Witam.Czy na takim sprzęcie pogram sobie płynnie w tego AC ? Z góry thx.Intel® Core™ i7 3gen 3612QM 2,1 - 3,1 AMD Radeon 8750 6 gb ram win 8 64bit
totalne badziewie
Ej wiecie co zrobic jak nie mogę się dołączyc do sesji znajomego albo on do mojej sesji w multi?
Szkoda :( myślałem że gra będzie o wiele lepsza od II części a nie wyszło. Przeszedłem całe. początek był dobry ale jak grałem to już po paru min. robiło się nudne, moja ocena to 8,5/10 na więcej gra nie zasługuje.
Niedawno przeszedłem Assassin's Creed III drugi raz i muszę powiedzieć, że za pierwszym razem uznałem ją za średniaka. Teraz zmieniłem zdanie po tym, jak zamiast fabuły zacząłem odkrywać inne bardzo ciekawe rzeczy. Misje poboczne są tym, czym powinny być w każdej grze. Misje Kapitana Kidda z osobną fabułą, cutscenkami i lokacjami które są BARDZOOO klimatyczne i mają to coś (po za tym jest ciekawy skarb Kidda) Misje osady, gdzie postacie są barwne i można się do nich przywiązać (nie zdradzę końca tego wątku ale też jest poruszający) + powraca stary wynalazek xD. Rekrutowanie assasynów i ich zdolności to też co wcześniej olałem a na prawdę warto nie tylko ze względu na profity ale również ciekawe postaci rekrutów. Oraz zabicie dodatkowego templariusza o którym zapomniałem Admirała Nicolasa Biddle'a. Jest to jak poboczna sekwencja morska (3 misje morske i czwarta zakończona "assasynacją" z rozmową z zabitym już celem w animusie.
Zapomniałem o odkrywaniu prawdy o legendarnych potworach i uporach od ludzi z pogranicza też ogromny +
do Gateway P-7809u FX Edition
piszesz głupoty kwestia wyboru pc jest uniwersalny ja mam pceta za 4000 zł i jestem zadowolony jak nigdy duzo lepsza sprawa jak konsola, jesli ps4 albo xone jest wstanie przebic pc to jawyrzej bedzie to trwało do końca roku a za rok o tej porze to nikt nawet nie pomysli zeby porównywac wyglad gry na tych dwóch platformach, poza tym jak piszesz o grafice to cos ci powiem ja grałem u siebie w battlefielda i u kumpla na ps3 i az kurwa razi w oczy grafika ma znaczanie dla porównania sprzetu ... a jesli chodzi tez o inna kwestie ja nie nawidze padów nie ma takiego wyczucia jak przy myszce zreszta kwestia gustu ale dam ci rade jak cos piszesz to nie sugeruj sie tylko tym jak ty cos postrzegasz bo to nie znaczy ze tak jest
Grałam w każdą część i muszę powiedzieć, że trójka to zaraz po jedynce najgorszy Assasyn.
Jest sporo misji, wątek też jest całkiem interesujący, ale najbardziej bolało mnie to że główny bohater to jakiś taki nijaki zwyczajny gościu.
Miasta jakie zwiedzamy to też jakaś totalna porażka. W każdej części dostawaliśmy piękne miasta do zwiedzania, a Rzym w Brotherhood to coś niesamowitego.
Tutaj mamy brudną mieścine bez wyrazu. Szaro, nudno, monotonnie.
Śnieg pada, ale ludzie chodzą ciągle w tych samych ubraniach co zwykle. Podczas wyzwalania jakiejś tam części miasta była misja chronienia rolnika kiedy on będzie dokańczał robotę...no ok, ale śnieg po kolana, a ten sobie kopie niewidzialną rzepę :)
Atakowanie fortów to kpina. Co z tego że jest masa dział i uzbrojeni po zęby wojacy skoro Connor na luzie rozwala hordę przeciwników i nikt nie myśli żeby zamknać wrota po alarmie. Zdecydowanie bardziej wolałam Haythama niż jego indiańskiego synka.
Optymalizacja tej gry też leży i kwiczy. Najnowsze tytuły chodzą mi na ultra(Black Flag tak samo), a to coś się tnie w miastach...WTF :D
Jedyne co podobało mi się w tej grze to misje z Desmondem, misje morskie i soundtrack, ale muzyka powinna lecieć przez całą grę a nie tylko podczas misji.
Rzym w Brotherhoodzie to coś niesamowitego- jak dla mnie wszędzie takie same domki, co jakiś czas jakieś Koloseum lub coś w ten deseń. No, ale kwestia gustu:-) A co do gry to raczej na plus. Szczególnie fajny ten tomahawk, łuk i liny z hakiem.
Podchodząc do tej gry miałem dużo obaw. Nie podobało mi się miejsce akcji gry. Przez wielu też ta część jest uważana za najsłabszą z cyklu, więc kupiłem ją tylko po to żeby poznać zakończenie i nie żałuję tej decyzji, bo gra szybko mnie oczarowała. Według mnie to najlepsza część serii.
Bardzo mi się spodobała fabuła, która bardziej niż poprzednie części związana jest z historycznymi wydarzeniami i wychodzi jej to bardzo zgrabnie. Świetnie przedstawiony wątek walki asasynów z templariuszami, oraz ich motywacje. W dwójce wszystko było czarno-białe. Asasyni są dobrzy, a templariusze są źli. W trójce tak nie jest. Ciężko osądzić kto tu jest zły. Asasyni kierujący się szlachetnymi wartościami, ale burzący porządek i wprowadzający chaos, czy pragnący zaprowadzić pokój i ład za pomocą niemoralnych środków templariusze? Koniec historii jest smutny. Ostatecznie nikt nie wygrywa, pomimo wielu poświęconych trupów.
Grając miałem wrażenie, że śledzę dobrze napisaną, powoli, ale z gracją rozwijającą się, epicką powieść. Jest tu wstęp (rozbudowany prolog z Haythamem wprowadzający postacie templariuszy), rozwinięcie i porządne zakończenie (coś czego brakowało poprzednim odsłonom). Mówię oczywiście o wątku Connora, bo wątek Desmonda nigdy mnie nie ruszał, ale lubiłem sposób w jaki nadawał kontekst podróżom w czasie za pomocą animusa.
A Connor? Według mnie jest najlepiej rozpisaną postacią asasyńską w historii serii. Na swój gburowaty sposób był charyzmatyczny i przekonał mnie mocniej, niż nadpobudliwy erotoman Ezio.
No i powróciła ogólna spójność rozgrywki i całego świata przedstawionego, której brakowało mi w serii z Ezio, a miała ją pierwsza odsłona. Bardzo lubię, kiedy czyny bohaterów są uzasadnione. W jedynce takim uzasadnieniem była rehabilitacja Altaira, bo zawalonej misji. Tutaj przyjmowanie zleceń i działanie jako chłopiec na posyłki jest uzasadnione przez charakter Connora i jego skłonność do pomagania innym.
Nie mam też żadnych zarzutów do miast - Bostonu i Nowego Yorku. Choć nie jest to Rzym lub Wenecja, kolonialna architektura ma swój urok. Chodząc po mieście udzielał się nieco klimat kojarzący mi się z powieściami Dickensa. Moim zdaniem na plus trzeba zaliczyć to, że gra zmusza do częstszego korzystania z ulic niż to miało miejsce wcześniej. Czuje się tą bliskość ludzi. Iluzja żyjącego miasta jest dużo większa niż np. w zachwalanym Bioshock Infinite.
Rozgrywka jak zwykle stoi na najwyższym poziomie. Ucieczki znów są trudne. Zwłaszcza przy trzecim poziomie poszukiwania trzeba się namęczyć. Przyczepiłbym się jedynie do niskiego poziomu trudności walk. Gdyby były trudniejsze, gra zachęcała by do częstszego korzystania z umiejętności bractwa i kombinowania.
Nie rozumiem narzekań na optymalizację. Na najniższych ustawieniach graficznych gra wyglada ładniej od poprzednich części, a jednocześnie działa mi płynniej. Mi to w zupełności wystarczy.
Jeśli Ubisoft zamierza co roku wypuszczać kolejne odsłony AC w takiej jakości, to ja już szykuję pieniądze na następne w kolejności Black Flag i nadchodzące Unity.
Najgorsza gra z AC... myslalem ze juz zadna czesc po AC1 nie zaskoczy mnie debilizmem, brakiem sensu... A JEDNAK! Wlasnie chcialem przejsc cała sage, lecz po trojce nie mam ochoty na IV. Ta gra to jest jakis zart, beznadziejna fabuła, beznadziejne postacie, kompletnie durne wątki, beznadziejna pogoń za Lee i ojcem Connora. Malo tego, pełno bugów i innego syfu. Nie wiem skad taka ocena, ja daje tej grze 4. NIGDY WIECEJ AC!
Jak mówiłem przy wypowiedzi w AC II każda gra po AC II traciła to wszystko. Plusy nadrobił AC Revelations ale od III to się zeszmaciło. Nie mogę dużo mówić bo w III i IV tak dużo nie grałem bo mój komputer tych gier nie uciągnie bo grałem u kolegi na PS3 i powiem główny bohater III to jest nudny chłopiec na posyłki... Nie to co Ezio. Ezio'a mogę dać do pierwszej 10 moich ulubionych protogonistów w grach komputerowych. Ale głównego bohatera III mogę dać do najmniej lubianych. Tyle w temacie. 6.5/10
Acid nie grał w III bo miał kompa za słabego, a wypowiada się o całości projektu? Ja uważam, że AC3 jest mniej obciążający dla kompa niż poprzednik. Najlepiej Assasin chodzi na Win8.1. AC3 jest zdecydowanie lepsza od wcześniejszych osłon. Poza tym nie jesteś chłopcem na posyłki tylko maszyną do zabijania. W tej części jesteś w stanie rozwalić pluton żołnierzy jeśli umiesz się zasłaniać ich ciałami. Wielostrzałowa broń palna. Lokacje bardzo kolorowe i przejrzyste. Sporo questów. Poza tym walka okrętami to wisienka na torcie. Tylko Black Flag jest moim zdaniem lepszy ale tylko trochę i to przez zamiłowanie do morza... Niestety dużo bugów
A mi gra dalej tnie w najlepsze. Mimo że zmieniłem kompa od tamtego czasy na sporo mocniejszy, a różnicy prawie nie widzę.
Gralem we wszystkie poprzednie czesci assasina i mnie wciagaly. Ale ta jak dla mnie jest slaba, nudna. Byc moze juz mam dosc assasina bo tak naprawde to ciagle to samo co w poprzenich czesciach. Nie bylem w stanie jej ukonczyc tak mnie nudzila. daje 5.
Nie rozumiem takiego hejtu na tę grę.. Mi się bardzo podobała
Nigdy nie grałem w tego typu gry. Zawsze tylko strzelanki i nic więcej - tak mam (miałem). Niedawno zobaczyłem w promocji AC3. Nie pamiętam za ile, ale wydało mi się bardzo tanio. Kupiłem z głupiego powodu. Pamiętałem reklamę tv, która mnie urzekła. Pomyślałem, a może jednak spróbować? Co mi szkodzi! Na początku nie mogłem się w grze połapać, bo od CoDów i Medali zdecydowanie gra się różni... I co? Po jakimś czasie uznałem, że gra się fantastycznie! Postanowiłem przerwać grę w AC3 (dlatego na razie nie wystawiam oceny) i nabyć wcześniejsze części. Jedynkę wczoraj skończyłem, mówi się, że monotonna, ale bawiłem się przednio. Cóż tu więcej gadać, pokochałem tę serię, aktualnie biorę się za zakup AC2. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
W porównaniu do poprzednich Assassinów to ten jest FATALNY misje powtarzająće się miasta fatalne nudne punkty widokowe wszystkie takie same ...
Jak dla mnie, świetna. Daję 9,5, ponieważ końcówka mnie rozczarowała, wolałbym, żeby więcej zależało ode mnie. Poza tym - rewelacyjna rozgrywka z ciekawą fabułą. Dziś kupiłem AC 2 - z tego co czytam, najlepsza część, więc mam spore oczekiwania.
Tego Assassina jakoś nie umiałem jakoś nie umiałem strawić. Myślę najgorsza seria, dno. Lecz gdybym nie grał w poprzednie serie lekką ręką wystawił bym 9/10 tej produkcji. Fala hejtu która jest na Connor'a wynika z tego, że jest coś nowego, zmieniono sporo rzeczy. Graczą trudno się "przestawić". Po przejściu myśląc obiektywnie, uważam, że ta seria podtrzymuje poziom poprzedniczek, a nawet jest lepsza. Wiemy bardzo dużo o naszym bohaterze, nie ma monotoności gry ciągle tą samą postacią, nasza postać się starzeje, widać, że szkolenie, odbudowa okrętu zajmuje sporo czasu. System zarabiania jest dużo ciekawszy niż monotonne odnawianie sklepów, polowania są bardzo ekscytujące. Nie jesteśmy już w jeden lokacji, świat jest ogromny w porównianiu AC 2. Bardzo fajny efekt spowolnienia chodzenia po głebokim śniegu. Gra została ciekawie odświeżona graficznie. Ach i te bitwy morskie, poezja... :D Nie wiem skąd ta krytyka, ale dla mnie tyle nowych rozwiązań jest bardzo ciekawe. Polecam gorącą tą odsłonę gry :D
@JachuWojtan: "Graczą"???? GRACZOM! Błagam was. Ortografia na poziomie 1-2 klasy szkoły podstawowej.
Co do gry: to trochę technologiczny potworek, tnie się nawet na dobrym sprzęcie. Sama rozgrywka? Kilka nowości, mi klimatycznie podchodzi o wiele bardziej niż włoski AC2, który (głównie przez klimat) średnio trawię ale powoli przekonuję się i do niej. AC III nie jest wcale taka zła jak się wydaje.
Najlepiej jak dzieciak się wypowiada o postaciach a grał chwile u kolegi na ps3 xd. Większość osób nie lubi Assassins Creed po części Brotherhood ze względu na to że ich kompy nie są wstanie tych gier utrzymać. Co do postaci Connor fakt postacią był raczej inną ale to był poprostu typ msciciela a Edward i tak Ezio bije na głowę pozdro
A ja mam inne pytanie: jak kontynuować grę po ukończeniu wątku fabularnego na 100%? Bo jak włączam grę, to zaczyna się z scena końcowa, nie mogę już wejść do Animusa.
To są wymagania tej gry: Core 2 Duo 2.66 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 GT lub lepsza), 17 GB HDD, Windows Vista(SP2)/7(SP1)/8
To jest mój PC: Intel Core i5-4440 / 3.1GHz, 6MB, Gigabyte Radeon HD7850 OC 2GB DDR5 256bit, Crucial 8GB (2x4GB) 1600MHz
BF3, BF4, Crysis 2, Crysis 3 działają mi płynnie w rozdzielczości 1080p (około 60-65 FPS) pomimo dwukrotnie lub nawet trzykrotnie większych wymagań. AC3 na najmniejszych ustawieniach spada nawet do 30 FPS. Jak dla mnie ten silnik to porażka. Mogli dać ten stary sprawdzony silnik a to nowe gówno dopracować, dopiąć na ostatni guzik i wykorzystać go dopiero w AC4. Więc jeśli macie takie PC jak podany w wymaganiach i chcecie tą grę kupić to odradzam. Stracicie tylko pieniądze. Sam miałem kupić, ale coś mnie tknęło i ściągnąłem pirata i ocaliłem moje pieniądze. Gdyby nie optymalizacja dałbym 10/10.
kupiłem assassin's creed III na pc i po zainstalowaniu zrobieniu wszystkich uktualizacji gra sie nie otwiera nie wyskakuje mi nic a wymagania systemowe bez problemu by ja uciagneły . musze instalowac od nowa ??? oby nie
Dopiero od niedawna jestem fanem assassin's creed i mam jak na razie assassin's creed 3 oraz assassin's creed 4 i uważam że obie są po prostu świetne. Widziałem również inne części i sądze że żadna nie zasługuje na ocene poniżej 7,0
Jak dla mnie trzyma poziom! Gra się przyjemnie, fabuła ciekawa - niczego więcej nie oczekuję. daję 9!
Hmmm przeszedłem wszystkie części AC . Do tej podszedłem po raz trzeci i za tym razem przechodzę ja całą . Poprzednie dwa razy zakończyły sie failem . Klimatem najlepsza bez kitu nawet renesansowe Włochy i rewolucyjna II nie byla tak przyjemna dla mnie jak ta część . Zbyt duży hejt na tą gre bo nie jest az tak zle.. Naprawde przyjemna i do zagrania ( i oczywiscie ciekawy watek z Haythamem na poczatku ;) ) Dla fanów serii polecam równiez ksiazke Olivera Bowdena na podstawie tej czesci gry ( Assassin's Creed Porzuceni ) wiele wyjaśnia ;)
grałem tylko w revelations i III ,szczerze mówiac revelations dawało bardziej wyraźny i żywy klimat oraz ciekawszą fabułe, III natomiast taką lekko pomieszaną fabułę(templariusze,assassini,indianie,rewolucja amerykańska itp) klimat w III był dość fajny ,bohater nudny(natomiast może taki poprostu był) .Revelations-9/10 III-7/10 :)
Moja ocena 8.5
W końcu zmiana czasów . Rewolucja amerykańska i walki partyzanckie bardzo przypadły mi do gustu. Dzięki podkręconej grafice na pograniczu jest na czym zawieść oko. Historia Connora jest wciągająca i posiada parę zwrotów akcji . Mnogość ciekawych aktywności . Trzecia cześć posiada chyba najbardziej rozbudowany aspekt ekonomiczny ustępujący jedynie grą strategicznym. No i jest jeszcze osada Davenport ( i jej mieszkańcy) która przebija nawet Normandie z MS i w moim prywatnym rankingu jest najlepszym chabem w grach. Nawet bibliotekę Animusa przyjemnie się czyta dzięki komentarzą Shona. Rzeczy słabe to przede wszystkim brak elementów pancerza ( mamy tylko pełne odzianie ), misje morskie wciśnięte na siłę, oraz wydaje mi się żę Radonhnhake:ton odgrywa za dużą rolę w rewolucji . Podsumowując - dobra gra i najlepsza cześć z sagi Desmonda. Dowodem na to jest że pierwszy raz w tej serii denerwowało mnie koniec sesji i konieczność powrotu do współczesności, choć to jest "teoretycznie" jej finał
Gra spoko ale jak graliście na xbox360 to zauważcie że jak ktoś jedzie powozem to dziwne jest że konie same chodzą a nie ma zaprzęgu przy koniach żeby im wydać polecenie !
Już kiedyś o tym pisałem, ale mi trójka w ogóle nie przypadła do gustu. Dlaczego?
-Connor jest niezwykle sztucznym i bezpłciowym bohaterem. Chłopiec na posyłki, który sprawia wrażenie, że sam nie wie co robi i jakie ma motywacje.
-Beznadzieje polowania i ekonomia mocno wciśnięte na siłę.
-Z pozoru otwarty świat, który jest niesamowicie pusty.
-Długi prolog, który jednocześnie jest ogromnym plusem, bo Haytham jest 10 razy ciekawszy od tego nieszczęsnego Connora. Ale przez swą długość zbija z głównego wątku fabularnego. Ponadto przez całą grę później miałem nadzieję, że powrócę do Haythama. Mam wrażenie, że właśnie w jego projektowanie twórcy włożyli jakiś czas, w przeciwieństwie do Connora.
-Mocno niedopracowane miasta, którymi lepiej poruszać się ulicami niż dachami.
Ogółem, AC III jest grą przeciętną. Ratują go tylko klimat rewolucji oraz bitwy morskie, które sprawiły mi przyjemność. Oceniłbym go na 6-/10.
Jeśli ktoś jest fanem serii, lub tego okresu historycznego warto zagrać (jednakże niektóre rozwiązania mogą go zadziwić i zrazić), ale w przeciwnym wypadku nie warto sięgać po ten tytuł.
gra jest fajna i daje dużo frajdy,ale dużo rzeczy jest na 'nie' , monotonne i nudne polowania,niepotrzebne przedmioty w sklepach(bo i tak za pomocą najprostszej broni rozwale 10 strażników na raz-nawet więcej),ponure miasta(jakoś nie wyrażam chęci biegania po dachach- jak to robiłem w poprzedniej części),nudny bohater(ale może taki jest?),trochę fabuła udziwniona(w tym długie-nudne dialogi pomiędzy misjami),słabe skakanie bo drzewach(nawet w zimie wolałem na piechote),niechęc wykonywania misji pobocznych i zbierania dodatkowych rzeczy(chęć szybkiego prześcia fabuły-oby dalej),nie czuć tego klimatu(co czułem w revelations i poprzednich częściach),nieużyteczny wzrok orła,słaba końcówka. Plusy to między innymi dobra grafika,mimo udziwnionej fabuły-czasami fabuła bywa ciekawa,przyjemna rozgrywka,nienaganna ''fizyka '' gry (chociaż zdarzają się błędy),bitwy morskie(ale na dłuższą mete mnie nie zachwycają). 6.5/10
Aktualnie właśnie gram w AC3, z oceną wstrzymam się do momentu ukończenia gry, ale po tych 20 godzinach spędzonych w kolonialnej Ameryce muszę przyznać iż faktycznie gra ma parę drażniących bug'ow :
- pierwszy poważny problem pojawił się u mnie w konwoju w samouczku. Otóż konwój został zaatakowany, po czym informacja o owym ataku wraz z oznaczeniem miejsca zasadzki na mapie po prostu zniknęły, przez co nie mogłem udzielić konwojowi pomocy. Skończyło się na wyprodukowaniu kolejnego wozu, lecz info o ataku cały czas w dzienniku wisi przez co konwój jest niedostępny.
- kilka razy podczas wykonywania zadań fabularnych, np. podczas niszczenia skrzyń z herbatą w porcie nie mogłem podnieść przedmiotów z ziemi, w tym przypadku były to baryłki z prochem, co utrudniło wykonanie misji.
Uwielbiam całą serię. Wszystkie części przeszedłem, ale ta jest chyba moją ulubioną, ponieważ przeszedłem ją 2 razy i mam ochotę przejść ją jeszcze raz. Ta część ma w sobie coś, że chce się do niej wracać :)
Nie wiem czemu taki hejt na tą gre jest. Dostałem pod choinkę i jest naprawdę świetna. Moja ulubiona część razem z Black Flagiem na pierwszym miejscu
Kupiłem sobie ACIII na prezent gwiazdkowy i... jestem wściekły. Ilość bugów jest PORAŻAJĄCA. Po zainstalowaniu wszystkich patchy dalej mam wrażenie grania w betę. Przechodnie znikają i/lub pojawiają się znikąd, postacie blokują się na skrzyniach, kamieniach, drzewach... właściwie to na wszystkim się blokują. Chcesz zabić strażnika bez alarmowania innego? W życiu - drugi akurat wtedy się zatnie na skrzynkach i przy okazji będzie na Ciebie patrzył, wskaźnik wykrycia rośnie, wczytuj checkpointa.
Sterowanie jest totalnie skopane i zawodzi w każdej podbramkowej sytuacji. Strażnik cię dostrzegł i chcesz szybko uciekać? Gdzie tam - na 100% akurat teraz Mr Kenway postanowi sam z siebie wspiąć się na murek albo skoczyć w bok, a nie tam, gdzie chcemy - i misja przegrana wczytuj chcekpointa.
W ogóle to strzelanie precyzyjne doprowadza do szału - zemknie Ci się kursor z przeciwnika/przedmiotu i do widzenia. Kto to w ogóle wymyślił?! Nie można było zrobić normalnego, sprawdzonego trybu strzelania, tak jak w tysiącach innych tytułów, zamiast tego udziwnionego na siłę szajsu?
Optymalizacji nie ma - i5 @4GHz, 8GB RAM i GF560 - Boston wyraźnie klatkuje na minimalnych. Bez komentarza.
Reszta gry jest nawet fajna - dobre dialogi i wciągająca historia. Ale gdy skonfrontujemy to z całą masą baboli, to te wszystkie zalety po prostu znikają zasłonięte czerwoną mgłą wściekłości.
Ubisoft więcej moich pieniędzy nie zobaczy.
Stud3nciq – ja mam Digital Delux Edition i grałem niecałe 50 godzin w ta produkcje i szczerze ci powiem że nie napotkałem żadnego z problemów które wymieniłeś powyżej. Co prawda sterowanie jest bardziej przygotowane pod pada, ale we wcześniejszych częściach było to gorzej zrobione. Grałem na klawiaturze i dość szybko człowiek się przyzwyczaja
Będę szczery ta gra nie była słaba, ale to nie znaczy, że była wspaniała. Była dobra i tyle. Wyżej bym tego nie ocenił, gdyż jako wielki fan serii, bo ta gra ma sporo wad. Fabuła ciągnie się mozolnie, a sama postać Connora nie jest tak barwna jak chociażby Ezio. Nowe poboczności i długość gry trochę bardziej poprawiły mi humor oraz wprowadzenie drugiego kryteria do 100% synchronizacji konkretnych wspomnień. ID przeciwników prosi się niestety o pomstę do nieba. Nowy 4-stopniowy system stanu rozgłosu mnie bardzo zaciekawił. Możliwość wypraw morskich oraz gra templariuszem na początku też są ciekawe. Znajdziek tam jest mało, a arsenał tylko wzrósł o łuk i konkretniejszą broń palną. Wątek rzeczywistości jak zwykle krótki (2 większe misje i tyle). Dam 7.5, a gra wyszła w miarę dobrze, więc mogę ją polecić.
Dobra gra, przyjemnie się ją mi przechodziło, ale bez fajerwerków.
Na początku oceniałem grę w odniesieniu do poprzednich Assassynów. Gra wypadła słabo na tle tamtych. Teraz gdy mogę ocenić grę w odniesieniu do późniejszych produkcji Ubisoftu, to stwierdzam, że gra jest bardzo dobra i mam ochotę zagrać w nią jeszcze raz.
Jak na razie najnudniejsza część w jaką gralem (a gralem we wszystkie) polowa fabuly jest o tym staruchu co mnie nudzi, ta gra jest o assassynach a nie o ich ojcach. I jeszcze za duzo desmonda nie powinno go juz byc w 3 czesci.
I beRk I; żartujesz sobie? Haytham Kenway to jedna z najbardziej intrygujących i ciekawych postaci w całej serii. Do tego jego wspaniała kreacja, pomysł wplecenia w fabułę oraz jego świetny, brytyjski akcent. Postać dużo barwniejsza i bardziej zapada w pamięć niż główny bohater trójki. Jakby Assassin's Creed III był filmem, to postać Kenwaya jak najbardziej oscarowa.
Powiem tak: Paradoksalnie trójka dla mnie jest NAJSŁABSZĄ częścią serii AC a jednocześnie zawiera NAJLEPSZY wstęp. Mianowicie wtedy, gdy gramy Haytham'em, który udaje się do teatru, ogląda przedstawienie i w międzyczasie przemyka się za kulisy, by zamordować pewnego jegomościa szpikulcem w krzesło. Ta początkowa misja to mistrzostwo świata. Rozbudziła we mnie niesamowity apetyt na grę i wielkie nadzieje. Niestety potem było już gorzej. Niby fajnie, ale wnuczek Edwarda Kenway'a nie interesował mnie zbytnio. Pchałem fabułę do przodu, kompletnie ignorując misje poboczne. Dziadkiem Connora Kenway'a natomiast grało się wybornie (niech czytelnik wykaże rozeznanie:) Syn Edwarda mógł być bohaterem AC III zamiast wnuka, no ale cóż...
Zapraszam do przeczytania mojej recenzji gry na blogu (mimo pewnego opóźnienia od premiery gry):
http://verylowfidelity.blogspot.com/2015/02/connor-ty-bezkregowcu-assassins-creed.html
I tu widać różnicę od Assassin's creed II. W III jest lepsza grafika, lepsze ruchy postaci, i rozgrywka :D
Po ukończeniu gry śmiało mogę jej wystawić oceną 8/10, owszem jak wspomniałem trochę wyżej w AC III jest trochę błędów, również czasy Kolonialnej Ameryki mniej mnie oczarowały niż średniowieczny Konstantynopol, ale AC III to nadal kawał dobrego produktu.
Mnie osobiście największy zadów sprawiła końcówka gry, a dokładnie zakończenie w teraźniejszości - spodziewałem się czegoś więcej.
Następna opinia bezmyślnego nastolatka, która może zostać obalona w następnym komentarzu...
FilipPiotrowski-> Zahukany trollu z Pierdziszewa Dolnego na Posuwalszczyźnie, nie rozmawiam z tobą, jako że masz tylko 3 komentarze na tymże portalu i wszystkie spamersko - trollujące. Pełne nienawiści, propagandy i pogardy są twe komentarze, a seria Assassin's Creed powstawała, gdy jeszcze siusiałeś w pieluszki, choć nie twierdzę, że nadal tego nie czynisz.
Lepsza grafika niż w wcześniejszych częściach. Gra jest po prostu świetna lecz brakuje mi czegoś z revelations, brotherwood oraz II
Ciekawe czy ktoś uruchomił tę grę na takim sprzęcie jak podany tutaj.
Na core2quad 3,2GHz, 5GB Ram i Radeon HD 6950 2GB niegrywalne w najniższych ustawieniach.
Może w 800x600 można by się pomęczyć, ale w mieście i tak widoczne spowolnienia.
Nie ogarniam hetu tej gry. Wiadomo, że do II daleko bo był on prawie ideałem ale ta część też nie jest zła. Dobre animacje, finishery, muzyka. Nie mam na co narzekać bo bugów tez nie miałem
Jaki hejt? Gra bardzo fajna, ja nie narzekałem gdy w nią grałem ;D
Średniak.
Plusy: grafika super, są nowości typu można się przemieszczać konno
Minusy: sterowanie to jakaś porażka, jeżeli grało się w II i postanowiło kupić III to nie wiem jak wy, ale ja się zawiodłam, kompletnie nie mogę się odnaleźć i gram na raty bo idzie mi jak krew z nosa, kompletnie mnie nie wciąga zupełnie przeciwnie jak AC II.
Poziom jest inny, wgl gra zupełnie inna niż II.
Powiem tyle soundtrack w tej części urzekł mnie bardzo dla mnie seria zakończyła się na tej części po śmierci Desmonda.
Dla mnie to Connor to fajna postać.
Historia ukazana w grze jest ciekawa i fajna.
Nie rozumiem hejtów na tą część może nie jest to to samo co wcześniejsze części ale trzyma klimat.
Którego nowe części nie mają dla mnie na przykład Black Flag był średni. (To moja opinia nie wszystkim musi odpowiadać.)
Mnie nie dopadły żadne ściny w AC III jak to inni mieli nie było żadnych bugów mimo że grałem w dniu premiery.
Ode mnie 10 za świat gry i wszystko inne.
Powtarzam jeszcze raz AC III dla mnie jest ostatnią częścią serii.
Nie ma i nie będzie prawdziwych asasynów w nowych odsłonach.
ps. Jeszcze jedną wartą uwagi częścią jest rogue.
Dla mnie niestety zdecydowanie najsłabsza część, lecz soundtrack jak zawsze 10/10.
AC3 nie spodobało mi się gdyż:
-Na dość sporym otwartym świecie nie było kompletnie nic do roboty
-Postacie były jakieś nijakie
-Mały wybór stroji lub broni
-Krótka fabuła z niecbyt ciekawymi misjami
I jeszcze pare rzeczy by się znalazło
Na + można zaliczyć wątek Desmonda, który w tej części był całkiem przyzwoity.
Powiem tak, do tytułu podchodziłem dość sceptycznie widząc tak dużą ilość negatywnych komentarzy. Zupełnie niepotrzebnie, bo "trójka" okazała się być dużo lepsza aniżeli poprzednie części. Ta odsłona wciągnęła mnie jeszcze bardziej. Grafika w grze wygląda bardzo ładnie, tak samo jak bardziej naturalne animacje. Nie wiem czemu tak dużo ludzi narzekało na optymalizację. Na moim powiedzmy średniej klasy komputerze gra w rozdzielczości 1280x1024 na wysokich ustawieniach detali gra radziła sobie bez problemu. W miastach było kilka FPS'ów mniej, ale grało się normalnie, czyli płynnie. Dźwięki, dialogi i muzyka w grze to oczywiście górna półka. Fabuła także wygrywa z tą od poprzednich odsłon. Cieszy fakt, że dodano ważne wydarzenia i postacie historyczne z tego okresu, nowi bohaterowie, zupełnie różniące się od poprzedniczek lokacje, ogromna ilość nowych misji pobocznych itp. Co do postaci, zostały ona zaprojektowane bardzo dobrze. Fajnie, że możemy pograć dwiema postaciami, czyli Haytham'em Kenwey'em oraz Connor'em, templariuszem i asasynem. A skoro jestem przy Connor'ze, dla mnie postać jest całkiem udana, jest takim typowym zabójcą. Wcale mnie nie znudził, nie mam powodów do narzekań. Kolejnym mocnym atutem gry jest dodanie bitw morskich. Zostały one wykonane świetnie. Aquilla jest pełna detali, możemy ją także ulepszać (co jest zresztą bardzo kosztowne). Lokacje morskie wyglądają ładnie, misje morskie wykonujemy kiedy chcemy, niektóre w słoneczny dzień, niekiedy podczas sztormu (warto dodać, że twórcy w końcu dodali zmieniającą się pogodę oraz pory roku). Podsumowując, Ubisoft wykonał kawał dobrej roboty przy Assassin's Creed III. Część najlepsza jaką do tej pory udało mi się zagrać, wiele nowości, takich jak np.: bitwy morskie, efekty pogodowe, zmienne pory roku, nowe uzbrojenie, zakon asasynów (choć to już było wcześniej), możliwość polowań itd., przyczyniają się do dania jej oceny: 10 / 10. POLECAM ZAGRAĆ, NIE POŻAŁUJECIE. ;-)
@saito123 w mojej opinii pod względem mechanicznym (ruchy postaci, wspinaczka, walka) II bije na głowę III część, w tamtej części trzeba było się trochę natrudzić w wymienionych przeze mnie rzeczach. Lecz każdy ma swoje zdanie, szanujmy się. :)
generalnie można zagrać raz.
Po upływie kilku lat postanowiłem wrócić do assassins creed III I powspominać swoje stare przygody.
Teraz po ukończeniu prologu odinstalowałem grę. Wczesniej wrażenie na mnie robiła grafika i nowy motion capture. Fabularnie właściwie gra zaskoczyła mnie tylko raz – na samym początku, gdy okazało się, że gram jako templariusz. J poza tym same znajdźki, rozbudowa posiadłości etc… po co to ja się pytam, nie daje nam to nic… misje bardzo wtórne, lokalizacje wciąż te same. Pamiętam jak twórcy chwalili się „przygraniczem”, fakt teren to rozległy ale tak monotonny, że geraltowa Płotka usnęłaby w czasie jazdy. W przygraniczu nie dzieje się nic, więc czym prędzej wracamy do miast i… monotonia, denna architektura. Fakt – czasy kolonialne, do tego wojna. Powiecie, że się czepiam. Ale to wszystko sprawia, że ta gra jest tak nudna, jak flaki z olejem. Raz można przejść by poznać z grubsza historię Stanów Zjednoczonych (oczywiście pomijając fakt walki asasynów z templariuszami J)
Co do Connora – bardziej podobała mi się gra jego ojcem. W porównaniu do wcześniejszego Ezio – Connor to „wafel”, a pokonywanie nim setek ludzi to zerowe wyzwanie. Celowo używam słowa wyzwanie – ta gra nie stanowi wyzwania. To jej największy minus.
Gra bardzo dobra pod względem grafiki - w końcu to wszystko wygląda realniej!
Fabuła to nieco odmienna sprawa. Connor ma taki prosty sposób myślenia i jest debilem od zabijania. To już wpłynęło i na wątek, i na opinię graczy.
Ale całą tą fabułę podciągają wątki z Haythamem(mój mistrz!). Gdyby nie on, ta gra nie zasługiwała by na tak pozytywną ocenę.
Bardzo lubię bitwy morskie - zostało mi to po Black Flag. Tu ich system jest bardziej uproszczony, ale równie wygodny.
Bardzo przyjemnie się gra, niekiedy śmieje z Connora. Gra godna polecenia :)
Grafika to chyba najlepsza rzecz w tej grze. Dodatkowo nie miałem problemów (poza paroma spadkami FPSów przy szerokich ujęciach) z grą na moim leciwym, 4 letnim lapku, który nawet w dniu kupna nie zachwycał specyfikacją. Co do samej rozgrywki, to najgorszym aspektem tego asasyna jest główny bohater. Ani trochę nie potrafiłem się z nim zżyć, często mnie irytował. Jego odbiór jest o tyle gorszy, że na samym początku Ubi pozwoliło nam grać świetnie rozpisaną postacią Haythama, po czym zamienili go na miałkiego Connora. Ukazywanie amerykańskich wydarzeń historycznych było przyjemne, ale fabuła stosunkowo nudna. Jedyną sceną, która mi się naprawdę podobała, była ostatnia scena gry - w barze.
Co do mechaniki, to widać, że twórcy chcieli wprowadzać urozmaicenia. Udało im się tylko przy bitwach morskich, które były świetne. Walka została uproszczona, jednak aby to nadrobić twórcy wrzucili dużą liczbę przeciwników oraz mam wrażenie, że zwiększyli ich zdrowie. Dobrze by było, jakby animacje uderzeń miały coś wspólnego ze stanem przeciwników (po dwóch ciosach nożem w gardło wypadałoby, żeby gość zginął). Przez liczbę przeciwników walki bywały frustrujące. Na plus jest mnóstwo nowych animacji. Fajnym pomysłem były forty, choć mogłyby zostać trochę ciekawiej rozwiązane.
Eksploracja była nudna. Miasta zostały tak skonstruowane, że zniechęcają do podróży po dachach (wiem, wiem, prawda historyczna, ale to nie zmienia faktu, że były nudne), co było jednak zawsze wizytówką serii. W NY dość ciężko zgubić pościg, ze względu na rozmieszczenie przeciwników. Osobę, która wpadła na pomysł podziemi miast chętnie bym ukatrupił tomahawkiem. Trochę lepiej bawiłem się na przygraniczu, choć teren był stosunkowo pusty. Podróżowanie po drzewach nie ma większego sensu, poza kilkoma momentami. Zdecydowanie na minus jest śnieg, który mimo iż ładny, to spowalnia Connora, przez co w trakcie zimy unikałem wypraw na przygranicze. Nie wiem, co Ubi myślało sobie upraszczając sterowanie przy eksploracji - w żadnym AC nie było ono skomplikowane, a sprowadzenie poruszania się do wciśnięcia jedynie prawego triggera sprawiło, że niejednokrotnie, gdy chciałem przebiec obok jakiejś przeszkody, to Connor na nią wbiegał.
Ekonomia nie zachwyca. Polowanie ciekawe tylko z początku. Dość szybko przerzuciłem się na polowanie jedynie w jednym miejscu na niedźwiedzie. System craftingu, co ciekawe pod koniec gry wciągnął mnie na chwilę, ale nie na tyle, żebym grał po skończeniu wątku głównego.
Ogólnie oceniam grę na średnią. Twórcy mieli pomysły, jedne lepsze, drugie gorsze, ale w większości niedopracowane. Gdyby tylko fabuła była ciekawsza, a bohater lepiej rozpisany... Ale widoczki można podziwiać nawet na słabym sprzęcie.
Właśnie przechodzę Sekwencje II czy tam III i jestem pod wrażeniem. Polecam :)
Po zagraniu w nowsze assassin`s creed-y, śmiało można stwierdzić że na tej części seria praktycznie zakończyła swój żywot. Jak dla mnie "trójka" wypadła nawet lepiej od wcześniejszych serii; grając samotnym Indianinem da się poczuć jak drapieżnik ^^