W jakich sytuacjach wpada, a w jakich nie? Jak Wy sami zachowujecie sie przy mniejszych lub wiekszych zakupach?
w egipcie sie targowałem
Za każdym razem jak kupuję w Biedronce to staram się stargować cenę chociaż o 2zł, bo to zawsze oszczędność. Inna sprawa, że nigdy nie ma upustu. Szkoda.
Jak można się targować w sklepie?
edit. Jakoś nie wyobrażam sobie pójścia do empiku i targowania się o grę albo pójścia do polo marketu i targowania się o paczkę czipsów..
Targowanie to jest bardzo fajna rzecz z której polacy nie korzystają, ale chodzi mi o targowanie sie np w sklepach typu MM, i nie o targowanie sie z kasjerem tylko z kimś lepszym, czytałem kiedyś że gościu który kupował kolumny za 3000, opuścili mu 300zł.
Są kultury, w których kupowanie bez targowania się jest zniewagą dla sprzedającego. Ale to daleko.
W naszych klimatach wydaje się to chyba trochę małomiasteczkowe. Chyba.
Może targowanie to trochę za mocne określenie, zwłaszcza jeśli komuś brakuje tupetu do tego, ale generalnie zawsze gdy kupujesz dużo (a w każdym razie drogo), warto zagadnąć o jakiś upust, rabat czy np. gratis. Przykładowo kupując sprzęt narciarski (cały albo prawie cały komplet) można wytargować fajne skarpety jako gratis. Niby niewiele, ale zawsze to jakaś oszczędność (nawet kilka procent). Ponadto w wielu sklepach, gdzie istnieje możliwość płacenia kartą (czy obecnie praktycznie wszędzie) warto płacić gotówką i wtedy raczej bez trudu można "wytargować" ok. 2-3 % zniżki (prowizja jaką płacą od transakcji bezgotówkowych).
są sklepy gdzie można i należy się targować, są sklepy w których nie ma sensu
targowac się można tam gdzie sklep jest prywatny, mała prywatna firma, często rozmawiamy z włascicielem lub jest on tuż obok - produkt też ma znaczenie, kupujemy coś w większej ilości, czy cos droższego, kafelki, tapete, telewizor - zawsze jakis rabat się da uzyskać - nie targujemy się kupując twarożek i 4 bułki w sklepiku
nie ma sensu targować się też w sieciach czy sklepach gdzie są tylko etatowi pracownicy, którzy nie mają żadnej mocy wpływania na ceny... tam jedynie można rządać rabatu kupując towar powystwawowy, z jakimiś rysami itp
proste
Nie wyobrażam sobie targowania się w sklepie. Podchodzę do kasy w empiku, gość mi kasuje grę, mówi: 50 zł, a ja na to "dam max 30, bierzesz czy mam robić zakupy gdzie indziej?!" Rozumiem zrobić tak jak mówi DEXiu, pouśmiechać się o jakiś rabacik, no ale targować?
Zależy gdzie i zależy co kupujesz...
Wiadomo że nie będziesz się targował w supermarkecie kupując bułki, ale już np kupując drogi sprzęt RTV/AGD, czy sprzęt sportowy, jak najbardziej można. Nawet w Polsce są branże w których od pewnej granicy cenowej dziwnie są na ciebie patrzą gdy nie podejmujesz próby uzyskania korzystnej ceny.
Rozumiem zrobić tak jak mówi DEXiu, pouśmiechać się o jakiś rabacik, no ale targować?
Przeciez to 'usmiechnecie sie o rabacik' to nic innego jak targowanie. I nie, targowanie sie nie jest malomiasteczkowe, ani nie nie wypada tego robic - swoja droga strasznie zakompleksiony poglad. Pewnie, ze nie na bulkach czy ksiazce, ale jak sie kupuje samochod, drozszy sprzet a/v to czemu nie? Ja sie zawsze targowalem w takich przypadkach i zawsze cos tam ugralem. Wiadomo, ze sprzedawca chce sprzedac drogo a klient kupic tanio.
Przy sprawach "gitarowych" ja (lub mój ojciec ;)) targuję się przy każdej okazji - to znaczy większych zakupach. Ze wzmacniacza zeszli dobre dwie i pół stówki. Ale przy zwykłych zakupach nigdy, to bez sensu.
[6] W jaki sposób (MM to Media Markt tak?) kupować taniej?
[6] W jaki sposób (MM to Media Markt tak?) kupować taniej?
Jak im puścisz Basshuntera, to dadzą ci za darmo i w ekspresowym tempie odwiozą do domu.
W sklepie nigdy, no czasem w sklepach z ubraniami, za to często na wszelkiej maści targowiskach, w Polsce w ogóle ludzie się nie targują, nie wyobrażam sobie, nie targować się w Egipcie, czy na Bałkanach.
W media expert spuścili mi 3 stówy na laptopie oraz dorzucili myszkę i torbę. Cena ~2500zł.
Kiedyś w sklepie muzycznym kupowałem kilka drobiazgów. Sprzedawca powiedział że do zapłaty jest 27zł i ileś tam groszy. W sklepie tym często nie mają drobnych, więc chciałem się upewnić czy będzie miał wydać z trzydziestu złotych. Niestety omyłkowo zapytałem "Czy może być dwadzieścia pięć złotych". Sprzedawca powiedział cos w stylu: "bez problemu, zrobimy to" i zmienił cenę w komputerze, a ja w tym czasie czułem się jak idiota mając w portfelu sześćdziesiąt złotych. Potem pomyślałem sobie, że wypadało by wrócić i oddać te kilka złotych, ale pomyślałem sobie, że skoro on podszedł do tego na takim luzie to nie będę już wracał, zwłaszcza że nie miałbym pewności czy to ten "kasjer" mnie obsługiwał.
Przy pierdołach nie ma sensu się targować. Trochę to poniżej godności. Ale przy większych rzeczach, typu rower za 5 tyś czy jakieś większe meble prawie zawsze da się utargować upust w okolicach 10%. A to już sporo. Sprzedawcy mają na tyle duże marże, że i tak im się to opłaca, a zakup jest na tyle duży, że szkoda tracić klienta :).
Jeśli się targować to nie przy kasie ;)
np. w takim MM nie targujesz się przy kasie, tylko z pracownikiem na sklepie :).
W sklepach z ciuchami podobnie, tyle że tam najczęściej mają dość sporo rozwinięte systemy rabatowe i można o rabaty przy kasie pytać.
W sklepach AGD RTV można podobnie z pracownikiem na sklepie - który ma premię od sprzedaży danej marki :) - np. mówiąc że w internecie byłą taka cena i czy można się do niej zbliżyć :)
i imho można wszędzie się w Polsce targować prócz spożywki i tzw. szybko schodzących dóbr :)
ale trzeba mieć jaja ;)
Kłosiu - jak się nie uda utargować zmiany ceny, zawsze można utargować jakiś bonus ;)
Ostatnio "przypadkiem" utargowałem jakieś 2 stówki z przeglądu samochodu firmowego ;P
Ale to dlatego, że myślałem, że szef dał mi mniej kasy jak jechałem odebrać samochód :P
Alez oczywiscie ze mozna sie targowac , ja ostatno wytargowałem sie o 5zł jak kupowałem nowe lusterka do mojego skuterka.
[17] -> http://www.se.pl/twoje-pieniadze/poradnik-se/jak-targowac-sie-w-sklepie_142021.html
Osobiście polacam, podejść do osoby o wyższym stanowisku mogą chyba obniżać ceny. Było to nawet kiedyś w programie śniadaniowym :)
To jest jasne że taka możliwość zależy od miejsca gdzie się kupuje i co się kupuje. Jak pojedziesz na stację zatankować to się nie potargujesz, jak w Tesco kupisz kilogram ziemniaków to też nie, gdy kupisz browara w sklepie nocnym to chyba tez nikt nie wpadnie na pomysł żeby się targować. Ale jak kupisz 3 skrzynki wódki to właściciel sklepu opuści trochę cenę. Jak pójdziesz do sklepu z droższą odzieżą to jest taka możliwość. Na targu to i na ziemniakach i koperku zjedziesz cenę. Myślący człowiek się zorientuje gdzie jest to realne, a gdzie nie.
Za każdym razem jak kupuję w Biedronce to staram się stargować cenę chociaż o 2zł, bo to zawsze oszczędność. Inna sprawa, że nigdy nie ma upustu. Szkoda.
Pewnie dlatego że kasjer może mieć tylko 10 zł manka ;p
Np. w EMPiKu targowanie jest jak najbardziej realne - jak kupujemy rzeczy o dużej wartości/lekko uszkodzone etc. warto poprosić o rozmowę z kierownikiem danego działu i on ma możliwość przyznania rabatu.
Wiadomo, za grę za 100 zł czy 2 książki nic nie dostaniemy, ale jak kupimy X360 + pady + gry to warto próbować :)
[29]
Czasami, przy zakupach o dużej wartości tak. Z tym, że u nas nie ma tradycji targowania się w sklepach więc nie ma co przesadzać. Jeśli już - sklepy z ubraniami, ewentualnie EMPiK.
Śmiesznie jest tam, gdzie targowanie się należy do dobrego tonu, jak w Azji :D tylko czasem, cholera, ciężej niż u nas zgadnąć ile właściwie warte jest to, co kupujemy.
Czizys, jak ja nienawidze sie targowac. A jak jeszcze pracowalem w komputerowym i musialem sluchac debili "kierowniku, a co tak drogo, zejdzie pan trzy stufki nie? Jak to nie? To co pan mysli, ze ja tu kupie?" to mnie uj strzelal. Skoro ktos ustalil cene X to nie widze powodu, zebym mial mu jej nie zaplacic. Jasne, jak kupie po raz enty cos o wartosci paru tysiakow to normalny wlasciciel sam z siebie cos dorzuci.
W sklepie to sie raczej nie targuje , no chyba że na jakimś rynku czy targowisku, a propo targowania jest taka gra w której sie targuje (kupuje i sprzedaje właściwie) http://efrym.pl
Jak jesteś obsrany polakiem cebulakiem to się targujesz o te 2 złote zawsze i wszędzie. Ja płacę od razu.
@up- Może trochę szacunku do Polaków?
obsrany polakiem cebulakiem
A może więcej szacunku do Polski i Polaków ?
Looz pewnie nie zostales pracownikiem miesiaca? :)
Ja sie za cholere nie potrafie targowac. A szkoda, bo strasznie mi sie to podoba.
Ostatnio kupowałem dekoder telewizji naziemnej, sprzedawca po zapytaniu przez żonę "a dałoby się coś taniej" z miejsca spuścił dychę. Zapytać nie zaszkodzi :)
[39] And?
Temat nie wygląda na jakiś specjalnie okresowy, więc co tu ma do rzeczy data?
Ja sie nigdy nie targuje, nie chodzi o to, że nie mam "jaj" jak ktoś napisał, ale jakoś uwłaczające mi się to wydaje. Nic też nei budzi we mnie takiej agresji jak jakiś burak niemalże terroryzujący mnie, że "on za tyle nie kupi" np. na Allegro, szczególnie gdy na przedmiot jest 5 chętnych.
Kiedyś byłem z wujkiem w sklepie "ze wszystkim", chciał się targować o jakieś 10 zł, to spredawca powiedział żeby wyszedł ze sklepu albo dzwoni na policję
Allegro to trochę inna bajka - choć zdarzyło mi się zejść z ceny, gdy po raz kolejny widziałem, że gość wystawia interesujący mnie przedmiot, a nie ma na niego chętnych.
Co do sklepów to tak - warto się targować, ale to raczej przy droższych zakupach. Kupując rower dostałem lepsze siodełko i amortyzator. Kupując regały i biurko, dostałem dodatkowy blat maskujący (o wartości prawie 10% całego zamówienia). Często też zdarza się, że kupując coś przez internet można wynegocjować darmową wysyłkę.
Ja sam mam paru klientów, którzy miesięcznie wydają na piwa około 1000zł i nie widzę problemu, żeby dorzucić im co jakiś czas jakieś piwo. Tak samo, gdy ktoś robi zakupy i wychodzi mu powiedzmy 100,40zł - wtedy już tę końcówkę sobie daruję, a gdy ktoś wspomni o rabacie, to mogę dać nawet do 5-10% upustu, o ile wiem, że to nie są jednorazowe zakupy.
Raz też miałem sytuację, że miałem przy sobie tylko banknot 50-złotowy. Chciałem kupić przedmiot o wartości 50,20zł - nie dostałem 20 groszy "upustu", przez co całkowicie zrezygnowałem z zakupu. Towar wysokomarżowy, więc jakieś 25-30zł zarobku przepadło. Trochę dziwna polityka, ale co zrobić...
LooZ^ [ gry online level: 111 - Legend ]
Czizys, jak ja nienawidze sie targowac. A jak jeszcze pracowalem w komputerowym i musialem sluchac debili "kierowniku, a co tak drogo, zejdzie pan trzy stufki nie? Jak to nie? To co pan mysli, ze ja tu kupie?" to mnie uj strzelal. Skoro ktos ustalil cene X to nie widze powodu, zebym mial mu jej nie zaplacic. Jasne, jak kupie po raz enty cos o wartosci paru tysiakow to normalny wlasciciel sam z siebie cos dorzuci.
zle podejscie masz. Nie mowie o powyzszym przykladzie teoretycznym gdzie jakis burak byl, ale nie widze nic zlego w zapytaniu czy nie da sie taniej lub czy nie da sie jakiegos gratisu... na tym polega wolny rynek i na tym polega zachecanie klientow do marki/sklepu.
ja np w aptece zawsze wydebie jakis gratis (czyli de facto wytarguje), ostatnio jak laptopa kupowalem to obnizyli mi cene officea do tego o glupie 100zl (z 799 na 699, lub z 899 na 799). Zawsze stowa w kieszeni. Duza siec Saturn.
kino ostatnio dostalem ze zniszka studencka bo grzecznie zapytalem z glupia franc czy nie da sie jakiejs malej znizki...
jak kupuje agd czy sprzet to bardzo czesto udaje sie cos obnizyc. Nie mowie o targowaniu, ale o grzecznym poproszeniu o znizke. Nie widze w tym nic zlego, sklep nie zbiednieje, sprzedawca dostanie prowizje (jesli placa), a ja troche zaoszczedze.
za to jesli cos kosztuje duzo wiecej w jednym sklepie, a duzo taniej w drugim to czesto mowie na przykladzie czy nie sprzedadza mi w tej samej cenie... BARDZO czesto matchuja cene do tej nizszej.
pracowalem kiedys na telefonie gdzie mialem bardoz duzo bogaczy i de facto taki czlowiek duzo bardziej patrzyl na kazda zlotowke niz srednia klasa ktora szasta pieniedzy i nie patrzy na "drobne".
Nie bez powodu jest stereotyp Zyda skapca i teoria spiskowa, ze Zydzi kontroluja finansjera globalna...
to twoja kasa wiec sie targuj.Nawet 10-20 zl to kupa kasy ktora mozesz przeznaczyc na cokolwiek.Oczywiscie gdzie sie da.Ale nawet z pozoru tam gdzie sie nie da to czasem sie da.Moja zona zwsze sie stara targowac i nawet w miejscach gdzie niby to jest niemozliwe (galeria) czasem 1:5 sie udaje zejsc z ceny .Nie mowiac juz o powazniejszych sprawach .
To sa pieniadze a tam gdzie w gre wchodzi kasa nie ma sentymentow.
‎"Klientów pytajacych o RABAT uprzejmie informujemy, iż jest on stolicą Maroka".
Raz na allegro widziałem grę za 50zł, chciałem ją kupić ale kiedy się zalogowałem już jej czas się skończył.
No i ok następnego dnia była raz jeszcze wystawiona ALE ZA 60zł a nie jak poprzednio 50zł, pytam się sprzedającego skąd ta cena zwiększona a on BO CENY SIĘ ZMIENIAJĄ.
No nic wmawiam mu że daje 50zł + przesyłka bo takie zdzieranie kasy to oszukańczy numer i co ?
Dalej stwierdzał CENY SIĘ ZMIENIAJĄ, no to ja mu mówię SŁUCHAJ PAN! na zdjęciu widzę gra używana a tu widzę zwiększona cena i tak nie powinno się robić ludzi w konia.
No i teraz zmiekł mówiąć DOBRA 50zł + przesyłka ale nie chcę widzieć pana kupującego na moich ofertach nigdy więcej.
Nie wiem czemu zmiekl, ja bym kazal ci pocalowac siebie w dupe :)
(47) match'uja nie potworek a jezyka polskiego zapomniec i z angielska pisac, tak mowi szlachta plebsie
"Jak jesteś obsrany polakiem cebulakiem to się targujesz o te 2 złote zawsze i wszędzie. Ja płacę od razu."
Wracaj do kumpli pod blok dostawać mandaty za wydzieranie ryja po piwie.
Przy dużych zakupach za duże kwoty branie rabatu to nic dziwnego.
Kiedyś byłem z wujkiem w sklepie "ze wszystkim", chciał się targować o jakieś 10 zł, to spredawca powiedział żeby wyszedł ze sklepu albo dzwoni na policję
raz sie nie uda a raz sie uda.10 zl piechota nie chodzi.nikt ci ich nie da.Tzn jak juz jestes dorosly.