Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 lutego 2001, 12:57

autor: Paweł Ambroszkiewicz

Tomb Raider 5: Chronicles - recenzja gry

Chociaż z zakończenia poprzedniej części cyklu pt. Tomb Raider: Last Revelation można było wnioskować, że była to zarazem ostatnia część serii to mimo tego jak zwykle w okolicach gwiazdki do sklepów trafiła kolejna - już piąta odsłona przygód Lary Croft.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Chociaż z zakończenia poprzedniej części cyklu pt. „Tomb Raider : Last Revelation” można było wnioskować, że była to zarazem ostatnia część serii to mimo tego jak zwykle w okolicach gwiazdki do sklepów trafiła kolejna – już piąta – odsłona przygód Lary Croft. Pierwsza część była wielkim hitem, zdobyła sporą rzeszę graczy i stała się prekursorem gier TPP (tzw. third person perspective czyli widok z perspektywy trzeciej osoby), w których akcję obserwujemy z kamery umieszczonej za plecami bohatera. Kolejne części miały lepszą grafikę, wprowadzały kilka ulepszeń i nowych pomysłów ale tak naprawdę niewiele różniły się od oryginału. Podobnie (niestety :-( ) jest z ostatnią częścią serii noszącą nazwę „Tomb Raider Chronicles”, która jest retrospekcją wcześniejszych dokonań Lary.

Z sekwencji wprowadzającej dowiadujemy się, że Lara zaginęła podczas ostatniej wyprawy do Afryki i mimo intensywnych poszukiwań prowadzonych przez niejakiego Von Croy’a jak dotąd nie udało się trafić na jej ślad. Chociaż istnieje nikła szansa (jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę sprzedanych egzemplarzy wszystkich części gry – ponad 20 milionów – to szansa ta gwałtownie wzrasta :-) ), że Lara żyje jej najbliżsi zdecydowali się wyprawić pogrzeb oraz postawić pomnik słynnej pani archeolog. Po pogrzebie w posiadłości rodzinnej Croftów spotykają się przyjaciele Lary by przy kominku powspominać niektóre ze wspaniałych i niebezpiecznych przygód jakie przeżyła by zdobyć jedne z najsłynniejszych i najcenniejszych artefaktów ukrytych w różnych rejonach globu. Właśnie te – nieznane dotąd – przygody będziesz miał okazję dokładnie poznać jeżeli zdecydujesz się na zakup tej gry.

Fabuła została podzielona na cztery epizody, które rozgrywają się w różnych miejscach na świecie począwszy od Rzymu przez Morze Barentsa po mroczną i tajemniczą wyspę. Muszę jednak stwierdzić, że poziomy zaprojektowano o wiele gorzej w porównaniu do poprzednich części cyklu. Jedynie etapy epizodu na wyspie zrealizowano w miarę dobrze. Są rozległe, trudne i nie nużą po kilku minutach grania. Pozostałe poziomy składają się z niewielkich pomieszczeń, które przechodzi się według schematu (przesuń dźwignię, a otworzą się drzwi, przejdź do pomieszczenia obok gdzie jest kolejna dźwignia itd.) i gdy ktoś już grał we wcześniejsze części nie znajdzie w nich niczego nowego. Owszem gdzieniegdzie pojawiają się ciekawe pomysły (np. kamera rentgenowska na przedostatnim poziomie) ale jest ich zdecydowanie za mało.

Podczas gry brakowało mi możliwości przerywania scen generowanych komputerowo, które niekiedy trwają dosyć długo i gdy później Lara zginie, a my nie zapisaliśmy gry musimy jeszcze raz oglądać to samo (ktoś może powiedzieć, że się czepiam ale przecież dodanie takiej możliwości nie byłoby zbyt trudne). Kolejnym minusem jest brak możliwości poruszania się różnymi rodzajami środków transportu (niby jest kombinezon głębinowy ale to nie to samo), które w poprzednich częściach serii urozmaicały i wzbogacały rozgrywkę (mi najbardziej podobał się quad z trzeciej części). Zrezygnowano także z udostępnienia bonusowego poziomu graczowi, który odnalazł wszystkie ukryte w grze lokacje. Zamiast tego gracz uzyskuje dostęp do tzw. opcji specjalnych, gdzie znajdują się storyboardy czyli rozrysowane klatka po klatce sekwencje przerywnikowe oraz galeria zdjęć. Osobiście uważam, że jest to zbyt mała nagroda za wysiłek jaki gracz włożył w ukończenie gry. Szczególnie ostatni poziom wymaga wiele cierpliwości i samozaparcia, gdyż dział kontroli jakości nie wykrył kilku błędów, które sprawiają, że ukończenie gry staje się niemożliwe. Błędy te występują przeważnie po zapisaniu gry w nieodpowiednim miejscu i jedynym rozwiązaniem jest wtedy wczytanie wcześniejszego zapisu. Dlatego jeżeli ktoś nie zapisywał gry przez dłuższy czas to niechlujstwo autorów może być powodem irytacji i zniechęcenia.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.