Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 kwietnia 2002, 11:52

autor: Maciej Krakowiak

Space Haste 2 - recenzja gry

Space Haste 2001 to jedne z ciekawszych wyścigów futurystycznymi poduszkowcami, rozgrywane na specjalnie przygotowanych torach. Dość nietypowo została rozwiązana możliwość przyspieszania i osiągania maksymalnej prędkości maszyn.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ludzkość od zawsze pasjonowała się wyścigami samochodowymi. W miarę postępu technologicznego samochody osiągały coraz to większe prędkości. W czasach SpaceHaste ścigające się bolidy w niczym już przypominają dzisiejszych popularnych czterech kółek. XX wieczne samochody można już tylko spotkać w muzeach bądź na kosmicznych wysypiskach śmieci. Aktualnie w wyścigach startują poduszkowce napędzane wodorem i osiągające zawrotne prędkości. Wyścigi poduszkowców stały się na tyle popularne, że w najdalszych zakątkach wszechświata zbudowano specjalne tory, na których miliardy widzów mogą obserwować Twoje postępy jako obiecującego pilota, a z czasem może i nawet mistrza SpaceHaste. Świetny refleks i perfekcyjna koordynacja to nie wszystko – aby wygrać w tych wyścigach, musisz pokonać barierę swoich możliwości, gdyż bariera prędkości maksymalnej jaką mogą osiągnąć poduszkowce praktycznie nie istnieje.

Podczas instalacji gry mamy do wyboru dwie wersje w zależności od konfiguracji naszego komputera (High/Low detail) jednak wymagania systemowe produktu nie są duże, przez co gra się płynne i bez wyraźnych zacięć grafiki. Na pierwszy rzut oka gra niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ot kolejne futurystyczne wyścigi, których znakiem szczególnym jest wskaźnik osiąganej astronomicznej prędkości. Jednak produkt ten posiada pewną unikalną cechę, dzięki której poczujemy wzmożony dopływ adrenaliny. Mianowicie inteligentny algorytm gry przez cały czas wyścigu analizuje nasze umiejętności i osiągane czasy, i w miarę naszych postępów zwiększa prędkość oraz sterowność pojazdu. Nasze poduszkowce nie mają ograniczenia prędkości maksymalnej a system sterowania został pomyślany tak, by można było zachować pełną kontrolę nad pojazdem ścigając się zarówno z prędkością 300 km/h (standard), jak i 1000 km/h – a nawet więcej (wszystko zależy od naszych umiejętności). Jednak w miarę wzrostu prędkości mamy coraz mniej czasu na reakcję, przez co lawirowanie po torze pełnym krzywizn i wiraży staje się bardzo wymagającym zadaniem. I zapewniam was nie jest to wcale takie proste. Chociaż system sterowania jest bardzo łatwy do opanowania nawet dla osób, które nigdy nie miały styczności z symulatorami wyścigów, to przy dużych prędkościach obraz przesuwa się tak prędko, że praktycznie nie mamy szans zapanować nad prawidłowym prowadzeniem naszego poduszkowca. Myślę, że akurat z prędkością to trochę autorzy przesadzili.

Również ciekawym rozwiązaniem są odbywające się podczas wyścigu automatyczne modernizacje (enhancement) naszego pojazdu. Jest ich w sumie 8 poziomów a odbywa się to tak, że co jakiś czas dostajemy premie w postaci różnych przedmiotów do podniesienia (pickups) jak energia silnika, baterie czy dodatkowe kredyty.

Przejdźmy teraz do samej rozgrywki, czyli wybrania trybu gry. Niestety autorzy nie dali nam tu zbytnio dużego pola manewru. Albo bierzemy udział w wyścigu (Race), albo ścigamy się z czasem (Time Race), także z własnym cieniem (Shadow Race). Takie uproszczenie powoduje ze gra szybko się nudzi. O ile było by ciekawiej gdyby wprowadzono tryb kariery, jakieś mistrzostwa czy chociażby tryb gry wieloosobowej, co w dzisiejszych czasach powinno być już standardem.

Zwykły wyścig trwa w zależności od toru od 3 do 6 okrążeń. Co ciekawe liczy się przede wszystkim ostatnie okrążenie, które musimy ukończyć (na poziomie trudności medium) jako pierwsi, aby odblokować następny tor (w sumie jest ich 8). Jeśli zdołamy się zakwalifikować, wyścig zostanie przedłużony (przejdzie w tryb Extended Race) i rozpoczniemy walkę z czasem. To znaczy, aby kontynuować ściganie się musimy na każdym okrążeniu pobić poprzedni rekord trasy w przeciwnym razie czeka nas game over. Przyznacie, że to dość zawiłe. Oczywiście nie będziemy ścigać się w nieskończoność, gdyż coraz trudniej pomimo zmodernizowanego poduszkowca i osiągania kosmicznych prędkości będzie poprawić nasz najlepszy czas. Jednak najczęściej zakończymy wyścig z powodu utraty w naszym bolidzie energii. A jest ona niezbędna, aby utrzymać się w stawce. Tracimy ją za każdym razem, gdy zderzymy się z innym pojazdem lub uderzymy w bandy. Oczywiście w pewnych miejscach na trasie możemy ją uzupełnić jak i pozbierać inne równie przydatne przedmioty. Bez ich wykorzystania nie mamy praktycznie żadnych szans na wygranie. Będą to porcja energii, dopalacz, maskowanie powodujące ze nasz pojazd staje się chwilowo niewidzialny, pilot ułatwiający pokonywanie ostrych zakrętów, osłona, jak i wiele innych.

Autorzy oddali do naszej dyspozycji 8 bolidów, część jest dostępna od razu a resztę musimy odblokować. Jak na mój gust to trochę mało jak na porządne wyścigi przystało. Dobrze, że każdy poduszkowiec charakteryzuje się innymi parametrami. Przez co ich zachowanie na trasie zmienia się w różny sposób, zapewniając nam specyficzne odczucie podczas sterowania. Jedne poduszkowce mają lepsze przyspieszenie, ale są trudne w pilotażu, inne odwrotnie są troszkę wolniejsze, lecz łatwiejsze w prowadzeniu. Każdy gracz przed wybraniem dla siebie odpowiedniego pojazdu powinien przyjrzeć się poszczególnym charakterystyką (waga, przyspieszenie, odporność na zderzenia, moc dopalacza itp.) oraz w trybie jazdy na czas opanować do perfekcji sztukę prowadzenia wybranego przez siebie modelu. Podczas samego wyścigu najważniejszą rzeczą jest umiejętne używanie dopalacza (boost), – jeśli chcemy wygrać musimy go oszczędzać na krytyczne chwile. Charakteryzuje się on określonym poziomem energii, która bardzo szybko się zużywa. Jednak możemy ją uzupełniać na dwa sposoby. Po każdym okrążeniu mierzona jest różnica czasowa podczas przecinania linii mety (im szybciej przejechaliśmy tor tym mamy więcej energii dodanej w dopalaczu) lub przelot przez znajdujące się na torze specjalne przedmioty.

Ścigać przyjdzie nam się także na 8 trasach. Wykonane są one w pełnym 3D i prezentują się zupełnie przyzwoicie. Jednak przy dłuższym graniu odczuwałem pewną monotonię. Krajobraz wykonany jest jakby w jednym stylu architektonicznym, a poszczególne tory mało co się różnią się między sobą. Inna sprawa, że przy tych szybkościach nie ma zupełnie czasu na podziwianie widoków i głównie skupiamy się na utrzymaniu optymalnego toru jazdy. Inaczej wygląda sprawa samej konstrukcji poszczególnych tras. Ciasne zakręty, tunele, strome podjazdy wiraże i mosty sprawiają, że w miarę postępu w grze program wymaga od nas ciągłego zwiększania naszych umiejętności. Tutaj należą się duże brawa autorom za dobre wyważenie poziomu trudności. Dodatkowo smaczku zabawie dodaje wspaniała ścieżka audio. Szybkie i dynamiczne kawałki techno łatwo wpadają w ucho i doskonale wpasowują się w klimat futurystycznych wyścigów. Od razu radzę ściszyć do minimum zagłuszający je ryk silników, gdyż przy muzyce jedzie się o wiele przyjemniej.

Podsumowując SpaceHaste 2 to gra nie tylko dla maniaków wyścigów. Przystępna cena (ok. 30 PLN) sprawia, że mogą po nią sięgnąć wszyscy, którym nie straszna jest zawrotna prędkość. Niestety nie jest to produkt, który może nas czymś większym zaskoczyć. Mała liczba trybów rozgrywki oddanych do dyspozycji gracza sprawia, że po przejechaniu wszystkich torów szybko o niej zapomnimy. Tak wiec jest to jedynie pozycja na kilka miło spędzonych wieczorów i nic poza tym.

KrakMan

Space Haste 2 - recenzja gry
Space Haste 2 - recenzja gry

Recenzja gry

Space Haste 2001 to jedne z ciekawszych wyścigów futurystycznymi poduszkowcami, rozgrywane na specjalnie przygotowanych torach. Dość nietypowo została rozwiązana możliwość przyspieszania i osiągania maksymalnej prędkości maszyn.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.