autor: Michał Chwistek
Saints Row: The Third - ostatnie testy przed premierą - Strona 2
Na piątą część GTA przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale już w tym miesiącu do sklepów trafi największy konkurent hitu Rockstara, czyli Saints Row: The Third. Zapowiada się prawdziwe szaleństwo!
Przeczytaj recenzję Niezwykle satysfakcjonująca rozwałka - recenzja gry Saints Row: The Third
Najwięcej Szacunu otrzymuje się za wypełnianie zadań głównych oraz pobocznych. Można go jednak zdobyć również na wiele innych sposobów. Punkty przyznawane są m.in. za poślizgi samochodowe, jazdę pod prąd czy zabijanie członków wrogich gangów. Nie zabrakło także bardziej szalonych pomysłów, jak np. bieganie po mieście na golasa. Im dłuższy dystans pokonamy w ten sposób, tym więcej zainkasujemy punktów. Podobnie jak w grach RPG zdobycie pewnej ich liczby skutkuje zwiększeniem poziomu doświadczenia naszego bohatera oraz odblokowaniem nowych umiejętności. Wybór dostępnych zdolności jest naprawdę duży. Gracz może zwiększyć pojemność magazynku broni, ulepszyć swoją odporność na obrażenia czy poprawić szybkość biegu. Jedyne ograniczenie stanowi posiadana gotówka, gdyż każda zdolność kosztuje także konkretną ilość dolarów.
W Saint Row: The Third najlepszym sposobem na utrzymywanie stanu konta na przyzwoitym poziomie jest inwestowanie w nieruchomości. System ten działa bardzo podobnie do tego z trzeciej części Assassin’s Creed. Gdy podejdziemy do wystawionego na sprzedaż budynku, pojawi się opcja jego zakupu. Wystarczy jedno wciśnięcie przycisku, a budynek stanie się nasza własnością i co godzinę będzie zarabiał dla nas określoną sumę pieniędzy. Oprócz tego, jeśli nabędziemy sklep lub warsztat, otrzymamy w nim 10% rabat na wszystkie towary i usługi. Wśród dostępnych nieruchomości znajdują się m.in. klinika chirurgii plastycznej (oferująca zmianę zarówno wyglądu, jak i płci), warsztat samochodowy czy sklep z bronią.
Poza standardową kampanią dla pojedynczego gracza trzecia część Saints Row oferuje również dwa inne tryby rozgrywki. Pierwszy z nich to kooperacja, w której maksymalnie dwóch graczy może wcielić się w członków gangu Świętych i razem uczestniczyć w zdobywaniu kontroli nad miastem Steelport. Opcja ta dostępna jest tylko przez Internet i tak jak w Saints Row 2 nie ma możliwości grania na podzielonym ekranie. Zupełną nowością dla serii jest natomiast tryb Hordy. Polega on na zabijaniu kolejnych fal nadbiegających przeciwników, za pomocą przydzielonej nam wcześniej broni. Każda kolejna fala różni się rodzajem oraz ilością wrogów, a także dostępnymi narzędziami mordu. Mimo tak szalonych pomysłów, jak walka wielkim wibratorem z grupą sadomasochistów, tryb ten okazał się dla mnie dużym rozczarowaniem. Bardzo niski poziom trudności i zupełnie nieistniejąca sztuczna inteligencja wrogów skutecznie odstraszyły mnie od dalszej gry.
Z najnowszą odsłoną serii Saints Row spędziłem kilka naprawdę przyjemnych godzin. Szalona fabuła nie pozwalała oderwać się od pada ani na chwilę, a w przerwach między kolejnymi misjami zajmowałem się zwiedzaniem miasta Steelport i powiększaniem strefy wpływów gangu Świętych. Zdarzały się co prawda gorsze momenty, jak moje pierwsze (i ostatnie) podejście do Hordy, ale nie licząc tych kilku drobnych wpadek, gra wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Mam tylko nadzieję, że w zalewie tegorocznych hitów premiera dzieła studia Volition nie przejdzie bez echa.
Michał „Kwiść” Chwistek