Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 21 lutego 2023, 15:35

Recenzja Settlers: New Allies - ta gra nie chce, żebyś w nią grał - Strona 2

Moje odczucia co do The Settlers: New Allies są mocno mieszane, z ukierunkowaniem na negatywne. Rozgrywka zdecydowanie stara się nawiązywać do klasyki, ale inne aspekty techniczne bardzo kuleją.

The Settlers: New Allies brakuje tego czegoś

I przez te płycizny w kilku aspektach grze brakuje charakteru. Z jednej strony mamy naprawdę fajny powrót do The Settlers II – właśnie z tą odsłoną najbardziej kojarzy mi się nowa strategia Ubisoftu. Niestety, gra nie poszła za ciosem. Wspominani wcześniej inżynierowie to prawdziwi „one-man-workers”, ponieważ to oni konstruują budynki, przeszukują skały w poszukiwaniu węgla, żelaza i tak dalej oraz są w stanie poszerzać nasze granice (choć jest to wyjątkowo długotrwały proces).

System jedzenia postanowiono zostawić taki jak w The Settlers 7: Drodze do królestwa, czyli zamiast dostarczać posiłki do kopalni, żeby w ogóle dało się pracować, pożywienie służy za wzmacniacz, który przyspiesza pracę budynków. Jednocześnie warto zauważyć, iż wszystkie trzy narody w nowych „Osadnikach” muszą mieć włoskie korzenie, ponieważ możemy hodować wyłącznie osły, by je przerabiać na mięso. Chyba że potrzebujemy zwierząt do wózków – wtedy trzeba nastawić się na hodowlę żywych parzystokopytnych.

Kolejnym uproszczeniem jest produkcja narzędzi i broni. Każdy, kto grał w starsze Settlersy, pamięta, iż istniały dwa budynki do wykuwania przedmiotów: jeden odpowiadał za cywilne, czyli kilofy, piły i tak dalej, a drugi za militarne, jak zbroje lub miecze. O ile jeszcze kowal tworzy tarcze, łuki oraz topory, tak ślusarz robi wyłącznie młotki. Tak jest, cały budynek tylko do młotków, które w sumie nie są nawet narzędziem, a zasobem potrzebnym przy niektórych konstrukcjach.

W przypadku kowala nie jest idealnie, ponieważ nie można wybrać, że chcemy przykładowo pięć tarcz, siedem łuków i trzy topory. Wybiera się jeden z trzech rodzajów uzbrojenia i będzie on tak długo produkowany, aż nie przełączymy na kolejny. Wymusza to stworzenie kilku kowali i oddelegowanie ich do wykuwania przypisanego elementu rynsztunku, co jest niewygodnym rozwiązaniem.

Oprawa graficzna jest przyjemna dla oka.The Settlers: New Allies, Ubisoft, 2023

Przynajmniej oprawa graficzna jest przyjemna dla oka. Oczywiście nie jest to coś niesamowicie pięknego, ale ma klimat. Mowa o wizualiach pomiędzy trzecią i czwartą odsłoną oraz remakiem „dwójki” a nowszymi częściami uderzającymi w realizm. Na szczęście oszczędzono nam karykaturalności z „siódemki”, która jakoś mnie do siebie nie przekonała. Mamy więc kolorową, trochę kreskówkową grafikę. Niestety, muzyka wypada raczej przeciętnie. Nie wyróżnia się w żaden sposób i szybko się o niej zapomina.

Rozgrywka w The Settlers: New Allies jest przyjemna, ale płytka

A jak gra się w najnowszych „Osadników”? Fajnie, czuć klimat serii, ale wyłącznie w tzw. dowolnych rozgrywkach. Kampanii fabularnej bliżej do Warcrafta III niż do Settlersów. Nacisk na starcia wysuwa się zdecydowanie na pierwszy plan i często otrzymujemy już gotowy oddział, którym można wyruszyć na zwiad i pierwsze potyczki. Nie oznacza to też jednak, iż gra dowolna jest bardzo „osadnicza”. The Settlers: New Allies chce, żeby gracze byli agresywni, co widać od razu.

Dobrym przykład to podział drzew na dwa rodzaje – odrastające i nieodrastające. Istnieje budynek leśnika, ale on sadzi kilka drzew na krzyż na swojej małej działce, która przylega do jego chaty. To sprawia, że leśnik jest wyjątkowo zbędną inwestycją. Złoża kamienia również są ubogie, a pola do wyszukiwania węgla oraz metali także pozostają poza zasięgiem osady. Nie da się spokojnie rozwijać, jeśli ktoś ma na to ochotę, ponieważ od samego początku trzeba ruszać, żeby szybko znaleźć lepsze miejsce na chatę drwala oraz kamieniołom. Najsilniejsze jednostki, w tym te oblężnicze (ale to wciąż ludzie, nie machiny, czego akurat bardzo szkoda), wymagają diamentów lub monet, które też trzeba wydobywać z kopalni.

Niestety, sama konstrukcja map ogranicza możliwości twórcze graczy. Przykładowo na niektórych, żeby wyjść z początkowego obszaru, należy otworzyć jedną bramę na wschodzie lub zachodzie, a do tego potrzeba czterdziestu ryb. Tylko wówczas dostaniemy się do złóż metali. To z góry wyznacza jasną ścieżkę rozwoju i podobnie jest, gdy zamiast bram mamy obozowiska bandytów. W takim przypadku bez stworzenia solidnej już na starcie się nie obędzie.

Za dużo kamieni to tu nie ma. Trzeba szybko znaleźć nowe złoża.The Settlers: New Allies, Ubisoft, 2023

The Settlers: New Allies sprawia wrażenie, jakby twórcy sami chcieli zdecydować o tym, jak powinniśmy grać w ich produkcję. Bardzo szybko odkrywamy wszystkie tajemnice tego tytułu, a na eksperymentowanie może po prostu zabraknąć chęci. Przynajmniej wyszukiwanie gry nie trwa długo, ale problemem może być samo granie, o czym pisałem wcześniej. W rozgrywce wieloosobowej zdecydowanie najszybciej znajduje się towarzysza do zabawy w trybie 2 na 2 komputerowych wrogów. W trybie PvP 1 na 1 również nie jest źle, ponieważ czekałem maksymalnie kilka minut. Przy wyższej liczbie graczy bywa zdecydowanie gorzej. Trzeba jeszcze wziąć poprawkę na to, iż podczas szukania gry może pojawić się błąd, co sprawi, że znowu będziemy musieli zapisać się do kolejki i czekać od początku.

Aktualnie The Settlers: New Allies jest warte sprawdzenia wyłącznie za pośrednictwem abonamentu Ubisoft+, ponieważ cena 250 zł za standardową edycję i 320 zł za wersję deluxe wydaje się jakimś nieporozumieniem. Być może ktoś, kto nigdy nie miał do czynienia z „Osadnikami”, poczuje się usatysfakcjonowany, ale fani serii raczej nie popatrzą na tę grę łaskawym okiem. Lepiej zaczekać i sprawdzić, czy Ubisoft w ogóle planuje ją w jakikolwiek sposób rozwijać, oprócz dodawania zawartości do wewnętrznego sklepu, który oczywiście działa bardzo sprawnie.

Plusem jest nadciągająca wersja na konsole Xbox Series X/S. Na pewno kolejna strategia na te urządzenia to fajna sprawa, ale Age of Empires II: Definitive Edition zje The Settlers: New Allies na śniadanie i nawet się nie zmęczy. Widać, że pomysł na grę był dobry u podstaw, jednak zbytnie uproszczenie pewnych aspektów znanej serii, gdy jednocześnie próbuje się wrócić do korzeni, wydaje mi się błędne. I chyba sam Ubisoft nie wierzył w sukces, skoro marketingowo całkowicie zignorował tę grę. Mam jednak nadzieję, że Settlersy nie powrócą do otchłani, w której już teraz znajduje się Heroes of Might & Magic.

ZASTRZEŻENIE

Dostęp do gry otrzymaliśmy od Ubisoftu.

Zbigniew Woźnicki | GRYOnline.pl

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

więcej