomością reguł języka polskiego daj mu do oceny. Sam po sobie zauważyłem, że im częściej korzysta się z komputera to tym bardziej człowiek zapomina te reguły. Dlatego podstawa to czytanie książek, w dużych ilościach. A ja potrafię czytać nawet do 8-10 godz dziennie.
[40] No to już gorsze.
Nie zrażaj się i ciśnij :P
Montera <- żartem jest twoja forumowa "twórczość"
Wygodnie jest też napisać sobie plan. Pisałem mniej więcej tak "X i Y idą sobie gdzieś, gdzie spotykają Z. Gadają sobie o XY...". Potem wystarczyło tylko rozwinąć. Z jednej strony takiego planu wychodziło mi około 10-20 stron książki.
Fajne w pisaniu jest też to, że patrzysz w monitor i nie wiesz za co się zabrać. Pierwsze kilka słów to istna katorga. Potem palce stukają w klawisze jak szalone, a w głowie widzisz to co piszesz. Wreszcie wizja idzie do przodu a tobie pozostaje tylko ubrać to w słowa. Świetne uczucie :)
Jedyne czego się mógłbym się obawiać dzięki mojej książce to ekskomunika i ataki fanatyków religijnych.
Wy tak piszecie, a kto wie czy to nie jutro raziel znajdzie wydawce, wyda swoją książkę i zacznie kosić miliony...
[47] Ludzi którzy na pisaniu koszą miliony jest niewielu, w Polsce nie ma takiego żadnego.
O ile opis smoka ujdzie, bo jest to opis przerośniętej jaszczurki, do którego nie potrzebna jest wyobraźnia, to opis kaplicy to jest porażka. Nie opisałeś kaplicy, tylko jej właściciela i to co w niej robi. Widać po prostu, że nie znasz się na kościelnej architekturze i dlatego bałeś się poruszyć temat. Podobnie zapewne będzie z wieloma innymi aspektami twojej książki. Opisy bitew fajnie się czyta, ale bez znajomości taktyki, na przykład wojsk nieposługujących się jeszcze prochem, wymagają wiedzy historycznej, bez tego wyjdą ci z opisu jakieś bzdury, typu rzucanie na lewą flankę łuczników, by spod lasu ostrzelali pędzącą konnicę.
Niestety, ażeby napisać coś dobrego, nie możesz wypełnić książki swoimi wymysłami, wymaga to wiedzy w tematach poruszanych.
[40] - Smokowicie to brzmi.
Z tego co wiem, wydawce faktycznie ciężko znależć, można niemniej próbować samemu. W sieci sporo firm które pomagają wydawać takie ksiażki.
Dodatkowo możesz próbować na polakpotrafi.pl -> widziałem tam kilka osób, które również piszą książki/wiersze i zbierają kasę na pierwsze wydanie.
I ostatnia sprawa -piszesz w pierwszym poście o braku zainteresowania Twoją książką i zastanawiasz się czy przypadła by ona im do gustu. Odpowiem tak - czytając i widząc ile ludzie bzdur i grafomani wydają, nie powinieneś się wcale nad tym zastanawiać tylko próbować. Nie wypali - trudno.
Edit --> I jeszcze jedno - faktycznie nie można odmówić tutaj niektórym racji - aby napisać coś "dobrego" trzeba posiadać "jakiś" zasób wiedzy. Ale nie oszukuj się, ludzie piszą takie głupoty, które potem znajdują nabywców dla których książki te stają się potem "mega uber super pozycjami" - że niektóre Twoje braki nie mogą wpłynąc na decyzję o jej nie napisaniu. Szczególnie, że teraz jak wspominałem - każdy pisać może, a że kiepsko, to inna sprawa ;]
Nie daj się zwariować. Zdawaj sobie sprawę z braków, ale z ich powodów nie rezygnuj z pisania - szczególnie, jeżeli chcesz to zrobić.
[37]
<uspokuj się,roxi!>
No dobra....chciałbym abyście ocenili 1 rozdział książki napisanej przeze mnie :)
jest nieco długa,ale dla fanów fantasy myślę,że to łakomy kąsek (jestem pochwalany na zagranicznych forach) :).
Na wstępie chciałbym napisać,że po pierwsze)przepraszam za błędy ortograficzne po drugie)będzie to tylko 24 rozdziału.
A więc czytamy !!!.....
AGE OF DARKNESS
ROZDZIAŁ 1
CZARNE OGNIWO
Była ciemna,mroźna noc.We wszystkich domach pozgasały światła a ludzie szykowali się do spania.Ale była w tym mieście dzielnica,którą nazywano "dzielnicą,gdzie rządzą karczmy,a ludzie pili tylko piwo i wino".Tak było też tej nocy.We wszystkich karczmach ludzie z okolic tej dzielnicy zbierali się,aż robiło się ciasno,a beczki z piwem i winem [...]poprostu lały się strumieniami a kufle co chwilę były pełne,aż po brzegi.Ludzie tańczyli,wygłupiali się i dokuczali innym (co często doprowadzało do bójek).
Pewnego razu do miasta przybył nieznajomy wojownik z tzw."samotnych krain Airdaru".Prawdopodobnie miał 20 lat.Był wysoki i chudy.Miał białe włosy.Na sobie miał podartą siwo-brązową szatę,która zasłaniała mu usta i sięgała do kolan (gdzie końce miał podarte-autr.).Miał czarne spodnie oraz buty.[...]
Nieznajomy szedł dzielnicami miasta gdzie "rządą karczmy,a ludzie piją tu tylko piwo i wino".Rozglądał się na lewo i na prawo.Co chwilę na drzwiach widział różne ogłoszenia [...].Przybysz zatrzymał się.Podniósł głowę i zauważył małą tablicę gdzie napisano "Karczma pod czarnym wilkiem" a pod napisem był charakterystyczny "czarny wilk".
[...]Wszedł tam.Wnętrze karczmy było nieco ciasne.Mieściło się tutaj tylko 12 stolików na 3-4 osoby.W karczmie było tylko kilku ludzi.Spojżał na wielki,długi stół,gdzie powinnien być karczmarz.Lecz go nie było.[...].Usiadł przy oknie.Nagle podeszła do niego nieco brzydka barmanka pytająca się:
-Co podać,może wino,a może piwo ?
-Poproszę sok z czarnych jagód
-D-dobrze...
Jęknęła.[...]Przybysz czekał.Nagle usłyszał ciekawą rozmowę dwóch druidów siedzących za nim.
-Samon,słyszałeś najnowsze wieści ?
-Biały Gan-Rar znowu uciekł ?
-O tym mówiliśmy kiedyś,zresztą miejsza oto.Podobno nerkromanci Terotatiańscy oszaleli i szykują tajemniczy projekt o nazwie "czarne ogniwo"[...].
-A skąd ty masz tak dobre źródła Rick ?
-Nie twój interes ![...]
dobra,skończe już...podoba się ?
mówcie co mam poprawić :)
pa !
ps.PRZYPOMINAM,ŻE JEST TO NIEWIELKA CZĘŚĆ ROZDZIAŁU.CAŁOŚĆ JEST CHOLERNIE DŁUŻSZA !
Nie daj się zwariować. Zdawaj sobie sprawę z braków, ale z ich powodów nie rezygnuj z pisania - szczególnie, jeżeli chcesz to zrobić.
Owszem, nikt przecież nie zaczyna od bestsellera. Ale też nie ma sensu pchać się z wydawaniem kolejnego gniota. Niech pisze, niech zobaczy czy mu się ta profesja podoba, niech wydaje fragmenty na gejmpleju jak pisali inni w tym temacie.
Kiedy się już naprodukuje x stron i wklei je na gameplay, zorientuje się w reakcji czytelników (niestety, tu na GOLu, na konstruktywną krytykę może liczyć od garstki osób, reszta go najprędzej zeżre, ale i to trzeba przyjąć na klatę) to będzie wiedział na czym stoi, czy przede wszystkim mu się podoba co sam spłodził i czy nadal chce w to brnąć z innymi, może lepszymi pomysłami, ze zdobytym doświadczeniem.
Taka prawda niestety, że do pisania książki trzeba się przyłożyć. King na ten przykład, bardzo często w pisze w podziękowaniach do osób, które pomogły mu ogarnąć temat poruszony w danej książce. Czy to medycyny, pojazdów wojskowych czy głupiego opisu rewolwerów.
Owszem, można pisać o lekarzu z wiedzą wyciągniętą z doktora hałsa, ale czy warto brać na swój target półgłówków?
banracy - Nie zamierzałem pisać o walce ze smokami i ubijaniu nekromantów. HUtH chciał, abym opisał smoka i wnętrze kapliczki, więc to uczyniłem. Ot taki test.
RoBerCiK29 - Masz poczucie humoru.
Mutant z Krainy OZ - Fakt, nie znam się na kościelnej architekturze. Odnośnie wielkich bitew, to szczerze powiedziawszy nie planowałem ich umieszczać. Wolę skupić się na pojedynczych, najwyżej drużynowych starciach.
Dziękuję za opinie i rady. ;)
To poczytaj o podstawach fechtunku, by nie było jak w Achai, gdzie bohaterka "delikatnym ruchem nadgarstka przekręciła błyskawicznie miecz i ucięła przeciwnikowi łeb". Z grubsza takie tam głupkowate opisy są, wystrzegaj się takich błędów, przy których tylko facepalma idzie zaliczyć :)
Mutant <- według mnie nie trzeba znać architektury, żeby opisać kaplice itp. Oczywiście można do tego podejść jak np. Eco i użyć tylu dziwnych nazw, że czytelnik nie wie o co chodzi kompletnie, ale można też pisać prostym słowem, ale porządnie i tak, że czytelnik wie mniej więcej jak kaplica wygląda(a reszta należy do wyobraźni).
Ale oczywiście w tamtym opisie Raziela, o kaplicy wiemy tyle, że po prostu to pomieszczenie, w którym dzieją się złe rzeczy :P
Raziel <- Azerath chciał :P
Wyjaśnijmy sobie coś .. jeżeli książka będzie dotyczyć katedry (czy o czym tam piszczycie) to autor pozna jej budowę od podstaw to na pewno. Natomiast jeżeli będzie ona jedynie tłem, lub nieistotnym fragmentem w opowieści, to raczycie żartować z "pełnym wypasionym opisem". To w takim wypadku pierwszy tom powinien zawierać opis głównego bohatera z pełna charakterystyką guzików i rzemyków na ubraniu ;]
Zresztą: Są tacy którzy zachwycają sie opisami - dfla nich może autor opisywać wszystko. Są tacy natomiast którzy podniecają się Kłamcą Ćwoka w których opisów nie ma i książka jest pełna bełkotu popowego. Obie się natomiast sprzedają. Jedni potrzebują opisów, drudzy się bez nich obchodzą. I tyle.
sie lepiej zajmij piciem piwa, to ci wychodzi najlepiej
"nekromancja na szeroką skalę"
"Będąc tu w samym środku tego ponurego miejsca przyznaję, że pomimo mojego ogromnego doświadczenia w tej materii, czuję się tutaj wyjątkowo nieswojo."
Dalej nie przebrnąłem.
Z drugiej strony, jest tak jak twierdzi deTorquemada; jeśli popularność i tłumy wielbicieli zyskują grafomani pokroju Pilipiuka to i dla Ciebie może znaleźć się jakaś nisza.
Zdarzyło mi się już nieraz, przybywać do nieznanych miast, zdobionych mrocznymi Katedrami i równie nieciekawymi karczmami. I tym razem było prawie tak samo.
Znowu karczma "Pod Czarnym Kundlem" z obsikaną bramą i znowu w środku białowłosy wojownik obmacujący karczmarkę (eee barmankę) pijący piwo z sokiem z jagód. Po kątach, przy stolikach i pod nimi, wszystkie męty tego świata, udające tajemniczych i groźnych - lepiej lub gorzej.
Zrezygnowany, wszedłem do środka - nachlałem się inkaustu (atramentu) i zacząłem pisać - lepiej lub gorzej..
Pełny opis nie jest potrzebny, ale ja czasem wolę, kiedy autor umiejscawiając akcję w jakimś obiekcie wie więcej na temat tego obiektu niż ja. Szczegółowy opis, od fundamentów po dach jest zbędny, a wręcz by przeszkadzał, ale kiedy już autor sili się na opisywanie katedry, to lepiej żeby coś na temat takich budowli wiedział :)
Poza tym opisywać trzeba umieć, suche fakty nie wystarczą.
Jeśli bestsellerem mogą stać się takie popłuczyny jak 50 twarzy Greya to znaczy, że nie ma już żadnych barier wydawniczych a czytelnicy są co raz głupsi (w tej chwili odstawiam na bok kwestie fabularne a mówię o języku, który w tej "książce" jest tak prostacki i bezbarwny jakby pisał ją debil dla debili). A to oznacza, że teraz każdy może spróbować swoich sił pisarskich. Każdy.
W pornosach tez nie ma fabuły a oglądają je miliony. Nie dziw się, że książka o rżnięciu jest tak popularna :)
Co za pesymizm, Saulu Hudsonie - może to po prostu literatura wraca do swoich korzeni czyli ratuje się jak może..
Dobre i to.
A ja mam wrażenie że tutaj to większość wypowiada się osób które przeczytają jedną książkę na miesiąc. Jeśli chce szczegółowe opisy walki, budynków czy czegoś innego to szukam książek specjalistycznych. A nie biorę się za książkę którą czytam dla rozrywki. Czy Herbert, Jordan, Pratchett znają się na czarach, technologii albo architekturze? Właśnie zbyt szczegółowe opisy zabiją klimat książki. Nie interesuje mnie czy to drzewo ma liście, a te obok nie. Jeśli sami niektórych rzeczy nie potraficie sobie wyobrazić to o was świadczy, nie o autorze. Ilu z was zna się na walkach, albo na architekturze? Walczyliście mieczem, braliście udział w pojedynkach? Ilu z was wie jak zbudowany jest statek kosmiczny, albo zwykły galeon. Książka ma mieć ciekawą i spójną fabułę ale bez rażących błędów. Napisana zrozumiałym językiem dla wszystkich. Najłatwiej się pisze fantasy, gdyż jak to się mówi na sesjach: jak czegoś nie wiesz to można to zgonić na magie. Im bardziej zaawansowany świat tym większą wiedzę wymaga się od pisarza. Ale wystarczy znać podstawy i sensownie to opisać co się chce innym pokazać. Jeśli wy wymagacie szczegółowego opisu katedry to jaką wy macie znajomość jej wyglądu?
Co do samego opisu przez autora wątku to wybacz, to nie była katedra to był opis zachowania się postaci i jego przemyślenia. Czytając opis smoka miałem wrażenie że już gdzieś to widziałem, ale to pewnie dlatego ze takie opisy są mocno oklepane. ;)
Flyby -> no to optymistycznie: tyle dobrego, że rynek jest tak ogromny, że każdy znajdzie coś dla siebie ;)
Mutant -> spoko, ale jak już ktoś się bierze za opisywanie rżnięcia to niech to zrobi tak, żebym czytając zazdrościł głównym bohaterom, a nie z politowaniem kartkował kolejne strony :P (np. scena łóżkowa w Dallas 63' Kinga była napisana tak, że działała na wyobraźnię. Można? Można!)
[64]
Autorka 50 twarzy Graya pisala fanfiki do Zmierzchu wiec nawet przed czytaniem ksiazki widac jaka jest zalosna, nawet jak juz takie rzeczy jak wyciaganie tampona czy zakupy w sklepie ala castorama mowia same za siebie.
Kajdorf -->
Zanim zaczniesz się wymądrzać poczytaj trochę o tym jak pisarze przygotowują się do pracy. I to ci, którzy trzepią literaturę popularną.
[64] Nie da się tak opisywać seksu w książce takiej jak 50 twarzy greya. Tam odchodzi ostre rżnięcie a nie zwyczajny seks, cała ta książka jest chora, obecnie jestem właśnie w trakcie jej czytania, skończę ją bo nie lubię zostawiać niedoczytanych do końca książek. Ale robię to z trudem :)
"rynek jest tak ogromny, że każdy znajdzie coś dla siebie ;)"
Zgadza się, Saulu Hudsonie - większość (lub mniejszość ;)) czytelników z czasem, szukając nowego - rozszerza swoje czytelnicze zainteresowania.
Tam odchodzi ostre rżnięcie a nie zwyczajny seks, cała ta książka jest chora
Markiz De Sade przewraca się w grobie.
|1| - uprzedzam, pisanie (nawet głupiej magisterki) to ciężki kawałek chleba.
Najlepiej jest jednak zacząć od nowelek, opowiadań, króciutkich szkiców. Poczytaj Czechowa, Maupassanta, albo Capote'a - nawet proste historie potrafili przedstawić w ciekawy sposób.
Śmiem twierdzić, że o wiele, wiele bardziej, ale 50 twarzy nie czytałem. :D No chyba, że ta panna od 50 twarzy pisała o parafiliach, zboczeniach, gwałtach, bluźnierstwach itd. :P
Jakie realistyczne opisy jaka wiedza? Przecież może 5% czytelników tego wymaga.
Najlepiej widoczne to jest na przykładzie filmów. W każdym walki na miecze przedstawione są w sposób nie mający nic wspólnego z rzeczywistością. Tak np walczyli wikingowie: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=xFiIDl_mt2c
Research musi być, żeby nie strzelać jakiś paskudnych bzdur. Kres w książce o pisaniu pisał jakie potworki kiedyś czytał. Faktem jest, że większość najpoczytniejszych pisarzy robi solidny research na temat tego o czym będą pisać i jeszcze nie spotkałem się z pisarzem, który twierdzi, że ten fragment pracy można pominąć.
Czytałem gdzieś fragment twórczości tej pani - to dalej są "harleqiny", tylko inaczej "ogniskowane" - powiedziałbym że trafniej, czyli seks wypiera i wspiera duchowe rozterki (pań zwłaszcza).. Literatura jako taka, w tym wypadku ani nie zyskuje, ani nie traci ;)
Potoczniej rzecz ujmując - każde czasy mają swoją literaturę dla kucharek..
..dodam, nie niczego złego w czytaniu takiej twórczości jeżeli radochę daje - dobrze by było jednak zadbać o równowagę czytelniczej strawy, sięgać także po książki bardziej ..hmm, ciężkostrawne.
Skiter16 - Sugerujesz, że książka z definicji musi być ambitna i profesjonalna? Czyli jak napiszę książkę to od razu posiądę wiedzę na temat technik walki na miecze, strategi, architektury oraz dowolnej innej dziedziny?
Poczytaj może coś poza lekturami w szkole.
Książka nie musi być aż tak strasznie "techniczna" na dany temat, ale autor musi wiedzieć co nieco na temat tego co opisuje, poczytaj sobie jak autorzy książek (ale tych naprawdę dobrych) przygotowują się do ich pisania.
Wiem mniej więcej jak się dobrzy przygotowują do pisania. Nie znaczy to, że wszyscy tak robią.
posiądę wiedzę na temat technik walki na miecze, strategi, architektury oraz dowolnej innej dziedziny?
A pisząc w szkole zadanie na taki temat od razu stajesz się alfą i omegą w temacie architektury kościelnej? Czy po prostu raptem liznąłeś kilka określeń fachowych i wiesz jak je użyć podczas opisywania wnętrza kościoła mariackiego w Krakowie?
Nie chodzi o to, by autor książki od razu był architektem, lecz by z grubsza wiedział o czym pisze, skoro zamierza umiejscowić część akcji w kościele. Nie musi być mistrzem medycyny, by napisać szpitalny horror, ale powinien poczytać coś na temat zabiegów, które chce opisać i leków, których nazwy chce stosować w książce.
bez tego będzie pisał wyłącznie bzdury.
Powinien, ale by się przebić i sprzedawać bestsellery wcale nie jest to potrzebne.
Dan Brown sprzedał 80 milionów książek, a takie głupoty można w jego książkach znaleźć, że trudno uwierzyć.
Opis smoka brzmi jak wpis z leksykonu, encyklopedii - a nie jak literacki opis z serca...
[81] To już było powiedziane w tym temacie, nie trzeba umieć pisać, by się sprzedać. Raziel również nie chce wydać bestselleru, ale nie zaszkodzi mu ani trochę, kiedy nawet do opowiadań podejdzie bardziej poważnie.
Akurat Dan Brown (albo jak kiedyś czytałem jego żona) przed każdą książką robił wnikliwy research co zresztą jest w książkach odzwierciedlone. To, że przekłamania i tak są to inna sprawa, to jest książka nie przewodnik turystyczny.
Kaboon - Tobie to samo proponuje, popatrz jacy to są pisarze, ile czasu istnieją na tym rynku i jakie książki piszą. Jeśli to jest książka skupiona na konkretnej tematyce, opisy są potrzebne do lepszego poznania świata to dopiero wtedy siadają i zdobywają wiedzę. Przykład: David Webber i seria o Honor Harrington. Zanim zaczął pisać to wcześniej czytał o taktykach morskich żaglowców i bitwach z XVII-XVIIIw. Jeśli czytałeś te książki, znasz się aż tak bardzo żeby to jakoś odczuć? Bo ja nie zauważyłem tej widocznej różnicy miedzy opisami innych pisarzy. Dlatego napisze jeszcze raz: jeśli Tobie trzeba wszystko dokładnie opisywać to tylko świadczy o Twoim braku wyobraźni. Bo ja potrafię sobie wyobrazić stary las, przez który przechodzi zaniedbana droga. O którym się mówi że rzadko ktoś z niego wraca. Gdzie mam wrażenie że zza każdego krzaka ktoś mnie szpieguje. Nie potrzebuje opisu przez 2-3 strony aby dowiedzieć się że karawana poruszyła się ledwo przez 200m, aby zobaczyć że za zakrętem jest to samo. Wystarczy opis ogólny jak stare powalone drzewa, zniszczona droga, cisza miedzy drzewami. Bardziej mi zależy na opisie atmosfery jaka panuje w tej karawanie, jak ludzie reagują.
Charles dobrze napisał, to że znani z renoma to robią, nie znaczy że wszyscy tak postepują, bo to jest tak samo jak z wymaganiami czytelników. Może będzie to jakieś 5% piszących.
Wypis (opis) Smoka z pamiętnika szewczyka Skuby:
..Bestyję tę com ją ułapił był pod Wawelem, "na barana", opisać trudno bo dymem siarczystym widzenie zatyka. Oczy ta smocza straszność, wielkie ma, jak koła u wozu króla Kraka a paskudniejsze w wejrzeniu są, od oczu żony Kraka. Ryczy takoż, jako i ta żona. Dobrze wiem co mówię bom żonie Kraka, łapcie ongiś na bal szykował i jej nie podeszły. Za mało niemieckie były.
Smok ten okrutny, wawelski, tak dziewic nie znosi - że je zżera bez popitku. Mówią że to z zazdrości i ta zazdrość tym większa, im więcej rycerzy mocarnych przybywa dla dziewic ratowania. Smętnie patrzyć jak on tych wytatuowanych, napakowanych głupków, do piersi smoczych przytula - przytula, ryczy i mlaska. Resztki potem cuchną gorzej niż stara kapusta.
Nie "na barana" go wziąłem, a "na owieczkę" bo dziewicą trąciła. Nafaszerowałem ją tym czego smok nie zżarł - tyle było tam różności aby się udławił, przy pierwszym łyku. I tak się stało.
Na moje nieszczęście, bom w nagrodę za żonę córkę Kraka dostał i teściową jak smoka..
Do Kielc przybył pewien wędrowiec
zamówił w Zakopanem ze sto ładnych owiec.
Rad był z tego niesłychanie
dopóki nie dostał od mamy lanie.
I tak wygląda tej powieści koniec.
Flyby - Nie potrafię pisać starą polszczyzną. To nie na moją głowę niestety.
Mam znajomego w Polsce, ktory ponad polowe swojego zycia spedzil w pierdlu i tam napisal ksiazke wlasnie o tym. Mowiono o nim i jego ksiazce w tv, gazetach. Raz przy barze przypadkowo mial te ksiazke. Przeczytalem tylko pierwsze strony i nie chcialem oderwac wzroku od niej. To nie ze kazda stona niosla ze soba ciekawosc i chcec przeczytania nastepnej. To kazde zdanie takie bylo. Niestety nie znalazl wydawcy a chyba byla nawet zakazana i sprzedawal na wlasna reke znajomym. Do dzis zaluje, ze nie kupilem jej a juz sie umawialismy.
NIe wiem czy powodem zakazu wydawania byl temat i prawdziwa historia kontrowersyjna czy cos innego lecz przekonal sie na wlasnej skorze, ze nie latwo jest znalezc wydawce.
Moze w twoim przypadku bedzie inaczej ale bylbym sceptyczny. Dobrze ,ze teraz jest internet tak rozpowszechniony i mozna wrzucac samemu wszystko co sie chce.
I jak idzie? Zrobiłeś coś w tej sprawie?